Czas na kolejną odsłonę zmian w naszym domu a konkretnie w ogrodzie. Otóż od tygodnia mamy szopę!!! W zasadzie to chyba jednak szopkę bo jest bardzo mała jak na szopę, ma tylko 1.2 m szerokości.
Mogłabym spokojnie napisać całą odę do szopy ale ograniczę się jedynie do krótkiego wstępu. Otóż musicie wiedzieć, że szopa jest podstawowym i niemal obowiązkowym wyposażeniem Angielskiego ogrodu. Głównie spowodowane jest to tym, że domy są małe a ogrody często (relatywnie) dość spore. Mnogość i różnorodność szop jak i ich zastosowanie są niemal nieograniczone. Są więc zwykłe szopy na narzędzia ogrodowe, są szopy męskie warsztaty oraz damskie pokoje kraftowe (albo do jogi). Są szopy gdzie można urządzić studio tańca albo legowisko z otworem w dachu do oglądania gwiazd. Są szopy gdzie można urządzić domowe biuro, pracownię malarską a nawet prywatny pub. Anglik ma takiego fioła na punkcie swojej szopy jak Polak na punkcie altany na ogródku działkowym. No, to chyba kumacie czaczę 🙂
No to co się działo ostatnio w ogrodzie?
Otóż jeśli pamiętacie najpierw było to:
Już w pierwszym tygodniu naszego mieszkania w nowym domu rozpadł nam się kawałek płotu więc wstawiliśmy ‘plombę’, którą potem pomalowałam na szaro.
Tej wiosny rozpadł nam się kolejny kawałek a za nim ukazało się niezłe rumowisko:
Fachowcy, którzy robili nam rynny usunęli gruzy i wstawili nowe panele. Kilka tygodni temu również i je pomalowałam na szaro (niestety nie mam zdjęcia).
Następnie z marketu budowlanego przyjechało to:
A chwilę potem pojawili się panowie aby nam zrobić betonową wylewkę pod szopę:
Zwróćcie uwagę na szopy sąsiadów (wcale nie przesadzałam na wstępie).
Wreszcie panowie z Amazona dostarczyli szopę. Nie jesteśmy ogrodnikami, podjęliśmy decyzję, że kupimy szopę plastikową. Jest zdecydowanie łatwiejsza w utrzymaniu (malowanie sezonowe szopy jakoś nas nie rajcuje) i łatwiej ją rozebrać gdyby nam przyszło do głowy zabrać ją ze sobą przy sprzedaży domu.
Budowa szopy zajęła nam niecałe trzy godziny. Mąż i teść budowali a ja czytałam instrukcje i kierowałam frontem robót. Śmiem twierdzić (opinia poparta doświadczeniem), że bez mojego dyrygowania czas budowy szopy wydłużyłby się wykładniczo 🙂
A tak wygląda nasza gotowa szopa:
Duży plastikowy pojemnik na utensylia ogrodowe obecnie znajduje się pod kuchennym oknem. Na razie nam tam nie przeszkadza:
Teraz możemy się wreszcie poczuć jak prawdziwi Angielscy właściciele domu bo mamy własną szopę. Jednym słowem, można odetchnąć z ulgą 😉
Oczywiście chyba nie muszę mówić, że potrzeba szopy wzięła się z tego, iż mała P. powoli wyrasta ze swoich niektórych gadżetów a chcemy je zachować ‘na zaś’ dla ewentualnego rodzeństwa.
Wrzesień to dla nas trudny miesiąc. Mała P. poszła do żłobka, mąż wrócił do pracy, dwa dni w tygodniu mieszka z nami teściowa, która opiekuje się dzieckiem. Zmieniła nam się rutyna, uczymy się całą trójką nowego układu tygodnia. Dlatego też, realizacja kolejnych projektów wnętrzarskich została przeniesiona na Październik. Ale wtedy to naprawdę będzie się działo…. no i nareszcie w środku ;)))
Ha ha wiesz co a to jest genialny pomysł! Po czasem nam jednak brakuje dodatkowej toalety na dole a tak to proszę, toj tojka w ogródku! To jest myśl!!! :)))
dzięki za post o obowiązkowych szopkach w angielskich ogródkach, nie miałam o ty pojęcia 😉 pozdrawiam
Fajna i na pewno się przyda, na dzieciograty potrzeba masy miejsca. Powodzenia z adaptowaniem się do nowego rozkładu dnia :).
http://static.cosmiq.de/data/question/de/470/cf/470cf670901887fedf940644ce5e0333_1_orig.jpg
Dixi to takie plastikowe wychodki, ktore stoja np. przy budowach albo na imprezach plenerowych ;d
Nie fochuj prosze, to tylko skojarzenie- moze przez ta plastikowosc 😉
A co to jest dixi? Bo nie wiem czy puścić focha czy nie 😉 Myślę, że niezależnie od pojemności szopy i tak byśmy ją zapełnili a tak to przynajmniej potem nie będzie aż tak dużego bałaganu.
Już jest. Mała ale perfekcyjnie uformowana hihi
To wcale nie był przypadek 😉 hihi a ogródek właśnie mamy taki w sam raz szczególnie dla 'nie ogrodników' 🙂
Dzięki Kasiu! Na to mam nadzieję, wiem że się to jakoś unormuje. Mała na szczęście w żłobku jakoś daje radę, co prawda każe się sporo nosić na rękach ale to początki. Je i śpi więc nie jest źle. Na pewno wszyscy się przyzwyczaimy.
Oh tutaj na pewno byś coś znalazła, mnogość różnorodnych 'pudełków' ogrodowych jest zastraszająca. Takie w rozmiarze balkonowym też by się znalazło.
Eeee! Szopeczka to u sąsiadki obok, to jest szopka 🙂
Dzięki!
troche mi sie z dixi ta szopka kojarzy 😉 ( Przepraszam)
Na pewno bedzie praktyczna i pozwoli na skladowanie wszystkich tymczasowo niepotrzebnych rzeczy ;D
Ta szopa to rzeczywiście szop(k)a. Ale będzie świetnym miejscem do przechowywania.
Szopka wpasowala sie idealnie w krajobraz 😉
O jej, jaki wy macie fajnie maly ogródek, ja na moich hektarach czasami zalamki dostaje, póki co, kupiec na czesc, czyli samodzielna dzialke budowlana, jeszcze mi sie nie trafil.
Wspaniała szopka 🙂 Idealna 🙂
Z nowym porządkiem dnia na pewno szybko sobie poradzicie i z dnia na dzień będzie coraz łatwiej – trzymam za to kciuki.
Pozdrawiam serdecznie.
Super! Ja szukam jakiejś skrzyni na taras (na doniczki, grabki, łopatki itp) ale jeszcze nie trafiłam na "to coś". Powodzenia z nowym układem dni, na pewno wszyscy szybko się oswoicie 🙂
This comment has been removed by the author.
Powiedziałabym szopeczka☺, ale ja bym taką chciała…
Piękna szopa 🙂