KategoriaAnglia

(Nie) Kocham Cię jak Irlandię

Chłopak.  Po liceum nie poszedł na studia. Za to szybko znalazł swoją drogę w życiu. Został kelnerem. Bardzo dobrym kelnerem, w bardzo dobrych restauracjach, których w Krakowie nie brakowało. Długo pracował dla rodziny Likusów, ale kiedy dostał propozycję zarządzania ich nową restauracją w Katowicach, odmówił i wyjechał do Irlandii. Tam zarabiało się lepiej. Chłopak lubił być kelnerem i nie...

Bardzo Angielska Instytucja

Jedna z rzeczy, która mnie zaskoczyła, kiedy przyjechałam do Wielkiej Brytanii to mnogość historycznych budynków i to, że w dalszym ciągu są w powszechnym użyciu. Kiedy pracowałam w Yorku, moja firma wynajęła siedzibę gildii kupieckiej wybudowanej w XIV wieku na nasze doroczne świąteczne przyjęcie. Jest to muzeum, które można wynająć np. na firmową imprezę albo wesele. Budynek ma ponad 600 lat...

Seryjny pracożerca

Na pewno kojarzycie taki patent, który uskuteczniają/uskuteczniali niektórzy nieuczciwi pracodawcy. Otóż zatrudniają kogoś na okres próbny, bez zapłaty lub niską stawkę sugerując, że jak się sprawdzi to zostanie na stałe za pełną pensję. Mija miesiąc, pracownik się ‘nie sprawdził’ i pracodawca ‘zatrudnia’ na takich warunkach kolejną osobę na kolejny miesiąc. Ale czy słyszeliście o pracownikach...

Wyspa Nieszczęśliwości

Niektóre sygnały są bardzo subtelne i tylko trochę uprzykrzające codziennie życie. Ograniczone godziny otwarcia poczty. Apteka zamknięta w porze lanczu. W drogerii pudełka-atrapy kosmetyków, które jeszcze niedawno stały na półkach. Teraz aby kupić dany krem należy zabrać atrapę do kasy. W moim ulubionym barze (na tarasie) kelnerzy kasują za drinki przy zamówieniu, widocznie ludzie wychodzili bez...

Buduar 2.0

Jak może pamiętacie mój buduar był pierwszym pokojem, który odnowiliśmy w nowym domu (klik). Wprowadziliśmy się do DAD pod koniec sierpnia, a na początku listopada buduar był już gotowy (klik). To mój pokój, który łączy w sobie kilka funkcji: sypialnia dla gości, pracownia no i domowe biuro. W związku ze zmianą pracy musiałam tą ostatnią funkcję nieco rozszerzyć.  Piszę to, bo może kogoś...

Pożegnanie z Oxfordem

Ostatnie dwa tygodnie to pożegnanie z Oxfordem. Ostatnie śniadanie w Gail’s.  W zimny, listopadowy poranek, kiedy o 7:30 jest jeszcze ciemno to moje ulubione miejsce na śniadanie. Gail’s to sieciówka i miałam nadzieję, że mają też lokal w Chletenham. Okazuje się, że najbliższy lokal Gail’s koło mojego nowego biura, to właśnie ten na zdjęciu powyżej…. Ostatnie spojrzenie na Radcliffe...

Portretura

Nie żartowałam z tym Hogwartem. Oto jedna z kilku klatek schodowych u mnie w pracy.  Budynek, w którym pracuję jest faktycznie zacny. To tutaj w wielkich aulach studenci w czasie sesji piszą egzaminy. W ciągu roku akademickiego odbywają się tutaj wykłady (kiedyś wykładał tutaj Tolkien) oraz konferencje.  Te aule na pewno robią wrażenie, szczególnie przy pierwszej wizycie. Niedawno miałam okazję...

Normalizacja

Spokojnie! Nie będzie o statystyce. Od jakiegoś czasu, tak od roku, może dwóch, zauważyłam bardzo dużą zmianę w brytyjskim przekazie medialnym i marketingu. Otóż następuje wielka normalizacja. O co chodzi? Otóż chodzi o pokazywanie różnych i wszystkich odcieni człowieczeństwa, chodzi o wygląd, przekonania, religię, stan zdrowia, orientację seksualną. Programy telewizyjne, filmy, reklamy nawet...

Świadkowie historii

Pamiętam tamten dzień, jakby to było wczoraj. Studiowałam już wtedy w Anglii, ale na uczelni zaczęły się właśnie wiosenne ferie i przyjechałam do Polski. On już umierał tak ze trzy dni, telewizja nawijała o tym na okrągło. Pamiętam, że byłam zniesmaczona tym ‘widowiskiem’. Media społecznościowe wtedy jeszcze nie istniały, człowiek inaczej to dobierał. Dziś mamy inne, gorsze standardy...

Co to się porobiło

jesteś workiem gnijącej biomasy twoja zawartość czaszki jest bezużyteczna więc idź i stań w kolejce po następną dawkę. Dwie pierwsze dla zmyłki nie maja wpływu na twój amebiczny organizm trzecia zaś pomoże ci lekko przechorować a jeśli nie to lekko umrzeć miałem rację to sami płaskoziemcy ja wolę mieć po zaszczepieniu w organizmie przeciwciała, niż w mózgu placebo jak ci płazkoziemcy  ożenię...