Jedną z zalet mieszkania za granicą jest poznawanie innego społeczeństwa. Nie w trybie wakacyjnym kiedy ‘kochamy greckie spojrzenie na życie’ ale takie codzienne życie w innej kulturze. To trochę tak jak dzieciak zaczyna wychodzić z domu. Najpierw dom rodzinny jest całym światem a potem zaczynamy zauważać, że w domu u koleżanki jest biedniej albo bogaciej, że tam mama nie gotuje albo nie mieszka z nimi babcia. Okazuje się, że istnieją inne gospodarstwa domowe, które są zupełnie inaczej urządzone niż nasze. Podobnie jest z krajami. Kiedy mieszkamy za granicą z czasem zaczynamy się zastanawiać, czy aby nasz poprzedni kraj jest dobrze urządzony.
Polska społeczna schizofrenia była dla mnie stanem absolutnie normalnym póki nie zamieszkałam gdzie indziej. Od tego czasu się zastanawiam dlaczego Polacy mają taką tendencję do dramatyzowania, cały czas ‘ktoś nam robi krzywdę’, jesteśmy bardzo nieufni, teorie spiskowe padają na podatny grunt. Nie wierzymy lekarzom, nie wierzymy politykom, nie wierzymy bankom, nie wierzymy etykietom na opakowaniach żywności. Chyba tylko w Polsce usłyszałam od właścicielek Thermomixa – ‘teraz wiem co jem’. Anglik nawet jak gotuje ‘od podstaw’ to też z półproduktów ;). Owszem, historia nas Polaków nie rozpieszczała, komuna zrobiła swoje no ale minęło 30 lat a w temacie zaufania społecznego jakby niewiele się zmieniło. No i te wieczne kompleksy.
Jak wiecie niezmiennie szukam jakiegoś obiektywnego i wiarygodnego źródła informacji na temat bierzących Polskich spraw i za każdym razem dochodzę do smutnego wniosku, że takiego nie ma. I tak sobie myślę… być może jesteśmy tak nieufni jako naród bo nie mamy dostępu do rzetelnej informacji i obiektywnych mediów? Media są niesamowicie polityczne, każdy ma swoją wersję wydarzeń. TVP nie oglądam odkąd PiS przejął władzę, TVN też mnie wkurza. ‘Polityka’ zrobiła się antyrządową tubą, wszystko co robi PiS jest be. Prawicowa prasa jest pisana językiem dla troglodytów. Z braku laku czytam Onet ale ostatnio już nawet ich nie jestem w stanie strawić. No tego nie da się czytać. Błędy – zarówno literówki jak i fakty, które nijak mają się do rzeczywistości są na porządku dziennym. Język w najlepszym razie infantylny. No i te sensacyjne nagłówki i ‘klikbajty’. Naprawdę nie wiem, czy to ma być serwis informacyjny czy brukowiec. A w zasadzie to wiem. Onet to brukowiec najniższych lotów, który udaje serwis informacyjny.
Przez tydzień zapisywałam sobie nagłówki na Onecie, na głównej stronie w sekcji ‘Najważniejsze’ i to co można przeczytać jest okropne!!!! Wszystko napisane tak, że włos jeży się na głowie a sam nagłówek jest tak skonstruowany aby nie było wiadomo o co chodzi i trzeba było koniecznie na niego kliknąć aby dowiedzieć się więcej. Przyjęło się w UK, że brukowce są ‘odpowiedzialne’ za Brexit. Na takim przykładzie najlepiej widać, jaką krzywdę mogą zrobić media.
Powtarzają się te same słowa: zabójstwo, morderstwo, nie żyje, katastrofa, szok, niedowierzanie, dramat, niebezpieczeństwo, koszmar, groza, rekord, afera, tajemnica, śmiertelnie poważne, wojna, załamanie. Tak wyglądały nagłówki na Onecie w ostatnim tygodniu, ze świecą szukać jakichś pozytywnych informacji:
Można by mieć nadzieję, że choć w weekend Onet trochę spuści z tonu i zapoda coś bardziej pozytywnego. Ależ skąd. W niedzielę rano główną historią na portalu było to:
Najgorsze jest to, że dla tego szamba jakim jest Onet nie ma alternatywy. Wyborcza wygląda wcale nie lepiej. No i te kompleksy. Co chwila czytam ‘Polski Brad Pitt’, ‘Polska Monica Belucci’, ‘Bramkarz Duńczyków ma polskiego dziadka’, ‘W drugiej serii znanego serialu na Netfliksie wykorzystano 30 sekund muzyki Zbigniewa Preisnera’…. No rzesz….. Ja bym chciała poczytać o ‘Angielskiej Anji Rubik’ albo o ‘Włoskim Jerzym Stuhrze’. Ile razy czytałam nie wiadomo jakie zachwyty, że Bachleda-Curuś zagrała w filmie z Kevinem Kleinem (nie mieli nawet jednej wspólnej sceny) albo, że Rosati jest w super serialu HBO z Dustinem Hoffmanem (ściągnięty z anteny po jednym sezonie), no i był jeszcze masowy sukces Zawieruchy bo zagrał u Tarantino. Chociaż zagrał to może za dużo powiedziane (swoją drogą to bardzo dobry film). Oczywiście nie mam nic przeciwko takim historyjkom w plotkarskich gazetkach, szczerze się uśmiałam jak ‘Życie na gorąco’ zrobiło ze Świnoujskiego ‘Wiatraka’….. elektrownię wiatrową ;). (true story). Ale wygląda na to, że w Polsce nie ma wyboru, wszystko jest jedną wielką ploteczką łącznie z naukowczynią Janiną Bąk. Więc w sumie co się dziwić, że niczemu i nikomu nie ufamy? A wtedy każdy sam wie lepiej.
***
Dzisiaj nastąpił w UK ‘dzień wolności’, zniesiono niemal wszystkie legalne obostrzenia, nie trzeba nawet nosić maseczek. Niektórzy nazywają to ‘freedumb day’ czyli dzień głupiej wolności. Mam nadzieję, że w tym szaleństwie jest metoda, bo na razie to naprawdę wygląda mi na szaleństwo!
***
Jak pogoniłam prawników w zeszłym tygodniu to wygląda na to, że pora zacząć się pakować…. 🙂
Najgorsze klikbajty ma chyba tvp na twiterze, np. ,,Zmarł znany piosenkarz'' i stockowe zdjęcie sceny. Serio.
Od ponad 20 lat mąż prenumeruje w pracy Gazetę Wyborczą, i gdy przynosi ją codziennie do domu, dopadam do czytania, uwielbiam ich reportaże. Dla mnie źródłem wiarygodnych wiadomości jest TVN24 – zanim wyrobię sobie zdanie na jakiś temat, zawsze słuchm dwóch stron, dlatego czasami włączam Wiadomości czy Panoramę, i nigdy TVP mnie do niczego nie przekonało. W internecie czytam wiadomości w Gazeta.pl i poza tym już nigdzie. Z przyczyn o których piszesz unikam Onetu – np. raz widzę tytuł – "W PnŚ Kasi Cichopek przytrafiła się tragedia", kliknęłam i pożałowałam – Kasia wzięła szczeniaczka na ręce i ją obsikał! Żenada. To jak nazwą zdarzenie gdy np. żywioł zabija setki ludzi, bo słowa "tragedia" używają do opisania zabawnej sytuacji? No i te literówki, błędy merytoryczne, aż trudno uwierzyć że to piszą wykształceni dziennikarze. Kiedyś psycholog mówił, że to, czy chcemy się zaszczepić czy nie, zależy od tego, co czytamy w internecie, i to się zgadza z moimi obserwacjami wśród znajomych i sąsiadów. Życzę rychłej przeprowadzki.
A człowiek nie zawsze ma czas na szukanie rzetelnej, obiektywnej informacji.
Strasznie też razi zaściankowość. Jest tylko o Polsce. I nie wiadomości tylko plotki, i gotowe opinie. Też powoli się zniechęcam. Chyba zacznę czytać New York Timesa.
Tia… I potem rośnie nam społeczeństwo głupawe i przerażone światem. Tak jak większość znajomych mojego kolegi – kiedy dowiadywali się, że nie znając greckiego pojechał z żoną na wakacje na małą grecką wysepkę, jeździli na wycieczki lokalną komunikacją i zwiedzali, bilety i wejściówki kupując na migi, i jadali w lokalnych barach a nie "parówki na śniadanie jak u babci Zosi" w hotelu z rezydentem, to byli przerażeni, że tak można… A to ludzie wykształceni, z korporacji, około 30-stki.
Niestety nie wiem, czy jest jakiś rzetelny serwis informacyjny w Polsce, w końcu wszystkie media walczą o czytelników i nie potrafią inaczej jak coraz bardziej agresywnymi klikbajtowymi tytułami, a treści w artykułach niewiele albo jest zmanipulowana. Rzadko czytam takie serwisy, nie mam na to czasu i nerwów.
Słucham niemieckiego regionalnego radia- nie tylko dowiem się,że np. jutro busy strajkują czy jakie obowiązują obostrzenia koronowe ale też podają dość rzetelne informacje zagraniczne między innymi z Polski. W necie ogólnie tylko śmieci informacyjne – staram się tego unijać.
och no właśnie, te media męczące, niewiarygodne, brutalne, kiepskie … co czytać? czego słuchać? co oglądać? JAK ŻYĆ? Droga Redakcjo JAK ŻYĆ??? ;))
tak, ja też.
Justy, jedna rzecz co powiedziałaś/eś art coś co spotkam. W UK bardzo dobrze mówią o Polakach, że pracowici etc (są wyjątki i te też spotkałam) . Choć mieszkając w niemczech słyszałam inaczej, właśnie od Polaków. Nie znam za bardzo polskiej prasy od lat, nie tęsknię za polityką. Sensacja i afery to już brukowe nawyki. Pozdrawiam
Oj no… znaczy ogólnie prasa to dramat trochę :D. Jak ma się dobrze przycięty feed na Twitterze to ludzie wyłapują te dobre artykuły z onetu. Próbowałam politykę, ale w sumie nie bardzo, Rzeczpospolita jest chyba na poziomie, Wyborcza ma swoje momenty. Ale jak tak sobie czytam Guardiana i New Yorkera, to czuć różnicę, zwłaszcza całościowo. Telewizji żadnej się nie da znieść i wydaje mi się (przynajmniej wśród moich znajomych), że już prawie nikt nie ma i tylko streaming.
Z hodowaniem w Polakach kompleksów względem zachodu, to się w zupełności zgadzam. Kiedy zamieszkałam poza granicami i zaczęłam na swój naród patrzeć poprzez pryzmat własnych spostrzeżeń, a nie tego, co mi wmawiają media, na wiele spraw spojrzałam inaczej. Bardzo irytuje mnie porównywanie polskich artystów z zagranicznymi, ale też takie przypisywanie całemu społeczeństwu jakichś negatywnych cech, w stylu: Polacy to zawsze są…(i tu można sobie wpisać dowolną negatywną cechę). Najgorsze jest to, że te opinie zazwyczaj padają z ust samych Polaków (czyli mówią w sumie też o sobie). Obcokrajowcy są chyba względem nas bardziej łaskawi w swych osądach. Zgadzam się też z brakiem zaufania do władzy i instytucji państwowych. Wydaje mi się, że to jeden z powodów niskiego poziomu szczepień przeciwko Covid-19. Nauczeni w poprzednim systemie, że władza jest przeciwko nam, a nie z nami, nadal nie możemy się przestawić na inne myślenie. A jeżeli chodzi o media, nie ma chyba obiektywnej stacji TV / prasy. Pogłębia się istniejącą już polaryzację, szuka taniej sensacji i robi aferę z nawet drobnej sprawy. Obraz bardzo przykry.
oko pres polecam