Pani gadżet na diecie część 1

Kupujemy nowiutkie kalendarze i organizery, sokowirówki i parowary, karnety na siłownię, poradniki jak uporządkować swoje życie albo szufladę ze skarpetkami. Jednym słowem witajcie w Nowym Roku!!!

Czekałam z tym postem dwa miesiące bo pomyślałam sobie, że lepiej się wpasuje w tematykę noworoczną. W ciąży sporo przytyłam. Podczas pierwszych sześciu miesięcy z małą P. specjalnie się tym nie przejmowałam poza tym karmiłam piersią. A potem wróciłam do pracy i pomyślałam sobie, że waga sama zejdzie. Pracując dużo chodzę a poza tym zaczęłam uważać co jeść. Niestety przeliczyłam się, a jak ‘luźne ciuchy pociążowe’ zaczęły się robić jakby mniej luźne to wskoczyłam na wagę i odkryłam, że ważę więcej niż po porodzie. No i trzeba było coś z tą sytuacją zrobić.

Generalnie aby schudnąć należy mniej jeść i więcej się ruszać. Proste prawda? Ale czy łatwe? Ano gdyby to było łatwe to wszyscy nosilibyśmy rozmiar S. Jak wiecie lubię gadżety więc znalazłam takie, które właśnie pomogły mi więcej się ruszać i mniej jeść. Od tego czasu schudłam 5 kilo i na wadze wreszcie pojawiła się wyczekiwana ‘piątka’. Efekty są i motywują, chciałabym tak jeszcze kolejne 5 kilo i będzie super!!

Po pierwsze więcej się ruszać. Zakupiłam więc bransoletkę, która śledzi moje ruchy oraz sen. Na rynku pojawia się coraz więcej tego typu urządzeń. Są specjalne zegarki dla biegaczy, które mają wbudowany GPS ale generalnie są dość duże. Ja chciałam coś dyskretnego a GPS to ja mam w telefonie. Trochę poszukałam w Internecie i koniec końców zakupiłam Jawbone UP2 (klik).

Na mnie prezentuje się tak. To jest nowy model wypuszczony w Październiku  2015 (nawet go zamówiłam w przedsprzedaży na Amazonie). Nowy, bo zamiast tradycyjnej bransoletki ma takie silikonowe paseczki, po prostu taki wzór bardziej mi się podobał. Jest nieco subtelniejszy.  

Moja bransoletka ma oczywiście kolor szary ;). W zasadzie można powiedzieć, że ten gadżet to taki nieco przerośnięty krokomierz. Jawbone zbiera dane o naszym ruchu i śnie a następnie przesyła je za pomocą technologii Bluetooth do naszego telefonu. Trzeba więc mieć dodatkowo smartfon albo komputer wyposażony w Bluetooth.
Do bransoletki instaluje się specjalną aplikację. Można sobie ustawić dzienne cele, ja na przykład mam ustawione 10,000 kroków oraz 7 godzin snu. Niestety bransoletka nie bierze pod uwagę posiadania małego dziecka więc ten drugi cel raczej trudno mi osiągnąć. No a jak to wszystko mamy już zainstalowane i podłączone to możemy sobie podziwiać swoje codzienne statystyki:
To jest na przykład piątek. Typowy dzień pracy. Te kroczki na początku to droga na stację, potem pauza bo jadę pociągiem. Pierwszy ‘szczyt’ to droga z dworca do pracy (jakieś 3,000 kroków). Potem pauza, te małe wypustki to spacerek na siusiu albo po herbatkę :). Kolejny duży szczyt to spacer na drugą stronę miasta na spotkanie, godzinne spotkanie więc znowu pauza, potem powrót. Znów siedzenie przy biurku a potem powrót na stację. I tak właśnie zrobiło się 10 km. (Odległości nie są mierzone GPSem a długością kroku, wg. Google Maps jest to dość dokładny pomiar). 
Weekendy nie są już tak aktywne. To statystyki z soboty:
Do piętnastej w sobotę zrobiłam niecałe 4,000 kroków. Tyle to ja robię w dzień powszedni jeszcze przed śniadaniem. Za to w weekendy dłużej śpię 🙂 Statystyki snu wyglądają następująco:
To noc kiedy ja byłam ‘na dyżurze’ i trzeba było małej podać smoka albo pogłaskać po plecach (te pomarańczowe odcinki to pobudki) 🙂  (p.s. to akurat była ‘niezbyt dobra noc’ mała P. juz praktycznie wszystkie noce przesypia bez żadnych interwencji). 

A to typowa noc w ciągu tygodnia, tak, wstaję o 5:40 (!). 

A tutaj przegląd tygodnia. Jak widać w dni powszednie śpię raczej troszkę mniej niż 7 godzin. Bransoletka mierzy też głęboki i płytki sen. 
Zalety takiej bransoletki:
Mamy ją cały czas na ręku, nie zawadza i nie przeszkadza i nie musimy o niej pamiętać. Monitoruje nas cały czas. Bransoletka jest wodoodporna (ale nie wodoszczelna). Oznacza to, że możemy w niej spokojnie brać prysznic ale już kąpiel czy pływanie w basenie nie wchodzi w grę. Bateria wystarcza na około tydzień (choć producent pisze o 10 dniach) ale bardzo szybko się ładuje. Jeśli bransoletka wymaga ładowania, ładuję ją wieczorem jak już zalegam na kanapie a przed spaniem już jest naładowana. 
Bransoletka nie tylko liczy kroki. Potrafi wyczuć rytmiczny ruch i jeśli wyczuwa taki ruch przez więcej niż 20 minut to wysyła nam pytanie, ‘Hej kotku, czy przypadkiem nie byłaś na siłowni?’ czy coś w tym stylu. I możemy wtedy ręcznie wprowadzić dane, że w tym akurat czasie byłyśmy na aerobiku albo biegałyśmy itp.  
Oczywiście sama bransoletka nie sprawi, że nagle zaczniemy się więcej ruszać. Ale muszę przyznać, że motywuje do większego ruchu. Bransoletka wibruje, jeśli za długo siedzimy i przypomina aby rozprostować nogi. Aplikacja przesyła nam różne motywujące wiadomości, np. Już trzeci dzień z rzędu osiągnąłeś swój cel, oby tak dalej!!!! Odkąd ją mam, chętniej organizuję spotkania poza moim biurem aby więcej chodzić itp. 
Wady?
No zawsze to jest jakiś wydatek ale na przykład widziałam ostatnio podobne urządzenie za jedyne dziesięć funtów (klik). Bransoletka nie musi być stale podłączona do telefonu ale mi jest tak wygodniej. Włączony non-stop Bluetooth sprawia jednak, że bateria w telefonie i w bransoletce szybciej się wyładowuje.  Wiele osób narzeka, że zapięcie jest nieadekwatne i łatwo ją zgubić (to akurat o prawie każdej bransoletce). Jeśli chodzi o moją to nigdy przypadkowo mi się nie odpięła natomiast metalowy klips przesuwa się i bransoletka robi się luźniejsza. Trzeba ja wtedy zdjąć i ponownie uregulować. Jest to upierdliwe bo czasem musiałam to robić dwa razy dziennie. Nieco przygięłam blaszki klipsa i już nie mam tego problemu. Niektórzy użytkownicy skarżą się, że mają problemy z komunikacją między bransoletką a aplikacją ale ja nic takiego nie zauważyłam. 
Bransoletka nie liczy kroków jeśli pchamy wózek z dzieckiem. Więc niespecjalnie nadaje się dla mam, które liczą na to, że policzą kroki podczas spacerów z dzieckiem. To dla mnie duży minus. To samo tyczy się osób, które przemierzają kilometry z wózkiem w hipermarkecie. Nie zabierzemy jej też na basen, jeśli więc głównie pływamy to polecam ten produkt (klik). 
Jak dla mnie bransoletka jest super i się z nią nie rozstaję już cztery miesiące!!!! W tej chwili jeśli chodzi o mnie to jakakolwiek siłownia czy zajęcia fitness nie wchodzą w grę z braku czasu. Na szczęście dużo chodzę i cieszę się, kiedy widzę, że prawie każdego dnia robię 10,000 kroków a nawet więcej. To podobno już zalicza mnie do grona osób o aktywnym trybie życia. Jonowi też się spodobała do tego stopnia, że zażyczył sobie taką samą od Mikołaja. Tylko, że on ma Jawbone UP3, która dodatkowo mierzy jeszcze puls (akurat była promocja i Mikołaj kupił ‘trójkę’ w cenie ‘dwójki’). 
 A w następnym poście będzie o tym jak się wspomóc technologią aby mniej jeść. 
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
9 lat temu

Nie wiem czy nowa wersja mierzy tylko tętno spoczynkowe bo Jon jak grał w piłkę to podała mu wszystkie parametry ale generalnie faktycznie pomiar tętna nie zbyt dobrych opinii jeśli chodzi o bransoletki. Najlepszy do tego jest takie gadżet na pasku na klatkę piersiową np. taki http://www.amazon.co.uk/gp/product/B00INQVYZ8/ref=s9_simh_gw_p200_d7_i1?pf_rd_m=A3P5ROKL5A1OLE&pf_rd_s=desktop-2&pf_rd_r=1BZXQNXAZ70VRXBPTPEN&pf_rd_t=36701&pf_rd_p=577047927&pf_rd_i=desktop kiedyś miałam podobny (ale bez komunikacji z telefonem) i fajnie dogadywał się z bieżnią na siłowni (nie musiałam trzymać drążków).

9 lat temu

A to dziwne, bo u mnie zlicza kroki nawet jak trzymam ręce w kieszeniach albo mam torbę z zakupami. Tylko z wózkiem nie chce działać,

Anonymous
9 lat temu

Nowy Rok na siłowni… byłam wczoraj i musiałam czekać w recepcji przez kilkanaście minut, bo nie było wolnych szafek w szatni! 😀 na szczęscie tłum przerzedza się zazwyczaj już w lutym 😉

Strasznie kusisz z tą bransoletką. Oglądałam je parę miesięcy temu na amazonie. Myślę, że gdyby miała pomiar parametrów w czasie ćwiczeń, to brałabym w ciemno. Ale z tego co udało mi się znaleźć w necie to nawet najnowsza wersja mierzy jedynie tętno spoczynkowe. Może kolejny model lub coś z innej firmy będzie miało, wtedy na pewno zaopatrzę się w taki gadżet 🙂

Ola
9 lat temu

Ja posiadam Fitbit flex. I dość długo używałam, ale zorientowałam się, że jak nie macham ręką to nie liczy kroków i po tym jakoś się zniechęciłam. Teraz to mi tym bardziej nic nie da bo ja ciągle z wózkiem. Za to na każdym spacerze używam Runkeeper i też troche motywuje.

9 lat temu

Ha właśnie, masz rację ja też tak mam. Bardzo ją lubię. A dzisiaj przeczytaj posta o Weight Watchers (część druga o dietach). Jak zaczęłam używać tej aplikacji to się za głowę złapałam ile ja jem. To mi naprawdę pomogło. Buziaki i trzymam kciuki 🙂

9 lat temu

Ależ proszę bardzo, cała przyjemność po mojej stronie 🙂

9 lat temu

..posiadam dokladnie taka sama od Swiat :)…tylko w tinkusiowym kolorze :)…przezylam szok, jak zobaczylam jak malo sie ruszam i juz mialam odpowiedz, dlaczego waga tak skoczyla :)…ogolnie moj dol zwiazany z przymusem schudniecia zostal zmniejszony dzieki tej malutkiej rzeczy :)…bardzo mnie motywuje :)…

9 lat temu

Dziękuję bardzo za ten wpis. Jak zwykle dokładny i ciekawy.

By Pimposhka
0
Would love your thoughts, please comment.x