MAD – rekonfiguracja (część szósta i ostatnia)

Czas na ostatnią odsłonę zmian w naszym MAD (dla przypomnienia Mały Angielski Domek). Dziś chcę Wam pokazać nasz nowy pokój gościnny, czyli pokój-pudełko ostatnio też ochrzczony przez moją Mamę ‘pokojem-kuszetką’. Bo faktycznie, nawet ostatnie doświadczenia z jazdy nocnym pociągiem potwierdziły, że przestrzeni ‘podłogowej’ w naszym gościnnym pokoju jest dokładnie tyle ile w przedziale sypialnym. Tylko ‘kuszetka’ jest jednak większa :).

Przypominam, że pokój mierzy mniej więcej 2.2m na 2.2m 🙂 Wcześniej znajdowało się tutaj królestwo małej P. (stąd różowy kolor ścian).

Zapraszam Was na wycieczkę:

Tutaj dokładnie widać, że przestrzeni życiowej jest tyle ile w ‘Warsie’. 

W komodzie każde z dziadków ma swoją szufladę. Jak w każdym dobrze wyposażonym pokoju hotelowym nasi goście mają do dyspozycji deskę do prasowania i żelazko ;). Na ścianie zamontowaliśmy wieszak, przydaje się aby powiesić ręcznik, podomkę czy jakiś ciuch. 

W pokoju udało nam się zmieścić podwójne pełnowymiarowe łóżko. Nasz materac ma 136 cm szerokości i tyle samo ma rama łóżka (NESTTUN z Ikei). ‘Podwójne’ ramy naprawdę różnią się szerokością i naszukałam się ramy, która dokładnie wpasuje się miedzy ścianę a drzwi (przykładowo, również podwójne łóżko MALM ma już 150 cm szerokości). 

Nad łóżkiem jest wąska półka na książkę czy telefon oraz indywidualne lampki do czytania. 

Jak widać rama wpasowała się idealnie. Drzwi można zamknąć i otworzyć bez problemu. Poza tym nowe drzwi się zamykają! To właśnie był główny impuls wymiany wszystkich drzwi na górze, drzwi do tego pokoju były wypaczone i się nie domykały. Póki był tam mój gabinet a potem pokój małej P. nie był to wielki problem ale gościom należały się drzwi, które jednak się zamykają. 
Pod łóżkiem mam dwa pojemniki na różne szpargały i jeszcze zostało trochę miejsca, że można ewentualnie wsunąć małą kabinową walizkę. 
Przez moment rozważaliśmy kupno nowego materaca i ramy tzw. małej podwójnej czyli o szerokości 120 cm. Te zaoszczędzone w ten sposób 16 cm w tak małej przestrzeni zrobiłoby pewnie różnicę. Jednak…. gościnny materac to bardzo przyzwoity materac, który kupiliśmy sobie w prezencie ślubnym (za kasę z wesela). Jest bardzo gruby, ma ponad 2000 sprężyn kieszonkowych i nie jest jeszcze taki stary. Zależało nam więc, aby go jednak zatrzymać bo kto wie, za parę lat może będziemy mieć większy dom i nieco większy pokój dla gości. 
Muszę przyznać, że jestem bardzo zadowolona z efektu ale denerwują mnie nieco różowe ściany. Nie mieliśmy jednak ani czasu, ani siły ani miejsca aby je przemalować. Chciałabym aby były białe i nie miałabym nic przeciwko temu aby ten pokój trochę wystylizować na pseudo skandynawski instagramowy styl. Ale mam wrażenie, że już nam się chyba nie uda w tym domu. Chyba, że przyjadą jakieś dobre wróżki i zrobią to za nas ;).  
Zdaję sobie sprawę, że ten pokój wygląda nieco karykaturalnie. Ale myślę, że naprawdę warto mieć dla gości nawet taki maleńki pokoik ale jednak dać im własną przestrzeń niż oferować np. rozkładaną kanapę w salonie czy dmuchany materac na podłodze w pokoju dzieci. Poza tym w pokoju głównie goszczą dziadkowie i zależało nam aby było tam jednak dość wysokie łóżko, z którego wygodnie się wstaje, nawet jeśli na taki mały skrawek podłogi ;). 
I jeszcze kilka słów o naszych nowych drzwiach. Nie będę Wam pokazywać przedpokoju bo być może za parę miesięcy uda nam się poczynić w nim zmiany. Tak jak pisałam, po tych wszystkich remontach przedpokój naprawdę stał się mało reprezentacyjny. Bardzo mi zależy aby go zmienić jak najszybciej bo od niego tak naprawdę zależy pierwsze wrażenie, jak się wchodzi do domu a można go odremontować naprawdę małym nakładem środków (choć ze względu na trudności w malowaniu klatki schodowej tym razem zatrudnimy malarza). 
No ale wracając do drzwi. Zależało mi na tym aby były w miarę solidne. W UK nie ma aż takiego wyboru drzwi jak w Polsce. Wiem, bo dwa lata temu wybieraliśmy drzwi do mojego rodzinnego domu i byłam zaskoczona wyborem. Udało mi się znaleźć drzwi o pełnej konstrukcji (czyli takie, które nie są puste w środku) ale nie są to też drzwi sosnowe, do których miałam uraz (takich drzwi się właśnie pozbywaliśmy) i które nie kosztowały 250 funtów za sztukę. Drzwi trafiły do nas z białym podkładem ale wymagają jeszcze przeszlifowania i pomalowania. Nasz fachowiec odwalił kawał dobrej roboty wieszając je na starych framugach (które również należy pomalować). Jestem też niezmiernie zadowolona z klamek. Zamówiłam je przez Internet i są dokładnie takie jakie chciałam. Obłe, wygodne w ręku i ciężkie. Cztery pary drzwi, nowe klamki, zawiasy i robocizna to był w sumie spory wydatek ale jestem w 100% zadowolona. Najlepszym komplementem była ostatnio wizyta szwagra, który zajmuje się remontami. Długo oglądał drzwi i powiedział, że chce takie same do swojego nowego domu :). 
Aaaa, byłabym zapomniała. I jeszcze oczywiście brakujący element w pokoju dziewczynek: 
   
Nowa obudowa na kaloryfer. Muszę przyznać, że naprawdę jestem wielką fanką takich obudów. Dodają wnętrzom prawdziwego uroku, można wybrać styl jaki nam pasuje a sama obudowa nie zabiera zbyt wiele ciepła dzięki otworom wentylacyjnym. Firma, która zrobiła nam obudowy na wymiar do salonu i jadalni niestety już nie istnieje więc musiałam znaleźć kogoś innego. Jestem bardzo zadowolona z końcowego efektu. No i obudowa jest taka dziewczęca. Na obudowie widzicie prezent od Cioci Kasi na nowy pokój. 
Seria ‘MAD – rekonfiguracja’ dobiegła końca. Jednak nie jest to koniec postów o tematyce wnętrzarskiej. Już niedługo pojawią się posty z nowej serii ‘Projekt Kuchnia’ i tutaj będę nieco liczyć na Waszą pomoc i porady. 
Dziękuję Wam za ciepłe słowa i komentarze pod poprzednim postem. Postaram się zaraz na wszystkie odpowiedzieć. Widzę, że temat dwujęzyczności małej P. Was zainteresował, także postaram się napisać o tym coś więcej. A jeśli tylko nie zacznę rodzić to w weekend zapraszam Was na posta wyprawkowego. 
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
8 lat temu

Bo u mnie tez zmiany były 🙂 Urodziłam dziecko, tylko moja ciąża z gatunku szpitalnych była a ja beznetowa komórkowo jestem ;)Szkoda, że znów Twój pobyt w Tarnowie przegapiłam!

8 lat temu

Dzięki Ingwen! Staraliśmy się. No tak, owieczki też zostaną 'dla potomnych' 🙂

8 lat temu

Dzięki! Ah jeszcze kuchnia i w ogóle dom będzie nie do poznania. Cieszę się, że mamy zdjęcia domu w momencie kupna uwiecznione przez agenta nieruchomości. Bo faktycznie dużo zmieniliśmy. Aż żal będzie się wyprowadzać 🙂

8 lat temu

O rany, aż tak długo???!!!! No to faktycznie masz zaległości chociaż ostatnimi czasy na blogu jest nieco mniej postów a i dziewiarsko nieco się zapuściłam z braku czasu 🙁

8 lat temu

Naprawdę wycisnęliście z tego mikropokoju bardzo wiele. Super pokój gościnny. Owieczki na rolecie zwłaszcza :D.

8 lat temu

Z ogromną ciekawością i niecierpliwe czekałam i czytałam Twoje opowieści o remontach. Jestem pod wrażeniem jak bardzo zmienił się Wasz domek. Bardzo mi się podobały te wpisy i oczywiście zmiany,które wprowadziliście. Przed chwilą zerknęłam też na instagram i muszę powiedzieć ,że cudnie wyglądasz, a sesja brzuszkowa zapowiada się bardzo fajnie. pozdrawiam aga

8 lat temu

Dawno mnie tu u Ciebie nie było i widzę, że mam sporo zaległości! (jakiś rok z haczykiem!) Przede wszystkim serdecznie Wam gratuluję kolejnej Córeczki! Mam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze i niedługo będziecie już wszyscy w MAD, który jest niezwykle uroczy! Pozdrawiam serdecznie!

By Pimposhka
0
Would love your thoughts, please comment.x