Zarządzanie domową papierologią

Nie ma to jak nowy projekt na zimowy spleen. 

Postanowiłam zadbać nieco o porządek w dokumentach. Biorąc pod uwagę jaka jestem poukładana i zorganizowana to w papierach mamy mały bałagan. Mały ale jednak bałagan, który czasem spędza mi sen z powiek. Chodzi mi tutaj o wszelką domową papierologię. 

 

Od jakiegoś czasu chodziło mi po głowie aby jakoś to zorganizować, szukałam papierowego planera/folderu który by takie zadanie ułatwił ale nie znalazłam żadnego produktu, który by mi się podobał. Bujo również się do tego nie nadaje, bo korzystam z kalendarzy sześciomiesięcznych. 


Myślę, że każde gospodarstwo domowe to jak mała firma: miesięczne rachunki, gwarancje/paragony, ubezpieczenia, subskrypcje, kredyty i przeglądy techniczne. Najgorzej jest z różnymi subskrypcjami, które są w ofercie promocyjnej. Na przykład kablówka za pół ceny ale przez rok, po roku trzeba pamiętać aby wynegocjować z firmą nową ofertę bo inaczej zaczniemy przepłacać (podobnie jest z abonamentem na Internet, komórkę, zerowym oprocentowaniem na karcie kredytowej, dostawcą prądu i gazu). Jest też ubezpieczenie, ponownie każde trzeba odnawiać co roku, często szukając lepszej oferty. 


Obecnie często dokumenty są po prostu przesyłane na maila i trzeba pamiętać aby je wydrukować i zarchiwizować, albo gorzej, ubezpieczyciel ma portal, w którym należy się zarejestrować aby mieć dostęp do dokumentów a to znowuż wymaga pamiętania hasła itd… Często się o tym nie pamięta. A potem na przykład zatka się jakaś rura i trzeba się natrudzić aby wygrzebać numer awaryjny obecnego ubezpieczyciela. Albo zepsuje się żelazko i człowiek musi sobie przypomnieć gdzie to kupił i kiedy aby sprawdzić czy jest jeszcze objęte gwarancją*. To wszystko wymaga całkiem niezłej administracji. 

 

Impulsem do tej zmiany jest duży finansowy grzech, który ostatnio popełniliśmy. Okazała się nim zapomniana karta kredytowa, z dość dużym minusem. Mieliśmy tam długoterminowe oprocentowanie 0% (chyba ponad 3 lata) więc zrobiliśmy stałe zlecenie i tyle. No ale trzy lata minęły, od kilku miesięcy miałam przeczucie, że trzeba zobaczyć co się z tą kartą dzieje. To był problem bo trzeba było sobie przypomnieć co gdzie i jak, hasło i kody dostępu itd. (w końcu minęły trzy lata). Jak się wreszcie za to zabrałam to zdębiałam jak zobaczyłam ile my tam płacimy odsetek. Taka głupota i marnotrawstwo!!! Od razu przerzuciliśmy dług na nową kartę i tym razem zapisałam, kiedy mija okres promocyjnego oprocentowania, zostało tam zresztą już niedużo a gdyby nie odsetki to byłoby jeszcze mniej. Eh. 

 

Moja nowa organizacja 2.0 wygląda tak. Najpierw zrobiłam sobie ‘mapę myśli’ aby mieć pewność, że o niczym nie zapomniałam:

 

Szczegóły nie mają tutaj większego znaczenia więc zrobiłam im RODO. Potem poszukałam programu, który pomoże mi w zarządzaniu bo jednak chcę to wszystko zorganizować elektronicznie. Chciałam coś co ładnie mi to zorganizuje, w odpowiedniej chwili przypomni, że zbliża się data odnowienia tego czy tamtego kontraktu, fajnie by było jak mogłabym dodać załączniki np. dokumenty PDF i nie pogardziłabym jeśli mogłabym zobaczyć kalendarz ze wszystkimi datami (żeby na jeden rzut oka widzieć, co czeka nas w danym miesiącu). Przejrzałam moje programy, których obecnie używam do różnych celów (Evernote, Things, Notes, Trello) ale żaden z nich nie spełnił wszystkich oczekiwań. Szukając dalej znalazłam Microsoft To Do i ten program okazał się idealny! 


Tak wygląda główny ekran aplikacji i generalnie jest to program do robienia list, przypomnień itd. Osobiście nie używałabym tego programu do tworzenia list bo ma jedną zasadniczą wadę. Z tego co widzę, nie ma opcji synchronizacji z kalendarzami. Za to myślę, że super sprawdzi się do prowadzenia domowej administracji. Program jest darmowy i ma wersję na komputer, telefon, tablet itd. 

 

Tam gdzie strzałka widzicie moje kategorie, takie same jak na ‘mapie myśli’. Zajrzyjmy w rachunki:

 

Tutaj mam listę wszystkich naszych rachunków, jak kliknę na media (znaczy się gaz i prąd) to wyświetla mi się dodatkowy panel. Mogę tutaj ustawić przypomnienie kiedy wygasa nasz obecny kontrakt, mogę dodać ostatni rachunek w PDF, mogę też dodać notatkę ze szczegółami np. kto jest naszym dostawcą i ile obecnie płacimy miesięcznie. Właśnie zdałam sobie sprawę, że mogę też sobie ustawić przypomnienie spisania liczników (to mam obecnie w moim kalendarzu). 

 

I teraz to najfajniejsze. Jak kliknę w ‘Planned’ to widzę wszystkie nadchodzące ważne daty. Tutaj nasza ‘wstydliwa’ karta, trzeba pamiętać, żeby ją zamknąć na początku marca. Następnie odnowienie kontraktu za media w październiku tego roku. W styczniu 2023 minie nam gwarancja na naszą nową maszynę do kawy a w czerwcu 2023 musimy zająć się naszą nową kartą kredytową bo inaczej zaczną nam naliczać odsetki. Genialne prawda? 

 

Jeszcze nie dałam rady wpisać wszystkich informacji ale jak skończę to mam nadzieję, że uda mi się też pozbyć jednej jedynej szuflady w naszym domu, która zawiera wiszące foldery z masą domowych papierów, w większości już przeterminowanych i niepotrzebnych. 

 

Elektroniczne zarządzanie będzie łatwiejsze bo większość dokumentów przychodzi do nas już i tak w formie elektronicznej więc łatwiej będzie nam aktualizować taką bazę danych w komputerze niż np. drukować dokumenty i katalogować je w szufladzie. Wszystko będzie teraz w jednym miejscu więc łatwiej będzie też utrzymywać tutaj porządek i dokonywać aktualizacji. Z czasem mam zamiar dodać też moją prywatną papierologię. No jestem zadowolona jak kot, który właśnie wyczaił nowe pudełko ;). 

A jakie Wy macie systemy zarządzania Waszą domową papierologią? Tylko proszę nie sugerować użycia w tym celu męża, bo ja nie nadaję się do tego, aby ktoś inny się tym zajął w moim imieniu ;). 

 

 

*Dementuję jakoby to akurat nam zatkała się rura albo zepsuło żelazko. 

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
4 lat temu

Gratuluję! Jesteś moim niedoścignionym wzorem i do takie stanu jak u Ciebie dążę.

4 lat temu

Ja już od kilku lat systematycznie likwiduję wszelkie kredyty jak i karty kredytowe (ta nowa to tylko spłata starej), korona trochę nam pomogła odzyskać równowagę finansową. Niestety pewnych rzeczy się nie przeskoczy i jako młoda rodzina z dwoma dzieciakami w różnych placówkach mamy sporo różnych rachunków w dziwnych miejscach i trzeba to ogarniać. Bardzo też ubolewam, że musiałam auto na raty kupić ale mam nadzieję, że spłacę dużo szybciej niż ustawa przewiduje.

4 lat temu

Oj tak, pamiętam, że już raz tutaj pisałaś, że masz niechęć do papierów nawet za cenę przepłacania. Mnie te papiery spędzają sen z powiek także cieszę się, że się za to wzięłam. Zdecydowanie musiała to być ta sama siła kosmiczna 😉

4 lat temu

Moja mama jak szła na pierwszą operację biodra to wysłała mi wszystkie hasła do kont 😉 generalnie takie zarządzanie nie jest trudne ale trzeba mieć dobry system, a przekładanie papierów jest mozolne, nie zawsze chce się te segregatory za każdym razem otwierać, mam nadzieję, że ten nowy system przedstawiony tutaj mi się sprawdzi.

4 lat temu

Jeśli miałabym wybierać to wolałabym prywatnego kucharza, ale osobista asystentka zajmująca się rachunkami byłaby następna w kolejce! Ja też mam ten system z papierami, że jak się kupa uzbiera to dopiero działam dlatego teraz staram się to raczej cyfrowo tym bardziej, że teraz naprawdę wszystko jest online (ostatnio kupowałam auto to już w ogóle wszystko elektronicznie) korona trochę w tym pomogła.

4 lat temu

Myślę, że w Polsce (paradoksalnie bo uważam, że w POlsce na wszystko trzeba mieć trzy papiery 😉 łatwiej zarządzać domową papierologią bo jest mniej 'ofert' typu przez 12 miesięcy płacisz połowę a potem tyle i tyle. No i nie słyszałam aby ktoś zmieniał dostawcę prądu i gazu co roku. Tu faktycznie też ubezpieczyciel wysyła maila wcześniej i nie mamy też automatycznej odnowy ale mamy też dużo więcej różnych polis: mamy prywatne ubezpiecznie zdrowotne, na życie, od utraty dochodu, plus oczywiście dom i samochód.

4 lat temu

Ach, zapomniałam napisać, że jeden z tych dwóch segregatorów to historia naszego zdrowia. Tu papierów przybywa z wiekiem, niestety.

4 lat temu

Papierologię domową ogarniam ja, bo mam więcej czasu, niż mąż, a do tego lubię tę robotę. Dawniej oprócz naszego gospodarstwa domowego zajmowałam się mieszkaniem córki, która była na naszym utrzymaniu i studiowała dziennie, teraz opiekuję się rodzicami i ich opłatami, bo mentalnie i fizycznie nie dają sobie rady. Rachunki płacę na początku miesiąca, za jednym zamachem wszystkie. Kilka minut przy komputerze, drobiazg. Podatek od nieruchomości oraz wszelkie ubezpieczenia są raz w roku, przychodzą listy, nie da się zapomnieć. Kredytów nie posiadamy, zawsze wydawaliśmy tylko te pieniądze, które wcześniej zarobiliśmy. Z telewizji internetowej zrezygnowaliśmy, po co człowiekowi 108 kanałów, skoro ma jedną głowę i słucha radia.
Faktury na drogie sprzęty drukuję, żeby nie martwić się o emaile za rok lub dwa.
Raptem dwa segregatory potrzebne na całą domową papierologię, razem z podatkami.
I chociaż od wielu lat biegle korzystamy z komputera (mąż jest informatykiem), wolimy tę papierologię mieć na regale, niż w folderach.

4 lat temu

Nie mam żadnego systemu. Mam jedno konto, żadnych kart kredytowych ani linii kredytowych, mam raty tylko na jeden produkt (schodzą z rachunku automatycznie). Rachunki płacę tego dnia, kiedy wpływa pensja. O ubezpieczeniu auta i domu przypomina mi agentka.
Rachunków nie kolekcjonuję. Gwarancje już dawno się przeterminowały. Nie jestem gadżeciarą, więc nowych rzeczy na gwarancji w domu nie mam.
Pomimo, że liczby / rachunki / rozliczenia nie są moją mocną stroną, to ogarniam to samodzielnie. Paradoksalnie wszelkie planery, apki i inne ułatwiacze życia powodują u mnie większy bałagan.

4 lat temu

coz, jest to ewidentnie ta strona mnie, ktora jest czana, mroczna i bardzo balaganiarska. I chyba juz z tem balaganem bede zyla. Moj partner tchnity bycmoze ta sama sila kosmiczna, co Ty, zajrzal w tem leekend w nasze umowy (prad, telefony, cos tam jeszcze) i od przylozenia oszczedzil nam rownowartosc kilku dobrych kolacji rocznie.
A ja tego tak nienawidze i nie ogarniam, ze wole przeplacac. Coz, kazdy ma jakies wady, nie?

4 lat temu

No cóż, ja właśnie używam męża do takich spraw, który ma pozakładane segregatory i pięknie poopisywane. Nie jestem jednak taką zupełnie bezradną blondynką, wiem co i jak. Lecz póki co, mój małżonek świetnie się sprawdza. Pozdrawiam

4 lat temu

Papierologia to dla mnie koszmar. Mam szafke z segregatorami podzielonym na tematy ale i tak większość papierów ląduje w szufladzie i sortuję je dopiero jak się nic więcej nie mieści. Wszyskie umowy, które trzeba na czas przebookować lub zakończyć wpisuję do kalendarza na komórce z przypomnieniem kilka dni wcześniej. Ogólnie to dla mnie znienawidzony temat i najchętniej miałabym sekretarkę, która by takie rzeczy załatwiła ….

4 lat temu

Rachunki płacę ja, co miesiąc, kiedy pensja pojawia się na koncie, wtedy też puszczam wszystkie spłaty rat kredytów i kart kredytowych. Mam jeden plik w Excellu z tabelką roczną wydatków i wpływów podzieloną na miesiące, i drugą stroną bardiej szczegółową z "winien"/"ma", spisem w którym banku jakie mamy oszczędności i na co są przeznaczone, kwotą kredytów pozostałą do spłacenia, i na tym się opieram. Większe zobowiązania w roku mamy trzy – ubezpieczenie samochodu i mieszkania w czerwcu, mieszkania po moich rodzicach w październiku – odpowiednio wcześniej dzwoni pracownik biura ubezpieczeń i o tym przypomina. A przychodzące dokumenty/gwarancje/itp. wkładamy do segregatorów, mamy dwa grube segregatory z koszulkami. U mnie to działa. *^v^*

4 lat temu

przerażajace! rozumiem Cię, ale koszmar…

By Pimposhka
0
Would love your thoughts, please comment.x