Nudy nie ma

Ostatni monotematyczny wpis. Pierwszy tydzień w nowej pracy za mną. We wtorek pojechałam do Cheltenham, drogę mam urokliwą głównie przez obszar zwany Cotswolds, a po drodze mijam niedaleko farmę Clarksona. 

Moje nowe biuro mieści się w budynku jak z Bridgertonów. Ma podziemny parking i… fontannę z Neptunem. W środku za to bardzo nowocześnie i są nawet sakwy do siedzenia (marzenie jednego z moich kolegów ze starej pracy). 

Do biura dojechałam przed ósmą rano, szefowa już na mnie czekała i nawet postawiła dobrą kawę. Zjechał się też mój cały zespół aby mnie poznać osobiście. Dostałam nowego laptopa (bardzo zgrabnego) oraz monitor do domu (który nijak nie pasuje mi do buduaru więc nie wiem jeszcze co z nim zrobię). Mam też dodatkowy budżet na wyposażenie domowego biura. Cały dzień miałam spotkania z przerwą na samotny (wedle mojego życzenia) lancz i o 16:00 ze zlasowanym mózgiem pojechałam do domu. W sumie podróż zajęła mi godzinę piętnaście w każdą stronę, to naprawdę nie jest źle, od drzwi do drzwi w Oxfordzie zajmowało mi godzinę, a w Cheltenham będę bywać dużo rzadziej. Następna wizyta dopiero 13 czerwca, kiedy mamy tzw. away day na torze wyścigowym (konnym) i prawdopodobnie zostanę tam na noc, bo następnego dnia mamy dzień ochotnika i będziemy czynić dobro w ramach służbowej integracji.

Mam mnóstwo nauki. Czuję się trochę jak Einstein, którego nagle przyjęto do pracy w Google. Wszystko jest dużo bardziej nowoczesne, każda czynność wymaga logowania się w jakiś system, wszystko jest bardzo dobrze zorganizowane i zintegrowane. Microsoft rządzi! Szczerze, to nie spodziewałam się, że moja nowa firma jest aż taką korporacją. Na razie jest to dla mnie zmiana na plus bo ja lubię procedury ale to się jeszcze zobaczy. 

Druga rzecz, która mnie uderzyła to jak bardzo mili są moi nowi współpracownicy. Mój zespół zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie, podobnie jak dalsi współpracownicy. Wiele osób pracuje tutaj 10 lat i więcej, a moja szefowa i kilka innych ‘seniorów’ mają niemal 30-letni staż. Kto wie, może znalazłam ‘drugi Oxford’ i będzie to kolejna praca na lata? Na pewno trafią się jakieś ‘charaktery’ ale chyba jednak nie tyle, ile w Oxfordzie. Spodziewam się, że największy problem będę miała z Ministerstwem Edukacji Wyższej (tutaj to się nazywa Office for Students). 

Czuję, że jestem szefową, wiele osób do mnie mówi ‘urządzisz to jak będziesz chciała’. Jak byłam jeszcze studentką to moim marzeniem była praca dla ośrodka badań społecznych typu Kantar, GFK czy Ipsos. A teraz mam swój własny ‘zakład badawczy’ i drugie co do wielkości krajowe badanie studentów. Ale to nie wszystko. Jeśli dobrze to rozegram to przez następne lata będę budować moje własne ankietowe imperium. I nie mogę się doczekać! Minęło tylko kilka dni ale już wiem, że to jest miejsce dla mnie! 

Nie będę Was oszukiwać. Jest fajnie ale jest też ciężko. Próbuję odnaleźć się w nowej rzeczywistości i nowej kulturze pracy, brakuje mi mojej rutyny. Wiem, że to wszystko przejściowe i choć w piątek czułam się już dużo pewniej niż we wtorek, to do nowej rutyny czeka mnie jeszcze długa, długa droga. W sobotę czułam się fatalnie, byłam przebodźcowana, miałam wszystkiego dość, witki mi opadły i niemal cały dzień przepłakałam. Dziś jest już lepiej, jutro wracam z nową energią ale wyczekuję też urlopu. Podsumowując zmiana na lepsze, chwilowo trudna ale nie oglądam się za siebie. Chciałam, to mam. Nudy nie ma.

Na tym na jakiś czas kończę wątek starej/nowej pracy. Za tydzień podsumowanie wakacyjnego szycia, a potem biorę dwa tygodnie wolnego od wszystkiego, także od pisania bloga. Myślę, że mnie zrozumiecie. Życzę Wam miłego tygodnia! 


Dodałam przycisk z lajkiem. Można go nacisnąć i dać mi znać, że ‘jestem’, ‘przeczytałam’, ‘dobra robota’, ‘fajnie, że jesteś’, ‘doceniam to, że piszesz’. Dla mnie jest to znak, że ktoś tam po tej drugiej stronie jest i czyta. Umawiamy się, że naciśnięcie tego przycisku nie oznacza, że koniecznie zgadzacie się z treścią wpisu, ok?

Subscribe
Powiadom o
10 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
cecylia
2 lat temu

Najtrudniejszy pierwszy krok już za Tobą. Życzę powodzenia.Myśl pozytywnie,a wszystko się ułoży!

Anonimowo
2 lat temu

Najgorsze za Tobą:) Powodzenia!

2 lat temu

Dasz radę! Wiadomo, że na początku jest trudno. Wszystko nowe, nieznane. Za kilka miesięcy będziesz ze śmiechem wspominała te pierwsze dni. Zmiany rozwijają, poszerzają horyzonty. Na dodatek będziesz miała ogromny wpływ, jak zorganizujesz sobie pracę. Życzę Ci powodzenia i sukcesów.

Alicja
2 lat temu

Nowa praca brzmi świetnie. Rozumiem zmianę i ten stan gdy brakuje Ci rutyny. Dasz radę no i urlop ci pomoże też. Ankietowe imperium.

Magdalena
2 lat temu

Trzymaj się Pimposhko! Życzę Ci jak najmniej rozczarowań i oceanu satysfakcji. Jak będzie gorzej to przypomnij sobie, że nawet podczas najlepszej przygody zdarzają się obtarte pięty ;). Nie zaszkodzi poczucie humoru i dystans (tak piszą w książkach :)). Masz głowę na karku więc dasz sobie radę a ja tu czekam na zwierzenia rękodzielnicze

10
0
Would love your thoughts, please comment.x