Udało się zrobić zdjęcia i zgodnie z zapowiedzią dzisiaj pokażę Wam sukienki. Dwie sukienki uszyłam z tego samego wykroju, nazywa się Patricia Rose (klik). Wykrój w formie PDF kosztował mnie 10 funtów, wydrukowanie jakieś 5 funtów (zazwyczaj wysyłam do druku kilka wzorów aby zaoszczędzić na kosztach wysyłki).
Pierwsza sukienka w wersji eleganckiej, dla matki chrzestnej na komunię w maju:




Materiał to len z wiskozą, nie widać na zdjęciu ale ma lekki srebrny połysk. Kupon kosztował mnie 42 funty. Nici, w tym do overlocka już miałam. Buty i torebkę również. Uszyłam rozmiar 12.
Druga sukienka w wersji na sportowo, stylizowana razem z nerką zrobioną na szydełku przez BaboJolę. Nerka czekała na sukienkę chyba ze dwa lata.




Tą sukienkę uszyłam z mieszkanki lnu i wiskozy z lekkim streczem. Tym razem uszyłam rozmiar 10, ze względu na ten strecz. Kupon kupiłam na wyprzedaży, jako końcówkę i zapłaciłam 33 funty. Do tego nici (sporo, bo także do overlocka) kosztowały mnie 10 funtów.
W sumie mam dwie sukienki za 85 funtów (albo za 100 jeśli doliczyć koszt wykroju). Gdybym kupowała sukienkę na taką okazję jak komunia, to mój budżet byłby mniej więcej 80-100 funtów. Także jest do przodu.
Ale to nie koniec. Moim najnowszym uszytkiem jest próbne odszycie pewnej sukienki. Hmmm. Wymyśliłam sobie letnią ‘księżniczkową’ sukienkę, w której będę paradować w świecie Disneya. Ale to jednak nie to.




Wzór to Seashell summer dress (klik) kosztował mnie 8 funtów i jest tylko w wersji do samodzielnego druku (i sklejania). Dodatkowo dostępny jest tutorial na YouTube jak to szyć. Kupiłam też kryty zamek (3.90 za trzy). Gumkę na rękawy miałam w stasiu. Materiał to stara poszewka na kołdrę, którą zakitrałam właśnie w celu próbnego szycia. W sumie eksperyment kosztował mnie 10 funtów i raczej nie będę go kontynuować. Nie mój fason, nie mój styl.
Obecnie nie mam nic na warsztacie. Dochodzę do siebie po zrobieniu dwóch tortów urodzinowych:





W planach mam przywiezienie surowca z Polski, zarówno na dzierganie jak i szycie. Na poważnie zabieram się za szycie urlopowej garderoby. A jeśli chodzi o dzierganie to…. ktoś w Oxfordzie dostanie ode mnie pożegnalny prezent.
Dodałam przycisk z lajkiem. Można go nacisnąć i dać mi znać, że ‘jestem’, ‘przeczytałam’, ‘dobra robota’, ‘fajnie, że jesteś’, ‘doceniam to, że piszesz’. Dla mnie jest to znak, że ktoś tam po tej drugiej stronie jest i czyta. Umawiamy się, że naciśnięcie tego przycisku nie oznacza, że koniecznie zgadzacie się z treścią wpisu, ok?
Zduplikowana sukienka faktycznie zależnie od materiału wyszła albo elegancko, albo luźny sportowy model. Obie swietnie Ci pasują. Bajkowa tez dobra, mnie osobiście te pufki ciągnące się nieco a la Carmen przeszkadzałyby. Ale już sam pomysł, uszyć ją ze starej poszwy bo na próbę i zobaczymy, jak wyjdzie, bardzo do mnie przemawia
Z pewnością ją też nosisz, poza Disneylandem.
Gratuluję osiągnięć krawieckich, Pimposhko
Stara pościel albo zasłony to super materiał na takie próbne odszycia. Ale wpisu nie doczytałaś, drugiej 'księżniczkowej’ nie będzie.
W komunijnej wyglądasz Pimposhko zjawiskowo! No i te żółte sandałki! Cudo.
Dzięki! Było dla mnie ważne aby ten strój mieć już z głowy.
W księżniczkowej sukience wyglądasz bosko! Rozumiem, że nie twój styl, ale jest świetna.
Miałam takie chwile zdziwienia, gdy kupiłam coś, co było kompletnie nie w moim stylu, ale tak dopasowane do mnie, że zostało.
Dokładnie! Na pierwszy rzut oka ta księżniczkowa to nie mój fason ani style ale pomyślałam, że właśnie dam jej szansę bo może jednak? Ale nie tym razem. Przynajmniej poćwiczyłam sobie kilka technik, w tym wszywanie zamka krytego.
Sukienka w wersji eleganckiej i sportowej – rewelacja. Wyglądasz w obu cudnie. Wszystko jak zwykle dopracowane perfekcyjnie – dodatki bomba. To jakie cuda będę kolejne? Aż się nie mogę doczekać:-)
Wracam do dżersejów bo szykuję letnią, urlopową garderobę. I to w stylu ja i małe Pimposhki tak samo. Będzie się działo.
Sukienki fajne, ale jednak tort najlepszy 😀
Ta casualowa żółta wygląda super noszalnie 🙂
Ha ha widzę, że tort z Bluey i Bingo przypadł Ci do gustu! Tak, żółta faktycznie ma być z zamysłu noszalna i mam nadzieję, że taka będzie.
Wszystkie super, ale żółta na sportowo – rewelacja! Księżniczkowa sympatyczna i gdyby to był Twój styl, to czemu nie, ale nie ma co się zmuszać. Fajnie, że ją uszyłaś (choć próbnie), bo czasem takie przypadkowe wybory pozwalają odkryć kolejny lubiany styl. Tym razem niekoniecznie, ale przy innej okazji do eksperymentów może trafisz na coś nieoczekiwanie ulubionego 🙂
No właśnie podjęłam to ryzyko z taką właśnie nadzieją. No ale może następnym razem. A żółta chyba moja ulubiona z tych wszystkich.
Sukienki bardzo fajnie leżą na modelce, ta trzecia też.
Ale spytam, patrząc na tło i otoczenie, oraz Twe gołe nogi i ramiona: Czy tak wygląda ZIMA w UK?