Portretura

Nie żartowałam z tym Hogwartem. Oto jedna z kilku klatek schodowych u mnie w pracy. 

Budynek, w którym pracuję jest faktycznie zacny. To tutaj w wielkich aulach studenci w czasie sesji piszą egzaminy. W ciągu roku akademickiego odbywają się tutaj wykłady (kiedyś wykładał tutaj Tolkien) oraz konferencje. 

Te aule na pewno robią wrażenie, szczególnie przy pierwszej wizycie. Niedawno miałam okazję uczestniczyć w wewnętrznej konferencji. Jednym z prelegentów był szef działu, który zajmuje się wspieraniem studentów i ich dobrostanem. Nazwijmy go Rami. To dość nowy człowiek w Oxfordzie, na stanowisku nieco ponad rok więc chyba pierwszy raz zawitał do tej auli. Warto tutaj dodać (bo to istotne w tej całej historii), że Rami jest czarny i całkowitym zaprzeczeniem stereotypu ‘murzyna’, elegancko ubrany, elokwentny, z piękną dykcją.

Rami stanął przy mównicy i zanim zaczął mówić o dobrostanie studentów to tytułem wstępu zachwycił się pięknymi aulami oraz napomknął, że wisi tutaj tyle wielkich portretów, na których są sami BIALI mężczyźni….. 

…no wiszą. Nie da się ukryć, sami biali:

W całym budynku wiszą takie portrety. Mamy nawet jeden w naszym biurze (też taki okazały, na całą ścianę choć sufity mamy wysokie), Jak malowali biuro to pomalowali ścianę na około obrazu bo ściągnięcie go do malowania kosztowałoby ponad 15 tysięcy funtów (koszty ubezpieczenia). Na tych portretach są przeważnie różni królowie, carowie, książęta europejscy itp. głównie z XIX wieku. I tak sobie myślę, że gdyby powiesić obok nich portret przodka Ramiego to musiałby być to jakiś plemienny wódz z dzidą w ręku a może niewolnik? Ciekawa jestem czy o to mu chodziło. 

Co ciekawe, nigdy nie słyszałam aby kobiety komentowały fakt, że na tych portretach są sami mężczyźni (choć kilka pań, królowych ma się rozumieć, też się znajdzie). Nie słyszałam również aby jakiś profesor z Indii czy Chin komentował, że brakuje mu tutaj jakiegoś chińczyka (tu już jakoś łatwiej wyobrazić sobie jakiegoś cesarza, filozofa czy maharadżę na tych obrazach niż tą afrykańską dzidę). Nie wiem, może akurat miałam pecha i usłyszałam tylko komentarz na temat braku ludzi czarnoskórych. 

Nie jest to jednak pierwszy raz kiedy coś takiego słyszę. Na specjalne okazje (jak egzamin czy graduacja) studenci Oxfordu muszą być ubrani na galowo, czyli generalnie czarny dół i biała góra, wytyczne są bardzo konkretne. Na graduacje można ewentualnie ubrać wojskowy mundur jeśli komuś przysługuje. I byłam świadkiem rozmowy pewnej pani profesor, również czarnej, domagającej się, żeby czarni studenci mieli prawo ubrać się w ich kolorowe afrykańskie tuniki i turbany. Nawet mi do głowy nie przyszło aby domagać się występu w narodowym stroju rzeczpospolitej. No ale ja nie jestem czarna. 

Nie wiem dlaczego, nie rozumiem tego ale czarni bardzo domagają się tej reprezentacji. Jak nikt inny. Umówmy się. Jestem pewna, że każdy czytelnik tego bloga z łatwością potrafi wymienić choć jedno imię jakiejś bardzo znanej piosenkarki czy bardzo znanego aktora, którzy są czarni. A potraficie wymienić imię chociaż jednej hinduskiej aktorki/piosenkarki? Albo chińskiej? (Ta aktorka z ‘Przyczajonego tygrysa…’? Tak, dobra jest prawda? Nazywa się Michelle Yeoh.). A przecież hindusów i chińczyków jest na Świecie dużo, dużo, dużo więcej. Z tą czarną reprezentacją na pewno nie jest wcale tak źle.

Zastanawiając się jak nieobraźliwie (bo toż to pole minowe) określić osoby czarnoskóre w tym wpisie, skonsultowałam Internet. ‘Czarny’ podobno jest ok, ‘murzyn’ nie. Trafiłam na ciekawy dokument opublikowany przez Uniwersytet Warszawski zatytułowany ‘Rekomendacje języka niedyskryminującego’ (klik). Cudownie! W sekcji o nazwach etnicznych wymienia się Afrykanów, Afroamerykanów, Żydów i Romów. Ani słowa o chińczykach czy hindusach. Widocznie oni nie są dyskryminowani. I czy nie jest dziwne, że ta dyskryminacja jest głównie skierowana na czarnych? Czy my biali uwzięliśmy się na nich czy jak? Ale odbiegam od głównego tematu.  

Kontynuując mój wątek z wpisu o normalizacji (klik) uważam, że jak najbardziej czarni powinni być w telewizji, w reklamach, w teleturniejach itd. Czarni rodzice powinni z łatwością kupić w zwykłym sklepie czarną lalkę dla swojej czarnej córki. W sklepach powinny być szeroko dostępne rajstopy czy podkład w odpowiednim kolorze a w drogeriach szampony do afro powinny stać koło innych szamponów. Małe czarne dziewczynki powinny oglądać bajki, w których główne bohaterki też są czarne (i nie mam na myśli ‘Murzynka Bambo’). Na szczęście młodzi chłopcy lubią piłkę nożną a tam jest akurat bardzo kolorowo i problemu z reprezentacją nie ma.  

Wszystko fajnie, ale czarna Królowa Charlotte w hitowym serialu ‘Bridgerton’? (Tu nadmienię, że królowa w serialu Bridgerton jest postacią historyczną, nie tak jak przystojny książę Simon i jego przepiękna charakterna ciotka Lady Danbury). Albo czarna Anna Boleyn w mini-serialu o życiu tejże? A może musical Hamilton, gdzie biali ‘ojcowie założyciele’ jak George Washington czy Thomas Jefferson są grani przez aktorów głównie o czarnym kolorze skóry. Po prawdzie żaden biały na zaśpiewałby tego tak fenomenalnie, ale nie o to chodzi. Nie wiem skąd to się bierze i nie rozumiem skąd czarni mają ciśnienie na to, aby pokazywać siebie w takim kontekście. Przecież historycznie na dworze królowej Charlotte i Króla Jerzego III (1761-1818) czarni pewnie mogli być co najwyżej niewolnikami (nie wspominając nawet o czasach pokazanych w Hamiltonie!). W czarnej historii nie ma królów i królowych takich jakich miała Europa, czarni dwieście lat temu nie nosili pięknych sukien i surdutów, nie mieszkali w pałacach. Czy wyobrażacie sobie białą osobę, która stylizuje się na afrykańskiego wodza albo szamana? 

A teraz jeszcze syrenka Arielle, którą też pokolorowali. I zrobiło się wielki halo, bo oto czarne małe dziewczynki są wniebowzięte bo nowa Arielka wygląda jak one. 

Zaraz, chwileczkę! A co ze mną? Tak się składa, że Mała Syrenka to moja ukochana bajka z dzieciństwa (i to w tej smutnej oryginalnej wersji). Kiedy wyszedł ten film miałam siedem lat i Arielka to ‘moja’ księżniczka Disneja. Dlaczego ktoś mi ją teraz koloruje? Owszem, Andersen nie opisał jej tak jak zobaczył ją Disnej (z burzą rudych loków i w fikuśnym staniczku z muszli) ale ta bajka jest częścią europejskiej kultury, napisana przez białego autora. Dlaczego czarni nam to kradną? 

Tak, kradną! I dokładnie tak to odbieram. Nie chcę nawet myśleć co by się stało gdyby biały aktor miał zagrać Nelsona Mandelę, gdyby biali nagle zaczęli tworzyć czarną muzykę, gdyby biały kucharz miał program w TV i gotował afrykańskie dania. Kolorowe afrykańskie materiały barwione metodą batiku nazywają się ankara. I jak wpiszecie sobie ‘ankara fabric’ w Instagrama to pokażą Wam się kreacje na czarnych kobietach i mężczyznach. Nawet jeśli podobają mi się ten wzory, mam wrażenie, że są on zarezerwowane dla pewnej grupy etnicznej i kulturowej. Czarni tego nie mają, czarni chcą być jak biali i biorą sobie z naszej kultury, tradycji i historii co im się podoba. Nam nic do tego i broń boże nie rób tego samego. 

Wracając do Ramiego. Gdyby zszedł piętro niżej, zobaczyłby nieco inne portrety. W mniejszych salach wykładowych na parterze powieszono współczesne portrety i zdjęcia portretowe, które są bardziej reprezentacyjne obecnej populacji w Oxfordzie. Parę lat temu zlecono namalowanie portretów wybitnych alumnów i profesorów, czarnych, hindusów, kobiet w średni wieku…. które nie są królowymi:

Dzisiejsze społeczeństwo wygląda inaczej niż kiedyś i uważam, że bardzo ważne jest aby było wiernie odzwierciedlone w kulturze, w ofercie handlowej, w programach nauczania i generalnie w życiu publicznym i społecznym. Ale historia należy do białych (nawet jeśli jest bardzo paskudna), biała kultura należy do białych i dlatego mam problem z czarną Arielką choć jestem wielką fanką czarnej księżniczki Tiany.  

Portretura w moim budynku pracy dobrze to odzwierciedla. Ogromne dziewiętnastowieczne obrazy należą do przeszłości, białej przeszłości ale teraźniejszość ma już zupełnie inny kolor. Szanujmy obie.


Dodałam przycisk z lajkiem. Można go nacisnąć i dać mi znać, że ‘jestem’, ‘przeczytałam’, ‘dobra robota’, ‘fajnie, że jesteś’, ‘doceniam to, że piszesz’. Dla mnie jest to znak, że ktoś tam po tej drugiej stronie jest i czyta. Umawiamy się, że naciśnięcie tego przycisku nie oznacza, że koniecznie zgadzacie się z treścią wpisu, ok?

Subscribe
Powiadom o
59 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
1 rok temu

Podpisuję się wszystkimi rękami!
I powiem tak, 60 i więcej lat po “wyzwoleniu się ” z kolonializmu, zadne z tych państw nie rozwinęło się w wolności dalej, czy to przemysł, czy kultura. A wszystko, co kolonizatorzy po sobie zostawili leży jako kupa złomu, bo nikt nie wie, co toto i po co toto.
Pomijajac aspekt nieustających zamieszek czy konfliktów między plemionami w tych krajach.
I nie ma sensu zwalanie wszystkiej winy na białego człowieka.
Kiedyś w TV pokazano jakiś afrykański kraj z klęską głodową, czarna matka siedziała pod jakimś łysym drzewem i zawodziła.
Biala eutopejska matka po wojnie zbierała cokolwiek i gotowała zupę ze szczawiu czy innego zielska, ale COŚ robiła. Nie siedziała i nie przyglądała się swoim dzieciom. Taka różnica.
Pozdrawiam!

Lena
1 rok temu
Odpowiedz  Lucy

Akurat tutaj nie trafiłaś. Wiele afrykańskich kobiet bardzo ciężko pracuje, żeby ich dzieci mogły jeść. Patriarchalizm ma się tam jednak dobrze i afrykańska kobieta ma najczęściej przed sobą życie, w którym najpierw zostanie brutalnie obrzezana, potem sprzedana mężowi, a potem będzie rodzić dzieci – jedno za drugim i pracować jak wół, żeby je wyżywić. Jednak wiele afrykańskich czy arabskich kobiet walczy o lepsze jutro w warunkach, w których często dopominanie się o własne prawa może skończyć się śmiercią. Natomiast TV bardzo lubi pokazywać obrazki wyjących matek pod drzewem, bo to zwiększa oglądalność. Z kolei jeśli chodzi o marnotrawienie pozostawionych przez kolonialistów zasobów – PRL pozostawił nam rozległą sieć kolejową – gdzie ona teraz jest? Rozumiem, że wkurzają nas pewne zjawiska, ale proszę nie powielajmy stereotypów.

1 rok temu
Odpowiedz  Lena

W TV pokazują to, co najbardziej oglądane, to normalka. Jednakże jestem zdania, przy tych wszystkich reklamach i nawoływaniach do datków na afrykańskie dzieci, że my stąd nic nie zdziałamy, dopóki tym krajom ich dzieci jako takie staną się ważne, żeby były zdrowe, syte i jakkolwiek wykształcone. A do tego wielu krajom daleko bądź politycznie wcale nie po drodze. Tak samo traktowanie kobiet.
I tutaj domaganie się “kultury” bądź jej osiągnięć, robi po prostu żałosne wrażenie.
Ci ludzie tam, są po prostu jeszcze na innym etapie ewolucji, moim zdaniem.

Ange76
1 rok temu

Zawsze mnie bawi, kiedy ktoś oczekuje od Bridgertonów zgodności z historią. To nie jest serial historyczny, to nie jest nawet serial kostiumowy, tylko fantazja na temat okresu georgiańskiego i powieści Jane Austen. Nawet ja, będąc bardzo zainteresowana tym okresem jestem w stanie przymknąć oko na takie rzeczy jak ciemnoskóra królowa Charlotte w serialu rozrywkowym. Ba, nawet na to, że oni tam gorsety na gołe ciało zakładają 😉

Co do Arielki, ominęła mnie trochę ta awantura, ale skoro mamy już bajkę z białą Arielką, to dlaczego nowa nie może być z ciemnoskórą, a potem może z hinduską? Może Tiana z Księżniczki Żaby zostanie w wersji z aktorami Chinką? Jestem za, to tylko bajki, dlaczego małe dziewczynki różnych ras nie mogą mieć swoich księżniczek Disneya?

Historia może należała do białych mężczyzn (warto podkreślić też płeć), ale teraz możemy to zmienić i wszystkim dać ich miejsce.

Ange76
1 rok temu
Odpowiedz  Pimposhka

Ok, być może nie mam w małym palcu wszystkich księżniczek Disneya, ale też mając świadomość, że to tylko bohaterki bajek nie widzę potrzeby, by wszystkie były białe.
Przytomnie zauważyła Ingwen, ze syreny to postaci mitologiczne, więc mogą mieć każdy kolor skóry, łącznie ze srebrnym i zielonym.

Niemniej to jest wciąż dyskusja o reprezentacji, której w przypadku osób o innych kolorach skóry, czy innych narodowości w mainstreamie nie ma, albo jest niewystarczająca.

Dlatego akceptuję królową Charlottę jako ciemnoskórą kobietę, bo Bridgertonowie to tylko fikcja, a daje pewna reprezentację.

Nie będę Cię przekonywać, że Kopernik była kobietą, bo obie dobrze wiemy, ze kobiety w tamtych czasach nie miały za bardzo możliwości rozwijać się naukowo (ba, nie miały ich jeszcze w XIX wieku w postępowej Anglii), więc Kopernik na pewno był mężczyzną 😀

yenni
1 rok temu
Odpowiedz  Ange76

Uwielbiam klimaty Jane Austen, na Brigertonów trafiłam przypadkiem i choć obejrzałam cały pierwszy sezon, to nie potrafiłam wsiąknąć w klimat, jak to się dzieje w przypadku ekranizacji powieści Austen. Przykro mi, ale nie umiem zaakceptować ciemnoskórej piękności w tamtej epoce. Podobnie jak ciemnoskórej królowej (nieważne czy ona jest postacią historyczną, czy fikcyjną). Nie mam ochoty na kolejne sezony, bo jeśli serial ma mi tak “zgrzytać” wizualnie, to wole odpuścić.

Ange76
1 rok temu
Odpowiedz  yenni

Nie będę Cię przekonywać do Bridgertonów, bo to nie jest wielkie kino. Traktuje to zupełnie jak produkcje rozrywkową i prawdę mówiąc po pierwszym sezonie sądziłam, że nie obejrzę więcej, ale do obejrzenia drugiego przekonał mnie aktor grający Anthony’ego – Jonathan Bailey – którego bardzo lubię. Poza tym uważam, że fenomenalna jest Nicola Coughlan jako Penelope. Nieścisłości mi nie zgrzytają, bo wiem, że to nie jest adaptacja powieści Jane Austen, której prozę kocham miłością wielką.

Halina
1 rok temu

Tak naprawdę to nie znamy czarnej kultury, nie wiem czy dlatego, że jej nie ma, czy nie chcemy znać, czy nie chcemy oglądać bo nie akceptujemy negliżu… Ja jestem zafascynowana ziołami i przypuszczam, że afrykański szaman mógłby mi opowiedzieć wiele na ten temat, gdybym go spotkała i umiała się z nim porozumieć. Gdyby on widział we mnie człowieka.

A ciekawe, jak czuliby się ludzie którzy wystąpiliby w strojach afrykańskich na zewnątrz zimą…

A kradzież czy fałszowanie historii jest zawsze, nie zawsze zauważana .

Halina
1 rok temu

Jeszcze chciałam dodać, że zawsze coś takiego jest na styku dwóch kultur, że nie gra. Mnie nie podoba się to, im tamto. Dlatego granice są ważne. Pozwolenie im na życie w ich granicach, a mnie na życie w moich granicach.

Ingwen
1 rok temu

Mnie trochę gryzie w oczy jak np. widzę pomnik Kolumba w Barcelonie (i innych “odkrywców), a nie ma dodanego kontekstu pełnego do tego – okrucieństwa i kradzieży.
Niespecjalnie rozumiem też problem z nową wersją Arielki – przecież stara wersja nie jest wycofywana z obrotu, więc nadal można ją oglądać. Bądżmy szczerzy – live remaki były słabe do tej pory, mało prawdopodobne, że ten będzie lepszy i tym powinniśmy się martwić :D. No i nie ma tutaj jakiegoś wielkiego zabierania dziedzictwa kulturowego, bo syreny występują w praktycznie każdej mitologii, no i ktoś na Twitterze przytomnie zauważył, że po tylu potopionych Afrykankach ze statków, to w sumie czarna syrenka ma sens.
W mojej opinii (białej kobiety z przedmieścia :D) to się składa, że społeczność czarnoskóra ma większe pretensje o reprezentację. Nie ma drugiego takiego przykładu współczesnego odcięcia całych mas ludzi od ich dziedzictwa kulturowego – języka, wierzeń, legend. Ma sens dla mnie, że wychowując się na Szekspirze będą marzyli o graniu Hamleta, ale też korzystając z dostępu do wiedzy i lepszych badań będą wracać do swoich odciętych korzeni.

Ange76
1 rok temu
Odpowiedz  Ingwen

Jak pojechałam do Dominikany i poznałam trochę historię jej rdzennej ludności (która wymarła w związku z podbojem Kolumba), to w pełni rozumiem Twój niesmak.

Myślę też, że to dobrze, ze osoby czarnoskóre mówią głośno o braku reprezentacji w kulturze i nauce. To wszystko służy oswojeniu reszty społeczeństwa z faktem, że oni też są, że też są ważni, bo konflikty, wykluczenie i ostracyzm biorą się właśnie z niewiedzy.

Ingwen
1 rok temu
Odpowiedz  Pimposhka

Szczerze w ogóle nie zmieniłoby to wymowy Janka Muzykanta ani Kamieni na Szaniec, więc w ogóle nie widzę problemu.
To w ogóle też wchodzi na terytorium, co jest dozwolone w sztuce, bo moim zdaniem interpretować sobie można dowolnie, a drugą sprawą jest czy znajdzie się na to odbiorca, jeśli to ma sens. Myślę, że nadal bardziej typowym przebraniem za Kopciuszka jest ta sukienka z wersji animowanej, tak samo ze Śnieżką. Możliwe, że nie znajdzie się odbiorca na tę nową wersję syrenki. Tak jak wiesz – nadal najlepszy merch ze Star Wars to ten z Darthem Vaderem, a nie nikim z nowej trylogii.
Jestem wielką fanką Tolkiena, Silmarillion czytałam sobie raz do roku przez wiele lat – czy w ogóle mi robiło, że Tar Miriel była grana przez czarnoskórą aktorkę? Nie. Czy robiło mi, że Celebrimbor został przedstawiony nie jako mistrz i autor pomysłu na pierścienie mocy? Tak. Jeśli ta analogia ma sens.

1 rok temu
Odpowiedz  Ingwen

Omatko, to była jedna jedyna konkretna duńska syrenka. Nie żadna kulturowa zielona. Ani mitologiczna z piórami.

Ingwen
1 rok temu
Odpowiedz  Czajka

Nie ma za wiele wspólnego Arielka z małą syrenką Andersena.

Ingwen
1 rok temu
Odpowiedz  Ingwen

Tak już odpowiadając samej sobie: rozmawiałam z mężem jakiś miesiąc temu i przysięgam byłam pewna, że to niemożliwe, że ludzie się tak emocjonują tym tematem :D.

Iwona
1 rok temu

Nawet nie wiesz jak się z Tobą zgadzam. Pozdrawiam.

Inka
1 rok temu

Tak, kradną! I dokładnie tak to odbieram. Nie chcę nawet myśleć co by się stało gdyby biały aktor miał zagrać Nelsona Mandelę, gdyby biali nagle zaczęli tworzyć czarną muzykę, gdyby biały kucharz miał program w TV i gotował afrykańskie dania.”
zaraz, zaraz. a kto grał Ramzesa w “Faraonie” Kawalerowicza? czyżby nie biały z krwi i kości Jerzy Zelnik?
a może Olbrychski to urodzony Tatar?
i czy podobnie, jak czarna Syrenka, oburzyła Cię Scarlett Johansson, grająca w zamerykanizowanej wersji jakże japońskiego “Ghost in the Shell”? ojoj, okradziono kulturę japońską! wszyscy umrzemy!
co z Johnem Waynem, grającym Czyngis-Chana?
myślę, że tyle przykładów wystarczy.
a jako kulturoznawca cywilizacji starożytnych aż się złapałam za głowę czytając, że “historia należy do białych”. bo jakby…nie należy.

1 rok temu
Odpowiedz  Inka

Osobiście uważam, że Zelnik był bardziej podobny do Ramzesa niż sam Ramzes. A Olbrychski tak sugestywny w roli Azji, że szkoda nawet dyskutować. Natomiast nikt nie porwał się na rolę Kalego czyż nie? No i umówmy się, ilu Tatarów i ilu Egipcjan obejrzało te produkcje? A ile białych dziewczynek obejrzy nową Arielkę? Dlatego te przykłady uważam za zupełnie chybione.
Co do amerykańskiego kina to wiadomo – wszystko psują, wszystko spłaszczają i wszędzie mówią po angielsku. Nawet w Egipcie.

Anonimowo
1 rok temu

Zgadzam się i wcale nie podoba mi się jak historyczne postacie grają czarni bo to jest nieprawda i nie ma nic z dyskryminacją .Czy my przerabiamy historie ludzi z Afryki na swoją modłę? Nigdy o czymś takim nie słyszałam .Dlaczego my mamy się do nich naginać na naszym kontynencie ?Dlaczego tak jest ,że będąc w Afryce jesteśmy traktowani jak zło konieczne a my u siebie mamy szanować ich zwyczaje .Nie nie jestem rasistką ale uważam, że jak się mieszka w jakimś kraju to trzeba szanować jego zwyczaje. Wybrałeś ,podoba ci się tu to to akceptuj a nie każ naginać prawa do twojego kraju.Pozdrawiam Krystyna

Halina
1 rok temu
Odpowiedz  Pimposhka

A z czego wynika ten zakaz, dlaczego nie można zbierać grzybów?

1 rok temu

Ech, jak ja nie lubię Twoich postów z rozkminianiem! Muszę myśleć wtedy intensywnie i po godzinach stukania w tablet zawsze żałuję, że nie siedzimy gdzieś przy winie wszyscy i dyskutujemy do upadłego. 😀
No i naprodukowałam komentarzy, generalnie więc już nie mam nic do powiedzenia, może tylko że się zgadzam. Tylko nadmienię, że Mała syrenka już została wcześniej popsuta przez Disneya. :))
I to nie jest “tylko bajka” – te “tylko bajki” leżą u podstaw naszego dziedzictwa kulturowego.

I tylko dodam, że nie cierpię rozliczania historii w taki sposób. Czy pan Rami nie wie, ilu białych tam nie wisi? Ilu zostało przygniecionych przez mamuty i zjedzonych przez tygrysy? Myśli, że biali wyszli z Afryki i od razu zbudowali Oxford? Trochę musieli się napracować, zresztą akurat nie jestem pewna czy słusznie, ale to zupełnie inna historia.

Malgosia
1 rok temu

W sumie to byloby to dosyc ciekawe gdyby tam zawiesili portret chocby krola Ashanti z obecnej Ghany ale wtedy tez na pewno by sie podnioslo larum, ze osmieszaja kolonialny wyzyzsk, niewolnictwo i cierpienia podbitych narodow, na ktorych krzywdzie wzbogacilo sie imperium. Kiedy zaczelam mieszkac w USA bylam tak samo oburzona jak ty, jak w sklepie zobaczylam taka ruszajaca sie lalke sw. Mikolaja-czarnego, albo kartke wielkanocna, na ktorej byl Jezus na krzyzu: Afroamerykanin z dredami i wszelkimi “typowymi” cechami wygladu, ze nie sposb bylo pomylic go z aramejczykiem. Kiedy bylam w tym roku w Ghanie i zwiedzalam zamki, w ktorych kiedys przechowywano niewolnikow przed ich transportem dalej (banajmniej nie do swietlanej przyszlosci ale do katorzniczej pracy chocby w USA) to przeoralo mnie to wszystko bo przewodnicy bardzo obrazowo opisywali i pokazywali jak znecano sie nad tymi ludzmi i mialam wrazenie,ze ich tak szkola, zeby kazdy bialy poczul sie wspolwinny tylko dlatego ze jest bialy. Uderzylo mnie tez, ze chociaz te zamki powstaly kilkaset lat przed handlem niewolnikami to nie mozna sie nic w nich dowiedziec prawie na temat tego co tam sie dzialo przed niewolnictwem, kim byli mieszkajacy tam Europejczycy itd. I patrzac na niewyobrazalna dla nas biede i starszne warunki zycia mozna sobie powiedziec “dlaczego nic z tym nie zrobia”… Ale troche wiedzy na temat tego, jak dziala wspolczesny swiat, ze nikomu nie zalezy tak na parwde na tym, zeby te kraje sie rozwijaly, jak te narody najpierw pozbawiono najwartosciwszych ludzi przez dziesiatki lat niewolnictwa a potem okradzoono z bogactw naturalnych itd itd to troche inaczej sie o tym mysli. Bylam tylko w Ghanie, mieszkajac w USA mam kontakt z roznymi ludzmi z calego swiata. Bylam wreszcie w niedawno otwartym muzeum kuktury i historii czarnych Amerykanow: to bylo nie tylko niewolnictwo ale cale lata rasizmu, segregacji, nietolerancji, ktora widze do dzisiaj wokol siebie. To sie nie skonczylo. I juz sie az tak nie oburzam, staram sie zrozumiec choc wiem, ze nigdy nie zrozumiem. I o ile w Polsce skosnooki Janko Muzykant troche moze bylby dziwny to… moze nie az tak bez sensu? Bo to tez tylko opowiastka o zjawisku a nie dokument historyczny o polskiej biedzie na wsi. Seriale historyczne z aktorami mieszanymi tez sa dla mnie dziwne bo wydaje mi sie,z e serial historyczny, chocby byl calkowita fikcja to jednak z definicji powinien byc osadzony w realiach historycznych i jesli wtedy gdzies nie bylo czarnych krolowych to nie powinny ich grac czarne aktorki albo robmy serial fantazy gdzie wszystkie chwyty sa dozwolone. Tu gdzie pracuje od ponad 2 lat jest duzo szkolen, wiadomosci, uswiadamiania, wykladow itd na temat DEIR (diversity, equity, inclusion, respect) i duzo ciekawych rzeczy sie dowiaduje. I tez z wieloma rzeczami insytnktownie sie nie zgadzam i czuje niepokoj, bo sama siebie podejrzewam o nieuswiadomiony rasizm. Ale wiem,ze nigdy do konca nie zrozumiem jak to jest byc czarna dziewczynka i nie miec czarnej lalki.

1 rok temu
Odpowiedz  Malgosia

Niedawno oglądałam na YouTube reakcję młodego czarnoskórego z USA, który po raz pierwszy oglądał materiały dotyczące rasizmu w latach pięćdziesiątych (Elvis Presley i czarni muzycy). Chłopak był wstrząśnięty i ja też. Pomyślałam jakie to dla niego musiało być straszne i że nigdy tego nie zrozumiem, bo jestem biała i nie doświadczyłam rasizmu. Osobiście nie, ale wojna, wagony tramwajowe tylko dla Niemców, obozy, ale Syberia, zabory, ale Grecja podbita przez Turków czy Hiszpania przez Arabów. To nie jest kwestia koloru skóry, naprawdę. Niewolnictwo, przemoc i wyzysk był, jest i niestety chyba będzie.

Wydaje nam się, że wyzysk to przeszłość? No niezupełnie. Latami jeździłam z pracownicami pewnego znanego producenta odzieży i miałam okazję wysłuchać jak się ich traktuje. Jeżeli to nie jest niewolnictwo, to nie wiem co nim jest. A te wszystkie kobiety, które pracują w strasznych warunkach, żeby można było sobie u nas kupić bluzkę za dziesięć złotych?
Ta cała histeria – doprowadzona do skrajności, bo już nawet murzynka nie można upiec tylko ciasto czekoladowe – ta licytacja kto bardziej ucierpiał (tu mi się przypomina afera z krzyżem w Oświęcimiu chyba) do niczego nie prowadzi. Cały czas patrzymy przez pryzmat różnic. Czarny cierpi, biały się panoszy. Spójrzmy po prostu na człowieka. To człowiek człowiekowi wilkiem, kolor, wyznanie nie ma nic do rzeczy.

Malgosia
1 rok temu
Odpowiedz  Pimposhka

Moim najwiekszym zaskoczeniem bylo, ze oni sami siebie tez dyskryminuja, sami sie segreguja wybierajac czarne dzielnice, srednio lub nawet bardzo zamozne nie zadne tam slumsy, sama w takiej mieszkam (kiedys byla biala, potem biali uciekli) . Mialam w pracy szefowa czarna i do tego muzulmanke dosyc tradycyjna (chodzila w czadorze, poscila w Ramadan, nawet byla na Hadżdż w Mekce ) choc przeszla na islam juz jako dorosla osoba. I ona czesto mowila rozne no takie bardzo rasistowsko brzmiace rzeczy o roszczeniowych czarnych, wysmiewala jak czyjs tam syn nie chcial pracowac w lecie jako ratownik na basenie bo potem byl czarniejszy niz zwykle a u nich im bielszy tym bardziej nosa zadziera itd. Ale z drugiej strony opowiadala tez o starsznej dyskryminacji, o tym, z czym jako kobieta i samotna matka 5 dzieci musiala sie mierzyc, jak zarabiala zawsze mniej, jak policja ich traktuje tylko dlatego,z e sa czarni itd itd. Temat rzeka. Z trzeciej strony te wszystkie szkolenia tez sa moim zdaniem odrobine przesadzone bo np ja sie na jednym dowiedzialam, ze powinnam zmuszac ludzi do nauczenia sie wymawiania poprawnie mojego imienia w polskim jego brzmieniu i dlaczego nie skoro jestem Amerykanka i mi sie nalezy szacunek. A ja uwazam, ze to moj jakis tam obowiazek sie zasymilowac i skoro moje imie ma angielski odpowiednik to moj uklon, zeby ludzie nie musieli kaleczyc, i zostalam na szkoleniu zakrzyczana. Akurat tu gdzie pracuje czarni sa na poziomie, sa sympatyczni, wspierajcy (moja szefowa zawsze mnie wspierala i pomagala w rozwoju zawodowym) wcale nie roszczeniowi, wiekszosc ma doktoraty, pochodza z wyksztaconych domow wiec to takia troche banka i wiem,z e nie wszedzie tak jest jak w stolicy i na wschodnim wyobrzezu USA. Ale po tym wyjzedzie do Ghany troche inaczej patrze i mniej mnie irytuje ich roszczeniowosc bo odrobinke wiecej zrozumialam.

Alicja
1 rok temu

Nie wiem co więcej dodać. Zgadzam się z Ingwen w większości. Nie przeszkadza mi w ogóle kolor, tylko przeistoczanie faktów. Krystyna mówi o “naszym kontynencie” tak jakby każdy czarny był tylko z Afryki…. W jednej ze szkół w której pracowałam mieszkając w hrabstwie Surrey, mieliśmy bardzo różnorodne dzieci z całego świata, w różnych kolorach. Mieszkałam również w Londynie wiele lat temu w mieszanych dzielnicach i moja fryzjerka prowadziła salon Afro ale świetnie dawała sobie radę z minim włosami.
Niewolnictwo ciągle istnieje, jak Czajka wspomniała o szwalniach. Niewolnictwo istnieje w Londynie i innych miastach gdzie istnieją służące /y którzy pracują za nic i zostali uprowadzeni z domów pod pretekstem pracy, a skończyli na byciu niewolnikiem w 21 wieku.

Z ciekawosci zapytam czy make Pimposhki oburzyły się na którekolwiek postacie? Bo często ten temat to jest rozkminiany przez nas dorosłych, dzieci nie widzą kolorów, narodowości, akcentów, czy innych elementów osobowości, tak intensywnie jak my.

Ewa
1 rok temu

Pimposhko, jak wygląda “narodowy strój rzeczpospolitej”?
Serio pytam.

Ewa
1 rok temu
Odpowiedz  Pimposhka

E, tam, zaraz z błędu…
Otwiera się bardzo ciekawa przestrzeń do dyskusji, z intrygującą perspektywą (Małopolska vs. regiony dość odległe, np. Wybrzeże, dyskutantki z zacięciem etno vs. normalsi itd. )
Niestety muszę ją odłożyć na później, bo mnie dopadło zapalenie spojówek i niebieskie ekrany to nie jest najlepsza terapia
A że leżę w ciemnościach i mam czas na przemyślenia, to różne rzeczy mi do głowy przychodzą.

Alicja
1 rok temu
Odpowiedz  Ewa

Strój krakowski jest najbardziej rozpoznawany i uznany jako narodowy przez wielu, choć nie jest to oficjalny narodowy rzeczpospolity . Mamy wiele folkloru i strojów no i Kraków był kiedyś stolicą Polski, stąd też może pochodzić ten fakt.

Alicja
1 rok temu
Odpowiedz  Pimposhka

Sama jestem ciekawa! Może być z tym Krakowem jako stolicą. Kto wie? Tak walijczycy mają dość mocną identyfikację, wliczając język walijski w szkołach i miejscu pracy(mój syn uczy się w szkole po walijsku i jest biegły w tym języku, ja studiuję ale na codzień porozumiewam się po angielsku jednak). Jak coś znajdziesz to daj znać!

Malgosia
1 rok temu
Odpowiedz  Pimposhka

W Stanach tez ten stroj krakowski, moze dlatego,ze z Malopolski i Podhala najwiecej emigrowalo, moze za komuny tylko takie cos mozna bylo kupic w Cepelii ? Ja nie pamietam,zeby za czasow kiedy bylam w podstawowce promowalo sie swietokrzyska zapaske, moze dlatego,z e stroj swietokrzyski byl bardzo skromny i ten stroj krakowski to byla ta aspiracja do bycia lepszym? Za komuny przeciez nie za bardzo wspierano regionalne kultury, nie wmowiac o mniejszosciach. Zauwazylam za to,z e teraz stroje kibicow lub stroje reprezentacji narodowej sa bardzo popularne wsrod Polonii i te “stroje krakowskie” sa noszone przez dziecia dorosli np w polskiej szkole ubierali te koszulki polo z orzelkiem, szaliczki z napisem Polska itp np na akademie na 11 listopada i wszyscy sie czuli bardzo patriotycznie odziani (a w rzeczywistosci pewnie wygladali z lekka jak narodowcy).

Jak dla mnie wylałaś dziecko z kąpielą w tym poście. Jakkolwiek rozumiem logikę Twoich wywodów, tak kompletnie się z nimi nie zgadzam i ubolewam nad tym, że dałaś innym platformę do dzielenia się całkiem szowinistycznymi opiniami w komentarzach (jak np. ten od Lucy poniżej).

Biorąc pod uwagę nasze (białych ludzi) zbrodnie i skalę rabunków wytworów kulturowych, dzieł sztuki, bogactw naturalnych, kamieni szlachetnych z krajów afrykańskich przez ostatnie kilka stuleci, zastanowiłabym się kilka razy zanim zaczęłabym lamentować nad tym, że ktoś Ci pokolorował Twoją ulubioną bajkę z dzieciństwa, bo zakrawa to na histerię. Europejskie muzea wypełnione są sztuką zrabowaną cywilizacjom, nie tylko afrykańskim ale również obu Ameryk, i Azji. Jeśli jakimś zadośćuczynieniem ma być czarna syrenka albo niezbyt udana ekranizacja romansów Julii Quinn (może przyznasz, że pod względem wartości artystycznej nieporównywalna do tego co my (znów biali ludzie) zrabowaliśmy na przestrzeni wieków, to ja mówię temu OK. Bo nie wydaje mi się żebyśmy się rozliczyli na tym polu w jakimkolwiek stopniu, szczególnie że skala rabunków nie dotyczyła jedynie bezcennych klejnotów i dzieł sztuki ludowej, ale również ludzkich szczątków. I nie mówię tutaj o mumiach sprzed tysięcy lat. Nie wiem, czy wiesz ale np. obecnie Zimbabwe domaga się zwrotu od Natural History Museum szczątków ludzkich przywódców powstania przeciw kolonizatorom z ostatniej dekady XIX wieku. To było tak niedawno, że sprawą zajmują się żyjący prawnukowie tych ludzi. I to nie jest odizolowany przypadek ale problem w tym, że muzea specjalnie nie publikują pełnych list posiadanych “eksponatów”, żeby rodziny i rządy danych krajów nie wiedziały gdzie ubiegać się o zwrot.

Z drugiej strony, chciałam się odnieść do twoich uwag, że czarni jak nikt inny “rozpychają się” w białej kulturze i domagają się miejsca jakiego nie mają w niej inne etniczności. Jeśli popatrzysz na to szerzej, z perspektywy kulturoznawczej, to może zauważysz, że w dużej mierze jest to kwestia problemu tożsamości. Przykładowo cywilizacja chińska lub japońska są dosyć ekskluzywne. Nie potrzebują uznania ani miejsca w białej kulturze, bo w dużej mierze uważają swoje kultury za nadrzędne. Biały człowiek nie zdołał ani zniszczyć ich kultury ani zagrabić dużej części ich terytoriów na dłuższy czas (nawet gdy Chiny lub Japonia były pod “butem” europejskim, kontrolowano w dużej mierze główne porty, handel i stosunki międzynarodowe ale nie terytoria per se.). Jeśli z drugiej strony popatrzysz na czarnych obywateli USA (bo stamtąd w największej mierze przychodzi sztorm kulturowy, który cię tak razi) to zobaczysz ludzi, całe pokolenia, oderwane od swojej tożsamości kulturowej. Wiele osób nie wie nawet z jakiej części Afryki pochodzi, jeśli nie zrobi odpowiednich badań genetycznych. W obliczu tego problemu, czarnoskóra ludność USA musiała odbudować swoją tożsamość w odniesieniu do tego co bliskie, znane i co łączy ich wszystkich, dlatego centralną częścią ich tożsamości czy kultury jest świadomość krzywd, długa historia niewolnictwa i opresji rasowej w USA, i ich konsekwencja w postaci niższej pozycji społecznej i ekonomicznej czarnych obywateli. Naturalną tego konsekwencją jest domaganie się należnego miejsca w sferze jedynej kultury jaką znają (którą ty nazywasz białą), w której rzeczywiście nie mają odpowiedniej reprezentacji. I być może mogliby nagrać inny film na podstawie ich bajek ludowych, no ale cóż. Oni nie są z Afryki, oni są ze Stanów Zjednoczonych, więc jakie bajki chciałabyś im zaproponować? I jeśli jest to coś ciężkiego do zrozumienia, to mamy podobne przykłady na europejskim podwórku, np. w Polsce gdzie ogromna część naszej powojennej tożsamości jako narodu kształtowała się na bazie krzywd dokonanych przez Niemców i sentymentu, że Polska mogłaby być (kulturowo, politycznie, gospodarczo) w dużo lepszym miejscu, gdyby nie wojna (i lata komunizmu po). I możesz się dopatrzeć wielu podobieństw w zbrodniach Niemców i zbrodniach kolonizatorów, np. jeśli chodzi o celowe wybijanie inteligencji (rzezie na uniwersytetach), zawłaszczania kultury (nie tylko materialnej) i dążenie do anihilacji tożsamości narodowej i całych grup etnicznych.

Natomiast co do rasistowskich komentarz pod postem (dosłowny cytat z komentarza poniżej) “60 i więcej lat po “wyzwoleniu się ” z kolonializmu, żadne z tych państw nie rozwinęło się w wolności dalej, czy to przemysł, czy kultura. A wszystko, co kolonizatorzy po sobie zostawili leży jako kupa złomu, bo nikt nie wie, co toto i po co toto. Pomijajac aspekt nieustających zamieszek czy konfliktów między plemionami w tych krajach. I nie ma sensu zwalanie wszystkiej winy na białego człowieka.” to jest to niesłychany przejaw ignorancji i kompletnego niezrozumienia sytuacji historyczno-politycznej w krajach afrykańskich. Jeśli przyjrzeć się bliżej historii kolonizacji i dekolonizacji czarnego kontynentu, to przyczynę takiej sytuacji widać jak na dłoni i cóż za szok, otóż jest to wina białego człowieka. To rządy krajów kolonizatorskich z premedytacją skłócały plemiona i doprowadzały do konfliktów, bo łatwiej jest rządzić setką skłóconych plemion, niż ich koalicją. Natomiast w procesie dekolonizacji nikt nie zadbał o to, by granice nowych państw odzwierciedlały plemienną sytuację polityczną, zamiast historycznych stref wpływów krajów europejskich. Nie tylko pozostawiono kraje w których skłócone plemiona nagle miały się “dogadać” (czego konsekwencją były np. takie konflikty jak ten który doprowadził do ludobójstwa w Rwandzie, nie tak dawna wojna w Sudanie itp. itd.) jak i sytuacje w odwrotną stronę, gdzie funkcjonują plemiona rozczłonkowane na nawet 3-4 kraje. Większość obecnych konfliktów w Afryce jest spowodowanych burdelem, który zostawili po sobie Europejczycy jak wyjeżdżali. Reszta to konflikty o wodę. Postulowałabym więc, droga Lucy, że przydałaby się odrobina refleksji, zanim zasugerujemy, że ktoś jest dzikusem skazanym na kulturowy niebyt.
Bo jest takie plemię, które wynalazło telefon, pociąg, żarówkę, silnik spalinowy ale nadal nie było na tyle kulturalne, by nie kraść zwłok rebeliantów i zabierać ich do domu. To plemię to biały człowiek u progu XX wieku.

Odpowiedz  Pimposhka

Widocznie łatwiej odpisywać potakiwaczom i czytelniczkom bez odpowiedniego przygotowania naukowego, żeby podjąć rękawicę 😉

Anonimowo
1 rok temu

Jak bysmy kolor skory zamienili na przyklad na wzrost ludzi (genetyczne, dzieci podobne do rodzicow, nie mozemy tego zmienic) i ktos w przeszlosci zadecydowal ze niscy ludzie beda niewolnikami, a elity wywodza sie tylko z wysokich ludzi, ale potem ludzie zrozumieli ze dyskryminacja ze wzgledu na wzrost jest zla (i pozwolono niskim jechac autobusem z wysokimi, chodzic razem do szkoly, malzenstwa mieszane itp), czy tez by denerwowalo ludzi, ze w filmach teraz krola gra niski aktor, niezgodnie z historyczna prawda?

59
0
Would love your thoughts, please comment.x