Everydom czyli jak mieszka typowy Anglik?

Dawno, dawno temu, za górami, za lasami a konkretniej jak byłam na pierwszym roku studiów w Krakowie, pojechałam odwiedzić Pana Kapitana w Genui. Wycieczka nie była bezinteresowna bo on właśnie przypłynął ze Stanów i miał dla mnie mojego pierwszego laptopa. Jechałam go odebrać. Razem ze mną wyprawiły się dwie żony członków załogi. Pamiętam, że bardzo obsesyjnie wpatrywały się w okna włoskich kamienic aby koniecznie zobaczyć jak mieszkają Włosi. W chwili obecnej niemal wszyscy pracujemy zdalnie, dzięki Skype/Zoom/Teams możemy oglądać wnętrza domów naszych kolegów z pracy, naszych szefów (i ich szefów), korespondentów, dziennikarzy, polityków, popularnych aktorów czy piosenkarzy. Wszyscy pokazują swoje domowe pielesze. I tak patrząc na te domowe obrazki od razu widzę, kto mieszka w Polsce a kto w Anglii. ‘Narodowy’ styl mieszkania bardzo łatwo rozpoznać. 

Według Eurostatu (dane z 2016 roku) w Polsce jakieś 45% populacji mieszka w mieszkaniach podczas gdy dotyczy to tylko około 17% Brytyjczyków. Ale za to 50% Polaków mieszka w domu wolnostojącym (jedynie 25% Brytyjczyków ma taki luksus). Większość Brytyjczyków mieszka po prostu w bliźniaku albo w szeregowcu. I to jest coś co widzę bardzo często. Większość Brytyjczyków ma MAD taki jak my, i choć sporo Polaków mieszka w mieszkaniach, to jak już mieszkają w domu to na warunki brytyjskie są to wręcz rezydencje, za które tutaj płaciłoby się grube miliony (funtów). Nie dziwię się więc, że Małe Angielskie Domki budzą nad Wisłą politowanie, bo co to za dom??!!! Z drugiej strony to Polska jest bardziej zatłoczony krajem. Średnio na jednego Polaka przypada 1.1 izby a na przeciętnego Brytyjczyka niema dwa razy tyle (2.1). Zaskakująco, to nawet powyżej unijnej średniej, która wynosi 1.7 izby na jednego mieszkańca.
Co lubią we wnętrzach Polacy? Na przykład bardzo lubimy firany i zasłony, fantazyjne upięcia i wzory. Meblościanka w salonie również trzyma się cały czas mocno. Podobnie jak rozkładane wersalki. Polskie łazienki są kolorowe, dizajnerskie, nie boimy się kafelków we wzory i z fakturą. Mamy dużo roślin doniczkowych. W przedpokojach można często spotkać pawlacze albo szafy wnękowe. W sypialni łóżka często są dostawione dłuższym bokiem do ściany. Zamiast wykładzin wolimy dywany i chodniki, a na podłodze często mamy parkiet. Pralka najczęściej mieszka w łazience. Lubimy ścianki działowe, regipsy, geberity. Mamy duży wybór drzwi – wewnętrzne drzwi prawie zawsze są ‘fikuśne’. Myślę, że Polacy całkiem nierzadko korzystają z usług architektów wnętrz.
A jak mieszka  typowy Anglik? Zapraszam Was na małą wycieczkę krajoznawczą po wnętrzach typowych angielskich domów w Oxfordzie. Jak wyglądają te wnętrza? Według mnie dużo gorzej niż typowe polskie i dużo bardziej standardowo. Być może wynika to z tego, że przeciętny Anglik zmienia lokum kilka razy w życiu. Pierwsze własne lokum to zazwyczaj mieszkanie, potem dom (no bo wiadomo, dzieci, tych nie trzyma się w mieszkaniach, chyba, że w Londynie) a jak się już dzieci odchowają to zamienia się to na jakiś bungalow (żeby nie było schodów na starość) albo mniejszy dom czy znów mieszkanie. To w zasadzie takie minimum. A jeśli każdy dom jest taki trochę tymczasowy to nie inwestuje się tak w remonty, hiszpańską terakotę, nawet porządne meble. Zadziwia mnie to, jak wiele wnętrz ma jakieś tymczasowe mebelki (choć tutaj właśnie przypomniałam sobie, że mój wujek ma całkiem przyzwoity, ciężki stół w jadalni a do niego …. wiklinowe krzesła ogrodowe). 

Uwaga, we wpisie jest ponad 70 zdjęć także poczekajcie chwilę aż się załadują. 
Typowy rozkład angielskiego domu to salon, kuchnia i jadalnia na dole, a na górze łazienka i sypialnie. Im większy dom tym dochodzi więcej pomieszczeń np. pomieszczenie gospodarcze, toaleta na dole, dodatkowa łazienka przy głównej sypialni, gabinet, bawialnia, snug (hmmm. dodatkowe miejsce do wypoczynku), boot room (pomieszczenie na kalosze, jeśli to dom na wsi), czasem jakiś pawilon w ogrodzie itd. Ponieważ domy są małe to często pączkują – przybudówka, ogród zimowy, albo tzw. lean to (coś w rodzaju werandy). Wiele starych domów nie miało łazienki więc te często były dobudowywane z tyłu domu, za kuchnią i zawsze pozostawały zimne. ‘Łazienka u góry’ to częsty zwrot stosowany przez agentów nieruchomości opisujących walory danego domu. 
Zazwyczaj nie operuje się metrażem, a już na pewno nie metrażem każdego pomieszczenia. Wielkość domu zależy od liczby sypialni. I czy te sypialnie są pojedyncze czy podwójne. Pokoje są tradycyjnie małe i ciasne. Podwójna sypialnia to minimum taka, gdzie da się wstawić podwójne łóżko i objeść je z trzech stron. Łóżka w 99% są dostawiane do ściany wezgłowiem, chyba że mamy do czynienia z sypialnią pojedynczą. 
Popularnymi elementami wnętrz są oczywiście kominki (często także w sypialniach). Na podłodze są zazwyczaj deski, przykryte wykładziną. W wersji hardcore wykładzina jest również w kuchni i…. łazience. Pralka mieszka w kuchni, w oknach są zasłony (zazwyczaj okropne, takie marszczone na żabkach), firanki dużo rzadziej i jeśli już to raczej bardzo proste. Typowa angielska łazienka to miejsce najbardziej pozbawione stylu i polotu. Kafelki niemal zawsze białe i często tylko w strategicznych miejscach (zresztą tak jak i w naszej łazience ;). Obowiązkowo kibelek (tu chyba nie słyszeli o czymś takim jak zawieszany sedes), wanna (ewentualnie z prysznicem, dużo rzadziej osobny prysznic) i umywalka na nóżce. Bleeee. Oświetlenie…. pojedynczy zwis, jedna żarówka i jakiś tani stożkowy klosz. Charakterystyczne dla wystroju angielskich domów są listwy przysufitowe (takie proste stiuki) i wysokie listwy przypodłogowe. 
Oto kilka przykładów takich typowych domów:


Na tym zdjęciu widzicie typową angielską łazienkę. Ten ostatni dom kosztuje ponad 700,000 funtów (3,6 mln złotych!!!) czy wyobrażacie sobie taką łazienkę w polskim domu w takiej cenie? 



A to przykład domu, gdzie właściciele trochę się postarali z urządzaniem wnętrza. To w miarę nowy dom i trochę trąci mi tzw. show home. Otóż na każdym osiedlu dewelopera najpierw powstaje kilka domów ‘na pokaz’, które można obejrzeć zanim podejmie się decyzję o zakupie. Te domy są sprzedawane na końcu ale nowi właściciele kupują je bez mebli ale z całym wystrojem, tapety, karnisze, żyrandole itd. Łazienki w takich domach też są zazwyczaj bardziej ‘wypasione’. 

A to dom w nowym budownictwie, coś co ma zapewne tylko kilka lat:

A teraz mam dla Was kilka perełek, domy w najdroższych dzielnicach Oxfordu. Ten dom ma cztery sypialnie, trzy łazienki plus osobną toaletę, pomieszczenie gospodarcze, snug i gabinet. Metraż 200 metrów kwadratowych. Cena: 2,250,000 funtów (prawie 12 milionów złotych!!!). 


Ten dom jest niemal o połowę tańszy, można brać za 1,200,000 (trochę ponad 6 milionów złotych) w hipsterskiej dzielnicy Summertown. Ma 230 metrów kwadratowych, pięć sypialni, trzy łazienki, pomieszczenie gospodarcze, bawialnia i pawilon w ogrodzie. 


I jeszcze ten, 1,250,000 funtów (6,5 miliona złotych), cztery sypialnie (aczkolwiek zadziwiająco małe), pięknie urządzony, z wypasionym pokojem kąpielowym za to ‘ogród’ no cóż…. 


Ale jest coś za co lubię angielski styl, tzw. quirky czyli dziwny. Tutaj wybrałam trzy domy, które chętnie bym odwiedziła szukając naszego nowego domu. 

Ten ostatni dom jest śliczny, taka kwintesencja ‘dobrego’ angielskiego stylu, który może inspirować architektów wnętrz. Niestety ma tylko dwie sypialnie więc jest dla nas za mały. No i cena, 650,000 funtów (trochę ponad 3 miliony złotych). 


Mam nadzieję, że podobała Wam się wycieczka po typowych angielskich domach. Oczywiście to temat dużo bardziej złożony ale myślę, że to daje Wam pojęcie jak mieszka przeciętny Anglik. Pokazałam Wam też drogie domy (a to i tak nie są Londyńskie ceny), żeby pokazać, że ‘bogacz’ też ma w łazience prysznic w wannie i małą sypialnię, w której ledwo można obejść łóżko. 

My za cenę naszego MAD, który jest dużo tańszy niż każdy z pokazanych tu domów, bo znajduje się nieco dalej od Oxfordu moglibyśmy cieszyć się willą w Magdalence. Ale gdybym miała wybierać swój dom marzeń to chyba byłoby to przestronne mieszkanie w starej kamienicy, najlepiej na Hołdu Pruskiego w Świnoujściu (pokazałabym Wam ale Google street ma tylko zdjęcia przed renowacją). 

Życzę Wam miłego tygodnia, zostańcie zdrowi! 
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
5 lat temu

Eliszko, wydaje mi się, że to nie kwestia priorytetów ale…. w Wielkiej Brytanii (i Holandii pewnie też) jest dużo większa mobilność więc domów/mieszkań nie urządza się 'raz na zawsze' stąd dziwne mebelki, prowizorki itd. bo mieszkanie zmienia się wraz z sytuacją życiową, inaczej gdy jest się samemu, inaczej jak są dzieci, inaczej jak jest się na emeryturze itd. W Polsce często mieszka się w jednym domu/mieszkaniu całe życie (może teraz już się to też trochę zmienia). No a poza tym tak jak pisałam, w porównanie domu w Polsce z domem w UK to nie jest sprawiedliwe porównanie. Dla wielu domek to po prostu odpowiednik Polskiego mieszkania.

5 lat temu

Ktoś mi kiedyś opowiadał skąd to się wzięło ale niestety nie pamiętam. Faktycznie chyba dwa krany są w odwrocie, ale czasem się zdarzają i to nawet w nowych domach.

5 lat temu

Potwierdzam relację Olgi o holenderskich standardach mieszkaniowych, czyli szeregowiec 80-100 mkw. Duży salon z 2 oknami wielkości wystawy sklepowej od frontu do przeszklonej ściany z widokiem na mikro ogródek zwany przeze mnie spacerniakiem. Oczywiście bez firan, więc na przestrzał widać spacerniak sąsiada z tyłu. Klaustrofobiczne sypialnie bez miejsca na przechowywanie gratów, koszmarne schody o nachyleniu 45 st, na stopniach schodów trzeba chodzić na palcach (chyba że jest się XIX-wieczną Chinką ze zmniejszonymi stopami). W dół na ogół spada się na d….zamiast zejść. Kuchnia, a właściwie aneks w salonie o standardzie akademika – kuchenka, zlew i mikrofala. Kiedy jeszcze dowiedziałam się, ile toto kosztuje, złapałam się za głowę. W porównaniu z polskimi domami to kurnik. Wnętrza urządzone albo starymi antykami i mnóstwem bibelotów (lokatorzy 70+), albo od Sasa do lasa – Ikea oraz tymczasowa zbieranina. Widzę dużo podobieństw do opisanego angielskiego stylu. Cóż, mają inne priorytety w życiu. I kto to mówi – całe życie mieszkam w bloku – ha ha ha!

5 lat temu

Ja zaś podejrzewam oszustwo 😉
Tylko w jednej łazience jest umywalka z dwoma kranami, zdjęcia pozostałej armatury muszą być wklejone fotoszopem, a zaczerpnięte ze zdjęć z innych krajów. Każdy wie, że w GB nad umywalką są dwa krany: od wrzątku i od lodowatej wody.
Żarty na bok, czyżby to oznaczało, że w Wielkiej Brytanii odchodzi się od doprowadzania wody do umywalki w tradycyjny sposób? I ciekawi mnie jeszcze tego geneza…

5 lat temu

Tak, dwa krany to pomyłka, na szczęście my takiego nie mamy. A umywalka na nóżce, no niby nic ale mi się bardzo opatrzyła no i jest mało praktyczna, szczególnie w typowych malutkich łazienkach bo wtedy lepiej mieć umywalkę na szafce, najlepiej z szufladami. A taka nóżka to marnowanie użytecznego miejsca.

5 lat temu

Gdy wchodzisz do innego domu, zamknij oczy i uszy, i zawiaz jezyk… taki jakis mem mam w telefonie 😉
Podoba mi sie ta umywalka na nózce, a co komu ta nózka w czym przeszkadza; 😀
Jednakze dwa krany i niemozliwosc umycia sie pod biezaca woda, lecz w zatykanej umywalce, juz mniej mnie pociaga. Ale co kraj, to obyczaj. Wlacznie z wykladzina dywanowa w lazience.
W sumie podobaja mi sie te male, funkcjonalne angielskie domki, Wasz tez jest niesamowity w urzadzeniu i funkcjonalnosci, chetnie do Ciebie zagladam 😉
Zdaje mi sie, ze jest to niezla sztuka, urzadzic sie wygodnie i funkcjonalnie na niewielu metrach kwadratowych, tutaj Anglicy widocznie sa mistrzami.

5 lat temu

Myślę, że niektórzy w Polsce faktycznie mają trochę ciągoty do jakiegoś dworkowo-sarmackiego stylu ale Ci młodsi już raczej nie. Nie wiem jak to jest z prywatnymi domami ale faktycznie mniejszą wagę przywiązuje się jak coś wygląda na zewnątrz, jeden deweloper maluje na taki, drugi na siaki kolor, brak spójności no i ta wszechobecna szyldoza. Ja akurat wśród rodziny i znajomych nie mam niestety estetów więc rzadko bywam w naprawdę fajnych wnętrzach (to się tyczy zarówno tych polskich jak i angielskich).

5 lat temu

W UK poza Londynem nie ma specjalnie bloków, a w moim mieście, populacja około 43 tysiące nie ma ani jednego 'wysokościowca' podczas gdy w Świnoujściu (taka sama populacja) jest ich zatrzęsienie. Dlatego tutaj nikt nie wybiera domek pod miastem czy mieszkanie w mieście. Dzieci oczywiście lepiej mieć w mieście bo praktyczniej więc nie dziwię się, że w Polsce dzieci wychowują się w blokach. Taka struktura urbanistyczna. Poza tym tutaj większą wagę przykłada się do zabudowy czyli jak developer stawia nowe osiedle to ma być szkoła, pub, sklep i fish and chips 😉 więc nie ma tak jak w Polsce, że kupujesz domek pod miastem i aby kupić mleko musisz jechać 10km. Nowe budownictwo tutaj to też multum malutkich pokoików, i nowe domy mają też mikroskopijne ogródki.

5 lat temu

Dzięki 🙂 Sprawdziłam w Eurostacie i faktycznie, struktura 'lokali' jest bardzo podobna do UK, izbowo trochę ciaśniej ale lepiej niż w Polsce. Z tą Waszą kuchnią to tak jak z naszą łazienką. Też jest nietypowa jak na UK, a jak był u nas raz agent nieruchomości to nas komplementował. My nie mamy ogrzewania w kuchni, podłogowe to fajna sprawa ale tutaj zupełnie niepopularne. Raz oglądaliśmy mieszkanie na wynajem i miało takowe, to był ewenement.

5 lat temu

Jeśli wynajmowałaś to faktycznie miałaś większe 'szczęście' trafić na te mankamenty ale oczywiście absolutnie się z Tobą zgadzam. Angielski dom bez grzyba to nie Angielski dom ;). I jeszcze kanalizacja idąca po wewnętrznej ścianie, i tak, oh elektryczne prysznice, nie cierpię! Pierwsza rzecz, której pozbyliśmy się z domu jak go kupiliśmy.
A co wieżowców to ja wychowałam się w poniemieckiem bliźniaku. Na studiach mieszkałam na 8 piętrze na Żoliborzu i jak przyszło lato i upał to myślałam, że się z okna rzucę. Ale mieszkanie w blokach też ma swoje plusy.

5 lat temu

Na wsi domy mają raczej małe pokoje. A ludzie, którzy występują w takim programie są zazwyczaj bardzo majętni. Często na wiejską posiadłość zamieniają dom w Londynie więc zostaje im jeszcze fundusz emerytalny. I wtedy faktycznie są potrzebne pokoje dla gości, czasem aneks dla rodzica. I przybudówki aby można było się zająć hobby, więc jakiś warsztat albo garaż. Moi rodzice też ostatnio poczynili duże remonty, właśnie aby 'wystarczyło na starość.' Na blogu niestety nie można dodawać fotek tak jak na Fejsbuku, ale wierzę Ci na słowo, że jest nowocześnie. I fajnie, że znalazłaś Domo+ 🙂

5 lat temu

To niestety trzyma się mocno, młodzi ludzie też kupują teraz 50 metrowe 'apartamenty' z tą różnicą, że to teraz kredyt na 30 lat. Kiedyś prenumerowałam cztery kąty to w KAŻDYM numerze, w rubryce 'porady architekta' było jak z 50 metrów wykroić dodatkowy pokój dla dziecka, które ma się pojawić. Mój kuzyn wynajmuje 36 metrów w starej kamienicy i mają tam dwójkę dzieci.

5 lat temu

Oczywiście, że w Polsce też są inne ceny w zależności od miejsca. Pisałam już o cenach i metrażach Świnoujskich, bardzo współczuje zwykłym mieszkańcom mojego miasta, którzy po prostu chcą kupić zwykłe mieszkanie czy dom. Ale segment przy metrze w Londynie to wiele, wiele wielokrotności 1,4 mln złotych. Być może dlatego, że w Warszawie nie ma Chińczyków albo Rosjan, którzy wykupują wszystko na pniu za ogromne pieniądze. Fajnie, że masz fajne sąsiedztwo. My też nie narzekamy 🙂

5 lat temu

Ah, jak patrzę na domy w Ameryce to nie mogę się napatrzeć. Takie ogromne! I ta osobna pralnia. To ciekawe, że różne kraje mają różne rozwiązania. To chyba jedyna rzecz, jakiej zazdroszczę Amerykanom, no i przyrody!

5 lat temu

Oczywiście, że wszystko jest kwestią gustu i tak jak w Polsce są bardzo ładne wnętrza w magazynach wnętrzarskich tak samo są perełki tutaj. Ja chciałam pokazać typowe wnętrza. A jeśli chodzi o takie stare domki to właśnie ja tak jak Ty tego nie rozumiem. I z ust mi wyjęłaś z tym kominkiem, w którym można wołu upiec. I te belki, generalnie osobiście ten styl typu 'english cottage' w ogóle do mnie nie trafia, nawet w wymyślonej wersji z filmu 'The Holiday'.

5 lat temu

Ja też nie za bardzo lubię takie typowe angielskie wnętrza, tutaj naprawdę trudno kupić jakieś porządne meble. Ale Ty z drugiej strony jesteś wielką estetką, mnie wnętrza aż tak nie drażnią ale nie lubię. np. skórzanych kanap, z których człowiek się ześlizguje i tego wszystkiego co Ty też opisałaś. A że z zewnątrz wyglądają ładniej? to prawda, paradoksalnie przywiązuje się dużo więcej wago do spójności krajobrazu.

5 lat temu

🙂

5 lat temu

A to zobacz, większość osób, które odwiedzam ma neutralne kolory na ścianach (jakieś fajne szarości/biały/złamany biały). Fasady wiadomo, że pomalowane, bo nowe domy rzadko są z ładnej czerwonej cegły :D, ale też raczej na normalniejsze kolory.

5 lat temu

Kilka rzeczy średnio mi się podoba (te kwieciste kanapy!), ale przyznasz, że polskim domom przydałoby się pewne wyciszenie kolorów i form. Jasne ściany i mniej dodatków jeszcze nikomu krzywdy nie zrobiły 😉 Już nie mówiąc o fasadach – czemu u nas nie ma tylu fajnych ceglanych ścian, a tylko w większości pomalowane na beże albo oczojebne zielenie?
Zawsze podobało mi się też myślenie o domu w kategoriach użyteczności, a nie tylko metrów kwadratowych. To, ile sypialni i w jakim ułożeniu jest ważniejsze niż sam metraż.

5 lat temu

No średnie te domy :D. Ale ogródki ładne bardzo :).
Chociaż ostatnio oglądaliśmy oferty domów w okolicy Poznania, wprawdzie byliśmy zdecydowani na mieszkanie w mieście (głównie ze względu na dzieci, bo zajęcia/szkoły i taj dalej, także zupełnie niezgodnie ze sztuką najwyraźniej :D), ale pandemia nas trochę zmusiła do zweryfikowania poglądów :D. Ale nie udało nam się znaleźć niczgo, co by nam się podobało szczerze mówiąc. Te segmenty są wizualnie brzydkie często, to raz, ogródki są nieduże albo debilnie ustawione względem domów sąsiadów/ulicy/tego co jest w okolicy. Bardzo rzadko mają garaż. Nie podoba mi się też wielkość pomieszczeń, jak dzieciaki mają zmieścić coś więcej niż łóżko i szafę w pokoiku 9m ze skosami? ja nie chcę trzymać zabawek w salonie, a też oni nie będą chcieli ze mną siedzieć cały czas od pewnego momentu przecież. Także raczej zostaniemy przy mieszkaniu, chociaż ogródek warzywny mi się marzy cały czas :D. Ale fakt, że Polacy nawet w PRLowskim bloku urządzają się ładnie, nawet jeśli robią to sami i po kosztach, meblościanki już w sumie rzadko widuję, chyba że zaliczamy te Ikeowe twory wokół TV :D.

5 lat temu

To ja tradycyjnie kilka porownan z Holandia wrzuce;)
Nie sprawdzalam, ale tak na czuja, to proporcje moga byc podobne do brytyjskich. Rzadza szeragowki z mokro ogrodami (nasz ma ok 60 mkw). I tez liczy sie ilosc sypialni bardziej, niz metraz- prwadzi to do absurdow, bo w wielu podwojnych sypialniach nie miesci sie porzadna szafa, ludzie w 1 jednym pokoju spia, a po majtki wedruja do innego;)
Ogladajac kuchnie widac, ze narod tak globalnie nie gotuje- wiekszosc jest nie tylko malenka, ale zupelnie nieergonomiczna. Nasza kuchnie zaprojektowalismy od 0 zadziwiajac wszystkich, lacznie z firma "kuchenna", bo oni jeszcze nie widzieli klientow, ktorzy mieliby tak wszystko przemyslane (i sami wielu z naszych rozwiazan nigdy nie widzieli, a nie doktoryzowlismy sie nadmiernie nad tym). Lazienki sa malenkie, zwylke bez wanny, tylko prysznic (nasza ma 5m kw). Do tego obowiazkowo osobna toaleta na parterze. I smaczek: nowe domy maja zwykle ogrzewanie podlogowe, kafle na parterze, na pietrze panele, za to w przedpokoju i w dolnej toalecie rurek od ogrzewania nie ma. No i w toalecie (nasza ma ponizej 1 mkw) umywalka jest wielkosci miski salatkowej i tylko zimna woda;)

5 lat temu

Angielskie domy mają swój urok…jednak posiadają jeden wielki mankament, a mianowicie ocieplenie ścian, a raczej jego brak (tak jakby w UK nie było w ogóle zimno). Z tego powodu często w domach pojawia się grzyb (przerabiałam kilkukrotnie). Okna też nierzadko są drewniane i nieszczelne (szczególnie w starszych domach). Do tego dorzuciłabym: dwa krany, "elektryczny" prysznic i wszechobecne wykładziny. Myślę, że jakość budownictwa w Polsce jest na dużo wyższym poziomie. Co nie zmienia faktu, że nadal wolałabym mieszkać w angielskim domku, niż w na 12 piętrze wieżowca wybudowanego jeszcze w poprzednim systemie.

5 lat temu

No ale ja właśnie dzięki niedawnemu wpisowi o BBC, odkryłam Domo + i właśnie też namiętnie oglądam Ucieczkę na wieś!!! Zastanawiałam się po co małżeństwom na emeryturze zależy na domu z minimum trzema sypialniami. Czy oni faktycznie mają często gości na noc? No i zawsze grymaszą, że pomieszczenia są za ciasne choć faktycznie są wielkie. Kto ogarnia takie przestrzenie? Kto to ogrzewa? Po co im taki kłopot jeśli mają wagowo grubo ponad normę i ledwo się ruszają? Ja zrobiłam sobie wygodę na stare lata. Niebawem przejdę na emeryturę i ze starej kamienicy z b.ładnym mieszkaniem (ale za dużym i za wymagającym) przeniosłam się do nowego bloku na 51 m2. Mieszkanie urządziłam nowocześnie i tak żebym już za wiele nie musiała się męczyć na przyszłość. Bardzo chętnie pokazałabym kilka fotek ale nie wiem czy tu mogę????
Pozdrawiam, Maria

5 lat temu

Ja biorę kazde pomieszczenie w ciemno. Może dekoracje wnetrz pozmieniała.W Polsce jest bardzo dużo bloków z płyty z małymi pokojami .Mam 3 pokoje i kuchnię o metrażu 54;70 m2 .Kuchnia moja na rozstaw rąk. Sypialnia z przejściem 30 cm do okna.Ważne ze weszlo łóżko bo się inaczej śpi .Jest jeszcze średni pokój po dzieciach ,trochę większy .Zostawiliśmy go jednak dla gości. Wnuk przyjeżdża na wakacje,córka z rodziną (wtedy śpią ).Syn ma 2 małych to i łóżko dziecinne jest bo maluchy jeszcze w dzień śpią. Takich mieszkań jest bardzo dużo i są jeszcze o wiele mniejsze.

Anonymous
5 lat temu

To prawda mieszkają inaczej niż Polacy. Z przyjemnością sobie obejrzałam i nie zamienię mojego warszawskiego segmentu na angielski. W Polsce ceny też różne w zależności od miejsca. Koło mnie, jak blisko stacji metra, to przed wbiciem łopaty pod metro segment stan deweloperski 700 000. Stały smętnie i czekały. Jak zaczęli budowę zniknęły po 1 400 000.
Ale dla mnie prócz fajnej okolicy to najważniejsi są ludzie. Ostatnio musieliśmy coś cała ulicą załatwić. Na ochotnika zgodziłam się zebrać od każdego podpisy i … najfajniejszych sąsiadów na świecie mam!!! I to sprawia, że tak cudnie mi się mieszka w tym moim niedużym segmencie:-)))

Magdalenka

5 lat temu

Fajne domy, duzo maja wspolnego z amerykanskimi. Moze nasze kuchnie sa wieksze, zreszta pokoje tez i obowiazkowo musza miec co najmniej dwie lazienki, to jest minimum, a takze kazdy ma osobna pralnie – nie widuje sie tu pralek i suszarek w kuchni czy lazience, chyba ze w bardzo starym gdy jeszcze takie rozwiazania nie istnialy. Z reguly ludzie kupuja domy o tylu sypialniach ilu czlonkow rodzinyby kazdy mial swoja poza tym oprocz formalnego salonu istnieja inne pomieszczenia jak biuro, osobny pokoj do zabaw dzieci, sypialnia goscinna., basement urzadzony jako miejsce rozrywkowo-rekreacyjne.
I tez u nas istnieja okropne roznice cen w zaleznosci od stanu, dzielnicy – moj 3 sypialniowy, dwu lazienkowy, ale majacy 7 pokoi kosztowal 300 tys a taki sam gdyby byl np w Bostonie czy Chicago kosztowalby 800 tys. posiadamy rowniez obszerne ogrody chociaz prawda jest ze jest to mozliwe w mniejszych miastach.

Anonymous
5 lat temu

Często oglądam "Ucieczkę na wieś" i zastanawiam się, co u licha jest pięknego (?!) w kominku rodem z Harrego Pottera typu – na Pokątną! Można tam upiec wołu! I te nieśmiertelne belki sufitowe… Ale sporo domów jest fajnych i mają potencjał, dokładnie tak, jak w Polsce. Kwestia gustu. Pozdrawiam, Agata ��

5 lat temu

Gosiu, wiesz, że ja mam słabość do wielu brytyjskich rzeczy (akcent, pogoda, ogródki, wsie, powieści, krajobrazy…), ale ich wystroju wnętrz po prostu nie potrafię znieść 😀 No chyba, że mówimy o starych, wiejskich posiadłościach z antykami (ach, XIX wiek…). Od razu poznam mieszkanie Brytyjczyka. Te miękkie kanapy w kwiaty, wykładziny, losowy dobór kolorów, deski klozetowe, zasłonki…

Ale wiesz co uwielbiam? Fasady! I ogrody. Angielski ogród jest moim marzeniem.

Lubię czasem, gdy jestem w miejscy, gdzie jest TV, obejrzeć Ucieczkę na wieś. Chciałabym zamieszkać w starym angielskim domku na wsi, ale zaorałabym całe wnętrze 🙂 Często w tym programie wchodzą do środka i mówią, że "wysoki poziom", "stylowe meble" a ja zastanawiam się ile czasu zajęłoby wyniesienie wszystkiego przed dom.

Te "dziwaki" podobają mi się najbardziej. Mają charakter! Blisko im do mojego stylu 🙂

Z drugiej strony w Szkocji mieszkaliśmy w malutkiej wiejskiej chałupce z takim typowym wystrojem i miało to swój niepowtarzalny urok!

Pozdrawiam!

5 lat temu

Rozmarzyłam się oglądając angielskie domy i wnętrza; mając do dyspozycji standardowe mieszkanie w 9-piętrowym bloku z lat 80-tych z roszczeniową sąsiadką tuż za ścianą i hałasującymi wnukami na dole i na górze. Ech! Nie przerażają mnie nawet zapuszczone mikro -ogrody. Pozdrawiam i dużo zdrowia, Ania

By Pimposhka
0
Would love your thoughts, please comment.x