Dawno nie było postów z cyklu ‘Urządzamy’. W najbliższym czasie pojawi się ich całkiem sporo bo jak już pisałam remontujemy nie tylko łazienkę ale również salon(ik) i jadalnię.
Największy problem mamy ze spoiną na około wanny. Oboje lubimy prysznic i niestety cieknie nam do kuchni:
Otóż kafle położone są tak, że między wanną a kaflami jest przerwa na szerokość palca. Żaden silikon nie jest w stanie sobie z tym poradzić. Nasz fachowiec zainstalował nam takie ‘ćwierćwałki’ aby jakoś poratować sytuację i zdawało to egzamin przez jakiś rok. Od kilku miesięcy mamy jednak przeciek i już nic nie możemy na to poradzić, chyba, że wykafelkujemy na nowo łazienkę. No to podjęliśmy decyzję o kapitalnym remoncie.
A inne kwiatki?
Spłuczka w toalecie ma taką rączkę, która uniemożliwia całkowite otwarcie toalety (klapy i deski).
Umywalka, tak już pisałam również ‘dizajnerska’ i bardzo mała. Bardziej nadaje się do osobnej toalety na dole (gdybyśmy taką mięli) ale nie do głównej łazienki. Zawsze się śmialiśmy z porad dla nowych rodziców, że nie trzeba inwestować w specjalną wanienkę dla dziecka bo noworodka można umyć w umywalce. Uhm 🙂
Na suficie mamy gustownego ‘baranka’ oraz sporo plam z czarnej pleśni, która jest tak samo popularna w starych Angielskich domach jak tostowy chleb i bekon. Mam cichą nadzieję, że nowe rynny i specjalne profile do odpływu wody pod dachówkami, które zainstalowaliśmy w zeszłym miesiącu poprawią sytuację.
W sumie w naszej łazience lubię duże okno (choć to wyzwanie jeśli chodzi o planowanie co i gdzie) oraz drewnianą podłogę (która co prawda wymaga remontu). A skąd wiem, że jest drewniana? No bo pod naszą umywalką mamy taki kwiatek 😉
Za bardzo nie będę Wam zdradzać jakie mamy plany wobec łazienki bo za trzy tygodnie będę mogła Wam pokazać zdjęcia ‘po’ i wtedy wszystko się wyjaśni. Łazienka będzie jaśniejsza i będzie miała wolnostojącą kabinę prysznicową a mała P. będzie miała swoją osobistą wannę. 🙂
Fachowca mamy sprawdzonego więc nie boimy się go zostawić samego. Poza tym, jeśli będzie sprawiał problemy to napuścimy na niego teściową a wtedy to niech się sam ratuje! 😉 Mam tylko nadzieję, że po wybebeszeniu łazienki nie okaże się, że ta skrywa jakąś mroczną tajemnicę. Sukcesywnie pozbywamy się z naszego domu mrocznych tajemnic pozostawionych po poprzednich właścicielach.
Trzymajcie kciuki! 🙂
No to czekam na zdjecia z wielka niecierpliwoscia 🙂 Tak mieszkamy nadal na starych smieciach ale pewne oplaty na nowym nas juz niestety dopadly. Np prad czy ciepla woda mimo braku zuzycia generuja koszty zwiazane z przesylem Ale nie jest tragicznie jakos to jeszcze unosimy 🙂 Okazuje sie ze nie jest tak latwo z fachowcami Wszyscy na wyspach haha Wiec mimo ze mieszkanie mamy juz prawie 3 mcy to dopiero teraz wchodzi ekipa. Jednak nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo wszystko sobie zaprojektowalam i obmyslilam. Pozdrowienia 🙂
Dzięki! Remont faktycznie już prawie prawie skończony. Tzn. łazienka jest w pełni funkcjonalna ale w czwartek fachowiec jeszcze wpada zamontować nowe lustro, wieszaki, uchwyty itp. Mam nadzieję, że wtedy to będzie już koniec i w następny weekend uda mi się ją obfocić. Powiem krótko, wyszła pięknie 🙂
Oj widzę, że masz pełne ręce roboty. Dobrze, że w tym czasie możecie jeszcze cały czas mieszkać gdzie mieszkacie, to przynajmniej nie płacicie podwójnie. No i nie musicie aż tak bardzo się spieszyć choć pewnie nie możesz się doczekać aż się wprowadzicie. Również trzymam kciuki za pomyślny remont i nie trać głowy 😉
Chyba jaki piszę ten komentarz jesteście już po remoncie łazienki, ale tak na wszelki wypadek przytrzymam trochę kciuki 🙂 Nie dziwę się że zdecydowaliście się na zmiany, jak dla mnie stara łazienka ze swoimi kwiatkami jest nie do przyjęcia. Wiem jaki to wydatek, szczególnie kiedy oprócz łazienki trzeba zająć się innymi pomieszczeniami czy też jak w waszym przypadku rynnami czy dachem, wtedy podjęcie decyzji co najpierw jest trudne. Na pewno cieszycie się, że ten temat został już załatwiony 🙂 Jak się widziałyśmy w marcu to my się dopiero przymierzaliśmy do zakupu mieszkania, od początku czerwca jesteśmy już szczęśliwymi właścicielami własnego M i zaczął się proces przystosowywania stanu deweloperskiego do stanu używalności. Kupno to pikuś, dopiero teraz zaczęły się schody. Jestem na etapie projektowania całej przestrzeni, wyborze płytek, paneli, kolorów itd Boli mnie od tego już powoli głowa:) Wczoraj zamówiłam płytki do łazienki. Też mam w planach pokazać to wszystko na blogu. Już nie mogę się doczekać jak pokarzesz metamorfozę 🙂 Pozdrowienia