Ostatnie dwa tygodnie

Dzisiaj wracamy do rzeczywistości po dwóch tygodniach szkolnych wiosennych ferii. Nie wzięliśmy aż tyle wolnego, ale obiecaliśmy sobie, że postaramy się spędzić jak najwięcej czasu z dzieciakami. Na początek trafiły jednak na dwa dni do klubiku wakacyjnego, który znajduje się w ich dawnym przedszkolu. Bardzo nam to pasuje bo jest blisko domu, dziewczyny znają opiekunki i często spotykają się tam z dawnymi przedszkolnymi kolegami, którzy poszli do innych szkół. 

Potem wybraliśmy się do zoo. Młodsza akurat przerabiała Afrykę w szkole, więc mogła nam opowiedzieć, które zwierzęta mieszkają w Afryce (żyrafy i zebry), a które nie (pingwiny). 


W czwartek gościliśmy u siebie koleżanki, po jednej dla każdej małej Pimposhki. 

W piątek tata zabrał je do kina abym ja miała chwilę oddechu, za to w sobotę to ja zabrałam je do Oxfordu to Muzeum Historii (the Story museum). Słyszałam dużo dobrego o tym przybytku i cieszę się, że udało nam się je wreszcie odwiedzić. Super sprawa dla dzieci a ekspozycje oparte są na dobrze znanych historiach z książek. Była nawet szafa, przez którą wchodziło się do Narnii.

Oprócz tego, poszłyśmy też do Ashmolean Muzeum (to taka mniejsza wersja the British Museum) obejrzeć egipskie mumie. Starsza się ich boi ale okazało się, że młodsza lubi muzea (i mumie) i chyba mam partnerkę na wszelkie muzealne wycieczki (ja bardzo lubię odwiedzać muzea). Pod koniec maja planuję dziewczyński wyjazd do Londynu, tylko ja i młodsza P. 

 

W niedzielę było leżenie bykiem. W tym roku jakoś nastrój Wielkanocny nam się nie udzielił ale za to zrobiłam odświętną kolację czyli dobre steki:

W poniedziałek zabrałam dziewczyny do lokalnego muzeum na wystawę o mózgu (przeznaczoną głównie dla dzieci, iluzje optyczne itd.). Bardzo im się podobało.

We wtorek dziewczyny znów trafiły do wakacyjnego klubiku a w środę przyjechała po nie teściowa i zostały u dziadków aż do soboty rano. O rany! Ile można zrobić jak dzieciaki się nie plączą pod nogami ;). Byliśmy nawet na kolacji w restauracji a ja wyskoczyłam też na drinka z kolegami z pracy. Po powrocie zabraliśmy małe Pimposhki na basen. Obie opanowały nurkowanie i myślimy o tym, aby zapisać je na lekcje pływania. Uwielbiają wodę. 

W ciągu tych dwóch tygodni spędziłam dużo czasu w moim buduarze. Nawet trochę za dużo, bo w ciągu dnia praca, po południu szycie i zrobiło się nieco klaustrofobicznie. Ale uwaga, uwaga obie elfickie sukienki na rodzinną imprezę są skończone i są obłędne! Mam też już skrojoną sukienkę dla siebie z tego samego materiału (niestety, nie ten sam fason). 

Rozliczyłam też podatek za zeszły rok i wreszcie zabukowałam bilety na nasze rodzinne wakacje w Polsce. Mamy w planach nawet krótki wypad do Krakowa. Nie mogę się doczekać, aż pokażę dziewczynom Rynek, Sukiennice, Wawel…. 


To były fajne dwa tygodnie, pogoda nam dopisała, udało nam się też nieco zrelaksować. Celowo nie mięliśmy w planach żadnych wnętrzarskich prac. Przed nami długi weekend i planujemy wykończyć pokój małych Pimposhek (i wizytę w Ikei). Także będzie co pokazywać. 

 

Życzę Wam miłego tygodnia! 

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
3 lat temu

Zgadzam się, byłam pod wrażeniem jak to jest fajnie zrobione i wiesz, nie tak kiczowato ale naprawdę z pomysłem.

3 lat temu

Nie wiem czy się uda, będziemy tam jakieś 36 godzin ale zobaczymy :). Dzięki za cynk o ogrodzie doświadczeń, ja jestem napalona na Sukiennice bo tam się dużo od czasu mojej ostatniej wizyty zmieniło.

3 lat temu

Bardzo chętnie Ci je sprzedam na jeden dzień, możesz je nawet w tym zoo zostawić ;). Takich okazów tam jeszcze nie mieli.

3 lat temu

Dzięki Ulach! Ja Kraków znam bardzo dobrze. Co do pingwinów to oczywiście, ale w świecie pięciolatki wygląda to trochę inaczej 😉

3 lat temu

Faktycznie, te dwa tygodnie były bardzo optymistyczne. Ja mam dużo rodziny w Krakowie, kiedyś tam nawet trochę studiowałam (AGH) a plotki mówią, że nawet byłam tam poczęta 😉

3 lat temu

Pewnie, ale będziemy tam bardzo krótko więc chyba tylko Wawel uda nam się zwiedzić.

3 lat temu

Jaka realistyczna ta szafa do Narni, nikesamowity pomysl na te atrakcje, sama weszlabym miedzy te plaszcze , a Narnie poznalam niestety dosc pózno.
Pozdrawiam serdecznie!

in.
3 lat temu

kiedy, kiedy ten Kraków? 🙂 może uda Ci się wcisnąć wspólną kawę?
a dla Dziewczynek bardzo bardzo polecam Ogród Doświadczeń im. Lema, jest świetny, i dla dzieci, i dorosłych.

3 lat temu

Jako że jestem zwierzakowym nerdem to muszę napisać, że pingwiny przylądkowe żyją wyłącznie w Afryce 🙂 I nie wiem czy nie są to nawet te ze zdjęcia! Wyślij dziewczyny do Zoo w Londynie z "ciotką" Marzeną. Zanudzę je ciekawostkami 😛

To muzeum wygląda mega! Sama bym poszła 🙂

3 lat temu

W Afryce żyją pingwiny, chociaż wydaje się, że to nie jest możliwe. Kraków- polecam galerię obrazów w Sukiennicach, muzeum Krakowa pod Rynkiem i Żywe Muzeum Obwarzanka (własnoręcznie robi się obwarzanki). A pod Krakowem kopalnie soli w Wieliczce lub Bochni.

3 lat temu

Kraków teraz jest inny bo nie taki smutny od smogu. Mieszkałam pod Wawelem więc czasami czułam się jakbym była w innej epoce. Teraz nie chciałabym tam mieszkać za żadne pieniądze. Krakusi to specyficzni ludzie .Ale to tak na marginesie. Te Wasze dwa tygodnie wywołały na mojej twarzy uśmiech bo to bardzo rodzinny czas. Taki optymizm mnie ogarnął .Pozdrawiam Krystyna

3 lat temu

Jak Kraków to może i kopalnie w Wieliczce? 😀 fajna wycieczka dla dzieci.

By Pimposhka
0
Would love your thoughts, please comment.x