O Polskich wędkarzach, Angliku i jego stawie

Nie wiem czy zwróciliście uwagę podczas świątecznych przygotowań ale w Brytyjskiej prasie wybuchł mały skandal z udziałem Polaków, Anglika i jego stawu rybnego. Otóż właściciel sportowego łowiska w Oxfordshire wystawił koło stawu taki oto znak, który zabraniał połowu Polakom i innym narodowościom z ‘bloku wschodniego’. Powód jest taki, że my Polacy zjadamy to co złowimy a Anglicy wypuszczają z powrotem do stawu. Polski sposób łowienia narażał właściciela na spore straty finansowe. 


Historia, jak to zwykle bywa po 24 godzinach została przetłumaczona na język Polski i ukazała się również na Polskich portalach. W całym tym zamieszaniu uderzyła mnie jedna rzecz. Jak na wiadomość zareagowali Brytyjczycy a jak Polacy. Obie narodowości dostrzegły logikę i powód, dla którego taki znak się pojawił. Wiadomo, nikt nie lubi być okradany. Jednak komentarze miały diametralnie różny ton. 


Oto próbka komentarzy brytyjskich pod postem Guardiana na Fejsbuku (w wolnym tłumaczeniu Pimposhki):

‘To duch przeszłości ale również znak naszych czasów. Bardzo przypomina mi ten klasyczny znak, często publikowany w podręcznikach o rasizmie ‘Irlandczykom, Murzynom i Psom wstęp wzbroniony’. Cofamy się jako nacja. Nie będę zaskoczona, jeśli pojawi się więcej takich znaków’ (It is a thing of the past, but a sign of the times. Very reminiscent of that classic pub sign that often appears in textbooks about race: “No Irish, No Blacks, No Dogs”. We are regressing as a nation. I would not be surprised to see more like this.)

‘Ten ‘Malutki Brytyjczyk’ (nawiązanie do programu komediowego, odpowiednika naszych ‘Kiepskich’), który postawił ten znak powinien pamiętać o Polskich pilotach, którzy pomagali nam walczyć podczas drugiej wojny światowej, oni byli najodważniejsi ze wszystkich, którzy tam byli. Doprawdy, stajemy się wstrętnym krajem’. 
(The ‘Little Britainer’ who made this sign should remember that the Polish pilots who helped fight for us in the second world war, were among the bravest there were. What a nasty country we are becoming.)

‘Wzięliśmy udział w drugiej wojnie światowej aby pomóc Polsce, a nie zrobiliśmy dla nich NIC. Jestem zaskoczony, że oni w ogóle chcą z nami rozmawiać. Niech Bóg błogosławi Polaków’. (We went in to WW2 to support Poland, and ended up doing NOTHING for them at all. I’m suprised that they even want to talk to us. God bless the Poles.)

‘To jest absolutny wstyd. Powodzenia w procesie chłopaki, mam nadzieję, że ogołocicie tego Neandertalczyka – mam nadzieję, że sprawa znajdzie finał w sądzie UE’
(This is a complete and utter embarrassment. Good luck to the guys suing, hope they take this Neanderthal to the cleaners – hopefully ending up at the European Courts of Justice!!!)

‘Rozumiem, że przed właścicielem stawu są wyzwania ale taki znak to po prostu efekt słabego zarządzania. Wędkarze powinni mieć licencję […] Demonizowanie całego społeczeństwa ze względu na czyny kilku osób jest głupie, ale stawianie znaku, który o tym świadczy jest jeszcze głupsze. Tak, to jest problem i współczuję właścicielowi stawu, któremu ukradziono ryby ale istnieją inne sposoby aby rozwiązać ten problem, i ten znak takim dla mnie nie jest’
(Whilst i understand the challenges the fishery owner is under, to me it is a sign of poor management. I would insist all anglers have a licence, one landing net between than and an unhooking mat. Do rig checks to ensure safe rigs are being used. Do spot checks on people leaving and install cameras like many places have. It beocmes easy to spot anglers who are serious from those who may be fishing for the table. Demonising a whole segment of society because of the actions of a few people is daft but putting up massive signs to say you are doing it is even more stupid. Yes it is a problem and I do sympathise with fishery owners who have had stock plundered but there are ways of doing things and this to me is just not right.)

Całość można przeczytać tutaj (klik)

A teraz próbka Polskich komentarzy z portalu naTemat:

‘Gdybyscie zajeli sie ra sprawa powaznie a nie tlumaczyli tylko tekst z angielskiej gazety, to byscie wiedzielu ze ra tabliczka nie ma nic wspolnego z rasizmem. Po prostu polacy jak i reprezentanci innych srodkowo-wschodnich nacji robia na prywatnym terenie to co robili u siebie. Czyli syf. Do tego mimo zakazow zabieraja zlowione ryby. Parkuja samochody nad brzegiem, bo co bedzie z buta poginal na lowisko. Po sobie zostawiaja smietnik. I tak jest nie tylko w Anglii. Moge wam podeslac zdjecia tablic z calej Irlandii gdzie wielkimi literami jest napisane po polsku zeby nie zabierac ryb. A mimo to rodacy dalej to robia. Znam nawet jednego goscia, ktory tak ostro wedkowal i co wieczor tachal siate ryb na kolacje ze dostal sadowy zakaz posiadania wedki.

‘Facet ma rację i tyle East nie może złowić i wypuścić, musi do siaty i najlepiej ilości hurtowe a potem sprzedać bo Polak jak nie zakombinuje to źle się czyje. Pretensje możemy mieć tylko do siebie.

‘jakoś mnie to nie dziwi. Tylko patrzeć jak coraz więcej będzie takich tabliczek Karma wraca jak my dla innych tak inni dla nas

‘ale tam rowniez jest zakaz dla dzieci i psow a wlascicel ma prawo zakazac. Tak jak w Polsce jest np.zakaz zrywania jablek z prywatnch sadow. Nie wiem co tak Polakow oburza.’

‘Mam pytanie tak całkiem serio. Nie można decydować, kogo na swój prywatny teren chcemy wpuścić? Skoro to prywatny staw, to właściciel robi grzeczność, że udostępnia. Nie bronię go jakoś specjalnie, tylko nie rozumiem.’

‘Co za z dupy artykul! Wezcie sie doinformujcie w tej redakcji I sprawdzcie jak wyglada sprawa z bliska, a przede wszystkim prawo. Wasze ostatnie artykuly to jedno wielkie szczucie I brak elementarnego profesjonalizmu! Z autopsji widze jak zachowuja sie niektorzy Polacy na terenie UK … I czasem az wstyd sie przyznac. Za Was tez wstyd, za ten szum o niczym.’

‘No nieładnie Angole. Zachowujecie się …jak Polacy.’ 

Całość tutaj (klik)

A tu czytelnicy ‘Polityki’:

‘Ja jestem w stanie zrozumieć intencje tego zakazu. Nasi rodacy idą na ryby w zupełnie innym celu niż Brytyjczycy. Polacy wędkują po to, żeby złapać i zjeść, a Brytujczycy łapią, całują na szczęście i wypuszczają. Jest to tzw. różnica interesów i nie rozumiem dlaczego właściciel terenu miałby godzić się na zmianę zwyczajów, przyniesionych, bądź co bądź przez imigrantów? 

‘Teraz Polacy poczują co to wykluczenie i ksenofobia. Moze sie czegos nauczą że innych się tak nie traktuje. Tabliczka straszna i pisał ją wyborca UkiP:)

‘hey propagando polityko .Polacy nie kradną ale zabierają ryby do smażenia i spożycia natomiast Anglicy po złowieniu wypuszczają z powrotem do łowiska..

‘W czym problem? My tak samo traktujemy „obcych”.

‘W Krakowie za to są tabliczki Brytyjczykom wstęp wzbroniony’


Całość tutaj (klik).

Tak to tu zostawię, jestem pewna, że możecie sobie z tego wyciągnąć własne wnioski. 
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
7 lat temu

Nie znam się na szczegółach ale w Polsce też jest przecież karta wędkarska i sezon i każdy porządny wędkarz powinien wiedzieć co i kiedy można złowić. No tylko, że jak już się złowi to faktycznie na patelnię. Nie pamiętam aby w Świnoujściu był problem z grzybiarzami, zbierającymi po Niemieckiej stornie wyspy. Ale wiem, że wiele narzeka, że tyle dobra się marnuje 🙂

7 lat temu

A czy problem labedziowy juz minal? Bo tez bylo jakis czas, hm, nieladnie do ludzi…
W Niemczech mozna ryby lowic do uzywania ich w kuchni, nalezy miec tylko karte wedkarza, i z pewnoscia sa tez jakies przepisy, gdzie, ile i kiedy.
Czesto spotykam sie z zapytaniem, gdzie tu mozna na grzyby. Ciezko. Lasy nie sa "niczyje" i wynoszenie z nich kobialkami grzybów jest po prostu kradzieza, która moze drogo kosztowac. Malo kto W Polsce to rozumie, niestety.

By Pimposhka
0
Would love your thoughts, please comment.x