Dzisiaj jeden z moich ulubionych tematów czyli gadżety :).
Otóż jak mieszkaliśmy w wynajmowanym mieszkaniu to mieliśmy do dyspozycji ‘nowoczesne ogrzewanie elektryczne’. W obu łazienkach mieliśmy zainstalowane na ścianie zwykłe ‘farelki’, w sypialniach były elektryczne grzejniki, które można było włączyć kiedy się chciało (miały też prosty tajmer, więc można było też ustawić godziny grzania). W salonie za to były grzejniki, które ‘ładowały się’ w nocy, kiedy prąd jest tańszy a potem cały dzień oddawały ciepło. Sęk w tym, że głównie oddawały to ciepło w ciągu dnia, kiedy byliśmy w pracy a wieczorem już ledwo zipały.
Dodajmy jeszcze do tego fakt, że mieszkanie było sporych rozmiarów, posiadało trzy ściany zewnętrzne a mieszkanie nad nami stało puste. Nie było fajnie!, a rachunki za prąd były jeszcze mniej fajne. Tutaj należy dodać, że obecnie ogrzanie naszego domu kosztuje nas niemal o połowę (!) mniej niż tamtego mieszkania.
Kiedy wprowadziliśmy się do naszego domu to był w nim bardzo, bardzo stary piec gazowy. W ciągu miesiąca wymieniliśmy go na nowiutki piec kombi. W przedpokoju na dole mieliśmy pokrętełko i jak się robiło zimno to tylko kręciło się pokrętełkiem i w ciągu 10 minut robiło się przyjemnie cieplutko (pokrętełko zostało po starym piecu). Ah jak mi wtedy było fajnie. Jakość życia poszybowała w górę. A jakby tak można było zrobić sobie ciepełko bez wstawania z kanapy?
Jak wiadomo do dobrego człowiek się szybko przyzwyczaja. Na przykład po zakupie zmywarki wieczorne przekomarzanie się ‘czyja kolej na zmywanie?’ zostało zastąpione przez ‘czyja kolej na opróżnienie zmywarki?’ Też tak macie?
Na początku obecnego sezonu grzewczego zainstalowaliśmy więc nowy gadżet. Nazywa się ‘Hive’ (klik) i jest to termostat do pieca, którym można zdalnie sterować. Oczywiście nasz piec można tak wyregulować aby włączał się tylko w odpowiednich godzinach. Ale nie do końca chciał on współpracować z pokrętełkiem, które nie było zbyt zaawansowane technicznie. Na przykład, wieczorem pokrętełko było ustawione na 20 stopni, piec włączał się sam kiedy temperatura spadała poniżej 20 stopni. Przed pójściem spać trzeba było pamiętać aby pokrętełko ustawić na jakieś 18 stopni (aby piec nie włączał się w nocy). Jeśli temperatura rano była powyżej 18 stopni to piec się nie załączał i rano było zimno. Trzeba było wyjść z ciepłego łóżka, zejść na dół, przekręcić pokrętełko na 20 stopni i poczekać, aż w łazience zrobi się znośna temperatura. Prawda, że niefajnie?
I właśnie to, szczególnie w okresie przejściowym kiedy ogrzewanie potrzebne jest w zasadzie tylko z samego rana sprawiło, że poszukaliśmy innych opcji. Tak zamieszkał z nami Hive. Kupuje się go przez Internet od razu z instalacją. W umówionym dniu pojawia się monter razem z gadżetem. Instalacja trwała około godziny. W sumie zamieszkały z nami aż trzy nowe pudełka:
Heh, a jak nie zgadzacie się co do idealnej temperatury, to każdy siada ze swoim telefonem i zmienia cichaczem ustawienia? 😉
Taaa – wspaniałe okresy grzewcze 😉 przymrozek wrześniowy lub kwietniowy (patrz wielkanoc jakieś 2 lata temu) i masz ochotę nosić po mieszkaniu kożuch. Mojej mamie niedawno kaloryfery na takie nowe wymienili i, uwaga uwaga, ma regulację mocy. Co oznacza mniej więcej tyle, że do poziomu 4,5 jest lodownia, a powyżej 4,5 zaczyna sie skwar – logika ^^
Co do ogrzewania to wiesz – mam koleżankę mieszkającą w szeregowcu, przez długi czas miała ogrzewanie tylko elektryczne, w końcu dorobiła się pieca na drewno (tak, tak, Warszawa dzielnica ościenna a dziewczyna ma piec na drewno :P) i tylko narzeka, że trzeba było wyłożyć pieniądz na taki akumulacyjny bo rano wstaje – zimno, popołudniu wraca po pracy – zimno. Pobiła rekord kiedy temperatura w domu zrównała się z temperaturą na dworze i wynosiła 11 stopni w ciągu dnia – także wyobrażam sobie co to musi być za mordęga.
Mamaczku, dziękuję. Moja mama cały czas mi mówi (właścicielka nowoczesnego pieca gazowego), że powinniśmy mieć stałą temperaturę. Ale wiesz jak to jest, dopiero 'obcy' musi to powiedzieć. Spróbuję i zrobimy testy. My w dalszym ciągu jesteśmy pod wrażeniem jakie małe mamy rachunki w porównaniu z mieszkaniem i pewnie dlatego jeszcze nie szukamy większych oszczędności.
No tak, kuchnia to faktycznie niefortunne miejsce. Moi rodzice taki radiowy czujnik bardzo, ale to bardzo sobie chwalą.
No właśnie, ja nigdy nie rozumiałam jak w szkole dzieciaki (i nauczyciele) przychodzili z uśmiechem na ustach 'zaczęli palić' 🙂 Natomiast przeżyłam szok termiczny jak na studiach mieszkałam w bloku na 8 piętrze i nagle zrobił się upał. Nie mogłam sobie wyobrazić jak ludzie mogą tak mieszkać. Ale z drugiej strony, zanim moi rodzice zainstalowali ogrzewanie gazowe to trzeba było latać do piwnicy i palić w piecu. A przed sezonem grzewczym parę ton węgla wrzucić do piwnicy. Też nie było to fajne.
No to tak jak nasz 🙂 tylko bez wi-fi
Wow! No właśnie, brakuje mi tych dodatkowych czujników. Fajna sprawa!
A co do zmywarki to… właśnie wczoraj nam padła 🙁 monter w czwartek, do czwartku kłócimy się kto zmywa 😉
Ha ha Basiu, dziękuję! Jakoś nie uważam się, za bardzo optymistyczną osobę. Ot, zadowoloną z życia 🙂
"w temacie ogrzewania" też mam spore doświadczenie…. od codziennego dźwigania dwóch wiaderek węgla na 4 piętro (96 schodów), po kondensacyjny piec gazowy. Przy nowoczesnych piecach gazowych (a nie każdy spec o tym mówi) temperatura wody grzewczej to ok. 55 st.C, często jest tak, że najekonomiczniejsze jest by piec dawał stale tę samą temperaturę – np. 20 st. i w dzień i w nocy. Pomieszczenia trzymają ciepło i piec tylko temp. podtrzymuje zużywając jak najmniej gazu. Po nocnym spadku temperatury do np. 18, koszt dogrzania do 21 jest większy niż utrzymywanie stałej tem. (na piecu) przez całą dobę. Można to sprawdzić kontrolując przez dobę lub dwie zużycie gazu w obu "wersjach". U siebie mam zainstalowany czujnik temp. w miejscu które może być najzimniejsze, reszta jest wtedy cieplejsza i zawory kaloryferów załatwiają resztę. Mam nadzieję że to dość jasno opisałam. Różnica kosztów ogrzewania może wynieść i 20%, a to wydaje mi się sporo i dlatego pozwoliłam sobie o tym napisać.
Serdecznie pozdrawiam. Mamaczek
Przymierzam się do zmiany termostatu w postaci pudełka na sterowany radiowo. Przy zmianie dostawcy z ciepła miejskiego na indywidualne gazowe, "nieoceniony" pan monter powiesił termostat w kuchni. Teraz gdy gotuję i w kuchni wzrasta temperatura, piec się wyłącza i nr na górze jest chłodno. Cóż moja niewiedza spotkała się z ignorancja "fachowca". Proponował przeniesienie na drugą stronę ściany ale tam jest akurat lustro. Zmiana czcionki, hurra.
To ja jako "dziecko" bloków z wielkiej płyty powiem jedynie, że Wam wszystkim "piecowym" zazdroszczę 😛 Przeszłam przez prawie 15 róznych mieszkań, w większości wielka płyta lub bloki niskie z lat 60', za młodu rezydowałam z starej kamienicy, i wszędzie, ale to wszędzie miałam żeliwne kaloryfery z nieruszalnym pokrętłem regulacji i nieszczelne plastikowe okna lub drewniane też nieszczelne (w kamienicy w dodatku mieszkałam przez 14 lat na ostatnim piętrze, pod strychem, od strony południowej, średnia temp to było 13 w zimie i 34 w lecie >.<) i nigdy ale to nigdy nie udało mi się uzyskać komfortu termicznego bez wspomagania skarpetami, dresem grubym i bluzą w zimie lub nawilżaczem i wiatrakiem w lecie. Jedyną porą roku dającą jako taki komfort przy otwarciu okien była spokojna wiosna – byle bez wiatru bo okna z obu stron bloku i przeciągi 😛
Ale ale, nie tracę nadziei – przyjdzie i na mnie kiedyś czas na instalacje okołopiecowe i będę pamiętać, że takie cuda jak ustawianie temperatury zdalnie bez zaplanowania hiperfuturystycznej instalacji na etapie budowy domu – są dostępne już na rynku 😉
Niesamowite. Mam piec na tyle elektroniczny, ze ma czujniki na zewnatrz i funkcje gwiazdki, znaczy to, te gdyby w domu temperatura bardzo spadla, bo grzejniki zakrecone na owa gwiazdke która oznacza takze pozycje zero, to grzejniki mimo wszystko beda cieple. Zapobiegloby to np. zamarznieciu rur.
Poza tym, piec ma podstawowe ustawienia grzania w okreslonych godzinach i miesiacach, a wode oczywiscie grzeje stale.
Taki przezytek w sumie 😉
W moim domu ze zmywarką jest tak samo. Nie ma komu opróżnić, a jest nas czworo. Mam inteligentny piec, który można programować w zależności od potrzeb, jednak bez zdalnego sterowania. Natomiast w pomieszczeniach i na zewnątrz mamy zainstalowane czujniki temperatury. Świetna sprawa, piec zaprogramowany na konkretną temperaturę o danej porze dnia podtrzymuje ją cały czas na takim samym poziomie dostosowując swoją pracę w zależności od wskazań czujników.
Czniać bajery. Najbardziej lubię u Ciebie tę radość życia, uśmiech i brak skłonności do narzekania. Wszystko Ci się podoba, wszystko cieszy, chodząca radocha. To się udziela i w związku z tym poproszę o więcej. A bajery, uczciwie mówiąc, fajne. Ja mam stary, rozłożysty piec i też sobie chwalę jako stara piromanka. Lubię sobie coś podpalić, no co ja zrobię