Remontowo (w trakcie)

Miałam dziś w sumie pisać o czymś innym, ale remont totalnie nas w ostatnim tygodniu skonsumował. Poza tym, rzadko pojawiają się u mnie wątki remontowe więc korzystam. Mój chrześniak podsumował, że mamy 'urlop po polsku’ czyli po pracy remont i niewiele się pomylił. 

Kiedy piszę te słowa, jest niedziela rano. Nasza ostatnia szansa aby pospać trochę dłużej ale obudził nas dzwonkiem do drzwi pan Amazon o 6:50. Ale przynajmniej dostarczył mi klipsy do kabli (!), które są mi dzisiaj potrzebne. 

Jesteśmy bardzo zorganizowani, wyprzedzamy nasz dzienny plan o 24 godziny, jeśli dobrze pójdzie to może skończymy całość w czwartek i będziemy mieć cały jeden dzień bez remontu zanim pojedziemy na urlop. W zasadzie to powinnam szykować się do urlopu, robić peeling całego ciała, nakładać sztuczną opaleniznę, umówić się na pedicure, pracować nad 'bicz body’. Zamiast tego pomimo trzykrotnego mycia dalej mam farbę we włosach. Kurczę, mam nadzieję, że bombelki będą zadowolone ze swoich nowych pokoi. 

Chociaż to najmniejszy pokój, to ten remont do łatwych nie należy. W tym miesiącu mijają trzy lata jak prowadziliśmy się do DAD. Ten pokój przez trzy lata gromadził rzeczy, z którymi nie wiadomo było co zrobić. Trzeba było wreszcie połknąć tą żabę. W każdym domu jest 'szuflada zagłady’ gdzie lądują właśnie takie przedmioty, u nas był 'pokój zagłady’, który musiałam zredukować do 'szafki zagłady’. 

Tą szafką mogę się już pochwalić. To był chyba najtrudniejszy element remontu. Szafkę opróżniłam, odmalowałam ściany, wzmocniłam szyny na półki, zamontowałam nowe półki (docięłam kawałki płyty meblowej, która została w garażu po stasiu), kupiłam tanie plastikowe szuflady do organizacji, wkręciłam kilka haczyków i zamontowałam tablicę SKADIS z Ikei po wewnętrznej stronie drzwi. To wszystko akurat było bardzo przyjemne. Potem spędziłam dwa dni na organizowaniu gratów, co było zdecydowanie nieprzyjemne.

Szacki przydatny nawet 20 lat po skończeniu studiów!

Było tak:

A jest tak:

W środę miałam dzień urlopu, Jon pojechał do pracy, a ja zajęłam się malowaniem stolarki. Malowanie listew przypodłogowych wcale nie jest takie łatwe z wykładziną in situ ale wyszło pięknie. Nie mogę uwierzyć jak ten pokój zyskał za sprawą nowej farby! 

Tradycyjnie zamontowałam też nową klamkę w drzwiach. W ogóle to jestem z siebie taka dumna, że potrafię i wiertarką i wyżynarką, młotkiem i dłutem i czym tam jeszcze trzeba. Gniazdka i włącznik światła też sama wymieniłam. 

Pokój młodszej wygląda już naprawdę nieźle, pokój starszej wymaga jeszcze trochę uwagi. Ale w zasadzie wkroczyliśmy już w fazę kosmetyki, a z każdą godziną bałagan w domu jest coraz mniejszy. 

Pochwalę się jeszcze naszą nową lampą w jadalni. Wcześniej mieliśmy takie monstrum, które fajnie wyglądało na stronie internetowej ale w praktyce okazało się okropne. 

Po pierwsze lampa przyjechała w kawałkach i trzeba ją było samemu złożyć (czyt. okablować) co według mnie jest karygodne. Chociaż lampa miała współpracować ze ściemniaczem, to w praktyce było z tym kiepsko (lubimy jak nasze światła sufitowe się ściemniają). Z czasem ramiona lampy zaczęły się wyginać, a w momencie wymiany działały już tylko dwa, z czterech świateł. Nie lubię ledowych lamp. Wymieniliśmy na coś bardziej tradycyjnego:

Jadalnia to pomieszczenie, które chciałabym wyremontować w następnej kolejności ale chyba nic z tego. Ten pokój będzie kiedyś połączony z kuchnią więc nie ma sensu go ruszać.

A na koniec chcę jeszcze napisać, że skorzystaliśmy z serwisu Ikei 'Click and collect’ czyli 'kliknij i odbierz’. Super sprawa. Przez internet zamówiłam większość rzeczy, które nam były potrzebne. Po pracy pojechaliśmy do Ikei. Zamówienie odebraliśmy z dużej markizy rozstawionej na parkingu pod sklepem:

Wszystko czekało na nas na dwóch wózkach sklepowych. Pod markizą były wyznaczone miejsca parkingowe dla 'odbieraczy’. Zapakowaliśmy auto, przestawiliśmy po czym poszliśmy do sklepu już tylko po kilka dodatków, które chciałam najpierw 'pomacać’. Dzięki temu wizyta w Ikei była bardziej przyjemna i mniej męcząca.

Okazuje się, że Ikea ma serwis 'kliknij i odbierz’ nie tylko w swoich sklepach. W sobotę wydarzyła się mała katastrofa. Otóż składałam kostkę EKET na ścinę w pokoju młodszej P. kiedy zdałam sobie sprawę, że nie kupiłam szyny, na której się ją wiesza! Okazało się, że można zrobić 'kliknij i odbierz’ w Tesco w Warwick (to jakieś 25 minut samochodem od nas, 'nasza’ Ikea jest godzinę drogi, a w dodatku nie mieli ich akurat na stanie). Zamówiłam szynę i dostałam w niedzielę rano smsa, że należy odebrać między 9:00 a 11:00, i żeby koniecznie do 11:00. Początkowo myślałam, że Ikea ma umowę z Tesco i odbiera się w sklepie ale…. okazuje się, że Ikea ma odbiór 'obwoźny’. Na miejscu stał po prostu van z dwoma dość nudzącymi się panami. Mieli rozstawione zamówienia i obsługiwali klientów prosto z vana. Wiem już, dlaczego Ikea mi napisała, że odbiór tylko w wyznaczonym okienku czasowym. Dla nas było to super rozwiązanie! Odkryłam też, że taki serwis oferują na parkingu w Tesco w Cheltenham, więc jak będę jechać do biura to mogę przy okazji odwiedzić obwoźną Ikeę.

Odbiór Ikei na parkingu w Tesco w niedzielę rano

Dodałam przycisk z lajkiem. Można go nacisnąć i dać mi znać, że ‘jestem’, ‘przeczytałam’, ‘dobra robota’, ‘fajnie, że jesteś’, ‘doceniam to, że piszesz’. Dla mnie jest to znak, że ktoś tam po tej drugiej stronie jest i czyta. Umawiamy się, że naciśnięcie tego przycisku nie oznacza, że koniecznie zgadzacie się z treścią wpisu, ok? 

Subscribe
Powiadom o
3 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Anonimowo
6 miesięcy temu

Jak zwykle fascynujaco! Tak, drobiazgi robia robote (listwy, klamka itd.). Bede sie przeprowadzac za jakis czas (na razie nieokreslony) i czekaja mnie 2 samodzielne remonty mieszkan…. Z jednej strony wzdycham ze zmeczenia na sama mysl, z drugiej – nie moge sie doczekac 😀 Tylko fachowe sprawy zlece specom – usuniecie rur gazowych, przesuniecie podloczen wod-kan, wymiane grzejnika itd. Sciany juz wyburzalam w moim obecnym M mlotem pneumatycznym, takze w drugim M tez sobie poradze 🙂 Rozwazam samodzielne murowanie (otwor drzwiowy) i kladzenie terakoty/glazury. Napewno sama poloze nowa elektryke, tylko na koniec wezme fachowca ktory mi to wepnie w tablice.

Na koniec w nowym M wymienie drzwi wejsciowe (na gerde – b lubia ta firme – moje obecne drzwi gerdy maja juz 20 lat i dzialaja bez zarzutu) – tu juz ekipa od gerdy podziala. Dzwi wew w nowym M bede miec tylko w lazience (male mieszkanko). Tez planuje opalanie ich, byc moze zostana drewniane po oczyszczeniu ze starej farby, a gdyby byly nieladne – pomaluje na bialo. Trzeba je lekko podciac bo sie opuscily/wypaczyly i wymienic klamke. Nie uzywalam jeszcze wyzynarki, ale kto wie, moze sie zdecyduje kupic i wyciac dziure na zlew w blacie?

Zdecydowanie kobiety smialo sobie radza przy remontach, jest teraz tyle swietnych narzedzi!
Iii

Anonimowo
6 miesięcy temu
Odpowiedz  Anonimowo

Bardzo fajny ten schowek na rozne drobiazgi. Zwrocilam uwage, ze lozko Malej chyba lepiej wygladaloby przysuniete do sciany z oknem, wtedy we wneke moznaby wstawic jakis fajny mebel? (bo wneka jest za mala zeby lozko wstawic w poprzek?). Drzwi wyszly naprawde swietnie, no i dobrze wiedziec o tym kompletowaniu zamowien przez Ikee – u nas chyba tez jest ta usluga. Handel z drobiazgami w Tesco – tez extra pomysl. Z tego co wiem mozna projektowac w innych niz Ikea centrach handlowych – meblami Ikei. Mysle, ze wtedy tez sklada sie zamowienia. Bez osobistej wizyty w Ikei. Ja kocham Ikee za b dobre rozwiazania. Mam duzo mebli Ikei i planuje nastepne. Sporo kupilam z drugiej reki, bo ludziom sie znudzily, a nadal sa jak nowe i w lepszej cenie (czasem modele juz wycofane z produkcji).

Co bedziecie remontowac dalej? jakie plany?
Iiii

By Pimposhka
3
0
Would love your thoughts, please comment.x