Jak to jest z tym Zachodem?

Uwaga, poniżej będę uprawiać propagandę. Ale nie będzie politycznie, raczej społecznie. Otóż zauważyłam, że ‘Zachód’ nie ma ostatnio dobrej prasy w Polsce. Zachodni obserwatorzy, wyrażający zaniepokojenie sytuacją polityczną w Polsce są ‘niedoinformowani’, usuwa się flagi Unijne, w Polsce są ‘złe’ zagraniczne (tj. Niemieckie) media, panoszą się Zachodnie koncerny, Zachód chce abyśmy przyjmowali uchodźców itd. Na jakimś forum ktoś napisał zdanie, które utkwiło mi w pamięci i dało do myślenia, a które brzmiało mniej więcej tak:

‘A kto powiedział, że Zachód jest taki dobry i ma być wzorem do naśladowania?’
No właśnie. W zasadzie dlaczego mamy ciągle ‘gonić Zachód’ dlaczego ma być ‘jak na Zachodzie’. Niby skąd się wzięło przekonanie, że Zachód jest taki super? 
Zachód to pewnie Niemcy, Holandia, Francja? Wielkia Brytania, może, ale to są wyspiarze więc wiadomo, trochę ‘inni’. Podobnie kraje Skandynawskie, Południowcy to też trochę inna nacja. Chyba nikt nie chce dążyć do tego aby było u nas jak w Grecji? 😉 Tak więc niech będą te Niemcy i Francja, no i może Stany. Niby nie Europa ale tak jakby na Zachodzie i podobnie jak w Wielkiej Brytanii. I choć Wielka Brytania to wyspa i rządzi się nieco swoimi prawami to ja tutaj mieszkam, znam ten kraj i chcę użyć jako przykładu ‘Zachodniego państwa’. 
Zaczynamy, dlaczego więc Zachód jest jednak taki ‘fajny’? 
  • Rząd ‘daje’ na pierwsze dziecko 86 funtów miesięcznie (po dzisiejszym kursie to około 477 zł, ostatnio funt nieco podupadł ;), każde kolejne dziecko w rodzinie to dodatkowe 54 funty miesięcznie czyli około 300 zł. Świadczenie to jest nieopodatkowane, chyba że jedno z rodziców zarabia więcej niż 50,000 funtów rocznie. Aby uzyskać świadczenie należy wypełnić prosty druk i załączyć akt urodzenia dziecka. Oczywiście aby się zakwalifikować trzeba mieć dziecko, tylko tyle ;). 

  • Kwota wolna od podatku wynosi 10,000 funtów czyli trochę ponad 55,000 zł. 

  • Seniorzy (od 60 roku życia) oraz dzieci do lat 18 a także osoby z chorobami przewlekłymi (np. cukrzyca) nie płacą za leki. Reszta pacjentów za leki na receptę płaci ryczałtem (obecnie 8.20 funtów). W Szkocji za leki nie płaci się w ogóle.

  • Minimalna stawka godzinowa wynosi 6.70 (37 zł), ‘najniższa krajowa’ to około 1,100 funtów (ok 6,000 złotych na rękę). W wielu sektorach pracy, szczególnie w ‘budżetówce’ pracownicy w Londynie otrzymują specjalny dodatek do pensji tzw. London weighting ze względu na wysokie koszty utrzymania w stolicy.

  • W ogłoszeniach o pracę jawnie podaje się zarobki (widełki), proces rekrutacyjny jest przejrzysty i uczciwy i nie ciągnie się miesiącami.

  • Założenie własnej działalności gospodarczej jest niesamowicie łatwe i nieskomplikowane, ‘ZUS’ płaci się tylko od faktycznie uzyskanych dochodów.

  • Opłatę audiowizualną płaci większość gospodarstw domowych. Publiczna telewizja BBC jest neutralna politycznie, do znudzenia obiektywna i rzetelna. Nie emituje żadnych reklam. Produkuje fantastyczne filmy przyrodnicze, doskonałe dokumenty, programy rozrywkowe i seriale. 

  • W każdym większym mieście jest uniwersytet, który bije na głowę w światowych rankingach dwie najlepsze i najbardziej prestiżowe Polskie uczelnie.

  • Chociaż służba zdrowia słynie z leczenia paracetamolem to wskaźniki onkologiczne (przeżywalność 5 lat po remisji raka) są dużo wyższe (niż w Polsce), podobnie jak zużycie leków przeciwbólowych (morfina itd.); kolejki do specjalistów są krótsze (głównie dzięki temu, że aby uzyskać skierowanie od lekarza rodzinnego to trzeba…. nie wiem co trzeba bo mnie się jeszcze nie udało 😉 

  • W wypadkach komunikacyjnych rocznie ginie tyle osób, ile w Polsce w ciągu jednego ‘długiego weekendu’. Jeździ się głównie bezpiecznymi autostradami, kultura jazdy jest wyższa a stan techniczny aut lepszy.

  • Antykoncepcja jest dostępna za darmo, badania prenatalne są dostępne na życzenie i w odpowiednim czasie, aborcja jest dozwolona. Kobieta może sama decydować o swoim ciele. 

  • Debata polityczna i społeczna odbywa się na poziomie, polityką i rządami zajmują się w większości osoby kompetentne i dobrze wykształcone.

  • Istnieje wysoko rozwinięte społeczeństwo obywatelskie, społeczeństwo w większości ma zaufanie do rządu i jego decyzji. Szara strefa jest nieporównywalnie mniejsza. 

  • Prowadzenie konta bankowego, karta do konta oraz przelewy są bezpłatne.

  • W sklepach zawsze można zwrócić towar, który nam się po prostu przestał podobać albo dlatego, że zmieniliśmy zdanie. 

  • Emigranci to głównie emeryci, którzy ‘na stare lata’ postanawiają przenieść się do Hiszpanii czy na Południe Francji ze względu na łagodniejszy klimat.

  • Religia nie jest nachalna w życiu społecznym, rok szkolny nie zaczyna się mszą (chyba, że jest to szkoła katolicka/anglikańska) a w miejscach pracy nie wiszą krzyże czy inne symbole kultu religijnego. Dzieci nie opuszczają szkoły z powodu rekolekcji. 

  • Pracodawca ma obowiązek udzielić urlopu osobom, które chcą święcić swoje religijne święta (np. yom kippur). Każda uczelnia ma obowiązek zapewnić studentom godne miejsce na modlitwę, zazwyczaj są to ekumeniczne kaplice. 

  • Wielokulturowość jest powszechna, generalnie panuje tolerancja i poszanowanie dla innych kultur, religii, etniczności, orientacji seksualnych itp. 

Oczywiście ta lista jest dość tendencyjna. Nie zrozumcie mnie proszę źle. Zachód również boryka się z dobrze znanymi problemami społecznymi czy gospodarczymi. Starzenie się społeczeństwa, imigranci, zachowania aspołeczne, wyłudzanie świadczeń społecznych, bezrobocie wśród młodych osób, ubóstwo, alkoholizm, bezdomność, postępujące nierówności społeczne, rozwarstwienie zarobków itd.

I oczywiście są też wady. Choćby właśnie tak głośny ostatnio problem uchodźców i imigrantów. Zamieszki, ataki terrorystyczne. Niestety łatwiej o kłopoty w wielokulturowym Paryżu czy Londynie niż w Warszawie, Pradze czy Budapeszcie. Na Zachodzie panuje dużo bardziej rozwinięty konsumpcjonizm, choroby cywilizacyjne (np. otyłość, depresja) zbierają większe żniwo, następuje rozluźnienie więzi rodzinnych i istnieje dużo mniejsza solidarność międzypokoleniowa (rodzice rzadziej wspierają swoje dorosłe dzieci, osoby starsze częściej mieszkają w domach opieki). Następuje laicyzacja społeczeństwa, kościoły przerabia się na budynki mieszkalne, bary czy biblioteki. Opieka nad dzieckiem należy do najdroższych na świecie, nie istnieje coś takiego jak darmowa edukacja wyższa. 
Wydaje mi się, że Zachód krytykowany jest właśnie za tą nadmierną tolerancję, rozkład tradycyjnych wartości, cały ten ‘dżender’ i gejostwo. Ale do czego zmierzam. 
Otóż powiedzmy sobie szczerze, taka zwykła rodzina jak nasza. Czego oczekujemy? Nie mieszkamy w Londynie, więc nie mamy za bardzo styczności z tak krytykowaną wielokulturowością. Mało prawdopodobne jest aby tu gdzie mieszkamy dopadł nas jakiś atak terrorystyczny czy agresja ze strony ‘obcych’. Małą P. w żłobku opiekują się między innymi dwie panie w turbanie. I co? I nic. Absolutnie mi to nie przeszkadza, są miłe, mała je bardzo lubi i jeszcze nie wróciła ze żłobka ‘zradykalizowana’ ;). Mieszkamy w dzielnicy, gdzie jest sporo Hindusów. W żaden sposób nie utrudnia mi to życia, nie hałasują, są spokojnymi sąsiadami. Dlaczego ma mi to przeszkadzać? To, że aborcja jest dozwolona. Jeśli nie chcę, nikt mnie do aborcji czy dodatkowych badań prenatalnych nie będzie zmuszał ani nawet namawiał czy insynuował. Nie ma też w życiu publicznym świrniętej kobiety, która mi mówi, że skoro ona urodziła upośledzone dziecko to ja też mam tak zrobić. To że małżeństwa tej samej płci są dozwolone? No i super! W ogóle mnie to nie dotyczy, nie mam nic przeciwko temu. W żadnym razie nie ma to wpływu na moje codzienne życie, parady miłości nie odbywają się pod moim oknem. Laicyzacja społeczeństwa? Ok, przecież jeśli chcę iść do Kościoła to jeszcze ich trochę w okolicy zostało. Mają powywieszane banery “Jezus Cię kocha. Wpadnij na kawę!’. Mała P. w żłobku nie ma zajęć z religii bo ‘większość Polaków to Katolicy’. Tutaj szanuje się wiarę (albo brak wiary) każdego obywatela. Jeśli nie chcę latać po sklepach w drugi dzień Świąt (bo są takie super wyprzedaże) i wolę spędzić ten czas z rodziną to przecież nikt mi tego nie zabroni. Konsumpcjonizm nie jest obowiązkowy. Podobnie ode mnie zależy czy będę wspierać małą P. jak dorośnie i nie jest powiedziane, że ona koniecznie odda mnie do domu opieki jak już będę stara. 
Natomiast to co ma wpływ na nasze życie codzienne to właśnie opieka państwa, dodatkowa kasa na dziecko czy ulga podatkowa aby zapłacić żłobek.  I tak samo uważam, że przeciętnemu Polakowi powinno bardziej zależeć na tym, aby mieć 500 zł na dziecko, tani żłobek za rogiem czy darmowe leki w podeszłym wieku. Jakość życia przeciętnego Polaka na pewno się nie poprawi, jeśli zostanie ‘wyjaśniona’ katastrofa Smoleńska a towarzysz Bolek będzie wytarzany w mediach. Być może nie jest to tak oczywiste patrząc ze środka Europy, ale warto, naprawdę warto patrzeć na Zachód. 
Ale to jest oczywiście tylko moje zdanie. A jakie jest Wasze? 
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
9 lat temu

Oj Finextro, gorzką nam Polakom laurkę wystawiasz. Nie wiem, może jednak nie jest tak źle? Poczułam się dotknięta tym, że uważasz, że nie mam prawa głosować. Uważam, że mam prawo póki mam Polski paszport. Nie wiem jak potoczy się moje życie, wszak jestem Polką (i tylko Polką) i być może wrócę do Polski na stare lata. Bardziej w dalszym ciągu interesuje mnie Polska i Polska sytuacja społeczna, gospodarcza i polityczna niż Brytyjska. Może dlatego, że ta druga jest nudna? Słyszałam już nawet opinię, że skoro my wyjechaliśmy to powinniśmy w ogóle porzucić wszystkie tradycje (nie dla nas pisanki, święconka, pasterka) i najlepiej język Polski też zapomnieć. Są emigranci, którzy dla zasady nie głosują. Ja głosuję, zawsze głosowałam i zawsze głosować będę. Nie wiem czy wiesz, ale gdyby wziąć pod uwagę tylko głosy oddane przez rodaków na Wyspach to Kukiz wygrałby wybory prezydenckie w pierwszej turze. W drugiej turze frekwencja na Wyspach była nieistniejąca. Także a) emigranci tak naprawdę nie mają wpływu na Polską politykę poprzez wybory b) 'starą gwardię' czy to PO czy PiS mają w d****. 🙂 Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i życzę Ci więcej optymizmu. To co napisałaś to oczywiście prawda, ale na szczęście nie jedyna.

Anonymous
9 lat temu

Oj tak… zwaszcza widać ten zaścianek, jak się wraca. Zwłaszcza, jak wracam na moje Podkarpacie 😉 Żeby nie było, absolutnie uwielbiam moje rodzinne strony, ale przy podejściu do wielu spraw to mi zwyczajnie gałązki opadają 😛
Raz mieliśmy sytuację tu na miejscu, w PT, kiedy przypadkowo spotkana para Polaków w średnim wieku nie chciała uwierzyć, że żyjemy w PT od kilku lat. Dlaczego? Bo nigdy nas nie widzieli w polskim kościele 😛 Nie wiedziełam, czy śmiać się czy płakać 😉
Na razie wracać nie planujemy. A Samiec Polak, więc nic nas w Portugalii nie trzyma, wręcz przeciewnie, nie możemy się doczekać nowego kraju 🙂

9 lat temu

Właściwie to wszystko, czego z tego Zachodu "nie chcieliśmy" i tak już mamy: starszych ludzi w domach opieki, kolorowe twarze na ulicach (mnie nie przeszkadza); otyłości i depresji też tu nie brakuje, nie mówiąc o przepełnionych szpitalach psychiatrycznych, bo ludzie nie wytrzymują takiego życia jak tu (i nikt się o nich nie troszczy jak na zgniłym Zachodzie). Nie wiem, czasem się zastanawiam, czy cała ta ideologia, która teraz panuje (bo o rządzeniu nie może być mowy, tego rzemiosła nie opanowali) nie prowadzi właściwie do lepszej rzeczywistości, tej znanej z PRL-u: każdy wiedział, w co ma wierzyć, co ma wyznawać i z kim ma załatwić to, co jest mu niezbędne do życia (o to, co potrzebne, mniejsza), (prawie) wszyscy byli po równo biedni. Piękne czasy, do których tęsknią niektórzy kandydaci na zbawców narodu: kiedy wszyscy klepią biedę, to tej biedy nie widać. Wracajmy więc szybkim krokiem do PRL-u, bo my się tak naprawdę do Zachodu w lwiej części nie nadajemy – tu nigdy nie będzie społecznej solidarności, dla nas zawsze najważniejsza bedzie własna ważność, a nie wspólne dobro. I dlatego nasz wódz wie, że żebyśmy po równo biedę klepali, trzeba teraz wszystko znacjonalizować, bo polscy przedsiębiorcy nie dopuszczą, by wróciły czasy, kiedy "czy sie stało, czy się leżało, to i tak średnia krajowa się należała". Oni nie dopuszczą nawet do tego, żeby za bycie na gwizdek przez cała dobę należało się komuś więcej niż minimalna pensja (dlatego mamy tu teraz to, co mamy – za dużo było pazerności, za mało społecznej solidarności). Z polską mentalnością to my sobie możemy popatrzeć na Zachód i tylko popatrzeć, my go sobie tu nie zaimplantujemy. W dodatku z tego samego powodu, z którego nie zaimplantujemy tu sobie Wschodu (tam po pierwsze mają dużo więcej pokory i po drugie choć trochę nawzajem potrafią się wspierać zamiast cyckać, nasi rodacy potrafią tylko wykorzystywać siebie nawzajem i nienawidzą każdego, kto choc trochę w czymkolwiek, choćby puszczaniu bąków na czas, ich przerasta). To smutne, że tu Zachodu nie będzie, a jeszcze smutniejsze jest to, że nowa ustawa o ziemi nie pozwoli tu nikomu nawet uciec z Wielkiego Wariatkowa do lasu i tam żyć bez telewizora, może biednie, ale ze swoim stadem kur i godnością. Nie chcemy tu Zachodu, nie chcemy Wschodu, pozostaje więc tylko szpital psychiatryczny – dlatego w nich tak pełno, a wariaci i tak biegają z tasakami po ulicach i rzucaja się na niewinnych ludzi. Że niby u nas nie ma terroru? Jest! I to nie tylko terror tych z tasakami, dla których nie starczyło miejsca w psychiatryku. Tu mobbing jest na każdym kroku i nie uprawiają go zagraniczni właściciele, nie, to my sami sobie to nawzajem robimy, bo uwielbiamy poczuć się lepsi (mobbing zabija!). Pimposhko, Zachód nie jest dla Polaków, Zachód jest jak ten pisowski zasiłek na dzieci, tylko dla niektórych Polaków – tych, którzy wyjechali. Ale i oni nie wszyscy potrafią porzucić na Zachodzie swoją polską małostkowość, niestety, czego dowodem jest to, że po dziesiatkach lat na emigracji uważają, że mają święte prawo wybierać rząd tym, którzy tutaj zostali. No to mamy to, na co zasługujemy. I to też nas niczego nie nauczy na więcej niż dwa pokolenia.

9 lat temu

A i jeszcze mam pytanie. Skoro tak bardzo przeszkadza Ci kultura w Anglii i pieniądze nie są satysfakcjonujące to w zasadzie dlaczego nie mieszkasz w Polsce?

9 lat temu

Słodko nie żyje się nigdzie 🙂 po prostu w jednych krajach łatwiej w innych trochę trudniej.

9 lat temu

misslubalula wydaje mi się, że pomyliłaś tolerancję z poprawnością polityczną, która faktycznie w niektórych regionach Wielkiej Brytanii rozrosła się do nieco absurdalnych rozmiarów. Nie wiem co ma dyskusja z kobietami w ciąży wspólnego z tolerancją, może mi wyjaśnisz. No i w zasadzie to w czym przeszkadzają Ci żydowskie banki? ja się nie zastanawiam jaki jest bank, w którym mam konto. Jeśli chodzi o inną kulturę to póki nikt nie chce Cię brać za czwartą żonę ani nie każe Ci nakładać chusty to chyba to nie jest problem? Mam wrażenie, że połowa tego co piszesz jest po prostu w Twojej głowie. Jeśli ja mam ochotę jeść wieprzowinę to w nosie mam czy się jakaś muzułmanka obrazi. To jej problem, nie mój. A jeśli faktycznie tak bardzo Ci to przeszkadza (fakt, Leeds Bradford to duża diaspora muzułmanów) to czemu nie przeprowadzisz się do Harrogate albo Yorku?

9 lat temu

Slodko moze nie jest zawsze ale zyje sie NORMALNIE. Mieszkamy tu (na zachodzie) juz 24 lata. I na pytanie czy nie zaluje ze wyjechalam (nb z malymi dziecmi) odpowiadam :przykro mi ale nigdy nie bylo mi zal ze wyjechalam. Goraco pozdrawiam.

9 lat temu

jakaś ściema, mieszkam tu jedenaście lat, jestem nauczycielką angielskiego i nie zauważyłam ani cm tolerancji. Na każdym kroku trzeba uważać żeby nie zjeść baleronu w pracy bo muzułmankę obrażę, nie powiedzieć że lubię być samotną matką bo kobiety w ciąży się wzruszą, nie wolno powiedzieć o Wielkanocnych zwyczajach w Polsce bo niemile widziane. Oprócz tego prawo szariatu czy żydowskie banki. Chusty i obrzezanie dziewczynek, cztery żony i spalanie córek za "nieczyste" kontakty z chłopcami. To jest w Leeds Bradford. O czym ty piszesz? O pieniądzach- jak łatwo je zdobyć gdy co rok to prorok. Ja nie piszę dyrdymałów tylko to co mam w moim mieście. Szczerze

9 lat temu

Dokładnie, takiej mieszanki kultur jakie mamy na Wyspach (tych
świnoujskich 🙂 ) chyba nie ma w żadnym miejscu w Polsce. Łatwo to było poznać np. przy okazji świąt i opowiadania w szkole o tradycjach, okazywało się, że każdy ma je nieco inne, każdy co innego jadł na wigilię i innym miejscu chował prezenty na zajączka :). Nie mamy gwary. Blisko Niemcy (nawet jak przez wiele lat granica była zamknięta), w samym mieście Rosjanie (pamiętasz jeszcze?), port z wyjściem na świat. Ale może dlatego łatwiej nam zrozumieć ten zachód.
A przy okazji polecam https://www.youtube.com/watch?v=T1vW8YDDCSc obrywa się wszelkiej maści demagogom, ale jak się dobrze posłucha i zrozumie, to każdy może uderzyć się w piersi i obiecać poprawę 🙂

9 lat temu

Uff, tak sobie to jeszcze raz przeczytałam i chyba trochę ostro wyszło. Sorry 🙂 Nie miałam nic złego na myśli. Wkurza mnie, jak widzę drogie mi osoby pracujące za naprawdę małe pieniądze kiedy wiem, że są warci dużo, dużo więcej.

9 lat temu

Nie , nie jesteś naiwna. Z Twojego opisu wynika, że do wyprowadzki motywowała by Cię głównie kasa (na te wszystkie rzeczy, które opisujesz). Jeśli mnie by motywowała kasa to siedziałabym juz w Dubaju albo Emiratach. ja po prostu lubię Anglię, tak jak Ty lubisz Polskę. Bo przede wszystkim trzeba lubić kraj, w którym się żyje. Ja jako córa ziemi zachodnich i przecież 'nie Polskich' jestem takim troszkę kundlem. Nie mam jakoś silnie zakorzenionej miłości do Polski. Nie zrozum mnie źle, mam tylko Polskie obywatelstwo, Ella ma dwa paszporty, mówię do niej po Polsku i uwielbiam spędzać tam czas. Być może właśnie stąd się biorą moje posty, że żal dupe ściska, że w Polsce nie może być chociaż trochę bardziej jak na Zachodzie, Żeby zamiast Starbaksów, Walentynek i Halloween było to poszanowanie drugiego człowieka, brak fałszywej religijności, więcej tolerancji i aby każdy sprzątał kupkę po swoim psie. 🙂 Nie pakuj się, Polska potrzebuje takich ludzi jak Ty (i Twoich potomków – patrz ja znowu o ciąży 😉

9 lat temu

Mnie okropnie denerwuje, że w Polsce ciągle się kogoś rozlicza i ściga. Traci się na to czas, energie i pieniądze. W Anglii wszystko jest poukładane, państwo 'z głową' a Polska rządzona jest przez porywy serca i często we własnej intencji. Przecież Bolek to prywatna krucjata prezesa.
My też bralismy ślub cywilny i nikt mi złego słowa nie powiedział, ale moja rodzina to 'stare komuchy' są 😉 Powodzenia w planowaniu patrząc na Waszą konsekwencje w urządzaniu mieszkania wiem, że Wasz ślub będzie dokładnie taki jaki sobie wymarzyliście. A jeśli ktoś nie chce przyjechac na Wasz ślub to wierz mi, nie żałej bo lepiej olać niż mieć takiego gościa 'na siłę'.

9 lat temu

Olga już chyba raz o tym pisałaś i ja się z Tobą nie zgodziłam. Owszem, trudno aby w Polsce kwota wolna od podatku wynosiła 50.000 zł bo wiekszośc Polaków chyba tyle nawet nie zarabia w skali roku (sądząc po śrendiej krajowej, która i tak podobno jest zawyżona). Ale jeśli kwota wolna od podatku w Anglii jest 50,000 zł a w Polsce 3,500 zł to chyba jednak jest coś nie tak. Bo życie na pewno nie jest aż czternaście razy tańsze!
I ponownie piszę, nie wiem skąd pochodzisz w Polsce ale w Świnoujściu ceny naprawdę nie odbiegają od tych Zachodnich. Ba, lokalsi robią często zakupy w Niemczech bo jest… taniej. Widziałaś moją tabelkę porównania kosztów utrzymania dziecka w Pl a w UK? jeśli Ty przyjeżdzasz do Polski z euro w kieszeni to faktycznie ceny mogą się wydawać komfortowe. Zresztą problemem nie są ceny a śmiesznie niskie pensje. Moja kuzynka dostała ostatnio nową pracę, ma na rękę 1,800 zł (czyli 415 euro) i ona się super cieszy bo w poprzedniej pracy miała 1,300. I nie, nie mieszka w jakims małym miasteczku na Podlasiu ale w Krakowie!!! Wiesz ile mi tutaj zajmuje zarobienie takich pieniędzy? Trzy dni! To po prostu nie jest fair! Jakiś czas temu widziałam taka grafikę, której teraz za nic nie mogę znaleść. Wynikało z niej, że życie w UK jest dwa razy droższe niż w Polsce ale zarobki są trzy razy wyższe. Więc nie chodzi tylko o koszty życia ale również o relację między cenami a zarobkami. Tutaj Polska wypada bardzo, bardzo blado. także nie zgadzam się, że koszty życia są dużo niższe. Są trochę niższe (i to zależy od regionu) podczas gdy zarobki są w skali europejskiej po prostu śmiesznie niskie.

Mierzi mnie ta nasza mierna Polska, a od kiedy została Polską bolkową i smoleńską to już w ogóle..
Mysleliśmy kiedyś na poważnie o przeprowadzce na "Zachód" bo doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że z naszymi (moim i męża) zawodami i umiejętnościami na zachodzie mielibyśmy wygodny dom, wakacje dwa razy w roku i narty w Alpach i różne inne fajne rzeczy, ale przede wszystkim – spokój i stabilizację finansową. W Polsce mam jeszcze 17 lat kredytu na małe mieszkanie w centrum i zastanawiam się, jak opłacę opiekunkę, żłobki, wakacje, kiedy już zachce mi się mieć dziecko.

Mimo wszystko ja tę naszą Polskę lubię i niezbyt chcę się z niej wyprowadzać. Lubię nasze miasta, lubię rozmawiać z ludźmi po polsku i myśleć po polsku i nie wiem, czy mogłabym z tego zrezygnować, mimo że mówię biegle po angielsku i nie miałabym problemów z komunikacją za granicą. I wiem, że najbardziej nie tęskniłabym za rodziną czy miejscem, ale za krajem właśnie. Za obcymi ludźmi, polskim chlebem, korkami we Wrocławiu i za tym całym syfem, który dzisiaj przeklinam. A może jestem naiwna i powinnam się zacząć pakować?!

9 lat temu

Współczuje Ci takich doświadczeń. Brak poszanowania czyjejś wiary wynika, że specjalnie nie szanujemy nikogo i niczego. Ale z drugiej strony potrafimy dbać o innych, często obcych wspierać bezinteresownie i 'szaleć' na manifestacjach. Na Zachodzie te stosunki społeczne są nieco sterylne, ugłaskane, może nawet fałszywe ale jakby nie było na codzień żyje się po prostu przyjemniej wśród uśmiechniętych ludzi.

9 lat temu

Dzięki! Czasem mi sie wydaje, że doprowadzenie Polski do tego aby było 'jak na Zachodzie' jest w zasadzie niewykonalne. W pewnym sensie nie jesteśmy państwem Zachodnim, tylko Wschodnim. Nie wiem, czy taką zmianę kulturową nasze społeczeństwo dałoby radę przetrwać. Poza tym my możemy sobie mówić, w końcu jesteśmy Świnoujścianki a to jak wiesz zupełnie inny rodzaj Polaka. Świnoujście jest pod tym względem specyficzne, ze świecą szukać rodzin z 'tradycją powstańczą' i 'prawdziwych Polaków'. Mam wrażenie, że Rząd zamiast wdrażać faktycznie dobrą zmianę to oferuje nam 'wyjaśnienie' katastrofy Smoleńskiej żebyśmy się lepiej poczuli. Trochę tak jakby leczy się duszę ale nie ciało. W dodatku specyficzną duszę części Polaków.

9 lat temu

Dziękuję! Nie chcę za bardzo przesadzać z 'poważnymi' tematami na blogu ale zawsze się cieszę, kiedy rodzi się potem dyskusja.

9 lat temu

Wiesz, myślę, że osoby które trochę pomieszkały poza Polską właśnie widzą lepiej jakim zaściankiem jest Polska. A Ci co najwyżej wyjechali na wakacje 'all inclusive' najgłosniej pokrzykują, że to 'normalny kraj przecież jest'. A 'my z Zachodu' nie jesteśmy lubiani właśnie za tę krytykę. Oj nie wiem czy wrócisz? A Samiec Polak czy autochton? 😉

9 lat temu

Dokładnie to chciałam napisać.Dokładnie.

9 lat temu

Szczerze to jej nie pytałam, bo na ten argument to mi witki opadają i przestaję w ogóle rozmawiać o tym.
Szkoda, że melancholia nie kojarzy się z jakimś ciepłym krajem na południu, bo z wiekiem to mi coraz bardziej marzy się ciepła nadmorska bryza, nie koniecznie ciepła woda w morzu. Nie byłam w UK, więc nie wiem czy na południu Anglii bywają ciepłe bryzy i czy zima jest bardziej znośna niż w PL, ale tak mi ostatnio tęskno do takich klimatów. Niestety co bym nie chciała robić i gdzie mieszkać to muszę najpierw myśleć o młodszych dzieciach, czyli przede wszystkim o Julku i zapewnieniu mu odpowiedniej opieki. Ponoć Anglia pod tym względem się sprawdza, ale wiadomo co przeprowadzka jednoosobowa to jednoosobowa, a z całą rodziną to już może być kłopot. Póki co marzę tylko o morzu i musi mi to wystarczyć.

9 lat temu

Oj ładnie byś się wpisała w nadmorski klimat, widzę Cię gdzieś na Północy albo nawet w Szkocji, z tą Twoją melancholią. Prawda jest taka, że w Polsce tak naprawdę nie ma mniejszości etnicznych a w szkole specjalnie nie uczy się o innych kulturach nie mówiąc o religiach. Ja zresztą też nie znam się na Islamie ale chyba mówić, że Islam to agresywna religia (bo terroryści i dżihad) to trochę tak jakby mówić, że katolicyzm to agresywna religia bo były krucjaty. Natomiast jesli taki Polak przyjedzie do UK i zobaczy te wszystkie ciemne twarze na ulicy to się boi i mu sie to nie podoba. A prawda jest taka, że w 99% nie ma to większego wpływu na codzienne życie. Ciekawa jestem czy Twoja koleżanka potrafi wyjaśnić co to jest szariat.

9 lat temu

ps. był kiedyś taki dowcip, że Angielski biznesmen jechał do Moskwy, a Rosyjski do Londynu. Mięli przesiadkę w Warszawie. Ten z Londynu myslał,m że juz jest na Wschodzie a ten z Moskwy myslał, że jest już na Zachodzie 🙂 Tak naprawdę trzeba trochę pomieszkać tu i tu aby dostrzec róznicę.

9 lat temu

Anno, dziękuję Ci za ten komentarz. Ja na trzecim roku studiów spędziłam trochę czasu na Ukrainie. Zaskoczyło mnie jaki to biedny kraj a z drugiej strony ogromnie mnie zauroczył, dużo bardziej niż niektóre kraje Zachodnie (np. bardzo bogata Szwajcaria, do której nie mam zamiaru nigdy wrócić). To chyba słowiańska dusza. A co do Litwy. No cóż, pragnę Ci przypomnieć że Ty w stosunku do Litwy…. mieszkasz na Zachodzie właśnie. 🙂

9 lat temu

Skrzynio, no cóż owszem. W Polsce za 500zł pokrywam połowę miesięcznego kosztu żłobka. W Anglii, za 80 funtów mam… dwa dni!!! Ale już w innych kategoriach wydatków nie ma tak wielkich różnic: za 500 zł kupię 125 litrów benzyny a za 86 funtów – 86 litrów. Za to pampersów kupię dokładnie tyle samo a ubranek dla dziecka w UK kupię za 86 funtów więcej niż w Polsce za 500 zł (porządna kurtka zimowa dla dziecka to 200zł albo 30 funtów).Chodziło mi bardzioej o fakt, że to '500zł na dziecko' na Zachodzie już dawno funkcjonuje.

9 lat temu

Anotnino, bardzo mi z tego powodu przykro. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że za cztery lata znów przjdzie odwilż (nie, nie pochwalam poprzednich rządów). A do tego czasu hibernacja niestety.

9 lat temu

Dziękujemy!!! 🙂

9 lat temu

Mario ja uważam, że prawo aborcyjne w Polsce jest bardzo dobre. Nie jestem zwolenniczką (a wręcz przeciwniczką) aborcji na życzenie. Natomiast sprawa Chazana i Alicji Tysiąc jak i afera z klauzulą sumienia świadczą o tym, że to prawo w Polsce jeszcze nie działa tak jak powinno. Kobieta powinna mieć wybór w sytuacji, kiedy może urodzić się upośledzone dziecko albo jej zdrowie jest zagrożone. I to działa w obie strony. Jeśli kobieta chce urodzić dziecko, któe przeżyje tylko kilka godzin i to w strasznym bólu to również ma do tego prawo. Jeśli kobieta nie chce badań prenatalnych bo 'nie chce wiedzieć a jej dziecko urodzi się pomimo wszystko' to również tą decyzję trzeba szanować.I o to mi chodziło. Po Twoim komentarzu popatrzyłam sobie na statystyki aborcji w UK (która ma jedno z najbardziej liberalnych praw aborcyjnych na świecie). I mnie zmroziło. W zeszłym roku wykonano 180,000 aborcji z czego 2% (!!!!!!) to aborcje ze względu na upośledzenie płodu. Oznacza to, że 98% aborcji to aborcje na życzenie i forma 'antykoncepcji' i to w kraju gdzie antykoncpecja jest za darmo, pigułka 'po' powszechna, wychowanie seksualne na wysokim poziomie a pomoc państwa dla samotnych matek jedna z najlepszych w Europie. Masakra!!!!! Jestem w ciężkim szoku.

9 lat temu

This comment has been removed by the author.

9 lat temu

Nie zgadzam się z Tobą odnośnie aborcji. To już nie tylko moje ciało ,chociaż nie neguję aborcji w sytuacjach ze wskazaniem.

9 lat temu

Właściwie to wszystko już zostało ujęte w komentarzach … pozostaje mi jedynie podpisać się pod tym obiema łapkami 🙂

Pozdrawiam Was wszystkie cieplutko 🙂

9 lat temu

Ujęłaś to świetnie – zgadzam się z Tobą w 100%, w każdym aspekcie. Oj męczy mnie ta obecna "polska demokracja", ksenofobia, manifestowanie jedynie słusznej wiary religijnej itd., itd. Mało tego burzy się we mnie krew i ciśnienie podnosi. Najgorsze, że już nie mam wyboru – za stara jestem, za mało kasy, by żyć za granicą za polską emeryturę. Nie czuję się w swoim kraju wolnym obywatelem – szczególnie teraz.

9 lat temu

Raczej bym się nie zdecydowała na życie poza granicami kraju z wielu powodów, ale jeśli któreś z moich dzieci podejmie taką decyzję to będę tylko trzymała kciuki, żeby im się udało tam zaklimatyzować. Idealnie nie jest nigdzie każdy kraj ma swoje dobre i słabe strony. Na pewno pod względem finansowym lepiej żyje się ludziom na "zachodzie" . Ale pewnie i tam jest wiele osób które sobie gorzej radzą finansowo. Zawsze uważam, że każdy medal ma dwie strony. Oczywiście bardziej by mnie interesowało co rząd robi aby poprawić warunki do życia ludziom, niż to czy bolek to bolek.

Ja jestem osobą wierzącą i mnie akurat krzyż nie przeszkadza, ale równie miło i sympatycznie spędzam czas z osobą która jest ateistą i akceptuje to, jak i z osobą która jest wierząca 🙂 Naprawdę nie dyskryminuje nikogo.

Dwa lata temu spędziłam dwa tygodnie na Litwie, spotykałam się tam z polakami którzy tam żyją, odwiedziłam hospicjum gdzie resztę swojego życia spędzają osoby chore na raka młode i stare, a którymi zajmują się siostry zakonne bo inaczej ci ludzie by umierali na ulicy. Po powrocie do domu na głos oświadczyłam wszystkim z którymi się spotkałam – cieszę się że mieszkam w Polsce 😉 🙂

9 lat temu

Przez lata uczyłam się wystawiać kolce i "olewać" cudze opinie na to jak ja mam żyć, ale i tak wciąż mnie zaskakuje ksenofobia wydawałoby się młodych i inteligentnych ludzi. Od jakiegoś czasu tak sobie rozmyślam, że chciałabym mieszkać nad morzem i marzy mi się UK (bo tylko w tym języku poza polskim jestem jako tako się w stanie dogadać), ale kiedy mówię o tym jednej ze swoich koleżanek to ona zawsze kwituje – nie jedź tam, tam jest niebezpiecznie, wprowadzają szariat. Oglądam ze 2 programy w tv, bo na reszcie nie można nie trafić na jakieś nowe pokręcone ultra ważne odtajnione bzdury i może dlatego nie wiem o tym szariacie w UK. Czekam na obiecane 500zł na każde moje dziecko poniżej 18 roku życia, tak samo jak na obniżenie kwoty wolnej od podatku, a najbardziej na likwidację przymusu płacenia na ZUS zanim się nie zarobi(chociaż tego nikt nie obiecał). Całe swoje dorosłe życie czekam na ten zachodni styl życia w PL, ale chyba się nie doczekam.
Nie wiem czy powinnaś tak otwarcie chwalić zachód, bo zaraz nie będziesz mogła się odgonić od maili z prośbą o załatwienie pracy, mieszkania itd.

9 lat temu

Świetny post, bardzo się zgadzam, tylko podkreśliłabym jednak że 86 funtów w Anglii to jednak nie 447 złotych w Polsce, koszty życia są jednak różne. Nie zmienia to faktu, że Banbury znam jak własną kieszeń, a także życie rodzin z dzieciakami w Anglii i gdyby nie to, że mojemu narzeczonemu jednak nie pasuje 'angielska mrzawka' to pewnie nigdy bym nie wróciła do Polski. Bo owszem żyje mi się tutaj dobrze, szczególnie od kiedy mieszkam w Warszawie, a nie we Wrocławiu – bo niby i jedno i drugie to duże miasto, jednak Warszawa, przynajmniej 'humanistom' daje lepsze warunki finansowe. Ale ani nie mamy dzieci, ani nawet psa. Więc łatwo się żyje dwóm osobom bez większych zobowiązań (kredyt kończy się za dwa lata – hulaj duszo piekła nie ma!). Nie wyobrażam sobie jednak możliwości takiej w której pojawia się dziecko i jedno z nas zostaje w domu – na rok, dwa, trzy – bo tak chcemy, a bliskie mi osoby mają taki komfort w Anglii, mają pieniądze na normalne życie, wakacje i parę innych rzeczy. I takiego komfortu normalności szczerze zazdroszczę. Plus jest taki, że jeszcze unia jest w całości i w razie 'w' mogę zapakować manatki i znów zamieszkać w Anglii.

9 lat temu

This comment has been removed by the author.

9 lat temu

Ja lubię patrzeć na zachód i na "zachodzie" chciałabym mieszkać. Jestem tolerancyjna, lubię ład i porządek, proste prawo, lubię gdy nie zamyka się granic, gdy nie widzi się różnicy między człowiekiem z "południa" a tym z "zachodu" czy "północy". Ludzie, to ludzie.
Chciałabym nie zastanawiać się co usłyszę od rodziny i znajomych, gdy oznajmię im, że zdecydowanie kościelnego ślubu nie będzie:)
Chciałabym nie zastanawiać się co zrobię gdy w szkole moich dzieci, ktoś urządzi mszę podczas rozpoczęcia roku szkolnego (w liceum, w Ustce, na rozpoczęcie zaproszony był ksiądz, by zmówić z uczniami modlitwę…).
Niestety w Polsce tego "zachodu" jeszcze nie ma. Lekko nas tam przechyliło, ale nagle obudził się w ludziach jakiś pokrętny patriotyzm, który polega na tym, by uważać się za cud naród, który nie potrzebuje zachodniej papki, unii i całej tej reszty. A jak nie podzielasz tej opinii, toś lewak, leming, szara masa i tyle:) Historia z życia wzięta!

Niestety tylko z tym 500 na dziecko się nie zgodzę… bo niestety uważam, to wyłącznie za tani chwyt rządu, który nie koniecznie przemyślał sprawę.
Ale tak – brakuje żłobków, przedszkoli. To naprawdę mogłoby pomóc.

Co do katastrofy i bolka… szkoda mi słów. Komuś się pomyliło i chyba zapomniał za co mu płacimy 🙂

9 lat temu

Dorzuce swoje 3 grosze z perspektywy innego zachodniego kraju:)
Zyjemy od kilku lat w Holandii z kilku powodow, ale przede wszystkim dlatego, ze jest tu niebywale wygodnie! Oboje mamy ciekawa, rozwijajaca prace na stanowiska, na ktore w Polsce wciaz wymaga sie 10+ lat doswiadczenia. W skali holanderskiej absolutnie nie zarabiamy kokosow, ale i tak pozwala nam to zycz spokojnie, wynajmowac fajne, komfortowe mieszkanie, miec male dziecko, placic (kokosy!) za jego zlobek i wciaz miec troche kasy na przyjemnosci jak wakacje (no, nie Karaiby w Hiltonie), wloczki :)) czy obiad w knajpie co jakis czas. Ten komfort jest niebywale cenny.
Ale trzeba tez byc ostroznym, zachwycajac sie stawka godzinowa o rownowartosci 37zl czy kwota wolna od podatku powyzek 50.000zl, bo i koszty zycia sa znaczaco wyzsze. Owszem, zarabiajac w euro stac mnie, zeby placic te kokosy za zlobek czy za mieszkanie, ale trezba byc bardzo ostroznym w przeliczanu euro czy funtow na zlotowki.

9 lat temu

Ależ pięknie powiedziane(napisane)!zwłaszcza zdanie-tutaj szanuje się wiarę,czego w Polsce absolutnie brak!!Jeśli nie przyjmiesz w domu księdza po kolędzie to jesteś społecznie wykreślona przez wszystkich sąsiadów,bo ty nie wierzysz w boga.Nikt tutaj nie rozumie(tutaj czyli w niewielkim mieście powiatowym),że wiara jest twoją indywidualną sprawą i praktyka religijna rownież.Do świadomego społeczeństwa niektórym Polakom baardzo daleko…pozdrawiam serdecznie!Agata

9 lat temu

Lepiej tego nie mogłaś ująć.

9 lat temu

Nie będę się rozpisywać bo mam ostatnio tendencje do "zapluwania się" w potwierdzaniu większości tego co napisałaś we wpisie, powiem tylko: chapeau bas – zgadzam się z Tobą w 100% 😉

Anonymous
9 lat temu

Oh, Pimposhko… Jak ja Cię lubię za ten komentarz 🙂 pewnie dlatego, że w stu procentach się zgadzam. Wiadomo, ze trzeba zachować zdrowy rozsądek w wielu kwestiach, również dotyczących zagrożeń itd, ale totalnie podzielam Twój punkt widzenia. Mieszkam wciąż na południu Europy, w kraju, który również jest bardziej liberany niż Polska. Wiele rzeczy mi się nie podoba i chcę za jakiś czas wyjechać bardziej na północ, ale nie bardzo wyobrazam sobie powrót do PL póki co. Lubię, że mogę bez recepty i problemów zaopatrywać się w antykoncepcję. Lubię, że dwóch młodych chłopaków moze dać sobie buziaka na ulicy i nie dostać "wpier***u". Lubię, że ludzie nie narzucają mi religii. Nie wiem, czy chcę sie przestawiać z powrotem 😛 Gorące pozdowienia 🙂

By Pimposhka
0
Would love your thoughts, please comment.x