W dzisiejszym wpisie jest dużo zdjęć i wyszedł mi taki trochę pół na pół, czyli trochę ferii, a trochę uszytków.
W zeszłym tygodniu były ferie i przyjechał Pan Kapitan aby pobyć trochę z wnuczkami. Podczas jego pobytu spełniłam swoje małe marzenie, jakim była wizyta na łodzi podwodnej. Do muzeum Marynarki Wojennej w Portsmouth chciałam pojechać już od wielu lat i wreszcie nadarzyła się stosowna okazja i odpowiednie towarzystwo. W końcu i ja i Pan Kapitan mamy słoną krew!
Ojcu zależało aby odwiedzić HMS Victory czyli statek, na którym zmarł Lord Nelson podczas wygranej bitwy o Trafalgar. Ja natomiast chciałam zobaczyć HMS Alliance, łódź podwodną z czasów drugiej wojny światowej. Muzeum w Portsmouth jest ogromne i zdecydowanie musimy tam wrócić. Oprócz tych dwóch statków, dosłownie przelotem odwiedziliśmy ekspozycję Mary Rose, czyli statek z czasów Tudorów. Mary Rose w 1982 roku podniesiono z dna zatoki Solent po…. ponad 430 latach od zatonięcia! To w jaki sposób jest wyeksponowana dla zwiedzających jest naprawdę imponujące. Tam też na pewno wrócimy, tym razem z Jonem, który ją odwiedził dawno temu z wycieczką szkolną.
Liczyłam na to, że podczas tej wycieczki zrobię małym Pimposhkom sesję w nowych płaszczykach. Plan nie do końca się powiódł, bo dziewczyny nie były za bardzo chętne pozować i stroiły głupie miny. Więc zdjęcia są jakie są, ale oto jesienne płaszczyki na modelkach:
A tutaj jeszcze młodsza P. z mamą podczas naszej wycieczki do Stratford-upon-Avon.
Zabrałyśmy dziadka do kościoła, gdzie jest pochowany William Shakespeare. Ponieważ za dojście do samego grobu się płaci a widziałyśmy go już wiele razy, Pan Kapitan poszedł sam, podczas gdy ja z młodszą P. poczekałyśmy na niego w kąciku dla dzieci. To już nie pierwszy raz kiedy widzę w kościele specjalny kącik dla dzieci, gdzie te mogą się bawić podczas mszy. Kącik wyposażony jest w odpowiednie zabawki (arka Noego czy plastikowy kościół z parą biorącą ślub) i lektury. Uważam, że to super pomysł!
Dane techniczne płaszczyków. Wykrój to jeden z nowszych wykrojów od Strefy Kroju i Szycia (klik) , model nazywa się Pluvo. Kupiłam wykrój dziecięcy i damski.
Co mogę napisać o wykroju? Mam mieszane uczucia. Z jednej strony wykrój jest super, a instrukcje są bardzo przejrzyste. Miałam co prawda mały problem z kieszeniami, bo tutaj akurat zdjęcia były zrobione źle. Kieszeń jest pod kątem, a płaszcz na zdjęciach był ułożony na wprost i trudno było się zorientować o co chodzi. Nie przepadam za wykrojami, które nie mają dodanych zapasów na szwy ale to raczej moja preferencja niż wada. Uważam też, że położenie kieszeni powinno być zaznaczone na formie ale w trakcie pracy okazało się, że to nie jest taki zły pomysł aby samemu ją nakreślić.
W zasadzie są dwie rzeczy, do których mogę się faktycznie przyczepić. Jedna, to rozmiarówka. Wiele wykrojów, które mam podają wymiary człowieka oraz wymiary gotowego wyrobu. To bardzo pomaga dobrać rozmiar. Tutaj tego brakuje. Według tabeli rozmiarów i po zmierzeniu obwodów małych Pimposhek wyszło mi, że młodsza powinna mieć najmniejszy rozmiar, a starsza jest o rozmiar większa. Okazało się, że forma wyszła mała i w sumie musiałam zrobić trzy wykroje, a nie dwa. Na szczęście nie zmarnowałam materiału. Różnica jest spora, bo np. starsza P. ma obwód klatki 56 cm, a płaszczyk szyłam na 60 cm. Pomimo, iż wykrój ma mieć 10 cm luzu konstrukcyjnego, płaszczyk wcale nie jest za duży, raczej taki w sam raz. Na młodszej P. płaszczyk wygląda na większy dlatego, że był początkowo szyty dla starszej.
Drugi problem jaki mam to fakt, że wraz z wykrojami kupiłam ‘sew along’ czyli dostęp do dodatkowych instrukcji jak to szyć. Nie doczytałam (więc moja wina), że ten kurs szycia to zamknięta grupa na Fejsbuku. A ja nie mam Fejsbuka i nie zamierzam mieć. Wkurza mnie dominacja tej platformy w takich sytuacjach.
Płaszczyki są szyte z softshellu, który jest polecany na ten wykrój. Kupiłam go tutaj (klik). W sumie materiał na dwa płaszczyki kosztował mnie 50 funtów, jakieś 20 funtów wydałam też na nici, w tym do overlocka. Z końcowego efektu jestem bardzo zadowolona. Młode noszą płaszczyki bardzo chętnie, a to jest najważniejsze! Przy okazji nauczyłam się kilku nowych technik, jak kieszeń z patką czy wykończenie narożnika. Jeszcze kilka zdjęć detali:
Październik był bardzo intensywnym miesiącem, w każdy weekend coś robiliśmy. W listopadzie mam zamiar trochę odetchnąć i podgonić nieco z realizacją moich robótkowych planów. Czeka mnie kilka służbowych podróży (sezon konferencyjny), więc weekendy mam zamiar spędzić głównie w domowych pieleszach zanim zacznie się grudniowe szaleństwo!
Życzę Wam miłego tygodnia!
Dodałam przycisk z lajkiem. Można go nacisnąć i dać mi znać, że ‘jestem’, ‘przeczytałam’, ‘dobra robota’, ‘fajnie, że jesteś’, ‘doceniam to, że piszesz’. Dla mnie jest to znak, że ktoś tam po tej drugiej stronie jest i czyta. Umawiamy się, że naciśnięcie tego przycisku nie oznacza, że koniecznie zgadzacie się z treścią wpisu, ok?
Pimposzko, płaszczyki urocze, wycieczka także, pozdrawiam i czekam na kolejny poniedziałek!
Dziękuję! Teraz mam w planach szyć już tylko dla siebie.
Świetna wycieczka, muszę nadrobić z rodziną bo byłam tam jeszcze gdy jej nie miałam. Płaszcze pięknie ci się uszyły. Ja akurat preferuję formy ale fakt że również kupiłam wzór od nich i brakowało mi właśnie rozmiary gotowego ubrania. Fejs zabiją, podobnie jak ty nie mam konta i nie zamierzam. Muszę popatrzeć na ten sofshell, dziękuję za linki.
Odpoczywaj, gdy możesz bo grudzień to szaleństwo..
Czekam na robótkowe wpisy.
Z soft-shell naprawdę fajnie się szyje. Młode lubiły poprzedni płaszczyk i te też, więc chyba jest też fajny w noszeniu. Sobie jeszcze z niego nic nie uszyłam to nie mam zdania.
Podziwiam Twój kunszt krawiecki!! Pełna profeska!!
Dzięki! Nabieram coraz więcej śmiałości jeśli chodzi o trudniejsze projekty.
Wycieczka super, płaszczyki rewelacyjne, już kiedyś pisałam, ale powtórzę, zdolniacha z Ciebie Pimposhko, oczywiście dziewczynki urocze…pozdrawiam serdecznie Małgośka
Dziękuję! Żeby się zawsze tak chciało to będzie dobrze!
Dziewczynki w płaszczykach wyglądają świetnie i dobrze się w nich czują, co jest ważne. Fajna wycieczka Wam wyszła.
Wycieczka była super i na pewno tam wrócimy. Zarówno naszą czwórką jak i ja z ojcem.