Uwaga! Ten wpis ma spory potencjał aby zmienić czyjąś codzienność na lepsze. I zawiera lokowanie produktu.
Na początku są trzy supełki. Z jednego supełka rozwija się mózg, z drugiego serce, a z trzeciego jelita. Gdzieś przeczytałam, że tak rozwija się ludzki zarodek. Ostatnio naukowcy poświęcają coraz więcej uwagi jelitom. Mówi się o dobrych bakteriach i dbaniu o mikrobiotę. Mówi się o osi jelita-mózg, i że jelita są naszym drugim mózgiem. Są już nawet badania nad wpływem diety na nasze samopoczucie psychiczne i ewentualne wspomaganie leczenia w ten sposób depresji. Jelita podobno mają dużo do powiedzenia, jeśli chodzi o odporność organizmu na infekcje. Świat zwariował na punkcie kefiru, kiszonek, prebiotyków, probiotyków, błonnika itd.
Nie jestem lekarzem. Nie muszę chyba jednak nikomu mówić, że nasze jelita ‘myślą’. Na pewno każdy doświadczył sensacji żołądkowych przez podróżą, egzaminem czy ważnym spotkaniem w pracy. Stres czuć w brzuchu. W języku angielskim jest całkiem sporo określeń na ‘myślące’ jelita. Na przykład ‘gut feeling’ albo ‘listen to your gut’ kiedy mówimy o intuicji – co Ci mówią jelita?
Jak wiecie od kilku lat zmagam się z zespołem jelita drażliwego (IBS). Od niemal dwóch lat uważam na to co jem i stosuję dietę FODMAP. Lekarze nie do końca wiedzą, co jest przyczyną IBS. Wiadomo natomiast, że patologicznie jelita osoby z IBS nie różnią się od jelit osoby bez IBS. IBS nie prowadzi też do trwałych zmian, np. długotrwały IBS nie zamienia się w nowotwór. To doprowadziło do teorii, że IBS może być spowodowany tym, że komunikacja między mózgiem a jelitam się rozjechała.
Objawy IBS to zazwyczaj biegunka, zatwardzenie albo bolesne wzdęcia. Ja należę do tej pierwszej grupy. W leczeniu IBS stosuje się farmakologię (leki przeciwbiegunkowe albo na przeczyszczenie albo na wzdęcia), dietę FODMAP i…. hiponetrapię. Osoby z IBS mają po prostu nadwrażliwe jelita.
Dietę FODMAP opracowali naukowcy na uniwersytecie Monash w Australii i polega ona na unikaniu pewnych grup pokarmów, które wyjątkowo podrażniają drażliwe jelita. Ja na przykład powinnam unikać glutenu, grzybów, dyni, kalafiora, czosnku, cebuli, buraka itd. Lista jest długa i niestety zawiera wiele zdrowych produktów.
Od czasu kiedy stosuję tą dietę moje kłopoty z jelitami faktycznie znacznie się zmniejszyły. Ale kiedy czeka mnie daleka podróż albo mam ważną prezentację w pracy, to w dalszym ciągu nie powinnam oddalać się od najbliższej toalety. Przed większą podróżą biorę profilaktycznie Stoperan. I choć Reisefieber miałam zawsze, to uważałam, że moje problemy z jelitami zaczęły się od czasu operacji na wyrostek (która zakończyła się usunięciem części jelita grubego), potem miałam infekcję w jelitach, mocne antybiotyki i lekarka powiedziała mi, że to spowodowało IBS. Ponieważ działo się to mniej więcej w tym samym czasie, kiedy zaczęłam nową pracę, nie zatrybiłam, że regularne problemy z jelitami mogą też być spowodowane większym stresem.
Pisałam Wam, że pod koniec września spotkałam się z moją byłą szefową na kawie i wydała mi się nieco odmieniona (na lepsze). Powiedziała mi, że to dzięki…. hipnozie i aplikacji Nerva (klik). Jackie ma bardzo stresującą pracę i ciągle jakieś problemy ze zdrowiem, które objawiały się częstymi infekcjami pęcherza. Dodam, że Jackie nie jest ani trochę ‘hipiską’, która nowotwór leczyłaby kozim mlekiem.
O aplikacji Nerva słyszałam już wcześniej, kiedy szukałam wiadomości na temat leczenia IBS. Wiedziałam też, że za tą aplikacją stoją naukowcy z uniwersytetu Monash, tego samego od diety FODMAP. Wykonali oni słynne badanie, w którym wyszło, że hiponterapia jest tak samo skuteczna w leczeniu IBS jak dieta FODMAP. Faktycznie, w internecie ludze, którzy próbowali aplikacji Nerva pisali o tym, jak to teraz wszystko mogą jeść. Jeśli faktycznie za wrażliwe jelita jest odpowiedzialna obsuwa w komunikacji między mózgiem a jelitami, to dieta leczy jedynie objawy, a nie przyczynę.
Wtedy wydawało mi się jednak, że brzmi to zbyt dobrze aby było prawdziwe. Jak jakaś tam aplikacja i hipnoterapia może mieć takie same efekty jak restrykcyjna dieta? No i cena aplikacji wydała mi się zaporowa, bo 150 funtów za rok. Widząc jednak przemianę mojej szefowej (której też ktoś polecił tą aplikację) postanowiłam ją zainstalować.
Kurs trwa sześć tygodni. Nagrania z hipnozą słuchałam codziennie, trwa to niecałe 20 minut. Sesja jest, szczerze mówiąc, prześmieszna. Składa się z czterech elementów:
- wprowadzenie, które ma nas zrelaksować, jakieś oddychanie, albo wizualizacja ‘relaksującej fali’ od czubka głowy do stóp itp.
- wizualizacja jakiejś przyjemnej sytuacji w przyjemnym miejscu, np. jesteś na plaży, w pięknym ogrodzie, w starej bibliotece itp.
- potem zaczynają się sugestie typu ‘Twoje wypróżnienia są lekkie i przyjemne’, ‘Bolesne wzdęcia są już tylko wspomnieniem’, ‘Twój układ trawienno-wydalniczy działa gładko i spokojnie’….
- Na końcu jest krótkie wyprowadzanie, w stylu liczę od jeden do pięć, na pięć otwórz oczy
Serio, nie wierzę, że to piszę!
Prawda jest taka, że u mnie to zadziałało i to praktycznie od pierwszej sesji. Byłam mocno sceptyczna, bo ja mam problem z relaksowaniem się i w ogóle nie wyobrażałam sobie, że mój wiecznie włączony mózg może być podatny na hipnozę. Podobno nie działa to na wszystkich, ale jakimś 80% ludzi z IBS to pomoże.
Nie jestem całkowicie wyleczona, ale moje objawy ustąpiły tak w 70%. W sytuacjach stresujących dalej mam lekki problem, ale to nic w porównaniu z tym, co było. Nie martwię się, kiedy i gdzie będę miała dostęp do toalety. Nie myślę cały czas o tym, co zjeść aby nie mieć problemów. Jem wszystko. I chciałabym napisać, że zajadam się dynią, kalafiorem i pieczarkami. Raczej zajadam się pizzą, precelkami i delicjami szampańskimi. No cóż…. życie. Poprawa tej sytuacji to plan na najbliższe tygodnie. Dodatkowo jestem zdecydowanie spokojniejsza, mniej ‘rozedrgana’ i nie jestem już tak ciągle na ‘stendbaju’ jak kiedyś. Jestem też mniej zestresowana i łatwiej jest mi się zrelaksować.
W aplikacji, głos, który do nas mówi jest bardzo relaksujący. Korzystałam wcześniej z różnych aplikacji do medytacji i ćwiczenia uważności typu Calm czy Headspace i tamte głosy nie były takie dobre. Aż wyszukałam w necie, kto prowadzi tą hipnozę i okazało się, że… jest to autorka tego programu, Dr Simone Peters z Monash. Hmmmm. Pomyślałam sobie, jakie są szanse, że akurat ona jest posiadaczką najbardziej relaksujące głosu na świecie i jednocześnie badaczką IBS? Doszłam do wniosku, że musiała być najpierw terapeutką, która postanowiła zgłębić swoją wiedzę na ten temat, robiąc doktorat na uniwersytecie, który zasłynął badaniem IBS. Więc to raczej terapeutka, która została naukowczynią i postarała się o zasięg globalny. Dodam jeszcze, że aplikacja jest bardzo prosta, robi to co ma robić i nic poza tym.
Dziesięć dni temu skończyłam program i teraz jestem w fazie ‘podtrzymującej’. Słucham sesji trzy razy w tygodniu. Nie wiem czy jest to konieczne dla utrzymania efektu terapeutycznego czy może konieczne aby twórcy aplikacji dalej dostawali pieniądze z subskrypcji. Mam natomiast poczucie, że mam dodatkowe narzędzie w mojej ‘walce’ z IBS. Spokojne jelita zmieniły moje życie na lepsze.
I tutaj chciałabym napisać, że ten wpis to efekt współpracy, a poniżej macie kod na 20% zniżki na apkę. Tak nie jest. Subskrypcję wykupiłam sama po spotkaniu z Jackie. Jedyne co powiem, to jeśli kupujecie przez sklep Apple to możecie wykupić subskrypcję na trzy miesiące w cenie 49 funtów, zamiast płacić 149 funtów za cały rok.
Aplikacja jest oczywiście po angielsku. W Internecie jest dużo informacji na temat hipnozy i poprawy objawów IBS po polsku. Jeśli macie tego typu problemy z jelitami to naprawdę gorąco zachęcam Was to zgłębienia tematu i terapeutycznej mocy hipnoterapii. W życiu bym nie pomyślała, że to może być takie skuteczne.
Dodałam przycisk z lajkiem. Można go nacisnąć i dać mi znać, że ‘jestem’, ‘przeczytałam’, ‘dobra robota’, ‘fajnie, że jesteś’, ‘doceniam to, że piszesz’. Dla mnie jest to znak, że ktoś tam po tej drugiej stronie jest i czyta. Umawiamy się, że naciśnięcie tego przycisku nie oznacza, że koniecznie zgadzacie się z treścią wpisu, ok?
