Nie było mnie jakiś czas. Moje milczenie jest związane z intensywną rekonfiguracją pierwszego piętra w naszym domu. Obiecałam Wam w poprzednim poście (klik), że pokażę Wam resztę pomieszczeń na górze. Otóż tak wygląda obecnie pokoik małej P., czyli nasza trzecia sypialnia i pokój-pudełko. Pokój ma wymiary 2.2m x 2.19m :).
Pokoik jest w sam raz. Oczywiście mała P. nie ma w nim miejsca na zabawę ale jest łóżeczko, przewijak (jeszcze z niego korzystamy), fotel do czytania bajek oraz szafa. Wszystko to co widzicie zostanie przeniesione do nowego pokoju dziewczynek. Mała P. będzie musiała pożegnać się ze swoim łóżeczkiem bo dostanie nowe ‘dorosłe’ łóżko. Nie wiem tylko jak będzie z migracją do nowego łóżka bo jej dotychczasowe łóżeczko również będzie stało od początku w nowym pokoju. Jakieś rady?
Tak jak pisałam w przedpokoju również szykują się zmiany. Nasz przedpokój u góry wyglądał tak:
Udało nam się pozbyć dwóch drewnianych skrzynek razem z zawartością. Zdziwiłam się mocno, jak duży mamy w sumie przedpokój 🙂 Niestety chyba nie uda nam się go tak pozostawić i będzie trzeba wstawić tam jakieś meble.
Tak jak pisałam będziemy wymieniać wszystkie drzwi u góry. Nie mogę się doczekać, fachowiec ma wejść 14 listopada. Dwoje drzwi pomalowałam na biało ale nie użyłam odpowiedniego podkładu i powychodziły mi okropne żółte plamy.
Malowanie całego przedpokoju odkładamy na później. Mój Stańczyk będzie musiał jeszcze poczekać na lepszą oprawę ale mam już pomysł. Stańczyk jest wyhaftowany krzyżykami przez moją mamę, która obiecała mi Stańczyka jak obronię doktorat. I słowa dotrzymała.
A to zdjęcia już byłego pokoju gościnnego zrobione w piątek o 6:30 rano przed wyjściem do pracy. Pozbycie się tylu komód (i rzeczy w nich) to była naprawdę ciężka praca!
W nowym pokoju dziewczynek znajdują się dwie szafy. Jedna do ‘prawdziwa’ szafa a druga to…. zobaczycie. Za tymi drzwiami znajduje się moja ‘Kaplica Sykstyńska’ i wymaga na pewno oddzielnego posta.
I to na raze tyle. W następnym poście z cyklu ‘MAD – rekonfiguracja’ będę Wam już pokazywać znacznie mniej bałaganu a zdecydowanie więcej końcowych efektów naszej ciężkiej pracy.
W ciągu ostatniego miesiąca pozbyłam się bardzo wielu rzeczy. Pokój gościnny był jednym wielkim magazynem i w naszym domu zostały jeszcze tylko dwa miejsca, którym warto byłoby zrobić przegląd. No i… w najbliższym czasie zabiorę się za… moje zapasy włóczkowe. Także obserwujcie bloga uważnie bo coś czuję, że fajne rzeczy pojawią się na wydanie.
A to niemal identycznie, u mnie miało być 2 lata i 5mcy, wyszło 2 i 3mce.
Powodzenia z porządkami i rekonfiguracją :).
My Młodego przenosiliśmy do większego łóżka gdy skończył 2 lata. Za niecałe 4 miesiące miała się urodzić młodsza siostra. Zrobiliśmy wtedy Starszakowi kompleksowy remont pokoju dziecinnego – malunki na scianach, nowy dywan, regały i łóżeczko. Pokazałam w internecie, jakie chcemy kupić – Młody był zachwycony. Zależało mi na tym, żeby całą akcję przeprowadzić najpóźniej 2-3 miesiące przed narodzinami Juniorki, żeby Starszak nie miał odczucia, że zabrano mu jego łóżeczko. Nowym pokojem, w tym nowym łóżkiem był zachwycony. Nigdy nie chciał wracać do starego. Nam było może trochę łatwiej, bo dzieci od początku miały oddzielne pokoje, ale myślę, że naprawdę nie musisz bać się na zapas. Wytłumaczysz jej, że jest już dużą dziewczynką i może spać w "dorosłym" łóżku. Powodzenia.
Adaś też spał sam od początku, problemem było usypianie. Musieliśmy kłaść go na naszym łóżku, my obok (koniecznie oboje), czytanie, śpiewanie, co trwało różnie czasem godzinę (gdy przestał sypiać w ciągu dnia to krócej). Byliśmy już porządnie sfrustrowani taką sytuacją i w końcu podjęłam decyzję zrobić to co zrobiłam. U innych, słyszałam, odbywało się łatwiej. Może i u Was nie będzie problemów i Ella po prostu przeniesie się do nowego łóżka 🙂
Ha ha no naprawdę byłam poważna pisząc, że pudełko i naprawdę po Angielsku to się nazywa 'box room'. Łóżko będzie jednak na 140 (no 138) bo mamy dobry podwójny materac i nie chcemy się go pozbywać. Choć faktycznie rozważaliśmy łóżko na 120 bo wszyscy dziadkowie gabaryty mają raczej małe. No ale wygrał pragmatyzm. Jak już pudełko dla gości będzie urządzone to pokażę zdjęcia 🙂
Masz rację, szokujące. U mnie to chyba nie wynika z chomikowania ale z lenistwa po prostu. Było miejsce, zawsze można było gdzieś upchnąć to się upychało zamiast zaprzątać sobie głowę selekcją. Na szczęście ja jestem też dobra w wyrzucaniu. A Twój pomysł z łóżkiem bardzo mi się podoba. Rozmawiałam z Jonem i zrobimy tak samo. U nas różnica wieku będzie ok 2 lata i 2 miesiące.
Hi hi hi no, tutaj malowaliśmy próbki farb. Wszystko szło dobrze, póki nie postanowiła zjeść pędzla (z farbą oczywiście).
Betko, Ella śpi sama w swoim pokoju i łóżeczku mniej więcej odkąd skończyła 5 miesięcy więc to nie jest problem. Chodzi mi to, jak ją przekonać aby spała w nowym łóżku podczas gdy w tym samym pokoju będzie stało jej stare łóżeczko. Generalnie to Ella nie lubi z nami spać, z łóżeczka nie wychodzi i nie wędruje do nas ale jak będzie miała nowe łóżko to kto wiem.
ps. a takie stare gadżety w bardzo dobrym stanie mogą być warte kupę kasy! Lepsze to, niż np. kolekcja wędkarska 🙂
Z ciekawosci przylozylam metr srolarski do kata mojej sypialni, aby dokladniej wyobrazic sobie ten pokój- pudelko. Faktycznie pudelko 😉 ale na pokój goscinny wystarczy. W sumie goscie maja tam tylko spac, i miec miejsce na walizke. Jesli wstawisz lózko o szerokosci 1,20, to wystarczy dla dwojga, no chyba ze goscie sa rozmiaru XXL, ale normalnie starczy do spania dla dwojga. 1,40 zabral by wiecej powierzchni.
Twojego Stanczyka juz kiedys poznalam, zapomnialam jednak, ze on haftowany. Podziw dla twojej mamy!
Szokujące jak człowiek obrasta w rzeczy, nie? Zwłaszcza z dziećmi.
Fajnie, że możesz się tak wyżyć przy gniazdowaniu :).
U nas transfer na "duże" łóżko był łagodny i bez dramatów. Wstawiliśmy duże łóżko zanim się urodził drugi syn i zaczęliśmy na nim czytać przed snem. Pytaliśmy, czy ma ochotę pospać w nowym i przez dwa-trzy tygodnie wolał swoje stare łóżko z barierkami, ale po rozłożeniu kocyka na dorosły wymiar, który zrobiłam na drutach, okazało się, że woli nowe. Czyli połączenie oswajania z meblem i specjalnie dobranych pod nowe łóżko dodatków. Plus oczywiście rozmawialiśmy o młodszym bracie dużo, informowaliśmy jak tam się rozwija i tak dalej. Wydaje mi się, że mamy identyczną różnicę wieku dzieci (2,5roku).
przy takim pomocniku wszystko pójdzie jak z płatka 🙂
Lubię urządzanie się na nowo gdy mam miejsce. Pozbywanie się rzeczy przydasi to koszmar, bo mojemu małżowi jest wszystko potrzebne (kolekcja ajfonów od pierwszego modelu, innych komórek też, pięknie zapakowanych i wyglądających jak nie używane, laptopy i inny podobny sprzęt :(((((( ) Jeśli chodzi o poważne zmiany w życiu maluszka typu nowe łóżko czy pokój to mam pewne doświadczenie, bo kiedyś przeszłam na własnej skórze zmianę łóżeczka mojego synka. Akurat byłam na bierząco w 'tych' sprawach, bo oglądałam odcinki 'Super Niani' Doroty Zawadzkiej. Zrobiłam to według instrukcji. Wyglądało to tak: dziecko do łóżeczka, ja obok, bez kontaktu wzrokowego, przytulania itp. Kładłam dziecko przykrywałam, siadałam obok, nie odzywałam się. Co na to mój Adaś? Próbował wychodzić (łóżeczko niemowlęce), płakał, śpiewał, tańczył, kiwał się, powyrzucał pościel i zabawki z łóżeczka, zwymiotował, zmiana pościeli, mycie dziecka, potem się załatwił, znowu mycie. Ja musiałam być twarda, nie okazywać współczucia, chociaż serce mi pękało na widok wyciągniętych rączek i zapłakanej buzi. Ten horror trwał ponad dwie godziny, aż w końcu zasnął wykończony na siedząco. Na drugi dzień było podobnie, ale krócej i lepiej, mniej płaczu i złości. Z każdym dniem lepiej. Po ok. 1,5 tygodnia Adaś wchodził do łóżka sam, zostawiałam go i oddalałam się, żeby mnie nie widział. Przez chwilę odzywał się do mnie w stylu 'mama pa pa', ja do niego 'Pa pa' . Szczebelki były wyjęte, aby mógł wyjść i nie próbować wychodzić górą. W ciągu pięciu minut zasypiał.
Kolejna zmiana łóżka odbyła się gdy miał już 5 lat. Była to zmiana łóżka i pokoju zarazem. Zasypiał bez problemu, ale w nocy albo do nas przychodził, albo wołał i tak trwa to dzisiaj, a ma ponad sześć lat. Parę razy w miesiącu w nocy budzi mnie 'mamo chodź'. No to idę.
Tę samą metodę pokazywano w przypadku 'dorosłych' łóżek, bez barierek. Jest trudniej, bo dziecku jest łatwiej wyjść i trzeba je wsadzić z powrotem. Tato czy mama musieli za każdym razem brać dziecko na ręce i wkładać do łóżka. Metoda trudna, ale chyba jedyna skuteczna, bo podobną widziałam w amerykańskiej wersji tego programu. Powodzenia.