Chciałabym jakoś podsumować dyskusję pod poprzednim postem. Ale z drugiej strony nie chcę już ‘jątrzyć’. Nie było moim celem wkładać kija w mrowisko ani nie chciałam być kontrowersyjna. To co miałam do napisania, to napisałam w komentarzach w dyskusji z Wami. Zamykam więc temat i dziś będzie słodko, beztrosko i dziewczęco. Jednym słowem sam lukier (dosłownie).
Starsza P. kończy dzisiaj cztery lata. Nie będę pisać ‘kiedy to zleciało’ bo to jest zbyt oklepane. Przez ostatnie dwa tygodnie wieczory spędzałam na lepieniu figurek do tortu dla małej. Małe przyjęcie urodzinowe mięliśmy w sobotę. Starsza P. była tortem zachwycona, podobnie jak reszta rodziny, Insta ciocie i nawet ja sama byłam z siebie wyjątkowo zadowolona. Muszę przyznać, że ozdabianie tortów (pieczenie i smak to nieco inna bajka) wychodzi mi naprawdę fajnie i odkryłam kolejny talent ;). A jak to się wszystko zaczęło?
To jest tort na roczek starszej P. Zrobiła go dla mnie moja koleżanka z pracy, Sheryl. To była usługa barterowa, ja jej zrobiłam na drutach sweter do ślubu (jej ślubu). Na torcie widzicie cukrową replikę królika starszej P. To jej ukochana maskotka, która do tej pory jej towarzyszy.
To jest tort na dwa latka starszej P. Mała miała wtedy fazę na Króla Lwa. Tort zamówiliśmy w cukierni. Figurkę Pumby ponownie zrobiła Sheryl a Timona zrobiłam ja, to była moja pierwsza figurka z cukru. Tort z cukierni (bez figurek) kosztował 65 funtów i uważałam, że to było bardzo, bardzo drogo. To wtedy zaczęła kiełkować myśl (byłam już w zaawansowanej ciąży z młodszą P.), że przy dwóch córkach i takich cenach za torty być może warto się trochę przyuczyć.
A to jest tort, który zrobiłam na 40te urodziny męża. Byłam już na macierzyńskim, trochę mi się nudziło w oczekiwaniu na młodszą P. no to zrobiłam Yodę. Yoda wyszedł świetny a była to moja druga figurka w życiu! Zrobiłam go wg. filmiku instruktażowego, który znalazłam na YouTube. Krok po kroku, okazało się, że to wcale nie jest takie trudne! To Yoda właśnie sprawił, że połknęłam bakcyla i nabrałam pewności siebie.
To tort, który zrobiłam już sama od A do Z na trzecie urodziny starszej P. Temat oczywiście to ‘Kraina lodu’. Tym razem wyjątkowo napracowałam się nad środkiem. Był to ‘Polski’ tort, czyli w założeniu nie tylko ładnie wyglądający ale także smaczny.
Ale żeby nie było, że tak wszystko mi wychodzi to tutaj jest porównanie Elsy numer 1 (zrobiona w 10 minut aby poćwiczyć kilka technik) oraz finalna Elsa (po drodze było kilka).
To wtedy rozkręciłam się na dobre. Młodsza P. dostała na roczek tort z żyrafą, w dodatku mój pierwszy piętrowy.
A teść na 70tkę (ma urodziny dwa dni po młodszej P.) dostał świnki kąpiące się w błotku, w koszulkach jego ulubionej drużyny piłkarskiej QPR.
I tak dotarłam do mojej najnowszej cukierniczej kreacji. Oto tort na czwarte urodziny! Początkowo miała być tylko baletnica (baletnica ma sukienkę w takim samym kolorze jak sukienka starszej P., którą ubiera na lekcje tańca) ale potem doszła prośba o jednorożca.
I teraz taka chwila refleksji. Jestem totalnym samoukiem (podobnie sama nauczyłam się robić na drutach). Korzystałam z darmowych filmików na YouTube ale też z płatnych tutoriali. Można kupić w sieci filmiki i pliki PDF podobnie jak ze wzorami na udziergi. I wiecie co? Naprawdę warto. To nie jest duży wydatek. A z takiego instruktażu nie tylko dowiemy się jak wykonać konkretną figurkę ale autor(ka) często dzieli się swoją wiedzą na poboczne tematy, zdradza swoje triki i daje cenne wskazówki.
I tak jak pierwszy szalik dziergałam z akrylu na prostych drutach, tak szybciutko dzięki YouTube, blogom i wzorom przerzuciłam się na druty na żyłce KP i włóczkę od Rowana. Podobnie tutaj, już nie lepię ze zwykłej masy cukrowej z dodatkiem kleju w proszku ale kupuję specjalne masy (różne, w zależności od zastosowania), profesjonalne barwniki i narzędzia.
A następny tort? Za dwa miesiące, wygląda na to że będzie to…. świnka Peppa. A potem ponownie 10 miesięcy przerwy. Na rodzinne insynuacje, że może bym zrobiła tort temu a temu…. głuchnę.
Najpierw trzeba się wzorować na mistrzach, a potem uczeń przerasta mistrza… co ja Ci będę dalej pisać sama wiesz:-))
Magdalenka
Chyba masz rację, jest wiele zdolnych osób ale im się nie chce. Mnie się chce, choć czasem nie rozumiem czemu ;).
Dzięki! A co to znaczy, że jesteś konserwatystką? Lubisz takie 'babciowe' torty? Moja babcia robi torty z masą maślaną we wzorki. A w środku w masie dorzuca owoce z puszki. Taki mój smak dzieciństwa.
Ha ha fajne prawda?
Dzięki!
Oj tak, to naprawdę duuuużo pracy. No ale czego nie robi się dla dzieci 😉
Dzięki! A Świnki to z internetów, niestety jeśli chodzi o torty to jestem odtwórcą a nie twórcą.
Dzięki! Ten ostatni wyjątkowo mi się udał no albo nabieram większej wprawy 😉
Ha ha, szkoda, że to nie mój pomysł. Dzięki!
Oj tak, pamiętam jak o tym pisałaś. Myślę, że ludzie się dzielą na tych co jadą do Niemiec na truskawki aby załapać język i tych, którzy narzekają, że im w życiu nie wyszło bo rodziców nie było stać na prywatne lekcje.
Ha ha a dlaczego akurat tarasy? wydaje mi się, że naturalne zdolności to jedno (i jakieś trzeba mieć) ale tak naprawdę najważniejsza jest pasja, konsekwencja i upór. I tyle 😉 Zawsze powtarzałam, że doktorat to w 10% zdolności intelektualne. No ale gdybym na przykład chciała zacząć śpiewać to żaden upór by mi nie pomógł, nie mam za krzty talentu.
Oj tak, ja też się stresuję jak robię a publiczność mam na razie młodą publiczność, która raczej nie jest wybredna (jeśli tylko tort jest w kolorze niebieskim) 🙂
Dziękuję bardzo!
Dziękuję!
Dzięki! Ja wolę takie z bita śmietną. Zresztą widzę, że masa cukrowa nie jest aż tak popularna w Polsce. Już częściej krem maślany i tylki.
Dzięki 🙂
No widzisz, a ja zazdroszczę Ci smaku. U mnie tort w zasadzie służy za stelarz do dekoracji. Rodzinka je, w pracy też jedzą ale Anglicy nie wiedzą co to dobry tort. Pamiętam, że u nas na weselu cały tort zniknął a angielscy goście nie mogli się nadziwić jaki dobry. To o czymś świadczy. Ale w sumie to, że nie znają się na dobrych ciastach działa na moją korzyść 😉
Zgodziłam się właśnie zrobić tort na 40tkę przyjaciółki, ale będzie bez figurek cukrowych, mam ochotę po prostu zrobić wreszcie jakiś smaczny tort. Lubię dłubać w tym lukrze, ale jednak kosztuje mnie to sporo nerwów a statystykę lubię bardziej.
Ha ha moje najbardziej udane obiekty 3D to moje córki. A tak na serio to fakt, trzeba mieć trochę zdolności manualnych ale te figurki były robione z tutoriali razem z formami, ile każdy element ma ważyć, więc łatwo jest zrobić figurkę proporcjonalną.
Dzięki! Pomysł niestety nie mój, ale prosty i efektowny!
Ha ha 🙂 prosty pomysł z Internetów.
Nic dodać, nic ująć stwórca zdolnościami Cię obdarzył sowicie, ale co ważniejsze wykorzystujesz je i rozwijasz intensywnie. Torty przepiękne i dowcipne:-)) Przy takiej Mamie wyrosną dwie niesamowite młode kobiety!
Magdalenka
Figurki rewelacyjne! Sama nie wiem, co najbardziej mnie zauroczyło, świnki czy jednorożec. Wiem, inny klimat, ale kunsztowna grzywa, ogonek i te spojrzenia obu figurek, no super! Jeśli chodzi o ciasta (i torty) w sensie robienia i jedzenia, to sama jestem straszliwą konserwatystką, ale patrzę na te ulotne arcydziełka z ogromnym podziwem 🙂
Świnki rządzą. Tyłeczki najlepsze 😀
Ależ piękny tortowy dorobek:) Świnki są genialne:))Pozdrawiam
Świetne zdobienia tortów. Widać ile pracy w to włożyłaś.
Ucieszylam sie, widzac ponownie Twoje torty, bo sa swietne! I oczywiscie, swinki w blocie przebijaja wszystko! Niesamowity pomysl, jak na niego wpadlas?
A prototyp Elsy, juz wtedy mnie rozczulil, a ta jej metamorfoza w Twoich rekach!
Brawo za caloksztalt.
Rewelacyjne te torty 🙂
Wszystkie słodkie i śliczne ale wybacz, świnki zgarnęły show :-)Są boskie!!!
No i jednak mam rację. Ludzie bowiem dzielą się na nieuków i samouków. Ja też większości rzeczy (łącznie z językami obcymi) nauczyłam się sama.
Mysle, ze masz talent do wszystkiego, czym sie zainteresujesz. Pewnie gdybys postanowila budowac tarasy, tez poszloby Ci swietnie. A Twoje torty sa cudowne.
Piekne,az mi dech zaparlo.Zostalam poproszona ostatnio o zrobienie tortu na piecdziesiate urodziny kolezanki i prawie poleglam .Wszystko szlo nie tak,nawet smietana kremowka nie chciala sie ubic,a kupuje smietane tej samej firmy od dwunastu juz lat.Dwa litry kremowki poszlo do zlewu.Koniec koncow tort wyszedl OK ,ale nikt mi nie uwierzyl,ze sama go zrobilam.Zdecydowanie nastepnym razem kupie tort w cukierni i nie bede sie stresowac.
Szapoba! Bardzo udane torty wytwarzasz, Pimposhko! :))
Piękny tort <3
I jak widzę, wiele nas łączy: u mnie w domu ja odpowiadam za torty, tyle że nie z masą cukrową, a bitą śmietaną 🙂
A w kwestiach robótkowych, też uczyłam się wszystkiego sama z internetu 😉
Cudne! Prawdziwe rękodzieło 😉
Świnki są obłędne, powalają. Podziwiam, mnie wypieki wychodzą może smaczne, ale nigdy równe,nie mówiąc o dekoracji !
Kochana rzuć robotę na uczelni i tory rób kobieto! Talent masz, szkoda 2-3 razy do roku go pokazywać! Pozdrawiam gorąco, a dla Elli wszystkiego najlepszego i sukcesów w balecie!
Hmm… Coś mi się wydaje, że masz talent do obiektów trójwymiarowych, krótko mówiąc rzeźbiarski. W końcu swetry to też twory 3D, zwłaszcza gdy mają rzędy skrócone.
HP
Przecudne te torty, ale świnki wymiatają! Różne pomysły widziałam, ale to jest mistrzostwo wykonania i poczucia humoru!
Świnki w błotku mnie zwaliły z fotela!:-)