Szydełkowe zabawki

Moja zabawa z szydełkiem rozkręciła się na dobre! Tak jak pisałam wcześniej z szydełkiem nigdy nie było mi po drodze ale zawsze podobały mi się zabawki robione na szydełku. Swego czasu zamówiłam nawet taką zabawkę u Moniki (Creative Paruparo, klik) dla starszej P. (Monika, jeśli to czytasz to BINA jest cały czas ‘w użyciu’ 😉 

Kiedy wreszcie zabrałam się za szydełko okazało się, że robienie takich zabawek jest prostsze niż się wydaje i dodatkowo jest to świetna zabawa! Na drutach mój ulubiony ścieg to gładki jersey, najlepiej na około aby nie trzeba było robić żadnych lewych oczek, w związku z czym głowa nie odpoczywa. A przy szydełku trzeba liczyć, trzeba się skupić, jest dużo małych dziwnych elementów więc nudy nie ma a głowa jest zajęta, to prawie jak medytacja! Robienie zabawek sprawia mi radość ale nie sądzę abym zaczęła robić koronki, zazdrostki, łapacze snów itd. (w tym dobra jest moja mama). Nie wykluczam, że kiedyś machnę pled do mojego buduaru bo te też zawsze mi się podobały (na razie wizja zszywania i chowania nitek mnie przeraża). 

 

Takie małe zabawki szydełkowe nazywają się amigurumi. Moją przygodę zaczęłam z pszczółką, którą już pokazywałam. Zrobiłam ją korzystając z filmiku na YouTube (klik). 

 


Po tym udanym początku zakupiłam na Amazonie książkę z szydełkowymi potworami i zestaw szydełek Prym z miękką rączką. Kupiłam też ‘biblię’ szydełkowania ale jeszcze z niej nie skorzystałam. Moim drugim projektem był potwór, całkiem spory.

 

Trochę go nawet robiłam w szpitalu a skończyłam już po powrocie do domu. Okazało się, że nowa torba na robótkę bardzo się przydała, bo małżonek mi ją po prostu przywiózł, nie musiał dostawać żadnych dodatkowych instrukcji. Zachęcona powodzeniami zakupiłam kolejną książkę amigurumi tym razem z jednorożcami i wróżkami no bo wiadomo – małe Pimposhki.

 

Z tej książki zrobiłam małego jednorożca. Muszę przyznać, że im mniejsza zabawka tym jest trudniej, róg jednorożca zaczynałam chyba z dziesięć razy. Zrobić takie nóżki (osiem oczek) też nie było łatwo. 

 


Dostałam też prezent od załogi z pracy w ramach rekonwalescencji. Szef kupił mi zestaw do zrobienia flaminga na szydełku. O rany! Co ja się z tym namęczyłam! W pudełku znajdowało się wszystko co było potrzebne do zrobienia zabawki czyli wielki motek poliestrowej ‘milusiej’ włóczki plus czarny akryl (bleeeee!). Dwa worki z wypełnieniem, dwa plastikowe szydełka wątpliwej jakości oraz instrukcja i rozpiska pokazująca różne ściegi szydełkiem. 

 

Szydełka były fatalne więc szybko zakupiłam metalowe szydełko rozmiar 8mm i wtedy robiło mi się trochę lepiej. ‘Milusia’ włóczka na początku nie była zbyt łatwa w robocie bo w ogóle nie widziałam oczek ale potem się przyzwyczaiłam. Instrukcje były ok ale nie idealne. Np. nogi flaminga należało zrobić razy cztery a potem zszyć po dwie, co wcale ale to wcale nie było jasne. No i zabrakło mi kilku metrów różowej włóczki przez co flaming ma skrzydła trochę niesymetryczne. Flaming jest ogromny, ale muszę przyznać, że bardzo milusi, starsza P. już go porwała chociaż mam w planach zabranie go do pracy i chcę żeby zamieszkał w naszym biurze na kominku (tak, mamy kominek w biurze, w końcu to Oxford ;). 

 

Obecnie robię wróżkę (też będzie całkiem spora). Na tą okazję postanowiłam kupić sobie dwa szydełka Tulip. Muszę przyznać, że osobiście nie widzę różnicy między nimi a szydełkami Prym. 

 

Jeśli chodzi o materiały to używam głównie szydełka 2.5 mm i bawełny grubości DK. Kupuję włóczkę w małych słodkich mini moteczkach specjalnie przeznaczonych do szydełkowych zabawek. Albo Sirdar Happy DK (klikalbo Ricorumi (klikszczególnie Ricorumi ma imponującą paletę kolorów. 

 

W jednym z poprzednich postów padło pytanie, czy jeśli ktoś nie zna angielskiego to da radę ogarnąć wzór. Otóż myślę, że jak najbardziej. Obie moje książki pochodzą z wydawnictwa Meteor Books (większość ich publikacji jest dostępna w Empiku). W książce są ryciny pokazujące wszystkie rodzaje ściegów szydełkowych, które są potrzebne do zrobienia wszystkich zabawek a przy każdej jest też kod QR do odpowiedniego filmiku instruktażowego na YouTube. Wzory na zabawki nie są skomplikowane, w zasadzie ograniczają się do tego ile oczek trzeba mieć w danej rundzie i kiedy zwiększać a kiedy zmniejszać. Do tego są też zdjęcia pokazujące ‘trudniejsze’ zadania. 

 

W zasadzie to się nie dziwię, że nie ma książek z amigurumi tłumaczonych na język polski bo po prostu nie ma to chyba większego sensu. 

 

To tyle w ramach szydełka. Ale to nie wszystko. Obiecałam Wam jeszcze kostium konia! Otóż starsza P. w pierwszy dzień w szkole po feriach miała ‘Dzień Zamku’ i miała przyjść ubrana jako jeden z mieszkańców zamku. Kto mieszka w zamku? Wiadomo księżniczki i rycerze no ale też… konie! Starsza P. chciała być koniem. Razem wymyśliłyśmy jak taki kostium miałby wyglądać, zamówiłam dżersej interlock i zabrałam się do szycia. 

Kostium nie jest tak dopracowany jak kostium myszy ale miałam na jego wykonanie mniej czasu. Koński ogon i kucyk są zrobione z doczepu kupionego na Amazonie. Starsza P. była zachwycona! A w szkole mało kto ją poznał w takiej fryzurze! 

 

Na koniec chciałam Wam powiedzieć, że mam już wyniki histopatologii i jestem czysta! To było po prostu paskudne zapalenie wyrostka, który porządnie się otorbił. Doprawdy dziwne, że nie miałam silniejszych objawów. Został mi jeszcze tydzień zwolnienia i dziesięć zastrzyków Fragminu (brrr). Jeszcze czuję skutki operacji i skutki brania antybiotyków ale coraz mniej. Rana na brzuchu zaczęła się już zabliźniać. Czekam jeszcze na telefon ‘grzecznościowy’ od chirurga oraz £200, które mam dostać od prywatnego ubezpieczyciela za cztery noce spędzone w państwowym szpitalu. Dobre wyniki to oczywiście wielka ulga. Jeśli się zbiorę to za tydzień napiszę Wam co nieco o moim pobycie w szpitalu. 

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
4 lat temu

Humor jest zdecydowanie lepszy, jak człowiekowi szwankuje zdrowie to inne smuteczki od razu schodzą na dalszy plan. A poza tym mam teraz nową namiętność. Byliśmy jeszcze raz oglądać DAD (trochę pomierzyć, pogadać z właścicielami itd.) i w zasadzie moja głowa jest już tylko zaprzątnięta co ja tam fajnego wymyślę. 🙂

4 lat temu

Nie muszę i to jest duża ulga. Dziękuję 🙂

4 lat temu

Dziękuję! Lubię z nią te kostiumy projektować, to nasz taki wspólny czas. Młoda chętnie mierzy i chwali się w szkole i mówi, że jestem najlepszą szyjącą mamusią na świecie 🙂 To jak tu nie robić?

4 lat temu

No wkręciły! Fajna sprawa!

4 lat temu

Oj tak spore źrebię, we wrześniu idzie do drugiej klasy a młodsza zaczyna przygodę z zerówką. Kiedy to zleciało!?

4 lat temu

Hi hi 🙂 Dzięki!

4 lat temu

Dziękuję Ci bardzo Krystyno za miłe słowa.

4 lat temu

Na razie takie mniejsze formy sprawiają mi problem, ale kto wie. Wszystko przede mną.

4 lat temu

Oooo! Dzięki!

4 lat temu

Dzięki! Oczywiście, że się spotkamy tylko się trochę urządzicie. Z zabawkami jest trochę ściubania ale dla mnie to jest przyjemne i faktycznie nie zajmują dużo czasu. No i podobają się dziewczynkom.

4 lat temu

Koniecznie rób zwierzaki. Jestem zaskoczona, starsza bardzo lubi te zabawki, zaraz jak tylko skończę to je porywa, śpi z nimi.

4 lat temu

Dziękuję! Jeszcze mama była jak dostałam wyniki więc mogłam jej powiedzieć osobiście.

4 lat temu

Duża ulga to prawda! Skończyłam wróżkę, którą niedługo pokażę ale w planach mam teraz zupełnie coś innego, zaskoczę czytelników 🙂

4 lat temu

Bardzo się cieszę że problem zdrowotny jest rozwiązany. Być może te smutki ostatnie to szalejący stan zapalny sprawił, cytokiny i te rzeczy… Trzymaj się, rób jednorożce, flamingi, tygrysy, byle tylko humor się poprawił.

4 lat temu

Super zabawki! Nigdy ich nie robiłąm, bo jakoś moje dzieci nie spieszą się z powiękaszaniem rodziny. Zawsze podobały mi się te zabawki, ale dla mnie wyglądają bardzo skomplokowanie. Stroj konia wyszedł fantastycznie, a starsza córka wygląda w nim rewelacyjnie:))
Cieszę się, że nie musisz się martwić swoim zdrowiem.

4 lat temu

Kostium świetny, młoda wygląda bardzo – nie wiem, jakie określenie będzie pasować – oryginalnie i zgodnie z planem. Ma dziewczyna pomysly!

4 lat temu

Cieszę się że że zdrowiem ok.Wkrecily Cię zabawki, fajna rzecz.Pozdrawiam.

4 lat temu

ogoniastym konikiem będąc mała Pimposhka nie jest już wcale mała tylko spore źrebię :)) a te zabawki urocze ! zalotna panna flaming kapitalna …. a najważniejsze, że jesteś zdrowa.

4 lat temu

nic nie pisałam bo trzymałam kciuki za wynik!.Naprawdę.A robótki szydełkowe super.Ja lubie szydełko ale za takie maleństwa jakoś boję się zabrać.No to teraz uffffffffffff i kciuki puszczam.Cieszę się bardzo,nie znamy się ale bardzo sobie ciebie cenię.Krystyna

4 lat temu

Cieszę się, że z Twoim zdrowiem wszystko w porządku, uffff!!!…. *^V^*
Jakbyś zeszła z grubością szydełka i nitki, to mogłabyś naszydełkować przywieszki do torby, kluczy, bardzo to w Japonii popularne, nawet wśród dorosłych!

4 lat temu

A propos pledu zdradzę Ci sekret, który mnie jako leniwego inżyniera bardzo uszczęśliwił – tych nitek nie trzeba wszywać, a można wrabiać na bieżąco, elementy zaś łączyć już na etapie tworzenia ostatniego rzędu/okrążenia. I żałuję tylko, że ta wiedza dotarła do mnie już po ostatnim półsłupku w kocu z 256 kwadratów 😀

4 lat temu

Cieszę się, że wszystko w porządku! Wracaj szybko do zdrowia! (ktoś musi zjeść ze mną lunch i wypić kawę:))
Świetne zabawki, naprawdę dobrze Ci to wychodzi. Dobrze mi się wydaje, że to są super szybkie projekty?

4 lat temu

Uff! Cieszę się, że masz wyrostek z głowy!
Omatko, ależ starsza P. wyrosła ślicznie, w koniu jej świetnie 🙂
Nabrałam chęci na szydełkowe zwierzę, zwłaszcza że nie niedawna jestem podwójną babcią. 😀
Ps. Po flamingu wcale nie widać Twoich zmagań – w tym sensie, że efekt super

4 lat temu

Pimposhko fantastyczna wiadomosc, ze "jestes czysta". Kamien z serca.
Zabawki piekne, flaming fantastyczny. Dla mnie cudo, musisz koniecznie zaniesc go do pracy. Wspolpracownicy beda zachwyceni. Tez chce koniecznie sprobowac zabawe z zabaweczkami, ale nadal mam kolejke na inne udziergi. Dzisiaj moja kolezanka ma okragle urodziny i chcialam jej podarowac sweter, ktory ma wciaz nieskonczony rekaw. Musze to zakonczyc do wieczora i uprac. Na razie mamy lockdown, wiec nie ma odwiedzin, no chyba ze spotkamy sie gdzies w knajpie w dozwolonym rejonie(nie dalej niz 25 km od miejsca zamieszkania).

By Pimposhka
0
Would love your thoughts, please comment.x