W ciągu ostatnich miesięcy naoglądałam się dużo wnętrz. Magazyny i konta wnętrzarskie na Instagramie to był mój chleb powszedni. Zauważyłam jedną rzecz. Takie wnętrza mają wiele wspólnego z… modelkami na wybiegu. Modelki mają warunki czyli są wysokie, szczupłe, z nogami do ziemi. Podobnie wnętrza. Bardzo często są to wnętrza z wysokimi sufitami, ogromnymi oknami, oryginalnymi stiukami itd. Modelki na wybiegu są ‘zrobione’ – makijaż, fryzury. Podobnie z wnętrzami, które są wystylizowane np. stoły w jadalniach są bardzo często nakryte, łóżka są ‘ubrane’ w wiele warstw nakryć i poduszek perfekcyjnie skoordynowanych. Wreszcie ubrania na modelkach są często mało praktyczne, nie mówiąc o tym, że jak Ty ubierzesz takie ubranie w swoim rozmiarze to będziesz wyglądać jak barbapapa. Podobnie wnętrza. Kto na serio ma 16 poduszek na łóżku i gdzie je trzyma w nocy? Albo kto ma miejsce na półkę, na której stoi jeden wazonik, albo kto trzyma stertę nut i skrzypce na środku podłogi w sypialni? (sesja w ‘Werandzie’). I niech Ci nie wpadnie do głowy pomysł pomalowania w swoim mieszkaniu w bloku ścian na czarno, bo takie świetnie wyglądały w kamienicy ze szpalerem okien od południa.
Zauważyłam też, że osoby, które prowadzą takie konta to prawdziwi pasjonaci wnętrz, którzy albo dysponują niezłym budżetem, albo mają dużo czasu aby urządzać wnętrza samodzielnie i za niewielkie pieniądze. To są osoby, które weekendy spędzają na szlifowaniu mebli, poprawianiu, przestawianiu, malowaniu, eksperymentowaniu itd. No cóż, ja do nich nie należę.
Dzisiaj zapraszam Was nareszcie do mojego buduaru. I chcę Wam pokazać normalny pokój, w normalnym domu, który musi pełnić wiele funkcji a wcale nie jest ogromny (jakieś 11m2). To właśnie funkcjonalność była dla mnie najważniejsza podczas urządzania tego wnętrza. To jest pokój pasjonatki robót ręcznych a nie dekoratorki wnętrz. Chcę Wam pokazać buduar jak wygląda na co dzień a nie wystylizowany do zdjęć. Nieco o zamyśle buduaru możecie poczytać tutaj (klik). A teraz, skoro Wasze oczekiwania sięgnęły pewnie podłogi 😉 zapraszam…
Łóżko dla gości od reszty pokoju oddziela regał. Złożenie go zajęło mi cały weekend. Początkowo miał być na całą szerokość łóżka ale na przeszkodzie zawisła lampa sufitowa. I dobrze. Inaczej łóżko chyba byłoby za bardzo ‘zabudowane’. Na regale są wieszaki dla gości a poza tym każda babcia i dziadek dostali swoją szufladę. Mam też kwiatki! Na razie nie ukatrupiłam, ale to wczesne dni.
Za regałem znajduje się moje centrum dowodzenia wszechświatem. Półki nad biurkiem pochodzą z naszej starej jadalni, tylko te również pomalowałam na zielono. Biurko podnosi się i opuszcza elektrycznie dzięki czemu mogę stać albo siedzieć. A siedzieć mam na czym, bo mam bardzo zacne ergonomiczne krzesło biurowe. Aby dobrze się jeździło mam też nakładkę na wykładzinę. Biurko jest dość głębokie (80 cm) na czym mi zależało bo teraz mieści mi się służbowy laptop a za nim klawiatura od domowego komputera.
Obok biurka służbowego mam biurko do szycia! Długo się zastanawiałam jak rozwiązać sytuację work/craft balance ;). Nie chciałam aby maszyna mnie kusiła, kiedy trzeba pracować. Na razie jest ok. Na początku myślałam, że będę używać krzesła do obu biurek ale w sumie zdecydowałam się na obrotowy stołek. To taniutki stołek z Amazona i jest w wielkim kontraście do Hermana Millera, który stoi obok. Także jak wzbogacieję to może wymienię go na coś lepszego.
Po drugiej stronie buduaru mam dużą pustą ścianę. Aż się prosi o jakąś sztukę. Ostatnio w ręce wpadły mi te serwetki. Dostałam je wiele lat temu pocztą od czytelniczki bloga (nie wiem, czy jeszcze tu zagląda) i obiecałam sobie, że jak już będę miała swój pokój do rękodzieła to te serwetki zawieszę na ścianie. No i chyba tak będzie.Tu już nic nie będę stawiać bo to jest miejsce na deskę do prasowania. Kiedy szyłam w starym domu to deskę i żelazko miałam na górze, a szyłam na dole w jadalni. Jak się domyślacie to było bardzo niewygodne rozwiązanie. Cieszę się, że teraz mam wszystko pod ręką. Jedyny kompromis to taki, że nie mam w buduarze stołu do krojenia. Ale krojenie to taka ‘osobna’ czynność, że mogę to robić tak jak dotychczas czyli na stole w jadalni. Aha duże lustro znajduje się w korytarzu, zaraz za drzwiami buduaru.
No i pora na wisienkę na torcie czyli mojego stasia. Jak pamiętacie ten pokój miał szafę wnękową.
Postanowiłam ścignąć drzwi bo otwarte zabierały ścianę nad biurkiem gdzie mam powieszone przydasie do szycia. Framugę pomalowałam w kolorze ścian. A w środku…. Otóż na górze wszystkie ściany mamy zrobione z regipsów więc zawieszenie półek, które mają unieść całkiem poważne ciężary nie wchodziło w grę. Ale przyjechał Pan Kapitan i zbudował mi w środku regał! Oto staś w całej okazałości:
Półki zostały dobrane tak, aby spasowały z pudełkami z Ikei. Mam też miejsce na żelazko i inne sprzęty. Koszyki na materiały kupiłam w markecie budowlanym. Byłam super zadowolona, że udało mi się kupić coś co niemal idealnie pasuje wymiarem. Koszyki były jednak koszmarnie trudne do złożenia, musiałam użyć pilnika do metalu aby wszystko ładnie spasować. I tak piłując w garażu myślałam sobie, jak super, że miałam w dobrej polskiej szkole ZPT. W stasiu znalazło się też miejsce na deskę do prasowania. To nowy zakup bo nasza stara była już naprawdę do niczego. No i staś ma własne światełko:
Kupiłam je na Amazonie, jest na baterie, ma czujnik ruchu i włącza się jak zaczyna robić się ciemno. Przy okazji możecie zobaczyć jaki sufit był kiedyś w całym domu. To się nazywa artex i bardzo się cieszę, że poprzedni właściciele się go pozbyli. W stasiu mieszczą są materiałki, włóczki i sporo rzeczy papierniczych od albumów ProjectLife. Aha wykroje i inne długie rzeczy zamieszkały pod łóżkiem.
Cały pokój został odmalowany, w sumie nie wiem skąd mi się wziął pomysł na zielony. To pewnie jakaś podświadoma inspiracja z Instagrama, bo to teraz dość modny kolor. Stolarka też była odmalowana. Niby była w dobrym stanie ale okazało się, że drzwi były niemal żółte. Wymieniłam też klamkę, lampę na suficie i włącznik światła. Mam też wreszcie wymarzoną wełnianą wykładzinę supełkową. Jon takich nie lubi, są dla niego za szorstkie ale tutaj nie miał nic do gadania ;). W oknie zamontowałam drewniane żaluzje. Bardzo lubię żaluzje w oknach, więc to na pewno nie ostatnie żaluzje w DAD.
Ufff! No i co myślicie? Czyż staś z regałem w wykonaniu mojego taty nie jest najlepszym metrem kwadratowym w całym domu? W komentarzach przyjmuję pytania z cyklu ‘A skąd to albo tamto?’.
Co dalej? Jeszcze w tym roku ukaże się kolejny post z cyklu urządzamy, w którym chcę Wam pokazać szereg mniejszych i większych zmian w DAD. Buduar to nie wszystko choć reszta zmian jest zdecydowanie mniej spektakularna. Prace w DAD zawieszamy teraz aż do Nowego Roku. Chcemy trochę odpocząć a poza tym grudzień jak zwykle będzie intensywny i nie chcemy sobie dokładać. W styczniu/lutym mamy zamiar urządzić pokój dziewczynek oraz zrobić niskobudżetową metamorfozę pomieszczenia gospodarczego. Wiosną chcemy przeorganizować garaż. Mam nadzieję, że do lata wyremontujemy też dużą łazienkę ale to zależy od sytuacji na rynku budowlanym i samopoczucia naszego fachowca. Jedno jest pewne, cykl ‘Urządzamy’ będzie obecny na blogu przez lata.
Miłego tygodnia!
Bo teraz Youtube robi za wszystkie ZPT – ja co prawda miałam ZPT, ale nie polubiłam i nie lubię majsterkować. 🙂
Dzięki za odpowiedź, w polskim Amazonie nie znalazłam, ale za to na Allegro duży wybór i może sobie coś wybiorę.
Wcale Ci się nie dziwię, to na pewno jest w lepszych funkcji tego pokoju. Przez chwilę się zastanawiałam czy tego pokoju nie oddać dziewczynkom ale właśnie ta wnęka mnie przekonała 😉
Lampka w Stasiu to taki chiński no name z Amazona, zauważyłam, że jakoś tak od początku pandemii Amazon powoli zamienia się w ALiExpress. Nie wiem, czy to Ci coś pomoże ale tu jest link do Amazona UK https://www.amazon.co.uk/gp/product/B096RVRFZX/ref=ppx_yo_dt_b_asin_title_o04_s00?ie=UTF8&psc=1
Dzięki! Działam!!!!!
Ah no właśnie, Ty wiesz co piszesz. 🙂 Dzięki!
Bardzo Ci dziękuję! No piwnica to już w ogóle byłoby super rozwiązanie, w UK jest mało domów z piwnicami, ale za to popularne są szopy w ogrodzie, w których między innymi można urządzić szwalnię. work/craft balance to moje życie ha ha ha 🙂 Cieszę się, że Ci się podoba. Po nowym roku będzie na pewno więcej metamorfoz!!!
Dzięki Cannella. Co do polskich znaków to ja nie mam żadnego problemu ani na kompie ani na telefonie także niestety nie pomogę.
Dzięki! 🙂
Dokładnie! W ogóle odkąd się wprowadziliśmy to moja głowa ciągle pracuje nad tym jak stworzyć funkcjonalny dom, nawet nie zdawałam sobie sprawy, że MAD urządziliśmy bardzo funkcjonalnie. DAD jest dużo większy a pod względem funkcjonalności kuchnia (dwa razy większa) jest daleko w tyle.
Odpowiem, jak to u mnie wygląda. Na kompie polskie znaki są. Kiedy parę dni temu przeglądałam bloga na telefonie, to zamiast polskich liter były puste miejsca.
No, Pan Kapitan jedyny w swoim rodzaju, to fakt! Te tablice nazywają się Skadis z Ikei, zawsze je chciałam mieć ale w starym domu nie miałam ani jednego kawałka ściany gdzie mogłyby się przydać.
Dzięki, zwykły z marketu budowlanego:)
Faktycznie, pokój jest bardzo wyciszający. Jak już zaczęłam malować to uświadomiłam sobie, że niemal identyczyny kolor na ścianach mam w…. biurze! Ja wolałam większe biurko do pracy a mniejsze do szycia, ale kto wie, może kiedyś je zamienię?
Wow! Ja wcześniej szyłam na stole w jadalni, a w zasadzie na jednym jego końcu więc w sumie to biurko to jest dla mnie niezły apgrejd. 🙂
Dzięki Czajko! Mam w planach urządzić sobie mały warsztat w garażu, może mnie Pan Kapitan trochę doszkoli bo lubię majsterkowanie. Rozmawiałam z kuzynką, mówi, że w szkołach nie ma teraz takiego ZPT jak my pamiętamy ze szkoły. Szkoda 🙁
A ja myślę, że wybór mebli w Polsce jest naprawdę dużo ciekawszy. W UK w zasadzie to tylko Ikea, meble dębowe robione na jedno kopyto no i ekskluzywne salony z meblami włoskimi. Nie ma np. takiegu sklepu jak Agata Meble, w Polsce jest Paged, Vox, Kler itd. Naprawdę pod tym względem jest dużo lepiej i ciekawiej.
Dzięki! Takie poważne szycie, to może już na dniach. Z tą segregacja w Stasiu to tak różnie na razie, niektóre pudełka to w środku chaos, ale powoli będę to sobie organizować. Mam wrażenie, że z powodzeniem mogłabym drugą taką szafę zapełnić. W starym domu miałam materiałki poutykane w wielu miejscach i nawet się zdziwiłam, że koszyki tak szybko się zapełniły.
Jon też mówi coś o zasłonce ale ja nie chcę, podobają mi się takie przestrzenie kreatywne, gdzie wszystko jest na widoku. Co do tapety to sama też nad tym myślałam, ale nie widziałam tak nigdzie położonej, więc aby było symetrycznie musiałabym zrezygnować z białego pasa a tego nie chciałam. Wielkie dzięki!
Wielkie dzięki! Włożyłam w to dużo wysiłku, poza tym pokój był urządzany z prędkością światła, jakoś musiałam znaleźć ujście dla tych wszystkich planów. Mój tata cały czas mnie zaskakuje ile rzeczy potrafi zrobić. Żółta lampka jest z John Lewis https://www.johnlewis.com/anyday-john-lewis-partners-brandon-desk-lamp/p2161814
No właśnie to miejsce do krojenia, ja potrzebuję twardy stół bo preferuję metodę noża rotacyjnego więc łóżko odpada, mogłabym jakiś taki składany blat zainstalować na tej wolnej ścianie no ale te regipsy….
Dzięki! Tej własnej przestrzeni bardzo mi brakowało, taki typ jestem, że muszę mieć swój kawałek podłogi. Regał jak najbardziej z Ikei, seria nazywa się ELVARLI ten jest w węższej wersji (36 cm a nie 50).
Ooo, dziękuję! Z Twoich ust to duży komplement, w końcu się na tym znasz.
Mam pytanie techniczne: czy tylko ja nie widze polskich znakow w komentarzach czy to ogolniejszy problem?
Pięknie i praktycznie wyszło.
Czy ta lampka w stasiu ma jakąś nazwę? Bardzo mi się podoba, a na Amazon.pl nie mogę na nią trafić.
Kocham Twoje słownikowe angielskie "pomyłki" na telefonie:) Tym razem wyszło przeuroczo! 😛 <3
Świetny pokój do pracy! Z własnego doświadczenia wiem, ile radości daje, gdy własnymi rękoma urządza się dom. Staś jest bardzo funkcjonalny, ja "zamknęłabym" go jakąś kolorową zasłonką ;-). Pozdrawiam i .czekam na dalsze metamorfozy
Super! czekalam z niecierpliwoscia az pokazesz i wiedzialam,ze bedzie super ale efekty przeszly moje najsmielsze oczekiwania. A juz "work-craft balance" -super okreslenie! Ale wazne ze oddzielilas te dwie przestrzenie, ze nie musisz nic przesuwac, rozkaldac, zeby zabrac sie do szycia ale tez nie jest to ten sam stol i krzeslo, zeby wlansie-nie kusilo. Bo jak bedziesz miala jakis projekt w trakcie to to nie bedzie takie oczywiste ani latwe 🙂 Ja mam "pracownie" na dole w basemencie i widze, jak wazne jest to, ze schodze na dol do swojego krolestwa zostawiajac dom i miejsce do pracy na gorze. A z krojeniem to masz racje-to jest zazwyczaj osobna czynnosc i mozna ja robic w innym pomieszczeniu bez ryzyka zaklocenia weny czy procesu tworczego. Bardzo, bardzo mi sie twoj buduar podoba! Kibicuje w dalszych metamorfozach DAD.
Świetnie przemyślana i bardzo spójna przestrzeń! Bardzo podoba mi się pomysł z organizerem na ścianę.
Ale wyszło rewelacyjnie! Definitywnie kupuje ten organizer na ścianę do moich fantów szyciowych 😀
Oj, tak, szukanie pomysłów w czasopismach i Internecie to nie jest łatwa sprawa. My budowaliśmy dom i urządzaliśmy go od początku, wydawało się, że w takiej masie pomysłów znajdziemy coś gotowego, ale się nie dało.
Twój buduar niewielki, ale piękny. Proste meble i sprzęty, każdy centymetr dobrze wykorzystany. Wygląda, jakby zawsze taki miał być, ale ja rozumiem, ile się trzeba było nagłówkować, żeby taki był.
Kupuję te tablice organizacyjne na ścianę nad maszyną do szycia. Wszystko bardzo ładnie zorganizowane i eleganckie. Jakże mi brak tego metra kwadratowego i …. Kapitana.
Chyba jednak nie wszyscy. Sklepy meblowe są nawet ciekawe, ja natomiast uwielbiam kupować na bazarkach. Pooglądasz, powybrzydzasz, coś wybierzesz, coś pozmieniasz, przywiozą ci do domu i wniosą.
cudny pstryczek-elektryczek
Ładnie i funkcjonalnie, tym kolorem na ścianach optycznie podniosłaś pokój! *^v^* Ja bym tylko potrzebowała trochę głębszego i szerszego stołu do szycia, bo nie lubię, jak mi materiał zwisa poza biurko i ucieka spod maszyny, ale tutaj trudno by było wstawić większy stół bo nie byłoby wejścia do szafy. Ogólnie świetnie, a ten odcień zielonego jest przyjemny dla oka, dość neutralny, sprzyja pracy i skupieniu.
Wszystko bardzo przemyślane ale stół do szycia musi być! Mój stół to składany stół do ping ponga Składa się tak jak deska do prasowania i jest super .Często kładę na nim maszynę i szyję .Pozdrawiam Krystyna
Cudo! I super zorganizowane – teraz to się można zorganizować, nie to co kiedyś, kiedy była tylko głęboka szafa i koniec. 🙂
I jak patrzę, to widzę, że ja też mam Prawiestasia. Prawiestaś po lega na przezroczystych pudełkach bez półek. Pudełka stoją w wielkim stosie między ścianą a szafą. 😀
No ale tak to jest, jak się nie ma Pana Kapitana w bliskiej rodzinie.
Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo natchnionych uszytków (ostatnia kostka jak zwykle superowa)
Wspaniale zagospodarowałas ten pokój,ale od dawna wiadomo,ze jestes kobieta o licznych talentach. Zdumiewa mnie jedna rzecz – mianowicie to, ze jak piszesz, UK to nie Polska, gdzie są świetne meble.Może i sa w Polsce jakies meble poza IKEA, ale i tak wszyscy kupuja własnie tam,bo wiekszośc ludzi dysponuje metrażami, w których mieszcza sie jedynie meble ze szwedzkiego koncernu.
Ten kolor jest tak delikatny, aż spokój ogarnia człowieka jak ogląda zdjęcia!
Kącik dla gości – mega! Będzie im niesamowicie wygodnie, pomyślałaś o wszystkim!
Układ biurek identyczny jak u mnie 🙂 Maszyny po lewej, komputer po prawej – mnie maszyny nie odciągają od pracy, trzymam kciuki, żeby u Ciebie było podobnie 😉
Ten "składzik" to jest to! Wszystko pod ręką, posegregowane i poukładane. Ach, mój wewnętrzny perfekcjonista bije brawo.
Kiedy pierwsze szycie? 🙂
Wspaniały pokój, podziwiam Twoją umiejętność organizacji przestrzeni i perfekcję w planowaniu. Schowek świetnie zagospodarowany , a przezroczyste pudełka to strzał w dziesiątkę , od razu widać, gdzie są potrzebne materiały. Ja pewnie pokusiłabym się o jakąś neutralną zasłonę, może w kolorze ściany , żeby mnie nie rozpraszała przy pracy, a tapetę położyłabym tak, żeby u góry również pozostał taki pas, jak przy ścianach pomalowanych farbą, ale reszta dla mnie perfekcyjna . Zresztą- co ja gadam, nigdy bym tak dobrze nie zaplanowała tego pokoju 🙂 Brawo, wymarzone miejsce do kreatywnej pracy.
Pimposhko super! wydaje mi się, że wycisnęłaś z tej niedużej bądź co bądź powierzchni wszystko co możliwe. Na pewno nie było to łatwe bo Twój buduar nie jest przeznaczony wyłącznie do pudrowania noska ;)Fajnie jest – ergonomia,estetyka i jakość prima sort no ale oczywiście nic nie przebije regału Pana Kapitana 🙂 Dobrze mieć takiego majstra w rodzinie. Życzę Ci teraz masę frajdy z robienia bałaganu w tym pudełkowym królestwie.
Acha, skąd żółta lampka 😉
Jak na tak małą powierzchnię organizacja super. Jako pokój biurowy spokojnie można wykorzystywać, jako przestrzeń do szycia trochę mało miejsca do krojenia, natomiast jakby przykryć łóżko matą to już powierzchnia do krojenia się znajdzie. Doskonale wymyślone!
piękna własna przestrzeń! wygodnie, jasno, niezagracone, a wszystko, co potrzebne jest pod ręką. Widać, co gdzie jest i wszystko da się łatwo wyjąć – najgorzej jest wtedy, kiedy wyszukanie rzeczy potrzebnych do jakiegoś projektu zajmuje więcej czasu niż samo zrobienie go 🙂 Regał "załóżkowy" świetny – to ikea?
Wygląda pięknie i funkcjonalnie. Gratulacje!