Podsumowanie września

Plany wrześniowe były takie:
Plan A: pić mniej alkoholu, jeść lepiej, więcej się ruszać i zostać tuńczykiem biznesu. Kupić dwa chomiki.
Plan B: przetrwać i zostać tuńczykiem biznesu. I kupić dwa chomiki.

Tak jak przewidywałam, we wrześniu czułam się jak w wirówce. Niestety bliżej mi było do Planu B niż do Planu A. Z alkoholem poszło najlepiej, większość miesiąca spędziłam jako abstynentka. Kiedy mogłam, jadłam zdrowo, ale więcej było takich dni kiedy absolutnie się nie dało. Nie było mowy o żadnej rutynie, bo byłam praktycznie non-stop w podróży. O żadnej aktywności fizycznej też nie było mowy. Są też rzeczy, które się udały. Przede wszystkim mamy dwa chomiki 🙂 i choć tuńczykiem biznesu jeszcze nie zostałam, to wszystko jest na dobrej drodze. Ale od początku.

Pierwszy września zaczął się tak, ale to tylko pozory. Parę dni później starsza Pimposhka zaczęła ostatnią klasę podstawówki. Kiedy to zleciało?

Udało nam się kupić dwa chomiki. O przygotowywaniu domu dla chomika pisałam tutaj (klik). Gackowa, podpowiedź ze słoikiem genialna!!! To naprawdę działa! I….. mojej teściowej opadła szczęka, jak się podzieliłam tym patentem. Okazuje się, że jest coś o czym ona nie wie.

Marshmallow
Ranger

Potem kupiłam nowy monitor i zajęłam się sprzedażą starego sprzętu. Pisałam o tym tutaj (klik). Nowy układ na biurku ogromnie poprawił mi komfort pracy i jestem szalenie zadowolona z moich ostatnich decyzji sprzętowych.

Zamiana monitorów.

Zabrałam małe Pimposhki do Londynu na bociankowe kuzynki mojego męża. Jej ojcem jest brat mojej teściowej i to jest trochę taka nieszczęśliwa rodzina. Klasyczny przypadek majętnych rodziców, gdzie dzieci chodziły w dizajnerskich ubrankach, ale miały też być niezauważalne.

Przyszła mama ma 40 lat, jest fryzjerką, w dalszym ciągu mieszka z rodzicami. Ojcem jest nieco przypadkowy gość, którego za bardzo nikt nie zna. Po urodzeniu mają niby zamieszkać razem, jak on znajdzie większy dom do wynajęcia (bo na razie wynajmuje trzypokojowe mieszkanie, a w weekendy mieszkają u niego jego dwie nastoletnie córki). Brat przyszłej mamy jest w jeszcze bardziej skomplikowanej sytuacji życiowej. Pieniądze szczęścia nie dają.

Trudno mi sobie wyobrazić coś bardziej osobliwego, niż paczka czipsów ze zdjęciem nienarodzonego dziecka.

Dla maluszka kupiłam kopertowe bodziaki od Vertbaudet, które bardzo lubiłam jak małe Pimposhki były bobasami. Mała ma się urodzić w tym miesiącu, więc naturalnie mam w planach jeszcze jakiś prezent ręcznie robiony. Chociaż rodzinka jest mocno rypnięta, to generalnie dają się lubić i mamy dobry kontakt. Nie mnie oceniać ich życiowe wybory.

Może jeszcze nie jestem tuńczykiem biznesu, ale dorobiłam się swojej cukrowej wersji dzięki uprzejmości ChatGPT.

Wykupiłam sobie pakiet Plus na jeden miesiąc i faktycznie sztuczna inteligencja bardzo mi pomogła w tworzeniu treści dla mojego nowego biznesu. Wersja płatna jest nieporównywalnie lepsza, niż wersja bezpłatna. Abonament na razie zawiesiłam, bo nie korzystam z ChatGPT tak często ale w pewnością było warto zapłacić te 20 dolarów.

Powoli rozkręcam więc mój nowy biznes:

Mam też stronę internetową:

Biała komputerowa kartka może być nieco przytłaczająca, ale wystarczyło kilka godzin i zaprojektowałam sobie ulotkę. Kilka dni później materiały przyjechały z drukarni.

I tutaj zrobiłam mój pierwszy biznesowy błąd. Okazało się, że kod QR, który stworzyłam jest kodem płatnym. Oczywiście strona internetowa, która ten kod wygenerowała, nic na ten temat nie mówiła. Nie miałam nawet pojęcia, że brałam udział w jakimś darmowym, siedmiodniowym okresie próbnym. Trzy dni po tym jak do domu przyjechały ulotki, okazało się, że muszę zapłacić ponad 100 funtów za to, aby kody kreskowe na moich ulotkach dalej działały! Na szczęście ulotki miałam jeszcze w domu, znalazłam darmowy statyczny kod QR, który nigdy nie wygasa i wysłałam ulotki do druku po raz drugi. Koszt błędu – 40 funtów. Trudno. Człowiek się uczy całe życie.

Kolejny weekend i kolejna wycieczka do Londynu. Tym razem na musical Starlight Express.

Płaszcz Cambria (klik) był w tym miesiącu w użyciu. Miałam okazję zrobić małe zakupy w sklepie bezobsługowym Amazon Fresh. Na wejściu skanuje się kod kreskowy, który łączy się z naszą aplikacją Amazon. Człowiek wchodzi do sklepu, bierze z półek co chce i…. wychodzi. W sklepie nie ma kas, nawet takich samoobsługowych. Rachunek przychodzi po pół godzinie na maila. Kilka dni później przeczytałam w gazecie, że Amazon zamyka te sklepy, bo format im się jednak nie sprawdza. Wygląda na to, że była to wizyta historyczna.

Ostatni tydzień września już w ogóle dał mi do wiwatu. Do końca października musimy złożyć podanie o przyjęcie starszej P. do szkoły średniej, więc poszliśmy oglądać lokalne szkoły. Do szkoły, która jest najbliżej nas i która nam się najbardziej podobała, będzie się najtrudniej dostać. To dlatego, że należy do innego okręgu administracyjnego. Pracując dwadzieścia lat w zawodzie, o wyższej edukacji w UK wiem wszystko. O szkolnictwie średnim nie wiem nic. To co zobaczyłam w angielskiej szkole ponadpodstawowej mocno mnie zaskoczyło. Ale to temat na osobny wpis.

Kolejny dzień i kolejna wizyta w Londynie. Tym razem w naszym londyńskim biurze. Wyniki testów poznawczych na pytaniach w naszym kwestionariuszu. Testy poznawcze mają za zadanie sprawdzić, czy respondent rozumie pytanie tak, jak zaprojektował to autor badania. Jejku, jak ja kocham moją pracę!!!

Testowanie technologii.

We wtorek byłam w Bristolu, w środę w Londynie, w czwartek obejrzeliśmy dwie szkoły średnie i byliśmy w domu bardzo późno. Czy w piątek mogłam odpocząć? Ależ skąd! Z samego rana musiałam zabrać auto na przegląd. To był tak ciężki tydzień, że jedynym sensowym rozwiązaniem po przeglądzie, było spotkanie z moją dawną szefową z Oxfordu na kawę w sklepie ogrodniczym.

Interesują mnie teraz głównie takie sklepy.

Jackie wyglądała doskonale i podzieliła się ze mną pewnymi prozdrowotnymi wskazówkami. Napiszę Wam o tym niebawem.

W ostatni dzień września znowu pojechałam do Cheltenham (po raz trzeci w tym miesiącu), tym razem na lancz z moim zespołem, bo żegnaliśmy naszego kolegę. Kolega wystąpił w kilku telewizyjnych quizach i jest zapalonym ‘quiz masterem’ więc urządziliśmy mu własny quiz w formie ‘Milionerów’. Zresztą tzw. pub quiz to sport narodowy Brytyjczyków.

Zdjęcie jedzenia bo RODO.

Wrzesień był szalenie intensywny, w zasadzie to się nawet dziwię, że się nie rozchorowałam.
I chociaż był to miesiąc również pełen przyjemności, to brakowało mi zajęć manualnych. Owszem, wyżywałam się kreatywnie jako grafik, ale nie ma to porównania z pracą rąk. Niestety, nic nie zapowiada aby październik był pod tym względem inny. No chyba, że faktycznie posypią się lukrowe zamówienia. Życzę Wam miłego tygodnia!


Dodałam przycisk z lajkiem. Można go nacisnąć i dać mi znać, że ‘jestem’, ‘przeczytałam’, ‘dobra robota’, ‘fajnie, że jesteś’, ‘doceniam to, że piszesz’. Dla mnie jest to znak, że ktoś tam po tej drugiej stronie jest i czyta. Umawiamy się, że naciśnięcie tego przycisku nie oznacza, że koniecznie zgadzacie się z treścią wpisu, ok?

Subscribe
Powiadom o
7 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Ela Kos
1 dzień temu

Życzę Ci, żebyś miała ręce pełne roboty w Twoim nowym biznesie!

Jagoda
1 dzień temu

Ładnie wyglądacie w trójkę. Mama młoda, a córki takie duże. Ile lat trwa szkoła podstawowa? Czekam na wpis o systemie szkolnictwa.

Marzena
1 dzień temu

Oj, dużo się działo!
Kiedyś skomentuje szerzej, a na razie zatrzymam się nad “Wyniki testów poznawczych na pytaniach w naszym kwestionariuszu. Testy poznawcze mają za zadanie sprawdzić, czy respondent rozumie pytanie tak, jak zaprojektował to autor badania.” Brzmi genialnie 😀 Zbyt często widuję testy z pytaniami, które nijak mają się do rzeczywistości.

Flora
1 dzień temu

Ale energetyczny wpis ! Miałaś ciekawy wrzesień i jak zwykle fajnie go opisałaś . Czekam z ciekawościa na prozdrowotne nowinki od Twojej byłej szefowej.
Miłego tygodnia

PS Wybieramy się do Londynu pod koniec listopada i chcielibyśmy pójść na jakiś spektakl. Czy polecasz “star light express”? Nic o nim nie napisałaś, a wiec chyba nie za bardzo cię urzekł …muszę wybrać jakiś musical gdzie jest mało gadania bo mój mąż nie zna angielskiego .
(Widzieliśmy już Phantom of the Opera i Mamma mia i bardzo mu się podobało )

Alicja (ta z Walii)
1 dzień temu

Brawo ty za rozruszanie biznesu. Wiem że z twoim zdolnościami rozkręcisz go w minimalnym czasie.
Co do szkoły, pracuje teraz w FE and HE ale pracowałam ponad 10 last w szkołach średnich i prywatnych. W aplikacji napisz która preferujesz, daj przynajmniej 3, inaczej jeśli nie ma miejsca w twoim top i dałaś tylko jeden wybór, Council zdecyduje sam gdzie posłać twoja corkę. Aplikacja jest do twojego Council a oni przesyłała dalej jeśli jesli szkoła jest w innym regionie administracyjnym.
Dobrze jest napisać powody dla których wybierasz szkołę z pizza regionu;te powodu muszą być powiązane z twoja sytuacja np. pracy i innych okoliczności. Sprawdz czy, jeśli dostaniesz tą szkołę i jest w innym regionie, czy Twoja córka będzie miała dojazd autobusem szkolnym. Niektóre Council nie dają jeśli nie wybrałaś szkoły w ich regionie.
Happy Monday

anonimowa72
1 dzień temu

Uwielbiam, jak zawsze.

20 godzin temu

Miałaś faktycznie bardzo intensywny wrzesień , ale widzę, że ogarnęłaś wszystko rewelacyjnie. Pimposhka z lukru wygląda super, wygląda jakbyś zrobiła ją sama i wykorzystała stół bezcieniowy do zdjęcia.
Trzymam mocno kciuki za lukrowy biznes i pozdrawiam serdecznie 🙂

7
0
Would love your thoughts, please comment.x