Wybaczcie tak późną publikację wpisu dzisiaj ale tematyka jakoś w ogóle nie pasowała mi do porannej kawy. Raczej do wieczornego kieliszka wina. Odpowiadając na komentarze z rana, nie miałam zamiaru budować napięcia niczym Hitchcock ;). Otóż skończyły mi się chwilowo pomysły na lekkie tematycznie wpisy.
Na świecie krąży zaraza. Nikt nie ma pojęcia jak sobie poradzić ze społecznymi skutkami Covid-19. Wiadomo, że wirusa pokonamy siedząc w domu, tylko że to dosłownie rozwala całe nasze dotychczasowe życie. Nasze biznesy, nasze studia, miejsca pracy, ulubione sklepy i restauracje, naszego fryzjera i żłobek naszego dziecka. Nie ma ani jednego rządu na świecie, który miałby receptę na tą pandemię. Wszyscy zmagają się z tymi samymi problemami. W najbogatszych ekonomiach, w najlepszych służbach zdrowia brakuje maseczek, rękawiczek, ochronnych ubrań, brakuje łóżek, brakuje respiratorów, brakuje testów, brakuje lekarstw, brakuje miejsc w kostnicach. Umierają biedni i bogaci, umierają biali i kolorowi, umierają lekarze, pielęgniarki i położne, umierają starzy, młodzi a nawet dzieci. Sławni też. Wszędzie. Bez wyjątku. Każdy minister zdrowia śpi cztery godziny na dobę i ma podkrążone oczy, mdleje w telewizji albo sam choruje na Covid-19. Naukowcy na całym świecie ciężko pracują nad wynalezieniem szczepionki, lekarstwa i nowego testu. Policjanci w każdym państwie wlepiają mandaty za łamanie nowych zasad życia społecznego.
Jeśli chodzi o sytuację w Wielkiej Brytanii to śledzę wiadomości na BBC. BBC podaje również wiadomości ze świata i Europy ale oczywiście nie może się to równać ze śledzeniem lokalnych wiadomości w tych krajach. Jako osoba dwujęzyczna śledzę również wiadomości z Polski, głównie na Onecie, trochę z braku laku. Wygląda na to, że Wiadomości TVP nie mają portalu informacyjnego podobnego do BBC.
Otóż z wiadomości wychodzi mi, że nikt tak Polaków obecnie nie dyma jak nasz własny rząd, wybrany przez nas w demokratycznych wyborach. Myślałam, że PiS już niczym nie może mnie zaskoczyć ale niestety teraz widzę jak bardzo się myliłam. Nie oceniam tutaj wysiłków brytyjskiego i polskiego rządu, bo każdy walczy z epidemią jak może i jakie ma środki i możliwości. Nie ma co porównywać ile milionów każdy rząd przeznaczył na co. Nie da się ukryć, że sytuacja na wyspach jest dużo bardziej dramatyczna, przynajmniej oficjalnie. Oceniam tutaj, jak jestem traktowana przez oba rządy jako obywatel. Chociaż może inaczej, w Wielkiej Brytanii czuję się jak obywatel, ktoś kogo rząd traktuje poważnie i z szacunkiem. Jako obywatelka Polski czuję się posuwana przez starego dziada z Żoliborza i jego armię lizusów i przydupasów. I przepraszam, ale inaczej nie da się tego napisać.
Rząd brytyjski codziennie (także w Święta) około godziny 17:00 rozmawia z obywatelami na konferencji prasowej. W takiej konferencji biorą udział dwie/trzy osoby; ktoś z rządu (np. premier, minister zdrowia, kanclerz) oraz ktoś reprezentujący środowisko medyczne i naukowe, np. główny krajowy konsultant medyczny, naczelna pielęgniarka kraju, główny doradca naukowy rządu, szef policji itd. Kto dokładnie, to zależy od treści ogłoszenia, np. kanclerz pojawia się wtedy, kiedy trzeba ogłosić jaką pomoc finansową rząd zatwierdził dla samozatrudnionych, szef policji aby przypomnieć jakie mandaty grożą za wychodzenie z domu bez powodu itd. Wcześniej na konferencji prasowej byli dziennikarze, teraz zadają pytania zdalnie. Tylko raz zamiast konferencji Borys wygłosił orędzie. Patrząc głęboko w oczy obywatelom z ekranu telewizora powiedział, że od jutra kraj zostaje zamknięty. Nie wydaje mi się, aby w Polsce odbywały się takie regularne konferencje, oczywiście są konferencje, są orędzia, jest ogłaszanie zakazów i obostrzeń ale chyba jest to bardziej organiczne, jak i kiedy trzeba a nie w formie regularnego i rzeczowego informowania obywateli o rozwoju sytuacji.
Nikt nikogo w UK nie knebluje. Nie ma doniesień, że jakiś szpital zwolnił pielęgniarkę bo za dużo powiedziała mediom, albo, że kogoś przeniesiono na odział zakaźny ‘za karę’, bo coś tam opublikował na fejsbuku. Wręcz przeciwnie. BBC nie raz pokazywało dramatyczne apele pracowników służby zdrowia, filmiki nagrane komórką w samochodzie, że służba zdrowia jest na kolanach albo żeby nie wykupywać całego jedzenia z supermarketów bo pielęgniarki po 12 godzinnym dyżurze też muszą coś jeść. Jest to oczywiście również strategia informacyjna rządu. Jak człowiek zobaczy taką twarz lekarki, spuchniętą i pooraną goglami po 12 godzinach dyżuru w pełnym rynsztunku to się dwa razy zastanowi zanim wyjdzie z domu. Przekaz rządu jest prosty i czytelny ‘Zostań w domu. Ratuj życie. Chroń służbę zdrowia’. Takie napisy znajdują się na mównicach podczas codziennej konferencji prasowej, spoty wyświetlają się w mediach społecznościowych, na Youtube i oczywiście w telewizji (również na innych kanałach niż BBC).
Raz dziennie podaje się liczbę zgonów. Nikt nie docieka czy to była sepsa czy jednak Covid-19. Liczby idą w setki, już prawie sięgają tysiąca zgonów dziennie a sytuacja jest bardzo dynamiczna, w sumie zmarło już ponad 10,000 ludzi. Ja naprawdę rozumiem, że trudno jest dokładnie policzyć wszystkie zgony, że raporty ze szpitali spływają stopniowo itd., ale naprawdę fajnie by było, gdyby sanepid mógł jasno wyjaśnić Trzaskowskiemu dlaczego on ma 30 aktów zgonu z powodu Covid-19, a w Wiadomościach podali tylko 10. Z tego co czytałam to pomimo różnic między miejscem zgonu a zameldowania i tak nie doliczyli się 10 denatów a to tylko w ciągu jednego dnia. W moim fachu mówi się, że zawiła metodologia to gówniana metodologia. Pewien polski lekarz w wywiadzie mówi otwarcie, że częściej wpisuje się ‘niewydolność oddechową’ jako przyczynę zgonu niż Covid-19 bo tak jest łatwiej, z wielu względów. No i tym samym mamy w Polsce rekordowo niską umieralność, porównywalną z Niemcami ale bez kosztownych masowych testów. Wielki polski sukces!!!
Kiedy w UK zamknięto szkoły i uniwersytety od razu zrobiono to ‘do odwołania’. Nie wiem kiedy moje dzieci wrócą do placówek ani kiedy studenci wrócą na moją uczelnię. W tym samym czasie odwołano egzaminy GCSE i A-levels (matury). Młodzi ludzie nie żyją teraz w niepewności, czy egzaminy będą, czy nie będą. W Polsce robi się to po troszeczku, szkoły zamknięto na dwa tygodnie, potem znów na dwa, potem pewnie znów to się trochę przedłuży. Matury właśnie przełożono, ale dokładnej daty nie ma. Za dwa-trzy tygodnie może znów się coś przełoży? Nie dość, że życie wywróciło się do góry nogami, to maturzyści mają dodatkowy stres i dodatkowy źródło niepewności. Dlaczego? Ano dlatego, że w Polsce ministrowie to osoby, które za przeproszeniem boją się pierdnąć bez przyzwolenia wielkiego prezesa. Nikt nie ma jaj aby podjąć jakieś konkretne decyzje, tylko tyle ile trzeba, absolutne minimum, dwa tygodnie tu, dwa tygodnie tam, byle do Świąt, byle do majówki, a potem byle do wakacji, do zobaczenia we wrześniu! Jak to możliwe, że minister zdrowia (zdrowia!!!!) zagłosował za przyjęciem wyborów zdalnych???!!!. To jasne, że Ci ludzie się boją, bo rodzina, bo kredyt, bo dobre zarobki. Wbrew zdrowemu rozsądkowi. Jak ja mam ufać takiemu człowiekowi, dla którego ważniejszy jest jego własny tyłek i stołek niż dobro tegorocznych maturzystów?
W piątek były obchody dziesiątej rocznicy katastrofy smoleńskiej. W telewizji pokazano, jak czołowi politycy kraju ramię w ramię składali wieńce na placu Piłsudskiego. Co prawda było to tylko kilkanaście osób i faktycznie przez większą część ‘obchodów’ uczestnicy nie stali w zwartej grupie, ale mimo to daleko tam było do przepisowych dwóch metrów oddalenia. Przykład powinien iść z góry, a góra wydaje się mieć to totalnie w dupie. Banda arogantów, nie dość, że ich przepisy nie obowiązują to jeszcze bezczelnie się z tym afiszują. Trudno nie czuć się w takiej sytuacji frajerem. Ale to co było w tym wszystkim najśmieszniejsze to uzasadnienie ‘Przepis dotyczący zachowywania dwumetrowego odstępu […] został wprowadzony rozporządzeniem ministra zdrowia, to jest organu władzy wykonawczej i tym samym nie obowiązuje Sejmu jako organu władzy ustawodawczej.’ Czyli obywatele tak, władza nie. To jest jakaś paranoja!!!! W sobotę natomiast media doniosły, że prezes wjechał limuzyną na Powązki aby odwiedzić grób matki, podczas gdy dla zwykłych obywateli cmentarz pozostaje zamknięty i żadnego odwiedzania grobów nie ma, w tym grobów ofiar katastrofy w Smoleńsku. Tacy z nas frajerzy proszę państwa!!! Dymanie obywatela na całego, zero szacunku i absolutne zero refleksji, ze strony najważniejszych osób w kraju.
I dla porównania sytuacja w Szkocji. Główny konsultant medyczny kraju, Dr Catherine Calderwood to szkocka ‘twarz epidemii’, która prosiła obywateli w telewizyjnych spotach aby nie wychodzili z domu i aby nie odbywali żadnych podróży, które nie są absolutnie konieczne. Jednak ta sama Dr Calderwood wybrała się na weekend do swojego drugiego domu – z rodziną wyjechała z Edynburga na szkocką wieś. Nie była to absolutna konieczność. Kiedy pojawiły się w mediach doniesienia na ten temat podała się do dymisji, jeszcze tego samego dnia, publicznie przeprosiła i przyznała się do błędu. Tutaj rządzący doskonale rozumieją, że nie ma równych i równiejszych.
Borys leczył się w państwowym szpitalu, inni ministrowie, którzy mieli symptomy zostawali w domu na kwarantannie przepisowe 7 bądź 14 dni, w zależności od okoliczności. Ich pobyty w domu były szeroko dokumentowane aby obywatele widzieli, że takie same zasady obowiązują wszystkich bez wyjątku. A jak minister zdrowia i książę Karol (po tym jak został wyleczony) otwierali uroczyście szpital polowy w Londynie to wszyscy stali na specjalnych ‘iksach’ namalowanych na placu przed szpitalem. I być może taka ‘pompa’ przy otwarciu nie była potrzebna ale miała na celu podnieść morale społeczne, pokazać, że da się w 10 dni przysposobić halę targową na 4,000 łóżek do intensywnej terapii. To było wydarzenie związane z epidemią, wszak wszelkie inne reprezentacyjne obowiązki np. królowej zostały oczywiście zawieszone. Szpitale polowe w innych częściach kraju nie były już otwierane przez dygnitarzy.
No i ‘najlepsze’ zostawiłam na koniec. Proszę mi pokazać choć jeden europejski kraj, gdzie w chwili obecnej robi się coś innego niż walczy z pandemią? Jeden to akurat łatwo. Polska! Kwestia majowych wyborów prezydenckich nie schodzi z pierwszych stron portali internetowych. Znowu pojawiły się tajne, nocne głosowania w sejmie jak za starych ‘dobrych’ czasów. Zaślepiony rządzą władzy absolutnej prezes prze do wyborów za wszelką cenę, także za cenę zdrowia a nawet życia obywateli. Zupełnie, ale zupełnie tego nie rozumiem. Być może on zdaje sobie sprawę z tego, czego my jeszcze nie wiemy i możemy się tylko domyślać. Jeszcze trochę i społeczne skutki pandemii obnażą prawdę o tym jak słabe jest państwo polskie. Nie ma kasy, bo za dużo poszło na te wszystkie ‘plusy’. Nadzwyczajna sytuacja w kraju już obnaża dyletanctwo ministrów, różnych szefów i naczelników. I zanim okaże się, że król jest tak naprawdę nagi należy sobie zagwarantować możliwie jak najdłuższe panowanie. Dlatego wyborów nie przekłada się na wrzesień albo jeszcze późniejszą datę bo tak naprawdę nie wiadomo, co wtedy zostanie z naszego kraju. Zresztą nie tylko z naszego, zobaczymy jaki nowy światowy ład wyłoni się jak skończy się pandemia. W związku z tym, na wszelki wypadek Dudę trzeba wybrać teraz, zanim wszystko potencjalnie pierdolnie.
Jeśli dobrze zrozumiałam nową ordynację wyborczą to karta do głosowania przyjdzie na mój adres jaki widnieje w spisie wyborców (czyli adres moich rodziców bo tam jestem zameldowana), oczywiście w obecnej sytuacji nie mam możliwości przyjazdu do Polski, karty więc nie mogę oddać a za to podobno grozi więzienie. Zakładam też, że moja karta do głosowania, jak już dojdzie do moich rodziców jest tam bezpieczna. A co z osobami, które nie mogą być w miejscu zamieszkania, a nie za bardzo ufają swoim bliskim? Albo osoby, których z jakiś względów nie ma w domu, bo gdzieś utknęli? Poza tym jak można mówić o wyborach, kiedy epidemia wyłączyła z gry wszystkich kontrkandydatów? Kampania wyborcza nie jest możliwa, włodarze w Unii mają inne problemy niż polskie wybory, nikt za bardzo nie będzie patrzył Polsce na ręce. Dla prezesa to chyba najlepszy prezent jaki mógł sobie wyobrazić. Chce wykorzystać sprzyjające okoliczności, choćby (i to dosłownie) po trupach.
Przeprowadzamy wielki narodowy eksperyment w czasach, kiedy naprawdę nie trzeba tego robić. Mało mamy eksperymentów w obecnej sytuacji? Przecież organizacja takich wyborów to ogromne pieniądze (oczywiście karty do głosowania i tak trzeba wydrukować ale dodatkowe koperty i oświadczenia do dodatkowy koszt), ogromny wysiłek ludzki, narażanie bezpieczeństwa osób obsługujących wybory np. listonoszów. Wreszcie narażanie zdrowia wyborców. Plaża zamknięta, lasy zamknięte ale do skrzynki pocztowej można się przejść, w końcu minister zdrowia zaopiniował. A cały ten wydatek i operacja logistyczna w czasie, gdy rząd ma przed sobą wyzwania bez precedensu.
Jak ja tęsknię za Brexitem ;). Brexit niemal zupełnie zniknął z pola widzenia. Rząd walczy z pandemią, a jeśli pojawiają się jakieś informacje niezwiązane z wirusem to są to poradniki jak dbać o siebie podczas kwarantanny. Oczywiście negocjacje z Unią gdzieś tam w tle się dzieją, sprawy idą własnym torem ale zapewniam Was, że nie mam tam kogoś kto siedzi i knuje, jak zaistniałą sytuację wykorzystać do swoich własnych celów politycznych, a przynajmniej nikt nie robi tego tak jawnie i arogancko jak miłościwie nam panujący prezes.
Dawno temu jak zaczynałam studia w Wielkiej Brytanii to mocno się zdziwiłam, że moi współlokatorzy w akademiku piją wodę prosto z kranu. Dla mnie było to wtedy nie do pomyślenia. Stało się to tematem dyskusji i kolega, który studiował stosunki międzynarodowe postawił śmiałą tezę, że Polacy nie piją wody z kranu bo woda z kranu pochodzi od rządu, a rządowi się w Polsce nie ufa. ‘Boże, co za bzdury!’, pomyślałam sobie wtedy. Teraz też nie uważam, aby ten kolega miał wtedy rację choć wiele lat zajęło mi zanim zaczęłam pić wodę z kranu ;). Natomiast może coś jest w myśleniu, że my Polacy jakoś mało się spodziewamy po naszym rządzie.
Jak patrzę na brytyjski rząd (i nie zrozumcie mnie źle, ten rząd ma wady) to w chwili obecnej widzę specjalistów, którzy jak najlepiej chcą wypełnić swoje obowiązki w czasach kryzysu. Widzę jak wielkie oczekiwania mają wobec rządu obywatele i w jaki sposób to egzekwują i jak rząd musi się starać. Po prostu.
A Polacy chyba zapomnieli, że od rządu trzeba przede wszystkim wymagać i egzekwować. Elita rządząca rzuciła nam kasę (co najśmieszniejsze, naszą własną) i zrobiliśmy się leniwymi kotami. Nawet zawiadomienie do prokuratury posła Szłapki wydaje się być wręcz spóźnionym prima aprilisowym żartem, a on sam nieszkodliwym błaznem. Nikt nawet się nie łudzi, że będzie jakiś odzew. Numery jakie wywija rząd wydają się być dzisiaj normalne i akceptowalne. I to jest ‘zasługa’ jednego, jedynego człowieka. To nie mieści mi się w głowie. Jak można być tak aroganckim, pozbawionym jakichkolwiek uczuć i tak długo pozostawać bezkarnym. Naprawdę nie świadczy to najlepiej o nas jako społeczeństwie. W rządzie panuje nepotyzm, strach, lizusostwo. W tych wyjątkowych czasach widać to wyraźniej niż kiedykolwiek wcześniej. Stary dziad z Żoliborza robi z nami co chce. I różne trzeźwo myślące osoby mogą sobie protestować na Twitterze, a PiS i Duda i tak mają wyjątkowo wysokie poparcie społeczne. Dopadł nas chyba syndrom sztokholmski i nie wiem czy jedno pokolenie wystarczy aby to się zmieniło.
🙁
P.S. Bardzo się starałam o tym wszystkim nie pisać ale wydarzenia weekendowe sprawiły, że czara goryczy się przelała.
Nie było to sformułowanie fortunne… No cóż – element animalny? Gorszy sort? całą Polska z Was się śmieje, komuniści i złodzieje? … Bez porównania, tak?…
Jak to było z tymi kamieniami i obrzucaniem błotem?
Mam nadzieję, że kiedyś w swoim kraju będę szanowana i że rządzący, niezależnie kto nimi będzie, będą pamiętali, że można się nie zgadzać, ale należy siebie szanować 🙂
Z mojej strony EOT – nie zamierzam zmieniać Twojego zdania, Ty uszanuj moje i prawo do tego, że mogę myśleć inaczej:)
Myślę, że najgorsze to co zrobili nam politycy, to właśnie to, że my Polacy nie potrafimy ze sobą rozmawiać. Jedni swoje, drudzy swoje i zero porozumienia. 🙁
Tak tak Baśko, czas wrócić do garów.
O tu z Tobą sie zgodzę w 100 % – "Stoimy (my, Polacy) po przeciwległych brzegach rzeki. Zamiast starać się zbudować most i próbować spotkać gdzieś pośrodku, to zbyt wielu z nas rzuca słowami jak kameniami. Licząc, że może uda się któryś przerzucić i ochlapać błotem. A może nawet zniszczyć, zabić? :("
Chociaż na pewno różnimy sie co do przyczyny tego stanu.
do pimposhka:
Bardzo wnikliwie przestudiowałaś sylwetkę p.Wróbla. Nie mam zamiaru go bronić, niech broni się sam. Wracajac do wywiadu. on przecież tylko sądzi, szacuje, że ileś tam Polaków wróciło. To oczywiście Polacy, ale być może to tylko turyści…Samolotami, samochodami…Bez dowodów. Analogicznie Ty: tylko sądzisz, bo nie wydaje Ci się, że rząd szanuje obywateli, bo przecież nie ma konferencji na wzór brytyjski….bo przecież takie "fakty" podaje Ci Onet. Właśnie, i tu jest klucz… Nie wiem, ale się wypowiem.
No cóż… Ja w tym konkretnym przypadku zgadzam się z p.Wróblem. Bo znam fakty. Albowiem oprócz konferencji, orędzi rządu i bardzo licznych oficjalnych wypowiedzi, są czaty prezydenta i premiera (tzw.sesje Q&A na fb), tłumaczenia i objaśnienia min.Szumowskiego. Cokolwiek, gdziekolwiek nie otworzę, to wszędzie rozmowy dziennikarzy ze specjalistami, wideokonferencje i odpowiedzi na pytania telefoniczne udzielane przez lekarzy, wirusologów, naukowców, epidemiologów, etc. Alerty na telefon. Nie ma spokań na ulicy face to face o magicznej angielskiej 17-tej, to fakt. Ale formuła chyba podobna do tego co jest w WB. Nie, nie wiem, czy z ekranu ktoś patrzy mi głęboko w oczy. Może nie jestem podatna na hipnozę 😉 Tak, TVN ma swój przekaz, TVP swój. Dwa światy. Nie, nie ma BBC.
Nigdy nie twierdziłam, że BBC nie jest dobrym źródłem informacji, ale np.:
1. Utrzymywana z pieniędzy brytyjskich podatników stacja BBC nie przekazuje informacji w sposób obiektywny, a jej narracja bliska jest lewicowym poglądom. W tzw. breaking newsach na Twitterze BBC skazanego za zorganizowanie zamachu w londyńskim metrze nazwała “nastolatkiem z Surrey”.
Oburzenia nie kryło wielu internautów, a także polityków.
– To nie jest nastolatek z Surrey. W żaden sposób nie można tak o nim mówić. To Irakijczyk i terrorysta, islamski terrorysta – stwierdził były rzecznik prasowy Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP), Gawain Towler."
źródło: breitbart.com
2. Na facebookowym profilu szkockiego BBC udostępniono film opatrzony wpisem „Jak smakuje homofobia w 2018 r.”. Narrator przekonuje, że hostia smakuje jak „połączenie kartonu z nienawiścią”, a w samym filmie ukazano parodię Eucharystii.
źródło: catholicherald.com, facebook.com
3. https://www.britishpoles.uk/what-a-shame-bbc-decides-not-to-subtitle-the-polish-president-on-air-and-adds-speaks-own-language/
Jakiś czas temu podałam Ci informacje o innych niż Onet źródłach. Dziś zmieniłabym niektóre i dodała kilka innych, które warto znać dla własnego rozeznania. Ale czytając Twój wpis stwierdzam, że do nich nie zaglądasz, zatem następne też pominiesz. Jeśli naprawdę kiedyś zechcesz, to sama znajdziesz. A co do Niezależnej po rosyjsku: tak, podaje informacje dotyczące pandemii w językach ukraińskim i rosyjskim dla obywateli zza wschodniej granicy, którzy pracują, studiują w Polsce (ponoć ich liczba to 1,5-2 mln). Zarzut z Twojej strony trochę nieelegancki. Dzięki temu przekazowi takie panie Anny z Ukrainy mogą dowiedzieć się jakie w Polsce obowiązują zarządzenia podczas pandemii i może czują się mniej zagubione…
Stoimy (my, Polacy) po przeciwległych brzegach rzeki. Zamiast starać się zbudować most i próbować spotkać gdzieś pośrodku, to zbyt wielu z nas rzuca słowami jak kameniami. Licząc, że może uda się któryś przerzucić i ochlapać błotem. A może nawet zniszczyć, zabić? 🙁
Dla relaksu (i nie tylko) polecam film "Układ zamknięty". Tu recenzja: https://wpolityce.pl/kultura/247689-takiej-polski-chcielismy-uklad-zamkniety-wbija-w-fotel-nasza-recenzja
Baśka
p.s. Też uważam, że książka "Salt.Acid.Fat.Heat" jest świetna. I uważam, że najwyższy czas wrócić do garów. 😉
do Aga M:
Cóż,pudło. Cytaty pochodzą z wypowiedzi polityków poprzedniej władzy. Poszukaj w Google kiedy i w jakim kontekście zostały wypowiedziane.
O "mordach zdradzieckich" też sięgnij do całości kontekstu, co, jak i dlaczego.
ok, nie było to sformułowanie fortunne, ale bez porównania.
Nie twierdzę, że dzisiaj wszystko jest ok. Ale Ty nie chcesz zobaczyć pozytywów i tu się różnimy.
Senat przyznał sobie 1,5 mln dodatkowych wynagrodzeń (w tym momencie nie wnikam, może zasłużyli) i jakoś tego nie wyciągasz, ale Nowa Zelandia…
Kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem.
Baśka
Ja nie gardzę ludźmi, nawet tymi, którzy różnią się ode mnie w poglądach. M.in. tym różnię się od obecnej ekipy rządzącej (jak to szło – mordy zdradzieckie m.in.?;)).
"Nie uważam za konieczne wprowadzenie stanu klęski żywiołowej. Choć mamy klęskę żywiołową." – tak, ostatnimi czasy premier i inni członkowie rządu.
"Pieniędzy nie ma i nie będzie!",- tak, rząd PiS do nauczycieli, do lekarzy, do rodzin niepełnosprawnych – całkiem niedawno, możesz pamiętać;)
A teraz idę pocieszyć się wiosną, bo miotający się rząd uznał, że od poniedziałku jednak lasy i parki nie są śmiertelnym zagrożeniem…
Ostatnio usłyszałam apel, żeby Ci, którym starcza na życie, zrzekli się
sie 500+. Tak dla kontrastu władze w Nowej Zelandii same zrzekły się części swych pensji w obliczu kryzysu. Ot drobna różnica 😉
I nie, nie mówię, że obecna opozycja a niegdysiejsza władza by tak zrobiłą. Pewnie nie. ALe dlaczego Ci wspaniali rządzący tego nie zrobią?
Bo chyba nie o to chodzi, żeby mówić, że inni nie byli lepsi, tylko samemu stawać się lepszym.
To tyle a propos faktów 😉
do Aga M:
Nie oczekiwałam odpowiedzi, wszak pytanie było retoryczne…
Ale skoro chcesz… może Wolałabyś znowu usłyszeć: "Pieniędzy nie ma i nie będzie!", lub: "Śpijcie spokojnie, cieszcie się wiosną…", albo: "Nie uważam za konieczne wprowadzenie stanu klęski żywiołowej. Choć mamy klęskę żywiołową." Wiesz, kto i kiedy to powiedział? Także do Ciebie.
A to, czy chciałabym żeby moje podatki szły np. dla takich, którzy nie gardzą tylko biorą jak dają, ale gardzą tymi co dają, to temat na odrębną dyskusję.
Ja też mam wiele pomysłów, na co przeznaczyłabym moje podatki. 😉
do Lucy:
"nie było rozdawajek, to kasy starczyłoby chyba"….tiaa…chyba…a świstak siedzi i zawija sreberka…
Przepraszam, ale wyrosłam już z przedszkola. Fakty, fakty, nie mity pliss…
Baśka
Ha ha naprawdę hipokryzji? Dzięki, dostałam od Ciebie świetny temat na kolejny post.
Ah jak podobają mi się Niemcy, a w obecnej sytuacji jeszcze bardziej. Mam wielki sentyment do tego narodu, lubię czytać jak piszesz jak jest urządzone to państwo. Zawsze powtarzam, że na emeryturę wrócę do Świnoujścia ale może zamieszkam w Ahlbecku? . Nic dodać nic ująć. Wrócę do Świnoujścia? do tego polskiego syfu a nie zostanę w cudownej Angli. I jeszcze pewnie będę krzyczeć, że słaba służba zdrowia i takie tam. Toż to szczyt hipokryzji.
Oj baby, baby ale was zabolało. Używajcie rozumu jeżeli go macie . He he
No właśnie, Dziwię, się że Onet nie ma wersji strony w języku Niemieckim. W końcu 'Niezależna.pl' zasugerowana przez Baśkę publikuje po rosyjsku.
Ah jak podobają mi się Niemcy, a w obecnej sytuacji jeszcze bardziej. Mam wielki sentyment do tego narodu, lubię czytać jak piszesz jak jest urządzone to państwo. Zawsze powtarzam, że na emeryturę wrócę do Świnoujścia ale może zamieszkam w Ahlbecku?
Baśko, przepraszam, ja nie sądziłam, że Ty na poważnie z tym linkiem. Ale proszę bardzo. Przeczytałam, nie wiem kim jest pan Sławomir Wróbel oraz nie znam organizacji Great Poland, więc postanowiłam się nieco o nich dowiedzieć, bo z taką pewnością siebie wydaja osądy na temat brytyjskiej polonii. Oficjalna strona Great Poland nie działa, istnieje strona na Fejsbuku, która ma 1.1 tysiąca obserwatorów, ostatnie posty zebrały po 1-2 lajki. O samym założycielu niestety nic nie mogłam się dowiedzieć, nie wiem jakie ma kwalifikacje i kompetencje aby wypowiadać się na tematy w artykule, czy jest politologiem? socjologiem? statystykiem? Nie mam pojęcia. Jedyne co mi wyskoczyło to jego komentarze przy różnych polonijnych wydarzeniach, np. wizyty prezydenta Dudy w Londynie, znalazłam nawet zdjęcie z Borysem, wydawał się być zadowolony (Sławomir, Borys zresztą też). Wydaje mi się być 'dyżurną gadającą głową' ale bez zaplecza. Rozumiem, że artykuł był streszczeniem rozmowy w telewizji i to raczej zbiór cytatów. Zastanawiam mnie więc, dlaczego ekspert przychodzący na wywiad do telewizji 'nie pamięta dokładnych liczb', nie znalazłam też oficjalnych statystyk, o których mówi. Na stronie PLL Lot podsumowującej program 'lot domu' (zresztą bardzo imponujący) widnieją 33 loty z Wielkiej Brytanii, jeśli każdy był obsługiwany przez Dreamlinera (294 osoby na pokładzie) to lot przywiózł do Polski w ramach programu 9,700 pasażerów (a nie kilkanaście tysięcy). Warto dodać, że to największy samolot we flocie lotu, głównie używany na trasach atlantyckich, więc ta liczba jest raczej zawyżona bo w Europie używa się mniejszych jednostek. Poza tym program zakłada przywiezienie do Polski osób, które utknęły więc powinni to być przede wszystkim turyści, eurobabcie, studenci (u których właśnie zaczęła się przerwa semestralna a dalsze zajęcia zostały zawieszone, w Wielkiej Brytanii jest trochę ponad 8,000 studentów z Polski) czy kobiety szukające legalnej aborcji. Wg. eksperta do Polski mogło wrócić nawet 100,000 Polaków. Nie wiadomo na czym się opiera. Nikt nigdy dobrze nie policzył, ilu Polaków tak naprawdę mieszka na wyspach, ale ONS mówi o milionie. 100,000 to faktycznie spora liczba, 10%. Czyli do Polski wróciło 100,000 obywateli, w ciągu dwóch tygodni i nikt tego nie zauważył? Nikt o tym nigdzie nie napisał?
To że są Polacy w Wielkiej Brytanii, którzy nie ufają angielskiemu rządowi wcale mnie nie dziwi. Pani Anna, która pomaga nam w prowadzeniu domu nie operuje dobrze językiem angielskim i na pewno nie jest jedna. Baśko, jeśli znasz jakiś rzetelny, apolityczny polski portal, finansowany z kieszeni podatnika (czyli na wzór BBC), który rzetelnie informuje o sytuacji w Polsce to proszę daj mi znać. Takimi bzdurami jak ten artykuł powyżej proszę nie zawracaj mi więcej głowy.
Co polecasz zatem zamiast Onetu? TVP? "w sieci"? Które media według Ciebie obiektywnie opisują sytuację w Polsce.
A co do rozdawajek, ja nie Lucy ale sie wypowiem. Rząd nie ma własnych pieniędzy, rozdaje m.in. moje pieniądze, mojego męża, mojej rodziny. Ja nie mam niestety wpływu na to co rząd zrobi z moimi pieniędzmi, niezależnie od tego co uważam za słuszne. Ja wolałąbym zamiast rozdawania na prawo i lewo, żeby były zrobione zapasy. Tak, żeby w chwilach próby mieć poduszkę finansową.
I tak, nie gardzę tylko biorę jak dają, bo to jak pisałam wyżej są również moje pieniądze i to jest jedyna szansa na ich odzyskanie. I przeznaczenie na coś sensownego.
Oj pimpisha niech Onet zakupiony przez Niemców dalej będzie dla Ciebie źródłem prawdy o sytuacji w Polsce. A co do rozdawajek , ciekawa jestem czy Lucy gardzi nimi, czy bierze jak dają.
Hm, przy innej wladzy nie bylo takich rozdawajek, tak sobie przypominam. Wiec kasy starczyloby chyba i na dluzej.
Jasne. Janda też miała swoją "prywatną" interpretację i zapewne też chciała zaskoczyć. Rozumiem, że czujesz się już celebrytką, grono wiernych fanek gotowych mnie zakrzyczeć zapewne już jest, przecież jestem w mniejszości 😉
Myślałam, że odniesiesz się do podanego przeze mnie linka, ale Ty zgrabnie zmieniłaś temat, zatem to nie rozmowa tylko ping-pong.
do Lucy: Czy "tych" pieniędzy starczyłoby na dłużej, gdyby u władzy była inna opcja? Pytanie czysto retoryczne.
Dobrej nocy. Baśka
Ogladam czasami wiadomosci z Polski, ja nie ogarniam tego wszystkiego, tak po prostu, i koncentruje sie na moim tutejszym teraz i dzis.
Ponoc pieniedzy starczy jeszcze na niewiele tygodni? I co potem? Pytanie czysto retoryczne.
Baśko, nigdy nie chciałam być autorką, która nie jest w stanie niczym zaskoczyć swoich czytelników także potraktuję Twój komentarz jako komplement. Przykro mi, że zaskoczyłam się negatywnie, ale jesteś w mniejszości, wszystkim nie mogę dogodzić. Nie twierdzę, że Onet jest obiektywny, staram się skupiać na faktach a nie na opiniach. Obecność prezesa na cmentarzu czy na placu Piłsudskiego to fakt, to, że czuję się posuwana to już moja prywatna interpretacja, na pewno są w Polsce osoby, które nie widzą w tym nic złego, może nawet to lubią. I mają do tego prawo.
Pozwolę sobie Ciebie sparafrazować. "Myślałam, że już niczym nie możesz mnie zaskoczyć, ale niestety teraz widzę, jak bardzo się myliłam".
Li tylko odnośnie jednego fragmentu Twojego wpisu: "w Wielkiej Brytanii czuję się jak obywatel, ktoś kogo rząd traktuje poważnie i z szacunkiem". No to proszę: https://niezalezna.pl/324265-stracone-zaufanie-do-wladz-wielkiej-brytanii-polonia-kierowala-sie-wskazaniami-rzadu-polskiego.
No ale Pimposhko, skoro "czujesz się posuwana przez starego dziada z Żoliborza", to zapewne żadne argumenty i źródła inne niż Onet, wskazujące na Twój nieobiektywizm, Cię nie przekonają. Wybacz, poziom Twojej wypowiedzi sięgnął dna i tylko jeszcze Jandy "czuję jakby ktoś na mnie srał cały czas" jest porównywalne.
Baśka
od wielu lat trwa degrengolada opozycji, równają w dół do poziomu pisiaków, i to jest właściwy problem
Zamyka się wejście do parków przy 3 000 ludzi zarażonych, a otwiera 20 kwietnia przy 9 000 zarażonych. Jedzie się z prywatną wizytą na nasz wspólny Wawel, służbową limuzyną, w czasie, gdy nie można się przemieszczać. Odrzuca się zapis, który daje lekarzom i ratownikom możliwość robienia testów, a jednocześnie zamierza zapędzić do organizacji wyborów tysiące listonoszy. Tyle przykładów wystarczy. Więcej nie będę komentować, każdy z nas ma swoje zdanie na ten temat.
Komunikat w tej sprawie wydał Zarząd Cmentarzy Komunalnych, któremu podlegają trzy stołeczne nekropolie: Cmentarz Wojskowy na Powązkach, Cmentarz Północny na Wólce Węglowej i Cmentarz Południowy w Antoninowie: "Zgodnie z par. 17,1 rozporządzenia Rady Ministrów z 31 marca 2020 r. w sprawie ustanowienia określonych nakazów i zakazów w związku wystąpieniem epidemii zamknięte zostają cmentarze dla osób odwiedzających od dnia 1 kwietnia do dnia 11 kwietnia 2020 r.".
https://warszawa.wyborcza.pl/warszawa/7,54420,25841117,koronawirus-warszawskie-cmentarze-zamkniete-dla-odwiedzajacych.html
Gdyby był zakaz, to byłyby bramy zamknięte. W Warszawie zamknięte są dwa:Stare Powązki i Bródnowski.Pozostałe są otwarte. Przedstawiłam fakty i okoliczności, nie komentuję wydarzeń.
obowiązuje zakaz wstępu na cmentarze, wszystkich. Co prawda Hołownia nie poszedł całym stadem, ale ktoś jednak fotkę cyknął, więc sam nie był a maseczki brak. Co chciał zademonstrować wstawiając fotkę? Ze oddał hołd? Bez fotki hołd by się nie liczył? Czym ta sytuacja różni się od preziowej?
Warto wspomnieć, że w Warszawie są dwa cmentarze na Powązkach. Zamknięty, który jest cmentarzem przykościelnym. Na niego wjechała limuzyna z prezesem. Hołownia wszedł na teren otwartego Cmentarza Wojskowego na Powązkach. Tam jest pomnik ofiar katastrofy oraz obok groby kilku, kilkunastu (nie pamiętam dokładnie) ofiar.
Nie mogę się nie zgodzić.
haha, nie przypuszczam aby był w towarzystwie kaczora (a raczej kaczki, rozumiesz
😉 ). Na cmentarzu Hołownia był sam "aby oddać hołd". Typowa ustawka, a tłumaczenie równie żałosne jak pisiaków o prezesie wszystkich prezesów. Oni wszyscy "po jednych piniądzach", dno i wodorosty, łączne z Peło.
Masz rację, tak mi się wydawało, że on tam też był. A na Placu Piłsudskiego go nie było też przypadkiem?
no co no co. lepiej powiedz kto tą zarazę wypuścił z puszki
podalam link do foto Hołowni na cmentarzu
Pimposhko, oj Pimposhko ale to nie byłoby takie spektakularne. 🙂 A tak jak znów napiszesz coś ciekawego – jak zwykle 🙂 – to nie przeczyta, bo obiecała/napisała nie czytać:-)) Czuję się trochę jak w podstawówce. Ale może to dobrze, bo trochę mi wtedy lżej z tą 50-tką na karku:-)
Magdalenka
Oj baby, baby.
Obywatelski Wniosek o wprowadzeniu Stanu Klęski Żywiołowej = OWSKZ
Nie za bardzo wiem o co chodzi?
Dziękuję Tereso 🙂 Miłe słowa.
W Wielkiej Brytanii jest zdecydowanie 'bez szału' ale ja nie o tym. Głównie dlatego, że jest za wcześnie na ocenianie wysiłków jakiegokolwiek rządu, nikt nie radzi sobie z tym dobrze, tak jak napisałaś. Wszędzie niemal jest nędza. Chiny dzisiaj 'skorygowały' liczbę zgonów o 50% w górę także na razie wstrzymuje się od ocen, aczkolwiek zobacz mój komentarz nieco wyżej, do wpisu Marii). Jest jeden główny powód dla którego nie piszę jak wygląda obecnie życie w Wielkiej Brytanii, ale wszystko się wyjaśni jak ten cyrk się skończy (że zabrzmię tak tajemniczo ;).
Ha ha dzięki 🙂
🙂
A ja nie rozumiem po co pisać, że się przestaje czytać bloga, jeśli można po prostu przestać czytać? Chyba sobie sama odpowiedziałaś na pytanie.
Bardzo mi przykro, że tak to wszystko doczuwasz. Wiesz moi rodzice są jak tylko to możliwe dość oddaleni od tego wszystkiego. Nie pracują już, mają oszczędności, nie grozi im niechciana ciąża (chyba ;). Inni członkowie rodziny trochę inaczej to postrzegają, ale generalnie nie mam w rodzinie nikogo, kto ma w tej chwili jakoś bardzo źle. Paradoksalnie najgorzej ma w tej chwili mój szwagier, brytyjczyk bo on samozatrudniony a żona właśnie na bezpłatnym urlopie macierzyńskim i nie łapią się na żadną pomoc poza zasiłkiem dla bezrobotnych. Na szczęście odroczono im spłaty kredytów.
hmm ?
Aga M. tak zgadzam się. Z pewnością musi być gdzieś balans między solidarnością społeczną a uzależnianiem ludzi od pomocy socjalnej. Nikt nie ma na to chyba dobrej recepty.
A dawanie kasy? No cóż kiedyś będzie się musiało skończyć i wtedy co?
A ja myślę, że w samej partii też jest dużo ludzi, którzy mają mu za złe to co zrobił. W końcu za Trumpem też chodzi cała świta i pilnuje aby mu nie odbiło w najmniej odpowiedniej sytuacji.
Oczywiście, że Interpolem 😉 A tak na poważnie, to jest jakieś niedopatrzenie, tyle miejsca w więzieniach nie mają. Jeszcze parę tygodni temu myślałam, że nie ma możliwości aby przeprowadzili wybory ale teraz nie jestem już taka pewna. W końcu jest zaledwie trochę ponad 300 zgonów na covid (pewnie więcej na 'niewydolność oddechową' ale kto by tam przywiązywał do tego wagę) więc do wyborów można iść. Oczywiście my przebywając za granicą nie mamy prawa głosu, tutaj nam nikt okręgów wyborczych nie zorganizuje.
Odpisałam już powyżej, ja też się zgadzam ale wiadomo 'mądry po szkodzie'
Dziewczyny, ależ oczywiście. Wielka Brytania jest na dobrej drodze aby mieć najwięcej zgonów w Europie a poza tym coś czuję, że jako kraj staniemy się lekkim pośmiewiskiem. I nie wiem, czy to, że Borys niemal sam nie umarł na Covid-19 to bohaterstwo czy jednak głupota. Mój wpis był o tym jak się traktuje obywatela w zaistniałej sytuacji a nie wirusa. Co do tego Liverpoolu to nie byłabym taka pewna bo to nie jest najgorzej dotknięty region, od 11 marca to już by było coś tam widać. Z dokładnymi ocenami jeszcze się jednak wstrzymuję dlatego, że nikt z tego jeszcze nie wyszedł. Nawet Chiny dzisiaj nagle zrobiły 'korektę' i zrobiło im się o 50% zgonów więcej. No a poza tym wiadomo, mądry Anglik po szkodzie 🙂
Ależ proszę Cię bardzo! 🙂 To musi być trudne mieć odmienne poglądy od męża. Ja mam to szczęście, że z rodzicami i w zasadzie całą rodziną mamy takie same poglądy więc to nigdy nie był problem. A mój mąż? Jemu jako anglikowi to się w głowie nie mieści.
Niestety dziewczyny, niestety!