
Dla tych co nie zauważyli w zeszły poniedziałek jednak był wpis 🙂 A teraz już o imprezie.
Naprawdę nie mogłam doczekać. Przełożona z zeszłego roku, 50+1 rocznica ślubu moich teściów. Szyłam sukienki, piekłam tort, organizowałam sztalugi itd. Zaproszonych było około 50 osób, rodzina i przyjaciele. Z większością gości nie widzieliśmy się od ponad dwóch lat. Jak się można domyśleć było fantastycznie!!!! Wszyscy stęsknieni, mnóstwo do nadrobienia, no może okazało się, że niektórym głowa nieco osłabła podczas pandemii ale udajmy, że tego nie widzieliśmy.
Na imprezę jechaliśmy w dwa auta. Jon z dzieciakami i bagażami, ja ze sztalugami i tortem. No i tortu nie dowiozłam 🙁
A pod koniec wieczoru rama wyglądała tak:
I młoda para dzisiaj.
Mamy z Jonem dobre wzorce małżeńskie, zarówno ja, jak i on. Tak się też złożyło, że zarówno nasi rodzice jak i my pobraliśmy się wszyscy w maju.
Na imprezę zabrałam ze sobą ‘duży aparat’ i mam sporo zdjęć ale RODO wiadomo, więc za bardzo nie mam jak pokazać. Skupmy się więc na tym co najważniejsze czyli… sukienki.
Obiektywnie rzecz biorąc to zadałyśmy takiego szyku, że ho ho. A jak jeszcze wymsknęło mi się, że sama uszyłam to już w ogóle były ochy i achy!
Cyklamen to jeden z najmodniejszych kolorów tego sezonu więc nie miałam żadnego problemu aby skompletować dodatki, w tym trzy pary identycznych trampek (które pachniały truskawkami).
We włosy wpięłam sztuczne kwiaty, które miałam na moim ślubie. Założyłam też duży pierścionek z akwamarynem, który należał do mojej Babci a teraz należy od mnie (Babcia jeszcze żyje). Do tego bransoletka od Tiffaniego, którą dostałam od teściów jak skończyłam doktorat i bransoletka od Sworovskiego, którą dostałam od Pana Kapitana. Bardzo lubię ten zestaw.
Jeszcze kilka zdjęć małych Pimposhek, jak zawsze z kuzynostwem. Uwielbiam ich razem.
Szkoda, że impreza tak szybko minęła. Tyle przygotowań i planów. Teściowie byli bardzo zadowoleni, to był super czas i oby było jeszcze więcej takich okazji przed nami i w takim gronie.
Po raz pierwszy użyłam do tortu rusztowania i trochę nie pomyslałam, że trzeba te torty oprócz rusztowania trochę jeszcze posklejać maślanką. Głupi błąd, szczególnie, że nie jestem już jakaś początkująca a tort rozjechał mi się na pierwszym rondzie po wyjeździe z domu 🙁
Ha ha szlugi towarzystwo organizowało sobie same 🙂
Dzięki! Miało być przede wszystkim wygodnie.
No dokładnie, a nie mogę uwierzyć, że wg tabeli to byłam już w górnej granicy tego rozmiaru po lewej. Miałam materiał a zależało mi abyśmy miały sukienki z tego samego także szyłam dwa razy,
Dziękuję!
kto wie, mama mówi, że powinnam sprzedać ale jeszcze nie wiem 🙂 jakby co to dam znać.
Dzięki! Trampki są zrobione z naturalnej gumy i dość drogie więc podejrzewam, że ten zapach dodają aby nie było czuć woni naturalnej gumy.
Tort faktycznie był niezły, poza tym wjechał trochę późno jak wszyscy już nieco zgłodnieli po kolacji i faktycznie nie został nawet okruszek. Ja bardzo lubię fuksjowy.
Oj tak, teściów można mi gratulować, dziekuję!
Styl i krój cyklamenu swietny, nie wiem, dlaczego podchodze do tego koloru jak do jeza, po prostu wypróbuje malymi kroczkami, zaczynajac od T- Shirtu na przyklad.
Tort- no cóz, szkoda, ale na pewno nikt go nie pominal? W sensie spalaszowania.
Fajny pomysl ze sztalugami, i pamiatka.
Pozdrawiam serdecznie!
Sukienka świetna! Wszystkie trzy prezentowałyście się stylowo, pomysł z trampkami do kompletu genialny. *^v^*
Pimposhko przekonałaś mnie ! – trzeba było szyć kieckę drugi raz, na takie luzy jak w pierwszej wersji nawet tort by Ci nie pomógł :)) Finalny efekt krawiecki x 3 sztuki pierwsza klasa, zdolna dziewczyna jesteś i wyobrażam sobie jakiego szyku zadałyście na imprezie. A swoją drogą Twoi Teściowie bardzo przyjemnie się prezentują i to ważne, że masz z nimi takie dobre relacje.
Wyglądacie pięknie w sukienkach i trampkach pod kolor. A tort też cudowny. Pozdrowienia dla jubilatów!
Tort, wspaniale wygląda nawet po wypadku, o smaku tylko możemy pomarzyć:) Sukienki piękne, a Twój pomysł by we trzy pasować do siebie, świetny.
jak kiedyś będziesz chciała sprzedać w dobre ręce, to jestem pierwsza w kolejce 🙂 Moja dziewczynka i jej kuzyneczka będą zadawać szyku w przyszłości 🙂
Piękne sukienki, piękny kolor ( od kilku lat jeden z moich ulubionych). Złote Gody to piękna rocznica, bardzo wzruszająca. Miałam okazję organizować dwie takie imprezy, najpierw dla teściów, później dla moich rodziców. A tort dojechał! A że ciut naruszony – co tam, na pewno był pyszny! Pozdrawiam
Cudnie wyglądacie, tort – poziom dla mnie nieosiągalny.
Zazdroszczę relacji z rodziną męża;) Gratulacje dla teściów!