To słowo na A.

Nie sądziłyście chyba, że heca jaka obecnie dzieje się w Polsce koło ustawy antyaborcyjnej umknie mojej uwadze? Albo, że będę siedzieć cicho? Czytelniczki, które tego tematu mają po kokardę uprzejmie proszę o oddalenie się od komputera do drutów 🙂. Uwaga, długi post.
Otóż jak pisałam posta o pochwale Zachodu (klik) to pisałam o tym, że antykoncepcja jest za darmo a badania prenatalne dostępne, no i generalnie kobieta ma wybór. I tak sobie myślałam jak to fajnie żyć w kraju gdzie nikt nie zagląda mi pod kołdrę i nie próbuje mi narzucić swojego światopoglądu. Do czasu. Ale o tym za chwilę.
Zacznijmy więc od mojego zdania na temat proponowanych zmian. Oczywiście, są śmieszne i straszne. Wiele już słów na ten temat napisano. Straszą nas, że teraz każde poronienie będzie przedmiotem dochodzenia kryminalnego. W zeszłym roku w Polsce urodziło się ok 375 tysięcy dzieci. Statystycznie co piąta ciąża kończy się naturalnym poronieniem. Czyli na te 375 tysięcy przypada jakieś 93 tysiące naturalnych poronień. Do tego dochodzą poronienia wywołane, czyli nielegalne aborcje farmakologiczne (tych może być spokojnie drugie tyle). To trzeba by chyba osobny oddział policji aborcyjnej stworzyć aby to wszystko ogarnąć.
Z drugiej strony, całkiem niedawno (na początku kwietnia) w Irlandii Północnej (która ma zupełnie inne prawo aborcyjne niż reszta Królestwa) nastolatka dostała wyrok w zawieszeniu za połknięcie tabletek, które wywołały poronienie. Na Policję doniosły jej współlokatorki. W Irlandii Północnej!!! No dobrze, może to peryferia Europy ale jednak Europa a nie odległe republiki, gdzie kobiety za poronienie siedzą w więzieniu. I tak może też być w Polsce.
Ciąże, które są wynikiem gwałtu liczy się w promilach. W zeszłym roku w Polsce przeprowadzono trzy aborcje ciąż, które były wynikiem czynu przestępczego. Wady letalne również pojawiają się tak naprawdę niezwykle rzadko. Owszem, ryzyko zwiększa się wraz z wiekiem matki ale średnio jest to 2% wszystkich ciąż. W 2014 roku (cytuję za NFZ) wykonano 1,812 legalnych aborcji. Nie wiadomo ile aborcji przeprowadzono z legalnych powodów ale nielegalnie (czasem kobieta, która może legalnie usunąć ciążę woli zapłacić niż natknąć się na Chazana). Piszę to, bo chcę pokazać jaki jest kontekst tej całej hecy. Ruchy pro-life walczą o to, aby ‘ocalić’ niecałe dwa tysiące istnień rocznie. Często dzieci głęboko upośledzonych, które nie przeżyją porodu albo umrą niedługo po nim w ciężkich męczarniach. Ocalając te dzieci, w KAŻDYM przypadku narażają kobietę na piekło i życiową traumę. Ale przecież kobieta się nie liczy.
Generalnie to kobieta ma wybór. Ma wybór aby zajść w ciążę i jeszcze ‘prolajferzy’ nie wymyślili (na szczęście) przymusowej ciąży. Ale co jeśli kobieta zachodzi w ciążę wbrew sobie, jeśli została zgwałcona? Zmuszać tą kobietę do tego aby to dziecko urodziła to po prostu kolejny czyn gwałtu. Nie każda z nas ma ochotę na zmiany jakie zachodzą w naszym ciele, ciężkie ostatnie miesiące ciąży, rozstępy, ból porodu, ciało po porodzie, które już nigdy nie będzie dokładnie takie jak przedtem a na koniec ‘przecież dziecko można oddać’ (najlepiej od razu w ręce siostry Bernadetty) – zostaje smutek, burza hormonów, piersi nabrzmiałe mlekiem. I kobieta, jeśli tego nie chce, musi przez to wszystko przejść w imię wiary osób, które tworzą prawo w Polsce!!!!????? Nawet jeśli kobieta dziecko odda, to do końca życia będzie wiedziała, że gdzieś tam jest jej dziecko. I dlatego tylko kobieta, która znalazła się w takiej sytuacji może podjąć decyzję co chce zrobić. Powinna otrzymać wszelkie wsparcie, rzetelną pomoc od księdza, lekarza, psychologa, rodziny (byle nie od Pani Terlikowskiej, która jej powie, że po aborcji będzie się czuła tysiąc razy gorzej). I SAMA podjąć decyzję co jest dla niej najlepsze. Są kobiety, które to dziecko urodzą, zatrzymają i będą uważać, że to najlepsza rzecz jaka im się w życiu przydarzyła. Jednakże zmuszanie kobiety do urodzenia dziecka z gwałtu jest po prostu wstrętne (i chyba kłóci się z prawami człowieka).  
Nieco inaczej wygląda to wtedy, kiedy kobieta, która pragnie dziecka, dowiaduje się, że jej dziecko jest chore. Te choroby są różne, dziecko nie przeżyje porodu, umrze niedługo po nim, może przeżyje 15 lat i umrze w strasznych męczarniach albo będzie wymagało specjalistycznej opieki całe życie. Oczywiście pojawienie się na świecie dziecka to koniec życia, jakie wiedliśmy do tej pory. Ale pojawienie się na świecie dziecka niepełnosprawnego to zupełnie inna liga. I nie każdy na taką ligę jest przygotowany. Często jednak w mediach takie matki przedstawia się jako te, którym po prostu nie chce wychowywać się ‘dałniątka’. A to przecież tylko wierzchołek góry lodowej. Wiem o pewnej pani, która ma syna z chorobą Duchenne’a. On umrze zanim osiągnie trzydzieści lat. Po prostu się udusi. To jest choroba genetyczna, dziedziczą ją głównie chłopcy. Ta pani po urodzeniu syna (i kiedy choroba się już ujawniła) dwa razy była w ciąży. Dwa razy okazało się, że to są chłopcy, i dwa razy poddała się aborcji. Czy naprawdę ktoś inny niż ta pani (i jej podobne) może decydować co ona powinna zrobić? Czy to pan poseł, czy ksiądz, czy prezydent mają prawo za nią decydować i przymuszać ją do tego by obserwowała pewną śmierć swoich kolejnych dzieci? I to ma być miłosierdzie?
Pani Kaja Godek, która przecież wie co mówi, jako matka niepełnosprawnego dziecka walczy o to, aby dzieci z wadami letalnymi się rodziły. Obowiązkowo. Ja urodziłam i zrobię wszystko abyś Ty też musiała urodzić. Ta kobieta odmawia innym kobietom wyboru, który nota bene sama miała. Zamiast uprawiać terroryzm powinna stworzyć fundację, która pomaga kobietom w takiej sytuacji. Być może pomóc im podjąć ‘właściwą’ decyzję, uświadomić, że nie taki diabeł straszny jak go malują. Ale nie, dla niej istnieje tylko ‘ostateczne rozwiązanie’. Jak dla mnie ta kobieta powinna się leczyć w psychiatryku.
W Polsce kobiety chcą rodzić przez cesarskie cięcie bo boją się tego, co może wydarzyć się na porodówce. A co dopiero ma powiedzieć kobieta, która urodzi niepełnosprawne dziecko i wie, że nie otrzyma od państwa wystarczającej pomocy. Mieć upośledzone dziecko w Polsce to hardkor. I dziwić się, że w takim momencie kobieta myśli o terminacji ciąży? Ponownie, jest to tylko i wyłącznie decyzja rodziców tego dziecka.
Wkurza mnie niemiłosiernie narracja obecna w prawicowych mediach, że osoby które popierają tzw. kompromis aborcyjny, tak naprawdę popierają zabijanie dzieci. Nie, osoby, które popierają obecne prawo to osoby, które chcą aby kobieta miała wybór. Wybór w sytuacjach opisanych powyżej, niemożliwych, trudnych i strasznych sytuacjach życiowych. 
No ale oczywiście to Was nie zdziwi. Wątpię aby w miarę rozumny przedstawiciel rasy Homo Sapiens Sapiens miał odmienne zdanie od mojego. Uważam, że prawo aborcyjne w Polsce jest bardzo dobre, naprawdę. A czy trzeba je może poluzować? NIE!
Oczywiście podczas całej tej hecy zaistniało wiele protestów. Dziewuchy wyszły na ulicę w obronie swoich macic. I słusznie.
Chociaż tutaj taka dygresja? ‘Dziewuchy’, ‘Marsz szmat’ czy my jakoś nie możemy pisać o sobie ładniej? Koniec dygresji.
Ale, tak jak napisałam na początku, ta historia ma drugie dno. Moja macica, moje ciało, moja decyzja. Ładnie brzmi prawda? Czy aby na pewno? Czy zastanawiałyście się kiedyś, jak wygląda aborcja w kraju, gdzie jest całkowicie legalna? Ja nie. Ale niedawno zajrzałam do raportu tutejszego ministerstwa zdrowia na temat aborcji. Ostatni raport zawiera dane za 2014 rok, dane za 2015 będą dostępne pod koniec maja. Raport możecie przeczytać tutaj (klik), żeby nie było, że Wam wciskam kit. 
Jak może wiecie aborcja w Anglii, Walii i Szkocji (ale nie w Irlandii Północnej) jest praktycznie dostępna na życzenie i możliwa do 24 tygodnia ciąży. To chyba jedno z bardziej liberalnych praw aborcyjnych na świecie. W 2014 roku w Anglii i Walii (Szkocja ma osobny raport) przeprowadzono… 184,571 legalnych aborcji. To jest dokładnie sto (!) razy więcej niż w Polsce (no dobrze, populacja Anglii i Walii wynosi około 57 milionów, podczas gdy w Polsce jest to 38 milionów). Daje to 16% kobiet w wieku rozrodczym (definiowanym jako 15-44 lata). Największy współczynnik aborcji (na 1,000 kobiet) dotyczy kobiet, które mają 22 lata (28%). Czyli jedna na trzy dwudziestodwulatki poddała się aborcji. Ponad 80% aborcji to kobiety, które mają status ‘single’ (nie wiem tylko czy tyczy się to kobiet, które nie pozostają w żadnym związku, czy są po prostu niezamężne, bo to jednak różnica).
A teraz uwaga, 92% wszystkich aborcji została wykonana przed 13 tygodniem ciąży. Dla 37% kobiet była to kolejna aborcja. 54% kobiet, które poddały się aborcji miały już za sobą ciążę zakończoną żywym bądź martwym urodzeniem. Jeżeli aborcja jest przeprowadzana po 22 tygodniu ciąży to Królewskie Towarzystwo Ginekologiczne zaleca procedurę, która z łaciny nazywa się feticide (podaje się środek, który zatrzymuje akcję serca na wypadek gdyby dziecko przeżyło własną aborcję). Co to znaczy? Płodobójstwo! Homicide to morderstwo, genocide to ludobójstwo. To taki mały wykład ze słowotwórstwa dla wszystkich tych, którzy uważają, że aborcja to przecież nie jest zabicie człowieka.
A teraz największy szoker. Zaledwie 2% aborcji to aborcje wykonane ze względu na wady letalne płodu. Dwa procent!!!!
Przypominam, że Wielka Brytania to kraj gdzie nowoczesna antykoncepcja jest dostępna na życzenie i za darmo. Nie ma klauzuli sumienia. Pigułka ‘po’ jest szeroko dostępna. Istnieją kliniki planowania rodziny, gdzie można założyć spiralę czy wszczepić implant antykoncepcyjny (również za darmo). Istnieje edukacja seksualna z prawdziwego zdarzenia. Wreszcie Anglia słynie z hojnej pomocy dla samotnych matek. I w takim kraju 14% kobiet poddaje się aborcji (omijam te 2% z wadami letalnymi) bo po prostu zaliczyły wpadkę!!! Biorąc pod uwagę, że miażdżąca większość aborcji dokonywana jest do 13 tygodnia to są to po prostu wpadki. Osobiście dla mnie te dane są szokujące.  
Bardzo prawdopodobne jest, że w Polsce ta liczba jest podobna, bo niby dlaczego Polki miałyby być inne niż Brytyjki. No dobrze, może religia jest silniej zakorzeniona ale też antykoncepcja czy wychowanie seksualne leży i kwiczy więc pewnie wychodzi na zero.

„Polityka”, na fali hecy aborcyjnej, opublikowała artykuł o tym jak w Polsce kobiety robią aborcję. Młode małżeństwo, już z jednym dzieckiem ‘wpadło’, wzięli kredyt i pojechali po skrobankę do Londynu. Młoda mama martwi się teraz spłatą kredytu komentując całe zdarzenie, że przynajmniej teraz z mężem będą pamiętać o antykoncepcji (!). W innym artykule (o kupowaniu tabletek wczesnoporonnych w Internecie), który „Polityka” również niedawno przypomniała wypowiada się kobieta. Żona i matka trójki dzieci. Rozpadało jej się małżeństwo i kiedy odkryła, że jest w czwartej ciąży już wiedziała, że będzie samotną matki trójki dzieci. To skąd się ta czwarta ciąża wzięła?
Uważam, że my kobiety mamy ogromny przywilej, że możemy nosić swoje dzieci, że to w nas się rozwijają. To jest prawdziwy dar i błogosławieństwo. Zapytajcie kobiety, która nie może mieć dzieci co by dała, aby jednak mogła choć jedno urodzić. Niestety, część z nas zupełnie nie traktuje tego daru poważnie. I wiecie co? Wcale się nie dziwię, że są faceci (na przykład w czarnych sukienkach), którzy chcą nas kontrolować. Skoro same nie potrafimy się kontrolować to może czasem ktoś nam musi przypomnieć na czym to wszystko polega
Ok rozumiem, że czasem zdarzają się ‘okoliczności łagodzące’. Na przykład lekarz powiedział ‘Dzieci to pani nie będzie miała’ a potem jest kinder niespodzianka. Zresztą nie muszę daleko szukać. Kolega z pracy mojego męża, zwierzył mu się ostatnio, że jego żona jest w ciąży. Problem w tym, że mają już bliźniaki (z in vitro, bo podobno nie mogli mieć dzieci) niewiele starsze od małej P. No i się teraz zastanawiają, czy tej ciąży nie usunąć. Tak, takie rozmowy faceci mają w pracy przy lanczu!!!!! (szok!). Zdarza się też, że metoda antykoncepcji zawodzi. Ale to są jednostkowe przypadki. Bynajmniej nie sumują się do 14% kobiet.
Kobieta, która pragnie dziecka i widzi dwie kreski na teście ciążowym nie myśli o tym dziecku ‘zygota’, ‘płód’, ‘zlepek komórek’. Tak myślą kobiety, które wpadły, dzięki własnej głupocie i teraz próbują same przed sobą usprawiedliwić zabicie tego dziecka. Jeśli byłaś głupia i wpadłaś, nie zażyłaś tabletki ‘po’ a teraz ‘no przecież absolutnie nie mogę mieć teraz dziecka!’ to urodź i oddaj. Tak, będziesz miała rozstępy i obwisłe cycki. Ale to jest po prostu ponoszenie konsekwencji swoich wyborów. I tak rozumiem, że to był wyjazd służbowy i za dużo wypiłaś (ale przecież następnego dnia rano mogłaś pójść do apteki, tak na wszelki wypadek). I tak wiem, szukanie apteki, która sprzeda pigułkę w obcym mieście po z pewnością nie jest taka prosta sprawa. A szukanie ginekologa, który wykona nielegalną aborcję czy połykanie Bóg wie czego jest łatwiejsze?  Nie chcesz, nie możesz mieć tego dziecka to przynajmniej podaruj to życie komuś innemu.
Moje ciało, mój wybór. Moja macica. Ok, ale mam wrażenie, że nie wszystkie kobiety zapoznały się z instrukcją obsługi. Kobiety jak najbardziej mają wybór, mają wybór aby w ciążę nie zachodzić, jeśli nie chcą mieć dziecka. Ale kiedy zachodzą w tą niechcianą ciążę to ten wybór obejmuje już dwa życia. Możecie się ze mną nie zgodzić, tak wiem, że w życiu nie zawsze wszystko jest takie czarno-białe. To jest tylko moje zdanie.

W Polsce powinno się zainwestować w darmową antykoncepcję, w porządną edukację seksualną. Niestety, z przykrością i strachem widzę, że sprawy podążają w zupełnie odwrotnym kierunku. Uważam jednak, że prawo aborcyjne w Polsce jest bardzo dobre i lepsze niż to w Wielkiej Brytanii. W sytuacjach ekstremalnych kobieta powinna mieć wybór i wsparcie. A głupie dziewuchy niech się skrobią w przygranicznej klinice. Statystyki pokazują, że niektóre kobiety do pewnych sytuacji muszą jeszcze dorosnąć.

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Al
9 lat temu

To takie gdybanie… Jak ktoś jest głupi, to głupi umrze, a zanim to się stanie, głupio będzie się zachowywał za życia. Bezmyślność kwitnie i mam wrażenie, że jest jej coraz więcej. Pracuję z młodymi ludźmi i jak porównam odpowiedzialność i rzetelność studentów sprzed 15-20 lat z ostatnią dekadą, to wydaje mi się, że gdzieś po drodze zdarzyło mi się przysnąć i obudziłam się w jakimś innym świecie. To się stało tak nagle… Powiem krótko głupole nie powinni się rozmnażać, niestety im to najłatwiej przychodzi, bo nie myślą czy nie zdają sobie sprawy z konsekwencji. Rozsądniejsi z kolei przekombinowują i czekają z dziećmi do czterdziestki co ma swoje szeroko rozciągające się społeczne konsekwencje. I co ciekawe, chyba nie będzie lepiej, bo historie, które słyszę od koleżanki-pediatry zwalają z nóg. Tatuś nie podtrafi skłonić 3-latka do rozebrania się w gabinecie lekarskim. Mamusia zamawia domową wizytę, bo zakatarzona 2-latka odmówiła wstania z łóżka, a mamusia z babcią nie dają rady jej wyperswadować, że trzeba wstać, ubrać się i pójść do lekarza.
Natura trochę przegięła z łatwością powoływania nowego życia na świat. Żeby legalnie jeździć rowerem trzeba zdać egzamin na kartę rowerową, żeby zostać rodzicem wystarczy, nieelegancko rzecz ujmując, tylko zdjąć majtki. Dlatego ci co je nieopatrznie zdejmują to tu, to tam, z byle kim i byle gdzie, powinni móc uratować świat przed kolejnym głupolem. Myślenie, że edukacja, że dostępność antykoncepcji coś poprawi to tylko pobożne życzenia. Moim marzeniem jest żeby rodziły się tylko dzieci chciane, kochane, wyczekiwane. Też pobożne, nierelane życzenie, ale co, pomarzyć nie wolno? Co do nowej ustawy…. Cóż, tak mnie to wszystko przeraża co się dzieje w ogóle, że generalnie mogę się tylko cieszyć, że przestało mnie to dotyczyć, bo właśnie wyszłam z wieku prokreacji. Amen. Reszcie serdecznie współczuję.

9 lat temu

Wiesz, masz rację. Nie pomyślałam o tym w ten sposób i faktycznie chyba lepiej żeby dzieci nie rodziły się 'za karę'. Ale może gdyby aborcja nie była na życzenie, to wtedy część tych głupich kobiet przywiązywała by większą uwagę do antykoncepcji.

9 lat temu

Wiesz, masz rację. Nie pomyślałam o tym w ten sposób i faktycznie chyba lepiej żeby dzieci nie rodziły się 'za karę'. Ale może gdyby aborcja nie była na życzenie, to wtedy część tych głupich kobiet przywiązywała by większą uwagę do antykoncepcji.

Al
9 lat temu

"Otóż tak, uważałam że kobieta powinna mieć wybór w każdej sytuacji ale ze statystyk mi wychodzi, że większość tych, co poddają się aborcji (czyli zabijają swoje dzieci) to kobiety, które po prostu wpadły, a za głupotę powinno się płacić."

Nie do końca pojmuję. To jak były głupie i się nie upilnowały, to kara musi być? I ta kara to urodzenie dziecka, skoro się wpadło? Mam nadzieję, że jednak tak nie myślisz, tylko tak Ci się napisało…
Osobiście nie poddałabym się aborcji, stanęłabym na głowie żeby sobie poradzić, dziecko to było moje największe szczęście, ale wychowałam je sama od początku, bo tatuś się przestraszył odpowiedzialności i wiem jaki garb mój syn niesie całe życie przez tą świadomość, że tata go nie chciał..
Dlatego uważam, że jeśli ktoś nie chce mieć dziecka, boi się, brzydzi się, cokolwiek by to było – niech tego dziecka nie ma, niech mu wolno będzie go nie mieć. Bo z tego dziecka urodzonego na siłę wyrośnie cżłowiek obolały psychicznie, niekochany, niezdolny do założenia dobrej rodziny, bo pozbawiony właściwych wzorców. W najlepszym razie, w najgorszym zakatowany w wieku niemowlęcym bo za głośno płakał, albo utopiony w szambie bo porysował tatusiowy samochód….

9 lat temu

A tak z ciekawości: jak w polskich warunkach wygląda sytuacja, gdy o czasie rodzi się dziecko śmiertelnie chore i ma te swoje kilka lub kilkanaście minut na świecie? Ma ono (i rodzice) zapewnione godne warunki czy są zostawiane same sobie? (tak jak często kobiety po poronieniach).

9 lat temu

Miami uważam, że kobieta przede wszystkim powinna mieć wybór czy zajść w ciążę i tu tak jak piszesz najważniejsza jest profilaktyka, uświadamianie, dostep do antykoncepcji. Ale jeśli są kobiety, które się tym absolutnie nie przejmują i dopiero kiedy zobaczą na teście dwie kreski to okazuje się, że 'absolutnie nie mogę mieć dziecka' to nie jestem taka pewna czy to tylko jest jej wybór. Ten post napisałam dlatego, że byłam i jestem rozczarowana, że w kraju gdzie kobiety mają nieograniczony dostęp do przeróżnych metod antykoncepcji 15% poddaje się aborcji ciąży, która ewidentnie była wpadką. I takich kobiet mi nie żal. Inna jest sytuacja w Polsce, gdzie kobiety nie mają tak łatwego dostępu do antykoncepcji a nawet podstawowej edukacji (nawet mnie w liceum uczyli, że pigułka antykoncepcyjna jest pigułką poronną) żal mi, że kobiety w Polsce muszą łykać świństwa kupione w Internecie.

9 lat temu

Oczywiście trudno się z Tobą nie zgodzić. Nawiązałam do tego pisząc o 'podejrzanych poronieniach' i aborcyjnej policji. Naprawdę mam szczerą nadzieję, że ta ustawa nie wejdzie w życie. To byłaby dosłownie tragedia!

9 lat temu

To bardzo trudny temat i dlatego uważam, że każda kobieta powinna mieć możliwość podjęcia decyzji która jest dla niej, w danej (tej konkretnej) sytuacji najlepsza. Prawdopodobnie nie będzie to decyzja generalnie dobra, bo zazwyczaj chodzi o wybór mniejszego zła ale tę decyzje może podjąć tylko i wyłącznie ta konkretna kobieta która się w takiej sytuacji znalazła.
Kiedyś uważałam, że lepiej byłoby dziecko urodzić i ewentualnie oddać do adopcji czy domu dziecka… czym dłużej żyję tym niej jestem pewna czy to faktycznie jest "lepsze" rozwiązanie bo z tych niechcianych dzieci wyrastają dorośli z (nierzadko potężnymi) zaburzeniami, nawet jeśli mieli szczęście dorastać w kochającej rodzinie adopcyjnej.
Dlatego jestem zdania, że politycy zamiast decydować w tak indywidualnych kwestiach za kobiety powinni zaangażować się w edukacje i profilaktykę skierowana zarówno do dziewczyn jak i chłopaków bo ich to też dotyczy nawet jeśli w aspekcie aborcji zazwyczaj się ich przemilcza…

9 lat temu

Jest jeszcze jeden aspekt, o którym nie piszesz, a mnie osobiście bardziej bulwersuje. Nowa ustawa przewidywałaby, że nie można usunąć absolutnie żadnej ciąży, w szczególności pozamacicznej. I fakt, że taki zarodek nie ma szans nawet urosnąć, a dla kobiety jest to zagrożenie życia nie miałoby żadnego znaczenia. Lekarze musieliby czekać, aż zarodek sam obumrze (w praktyce aż kobieta zacznie krwawić).
Oraz że każde karane byłoby wszystko, co może doprowadzić do poronienia, czyli np. lekarze nie podawaliby ciężarnym żadnych leków, a każde poronienie byłoby podejrzane, czy przypadkiem się sama do tego nie przyczyniłaś.
Poza tym sądzę, że jeśli kobieta wie, że dziecko jest tak chore, że umrze zaraz po urodzeniu i medycyna w najbliższym czasie nie ma szans z tym cokolwiek zrobić, to powinna mieć wybór, kiedy je urodzić (tak, urodzić, z pełna godnością i wszelkimi prawami dla dziecka, nie mówię o jakichś masakrach, którymi lubią epatować prolifowcy). A im wcześniej, tym mniejsze ryzyko dla kobiety – w końcu każdy poród, nawet po bezproblemowej ciąży ze zdrowym dzieckiem jest pewnym ryzykiem.

9 lat temu

Drogie dziewczyny! Pozwolę sobie odpowiedzieć kolektywnie 🙂 Wy jeszcze bezdzietne, choć dobrze rokujące. To nie jest tak, że skoro juz urodziłam to mi się poglądy zmieniły (choć na afrykańskie dzieci patrzeć już nie mogę bo ryczę i tyle;). Jedyne co mi się zmieniło to to, iż uważam, że aborcja to jest zabicie dziecka (nie chcę brzmieć jak jakaś kościelna dewota, ani nie uważam, że ciąża to jakiś wielki dar od boga ale po prostu, jeśli tej ciąży nie będzie się przeszkadzać to urodzi się człowiek i nie można o tym zapominać). Otóż tak, uważałam że kobieta powinna mieć wybór w każdej sytuacji ale ze statystyk mi wychodzi, że większość tych, co poddają się aborcji (czyli zabijają swoje dzieci) to kobiety, które po prostu wpadły, a za głupotę powinno się płacić. Szczególnie, że to dziecko niczym nie zawiniło. Jeśli kobieta uprawa seks to musi się liczyć z tym, że może zajść w ciążę. Zgadzam się, że każde macierzyństwo powinno być świadome, a urodzenie i oddanie niechcianego dziecka to też jest problem bo faktycznie skazujemy je na dom dziecka itd. nie wszystkie dzieci mają szczęście być adoptowane przez kochające rodziny. Dlatego uważam, że najlepiej jest w tą ciążę nie zachodzić. Niechciana ciąża to zło i ogromny problem, osobiście w takiej sytuacji uważam, że powinno się jednak urodzić.
Zgadzam się, że antykoncepcja czasem zawodzi. Ale jak mi czasem lekarz przepisywał antybiotyk to zalecał stosowanie dodatkowej antykoncepcji w tym czasie. Podobnie z biegunką czy wymiotami, te nie trwają wiecznie i raczej nie bez udziału kobiety. Masz problemy trawienne, dodatkowo się zabezpiecz. I tyle.

Spodobał mi się przykład z zębami. Nie zgadzam się. Jeśli miałabym porównać co obecnie planuje rząd w sprawie aborcji do stomatologii to wygląda to mniej więcej tak:
Nie propagujemy w społeczeństwie mycia zębów, w szkołach nie ma fluoryzacji. Zapomnij o nitkowaniu i używaniu płynów do higieny jamy ustnej. Pastę trudno kupić w sklepach, jest droga i nie każdy ma ją na stanie. To dlatego, że niektórzy sprzedawcy uważają, że nie mogą jej sprzedać i być w zgodzie z własnym sumieniem. Szczoteczki do zębów to narzędzia szatana, używają ich tylko ludzie bez wiary, którzy po śmierci pójdą do piekła. Pasta do zębów powoduje bezpłodność, raka, choroby psychiczne. A jak już wszystkie zęby Ci się popsują to wpadnij do nas, wyrwiemy Ci je wszystkie (bez znieczulenia) i założymy sztuczną szczękę. 🙂
I na koniec, statystyki brytyjskie mnie przerażają właśnie dlatego, że trudno mi sobie wyobrazić co jeszcze rząd i służba zdrowia mogłaby zrobić (edukacja seksualna, antykoncepcja itd) aby zmniejszyć liczbę niechcianych ciąż. No chyba tylko założyć pasy cnoty! Swoją drogą w bardzo liberalnej Szwecji, gdzie odsetek kobiet poddających się aborcji jest wyższy niż w UK, po wprowadzeniu pigułki 'po' liczba aborcji… wzrosła. Podtrzymuje swoją wersję, że niektóre dziewuchy są głupie.

9 lat temu

Urszulo, ja też nie wiem jak czują się kobiety, które tracą ciążę tak późno. Wiem jedno, one nie tracą płodu ale dziecko. Jeśli ja zaszłabym w niechcianą ciążę, która byłaby wynikiem mojego braku odpowiedzialności to bym to dziecko urodziła. Nawet jeśli potem trzeba by je było oddać.

9 lat temu

Ingwen, no właśnie mnie też przeraziły. Kiedyś uważałam, że kobieta powinna mieć wybór niezależnie od sytuacji. I nie zmieniłam zdania odkąd mała P. jest na świecie. Jednak te statystyki uświadomiły mi, że są kobiety i to całkiem sporo, które naprawdę mają za nic, że rośnie w nich nowe życie. I to jakoś już trudno mi przełknąć i sobie wyobrazić.

9 lat temu

Tak, już doczytałam, że to drugie to właśnie mogłoby się urodzić. Lata 80te czyli czas kiedy antykoncepcja była luksusem a aborcja powszechnie dostępna. Gorzej, że jeszcze trochę i zaraz obie te rzeczy będą w Polsce zakazane.

9 lat temu

Moja kuzynka ma jednego syna, na drugie dziecko jednak się nie zdecydowała. A działo się to w czasach, gdy antykoncepcja była raczej luksusem. Czasy współczesne baaaardzo różnią się od "standardów" lat 80-tych w Polsce. Pozdrawiam

9 lat temu

O matko! To mnie teraz wystraszyłaś. Czy to znaczy, że ta ustawa ma jakiekolwiek realne szanse na to aby została przyjęta????!!!!! Bo mnie się wydawało, że to jednak takie strachy na lachy. Jeśli ta ustawa faktycznie wejdzie w życie, to… to ja nie wiem. 🙁

9 lat temu

GaMo dziękuję Ci za ten wpis. Patrzę na siebie i na kobiety w mojej rodzinie i zapominam, że nie wszystkie kobiety są wykształcone, nie wszystkie wiedzą jak działa ich ciało a część chyba po prostu jest ignorantkami. Zresztą daleko nie muszę szukać. Ja byłam mocno zdziwiona swoim ciałem po odstawieniu pigułek. Rozmawiałam na ten temat z koleżanką. Zdarza się, że lekarz zaleci nastolatce tabletki (bo trądzik) i ona tak łyka te tabletki przez wiele lat (zazwyczaj do momentu, kiedy zacznie myśleć o dziecku) i okazuje się, że ona w ogóle nie ma pojęcia o swoim ciele. Że tak naprawdę nigdy nie czuła się fizycznie kobietą. I dlatego już nie jestem zwolenniczką pigułek choć uważam, że był czas w moim życiu kiedy to była dla mnie najlepsza metoda. Ale GaMo, co do Twojej kuzynki. To jak to się stało, że ona zaszła w ciążę? Matka już dwójki dzieci? Która zdaje sobie sprawę z zagrożenia, jakie ta trzecia ciąża niesie dla niej i jej dzieci???? Myślę, że jestem tu ignorantką ale tego nie rozumiem i jak dla mnie wpisuje się ona w poczet bohaterek mojego posta. Tak, masz rację, nie każdy partner jest wyrozumiały ale przecież pigułki można brać w tajemnicy? Kobieta powinna mieć wybór czy w ciążę zajść a nie czy ją usunąć. Gdyby Twoja kuzynka wzięła słowa lekarza poważnie, to nie stanęłaby przed takim okropnym wyborem.

9 lat temu

Aniu słyszałam o tym przypadku ale czytałam też, że dziecko w szóstym miesiącu nie ma jeszcze rozwiniętych płuc więc krzyk nie byłby możliwy. Znając Polskie media może to była właśnie propaganda pro-lajferów nie zaprzeczam jednak, że i na mnie ta informacja zrobiła wrażenie. Dlatego napisałam ten paragraf, że w Anglii zaleca się zatrzymanie akcji serca, Uff uff okropność. Tak naprawdę temat aborcji jest właśnie po prostu okropny. No i najlepiej aby macierzyństwo ZAWSZE było świadome.

9 lat temu

Dołączam sie do dziewczyn 🙂

9 lat temu

Bardzo podoba mi się Twój post. Zgadzam się z Tobą w dużej mierze, zwłaszcza w kwestii niezapoznawania się przez niektóre panie z instrukcją obsługi do układu rozrodczego. Kobieta zawsze ma wybór: po pierwsze, czy współżyć, czy nie, po drugie, jaką metodę zapobiegania ciąży wybrać. I nie podobają mi się eugeniczne argumenty, że są grupy ludzi (półgłówki), którzy nie powinni się rozmnażać, to trąca nazizmem.
Przeraziły mnie brytyjskie statystyki.

9 lat temu

Nie we wszystkim się zgadzam,nasz rząd robi głupoty to się zgadza.Mam 2 dzieci,niestety trzecie dziecko musiano mi odebrać,nie było planowane,powiem wpadka.Najpierw płakałam że w ciąży a potem jeszcze bardziej że jego nie ma,hormony już buzowały,denerwowały mnie moje dzieciaki,instynkt macierzyński dał znać o sobie.Dzisiaj miałoby lat 28,pamiętam.Miało się urodzić po koniec października ,przychodzi ten okres i wspominamy.Nie wiem jak czują się kobiety gdy odbiera się im dzieci w 15,20 czy 24 tygodniu ciąży?Wiem,jestem babcia,nienowoczesna.Moja mama chciała mieć 2 dzieci a było nas 5,był okres że sobie myślałam po co nas tyle,to mineło,nie żałuję że mam tyle rodzenstwa.Więcej dzieci nie oznacza że ktoś jest głupi,znam rodziny wielodzietne szczęśliwe,biedne ,jedno by za drugie w ogień wskoczyło.To kwestia sumienia.NIE POTRAFIŁABYM PODDAĆ SIĘ ABORCJI Z PRZYCZYN EKONOMICZNYCH.

9 lat temu

O, to to też takie moje zdanie. Dzięki Ola:)

Oczywiście zgadzam się z Tobą w kontekście ciąż z gwałtu i płodów nieuleczalnie chorych. Jeśli jakaś kobieta ma potrzebę takie urodzić, to jak najbardziej to jest jej prawo. Natomiast jeśli nie chce, to zmuszanie jej do tego zwyrolstwo pierwszej wody. Jak słucham osób, które najchętniej nakazałyby kobietom rodzenie upośledzonych dzieci, to robi mi się niedobrze. Wychowywanie upośledzonego/obłożnie chorego dziecka ze świadomością że umrze albo przeżyje rodziców i nikt się nim nie zaopiekuje jest ciężarem, którego nikt nie powinien nosić. Już nie wspominam o logistycznej i finansowej stronie tej operacji – ktoś z rodziców musi rzucić pracę (mniej pieniędzy), koszty leków, rehabilitacji, wizyt lekarskich są często niebotyczne, poruszanie się po mieście, mieszkaniu niedostosowanym do niepełnosprawnych – makabra. Państwo nie pomaga takim rodzinom, zasiłek, który oferuje jest śmiesznie mały. Tak jak napisałaś – nie każdy jest przygotowany na takie życie (psychologicznie, finansowo itp) i nie każdy być musi. A teraz nam się podaje na tacy prawodawstwo, które mówi "Bylebyś tylko urodziła bo to dar od Boga, ale co się stanie potem i czy nie zdechniecie z głodu to już nie nasza sprawa".

Natomiast jeśli chodzi o aborcje "na życzenie"…. Brytyjskie statystyki, które podałaś pozwalają sądzić, że to jednak Państwo zaniedbało troszkę profilaktykę i daje ciała na polu edukacji seksualnej.

Osobiście uważam, że każda kobieta powinna mieć wybór, nie tylko zgwałcona czy z uszkodzonym płodem. Nie jest dla mnie istotne, czy w wyniku całkowitej legalizacji aborcji Polki będą robić 20 czy 200 tysięcy aborcji rocznie, istotne powinno być to, że żadna kobieta, która nie chce zostać matką nią nie będzie. Dla dobra matki i dziecka. Nie rozstrzygam aborcji w kontekście moralnym. Nie każdy jest na tyle inteligentny, żeby dbać i myśleć o antykoncepji, tak samo jak nie każdy jest na tyle zaangażowany w dbanie o stan swojego uzębienia czy portfela. A jednak państwo zapewnia opiekę dentystyczną dla ludzi, którzy o zęby nie dbają a nie tylko takim którym ktoś spuścił łomot i zęba wybił. Niestety półgłówki, które nie myślą o antykoncepcji też mają macicę. Ale to wcale nie znaczy, że powinny mieć jeszcze dzieci.
Dodatkowo, nawet rozumna aktykoncepcja czasami zawodzi. Wystarczy jakaś choroba, biegunka, wymioty i okazuje się, że mimo brania tabletek regularnie jest się w ciąży. I wtedy co? Mamy posypać głowę popiołem i rodzić dziecko, którego nie chcemy?

9 lat temu

Projekt projektem, a realia sejmowe swoją drogą. Premier zapowiedziała, że w sprawie głosowania nad tym projektem (kiedy już zacznie być procedowany) nie będzie obowiązywała dyscyplina głosowania. Nie śmiałabym spekulować o procentach szans wejścia ww. ustawy w życie, ale mogę z pewnością powiedzieć, że nie jest to oczywiste. Czas pokaże.

9 lat temu

Jestem matką dwójki planowanych, chcianych dzieci. Moje macierzyństwo było od początku świadome. Znam swój organizm, wiem jak nie zajść w niechcianą ciążę, mam mądrego i świadomego mężczyznę. Tak, mam szczęście. Nie każda kobieta tak ma. Dlatego uważam, że każda kobieta powinna mieć wybór, czy urodzić dziecko, czy nie. Mam kuzynkę, która ledwo przeżyła poród. Lekarz powiedział jej, że kolejna ciąża i poród stanowi zagrożenie jej życia. Zaszła w ciążę i stanęła przed dylematem, czy kosztem swojego życia urodzić i osierocić dwójkę małych dzieci, czy usunąć ciążę. Nie chciałabym stanąć przed takim wyborem i doprawdy nie wiem, jak ja zachowałabym się w takiej sytuacji. Dla mnie ważne jest, by mieć wybór, bez względu na to jakiego wyboru się dokona. Przecież nikt kobiet nie zmusza do aborcji, jeżeli tego nie chcą. I tak naprawdę wkurza mnie, że to faceci najbardziej oponują, choć to nie oni ponoszą konsekwencje. Mogę na ten temat długo pisać i zgadzam się z Tobą w każdym słowie. Wiem, co to znaczy mieć niepełnosprawne dziecko. Syn urodził się zdrowy, zachorował na guza mózgu, ma spore deficyty zdrowotne. I wiem na jaką "pomoc" mogę liczyć. Gdyby nie nasza zaradność byłoby trudno opłacić rehabilitację, leki itp. To co proponuje służba zdrowia w ramach NFZ, to śmiech na sali. Aczkolwiek nie neguję kompetencji lekarzy. To system jest niewydolny. Wracając do meritum, uważam, że naszej aborcyjnej ustawy nie należy zmieniać.

9 lat temu

Małgosiu to temat, który zawsze dzieli – ja zawsze będę przeciwko zabijaniu nienarodzonych dzieci – nigdy jednak nie odważę się osądzać kobiet, które to zrobiły. Pomijam oczywiście te, które zaliczyły wpadkę jak to piszesz przez własną głupotę.
Czytałam kiedyś artykuł jak w szpitalu w Warszawie przyszła usunąć ciążę dziewczyna w szóstym miesiącu ciąży bo się dowiedziała, ze dziecko urodzi się z "zespołem downa". Wywołano sztuczne poronienie i dziecko urodziło się żywe, Ludzie którzy tam byli w tym czasie mówili że płakało przez godzinę i nikt mu nie udzielił pomocy medycznej. a oni do końca życia będą pamiętać ten płacz dziecka. Do tej pory nie potrafię o tym zapomnieć tak bardzo jest to dla mnie straszne. Mam czwórkę już dorosłych dzieci i każde z nich w odpowiednim czasie zostało przez rodziciela poinstruowane do czego służą prezerwatywy 😉 pozdrawiam

By Pimposhka
0
Would love your thoughts, please comment.x