Thermomix – czy warto?

Dzisiejszy post dedykuję dwóm mamom i tak się składa, że obie są mamami bliźniaków. Do Hani jej nowy Thermomix już jedzie (a może nawet już dojechał) natomiast Pati (szerzej znana w blogosferze jako Mama bliźniacza) poważnie się nad zakupem takiego zastanawia odkąd od września została mamą pracującą.

Obiecałam Hani, że napiszę jej do czego używam mojego ‘termomisia’ (tak go podobno nazywa teraz Polska młodzież, która wie o czym mówi) ale pomyślałam sobie, że zamiast pisać do Hani napiszę całego posta. A nuż może jest więcej czytelniczek, które kontemplują zakup?
Zdjęcie ze strony producenta (klik). 
Najpierw jednak kilka słów o tym, czym tak naprawdę jest Thermomix. Mówimy tutaj o modelu TM5, który jest najnowszym modelem (poprzedni to TM31) i jako pierwszy jest sterowany za pomocą dotykowego wyświetlacza. 
TM to przede wszystkim blender o bardzo dużej mocy. Ma naczynie ze stali nierdzewnej a w nim cztery noże:
Tylko tyle, i aż tyle. Oprócz tego TM ma element grzewczy i podgrzewa do 120 stopni celcjusza. Trzecią bardzo istotną funkcją jest wbudowana waga więc składniki można odmierzać bezpośrednio w naczyniu w trakcie gotowania. To niesamowicie ułatwia życie!
Jak widać na powyższym zdjęciu TM trafia do nas z całą serią akcesoriów. Posiada wewnętrzny koszyczek do gotowania, oraz zewnętrzną dwupoziomową nakładkę Varoma do gotowania na parze. Posiada jeszcze motylek do ubijania i tzw. kopystkę do wyciągania składników z naczynia. 
Do czego można używać Termomisia:
Jako blender do wszystkiego co wymaga mielenia, rozdrabniania i miksowania: wszelkie koktajle, smoothie, kruszenie lodu, orzechów, mielenie mięsa, mielenie ziaren na mąkę, kręcenie majonezu, sosy, dipy (np. guacamole). Świetnie nadaje się do tych wszelkich nowoczesnych przepisów typu wege (mielenie migdałów, daktyli na kulki proteinowe itp), robi bułkę tartą, surówki, rozdrabnia warzywa (niekoniecznie na miazgę). Jeśli wrzucimy do niego mrożone owoce to na wysokich obrotach otrzymamy sorbet, jeśli dodamy śmietanę to mamy lody owocowe a jeśli wcześniej przygotujemy masę na lody i zamrozimy w kostkach to możemy mieć np. lody waniliowe albo czekoladowe. Termomiś zetrze ziemniaki na placki, parmezan czy zrobi cukier-puder 🙂
Dodatkowo TM posiada funkcję interwału do wyrabiania ciasta więc można w nim wyrobić ciasto na chleb, bułki, pizzę itp. 
Jako garnek z mieszadłem. Skoro podgrzewa i miesza to można w nim robić wszystko co wymaga podgrzewania/gotowania i mieszania. Mało tego, można bardzo precyzyjnie regulować temperaturę więc możemy na przykład zrobić beszamel w 90 stopniach czy rozpuścić czekoladę bez ryzyka, że nam zmatowieje. Możemy więc rozpuścić galaretkę, zrobić budyń, kisiel, owsiankę, kaszę manną, wszelkiego rodzaju kremy na słodko czy wytrawnie. TM świetnie nadaje się do robienia risotta pod warunkiem, że nie zapomnimy ustawić noży na obroty wsteczne (inaczej zmieli nam ryż na papkę). Możemy w nim gotować wszelkie zupy i gulasze. A jeśli chcemy mieć zupę-krem to po ugotowaniu możemy ją od razu zmiksować. 
Termomiś to również doskonały parowar. Na parze możemy gotować warzywa, mięso, pulpety, buchty/pampuchy, mrożone chińskie pierożki.
Funkcje te możemy również łączyć. Przy odrobinie wprawy możemy na dole gotować zupę a w Varomie na parze drugie danie w tym samym czasie. TM5 to najbardziej pojemny model i spokojnie wyżywi czteroosobową rodzinę. 
TM sam się również myje. Czasem wystarczy go opłukać, czasem nalać wody i na chwilę włączyć na wysokie obroty a jeśli dno nam się przypali to możemy zastosować mycie z użyciem cytryny i skorupek od jajek albo po prostu wrzucić tabletkę do zmywarki. 
Istnieje wiele książek z przepisami na TM. Podstawowa to ‘ABC’ i zawiera wiele podstawowych przepisów. Firma Vorwerk ma również platformę z przepisami Cookidoo gdzie można kupić nowe przepisy, świetnym źródłem są również strony typu www.przepisownia.pl (ma również swoje lokalne odmiany) no i są jeszcze blogi. Ja osobiście najczęściej korzystam z blogów i przepisowni Australijskiej. Co oni tam potrafią wyrabiać z Thermomiksem to przechodzi ludzkie pojęcie 🙂 
Przepisy na Termomisia są napisanie ‘śmiesznym’ językiem, instrukcje zazwyczaj rozpisane są na sekundy i szybkość obrotów (obroty można regulować od ‘miękkich, przez 0.5 do 10).  
To tyle ogólników. A teraz o tym jak Termomiś zmienił nasze życie. Tak, uważam, że ta maszyna zmieniła nasze życie! Być może pamiętacie, że nasz TM to był świąteczny prezent od moich rodziców więc mieszka z nami około 10 miesięcy. Termomiś sprawił, że od 10 miesięcy nie użyłam ani jednej sklepowej kostki rosołowej. Niezmiernie rzadko korzystam z sosów ze słoika (może ze dwa razy w ciągu ostatnich 10 miesięcy i to tylko dlatego, że w ciąży miałam smaka na konkretny sos, który zresztą przed Termomisiem jadłam bardzo często). Praktycznie w ogóle nie jemy gotowych dań ‘do mikrofali’ (zapiekanka pasterska, lazania, ziemniaki puree itp.), które wcześniej dość często gościły na naszym stole. No i chyba największa zmiana. Robimy teraz własną pizzę (zazwyczaj w piątki) podczas gdy wcześniej zamawialiśmy ją na wynos. Rachunki za jedzenie na pewno nam się zmniejszyły i prawie codziennie jemy domowe co jest po prostu niesamowite!!! 
Do czego ja używam Termomisia:
– mniej więcej raz na dwa tygodnie robię zapas ‘kostki rosołowej’ czyli koncentratu z warzyw; ma on formę pasty i tej pasty używam regularnie w moim gotowaniu (zamiast kupnych kostek rosołowych). Ten koncentrat to jedna z lepszych rzeczy jakie można zrobić w Termomisiu. 
– regularnie robię własny sos i ciasto do pizzy oraz własny sos pomidorowy do makaronu
– często robię risotto, którego NIGDY nie robiłam w domu bo trzeba stać i mieszać (już nie trzeba); moje ulubione to z pancettą i zielonym groszkiem i oczywiście z grzybami ale to rzadko bo Jon nie lubi grzybów. 
– gotuję zupy: żurek, pomidorową, różne ‘rosołkowe’, zieloną zupę pełną warzyw, którą mała P. uwielbia, zupę z soczewicą 
– jak mam więcej czasu rano to upiekę własne bułki (bułki muszą jednak trochę wyrosnąć więc nie zawsze mam czas, w takie bez rośnięcia nie wierzę) 
– nie lubię piec ale często piekę własne mini-mufinki bananowo-daktylowe 
– na śniadanie naleśniki amerykańskie a czasem wieczorem klasyczne naleśniki na deser
– nie kupuję już ryżu w torebkach do mikrofali (w Polsce i tak ich nie ma) ale gotuję ryż w wewnętrznym koszyczku TM (również ryż do sushi); podobno super też gotuje kaszę w tym jaglaną ale osobiście nie próbowałam.
– w TM fajnie gotuje się jajka (na twardo, na miękko, do wyboru)
– po wielu próbach mam wreszcie swój perfekcyjny przepis na sos boloński! Gotuję go bardzo często  
– jako danie jednogarnkowe często gotuję na dole jakiś rosołek a u góry mięsne pulpety, które potem trafiają do środka 
– różne mielone (głównie drobiowe albo pulpety wołowe w sosie pomidorowym)
– mielę orzechy do domowej granoli 
– robię własne pesto oraz majonez 
– często gotuję sos serowy albo beszamel jako bazę do innych potraw 
– wszelkiego rodzaju smoothie/koktajle mrożoną kawę typu frapuccino 
– często robię małej P. surówkę z jabłka i marchewki, którą również uwielbia 
– często gotuję warzywa na parze albo rybę 
– robię ziemniaki puree 
– robię własne pesto, najczęściej z pietruszki
– mielę drobno czosnek czy imbir, zamrażam w postaci cienkiej ‘tafli’ w plastikowym worku a potem odłamuję kawałek w razie potrzeby 
– masło czosnkowo-ziołowe
– moja mama w Termomisiu robi pyszne ciasto drożdżowe 
Lubię to, że Termomiś sam miesza i ma wbudowana wagę. Jak już coś w nim ‘zapuszczę’ to mogę od razu uporządkować kuchnię albo przygotować inne dania w tym samym czasie. Nie powiem, w kuchni spędzam więcej czasu niż kiedyś ale niedużo więcej a fakt, że jemy domowe jedzenie jest dla mnie bardzo ważny, szczególnie dokąd mała P. też z nami je. 
Termomiś daje naprawdę ogromne możliwości gotowania jak i robienia własnych domowych rzeczy np. kostka rosołowa, dżemy, ketchup, majonez, a nawet masło. Nie powiem, dopasowanie obrotów wymaga nieco wprawy więc przede wszystkim trzeba go używać, używać i jeszcze raz używać bo praktyka czyni mistrza. U nas jest w codziennym użyciu od 10 miesięcy. Gdybym za niego zapłaciła napisałabym, że jest wart każdej wydanej złotówki. 
Dla kogo Thermomix? 
Jeśli oglądacie programy kulinarne to zauważycie, że jest on obecny w każdej profesjonalnej kuchni. Jednak profesjonaliści używają go głównie jako miksera/blendera, ze względu na ogromną moc silnika (podobno można do niego włożyć całego surowego kurczaka i zetrze go na miazgę). 
Wg. mnie jest to świetne urządzenie właśnie do użytku domowego, dla zapracowanych mam i tatusiów. Należy jednak pamiętać, że jest to urządzenie wielofunkcyjne i jako takie, nie zastąpi urządzeń, które powstały do jednego konkretnego celu. Np. nie zmieli nam mięsa dokładnie tak samo jak maszynka do mięsa. Świetnie wyrabia ciasto ale jeśli pieczenie np. chleba to nasza pasja być może lepiej zainwestować w mikser planetarny z hakiem. W Termomisiu można z powodzeniem ugotować gulasz ale jeśli na co dzień często gotujemy w wolnowarze (po tutejszemu slow cooker) to może lepiej pozostać przy wolnowarze (Termomiś zużyje więcej prądu). Poza Termomisiem w kuchni mam już tylko najzwyklejszy mikser ręczny (takim lepiej ubija się pianę z białek) i maszynkę Nespresso (no dobra mam jeszcze czajnik i toster). 
W nowym roku mam w planach utworzenie nowego bloga z moimi ulubionymi przepisami na Termomisia. Nie jestem absolutnie ‘deweloperką’ przepisów ale widzę, że w Australii gotują zupełnie inaczej niż w Polsce i chcę wiele darmowych przepisów, z których korzystam przybliżyć Polskim czytelnikom. 
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
8 lat temu

W grudniu miną dwa lata, jak zostałam szczęśliwą posiadaczką "maszyny dla idiotów". Tak ją nazywamy w domu, bo można nic nie umieć i wyczarować pyszne danie. Korzystamy z gotowych przepisów, adaptujemy nasze ulubione, jeszcze z czasów przedtermomiksowych i chętnie skorzystałabym z przetłumaczonych australijskich.

ann
9 lat temu

kochana dziękuje Ci za ten wpis. 29.10 juz umówiłam sie na prezentacje i zakup temomisia. Długo nad tym myślałam. Rozważałam i uznałam, że nawet ta cena mnie tak bardzo nie przeraża. Dla mnie jako samotnej mamy wychowującej dwie córeczki będzie to jak zbawienie.
Uwielbiam gotować i myslę że przepisy termomisiowe bedą u mnie częstym gościem na blogu.
Pozdrawiam ciepło, buuuziaczki

9 lat temu

czekam na przepisy, jestem bardzo ciekawa. Mam termomix od 13 (!) lat,jeszcze wersję TM21. I wiem , że jak padnie to kupię następny. Dla mnie to on przede wszystkim oszczędza czas bo właściwie wszystko można zrobić w normalnych garnkach. Jednak fakt, że nie trzeba stać i pilnować bo samo się miesza jest najważniejszy

9 lat temu

Na swój ketchup jeszcze się czaję, pomidory w tym kraju nie są najlepsze nawet w sezonie. Hmmm może zrobię w Polsce jak będę u mamy (ona też ma) i sobie wyślę. Znajoma mamy jeździ z tą maszyną na wakacje do Chorwacji i wraca z dżemem z pigwy 🙂 Jak uruchomię nowego bloga z przepisami to napewno dam znać 🙂 Aha ja też mam kilka przepisów, które 'przekonwertowałam' na Thermomix.

9 lat temu

Dokładnie! Przepis na muffinki znajdziesz tutaj, polecam. http://www.recipecommunity.com.au/baking-sweet-recipes/banana-and-date-muffins/42888
Ja piekę w formach do mini-muffinek

9 lat temu

Woreczki z IKEI są the best! Szkoda tylko, że za każdym razem kiedy po nie jadę to wychodzę przy okazji z jakimś meblem 😉 ja na razie owsianki w niem nie gotuję, czekam aż będzie drugie 🙂 a bolognese z książki nie lubię, dla mnie właśnie jest za drobne i za wodniste i trochę czasu mi zajęło zanim opracowałam swoją idealną wersję, bardziej 'chunky'. Ale to wszystko jest kwestią gustu! Myślę, że przy dwójce dzieci Termomiś jeszcze długo Ci się nie znudzi.

9 lat temu

Czekam na tłumaczenia przepisów australijskich! Ja od 3 lat używam termomixa na okrągło, nauczyłam się również dostosowywać do niego swoje stare wypróbowane przepisy. Dodatkowo jestem z pokolenia robiących zapasy keczupów, chatneyów, musów, dżemów itp.

9 lat temu

Czekam na tłumaczenia przepisów australijskich! Ja od 3 lat używam termomixa na okrągło, nauczyłam się również dostosowywać do niego swoje stare wypróbowane przepisy. Dodatkowo jestem z pokolenia robiących zapasy keczupów, chatneyów, musów, dżemów itp.

9 lat temu

Z pewnoscia ulatwia niesamowicie zycie, jesli gotuje sie czesto i dla rodziny.

Zainteresowaly mnie te mufinki bananowo- daktylowe; moge prosic o szczególy? 😉

9 lat temu

Dziekuje bardzo za ten wpis. Moj Termomis jest u nas juz od 12 wrzesnia i od poniedzialku do piatku co rano przygotowuje owsianke ( z roznymi dodatkami, uwielbiam zetrzec jablko przed wsypaniem platkow i potem sie wszystko ladnie gotuje w jednym naczyniu), a ja mam czas na uczesanie dzieciom wlosow i na quality control mundurkow. 🙂 Zrobilam tez chicken stock paste i dzisiaj bede robic tez miesna i warzywna (wczesniej zapomnialam dokupic soli, zeby starczylo na trzy). Risotto ( z grzybami) wyszlo wysmienite i sorbety sa genialne. Lody, jak to domowe lody, sa twarde jak kamien, ale jak troche odsapna, smakuja jak niebo. Od wrzesnia nie kupilam majonezu ale sama sie jeszcze za niego nie zabralam – jest w planach jak juz bede go naprawde potrzebowac. Wyprobowalismy tez klasyczne bolognese z przepisu Thermomixa i wyszlo pysznie i do tego jest bardzo drobniutkie, co dzieciakom pasuje. Tez bym juz nie zamienila Termomisia na nic innego, ale wg mnie rosol smakuje lepiej jak jest wolno gotowany w duzym garnku. Inne zupy, szczegolnie kremy sa piekne. Zrobilam tez puree ziemniaczane wg. przepisu i mnie smakowalo, ale Guy nie byl przekonany. Tata mi zawsze powtarzal, ze zeby ziemniaki byly smaczne, to musza byc dobrze odparowane, a gotowanie ich w mleku i miksowanie w nim ich nie odparuje. Mialy fajny smak ale troszke "stolowkowa" konsystencje (wydaje mi sie, ze to przez skrobie).

Jak czytalam o zamrozonym czosnku, to pomyslalam sobie o moich zamrozonych woreczkach z IKEA a potem patrze na zdjecie i Ty masz tak samo. 🙂

Teraz tylko nie wiem, co zrobic z reszta gadzetow kuchennych. Thermomix dostal honorowe miejsce, gdzie kiedys stal slow cooker (on zostaje na pewno, uratowal mi zycie pomagajac piec zrazy wolowe w swieta) a reszta kurzy sie w szafkach… 🙂

A i zaraz przed Thermomixem, Guy kupil mi Nutribullet i ten tez jest w ciaglym uzyciu (jak dzieci jedza owsianke z mlekiem, ja pije swoja w postaci zielonego shake'a.

Ja tez zarejestrowalam sie na cookido i przepisowni ale Australisjkie przepisy sa nie do konca moje ulubione (nie cierpie curry, lemon grass, corriander, limonek i chili).

Musze leciec, bo Sebastian przed chwila zwymiotowal a Scarlett robi sobie tosty, wiec chyba trzeba sie dziecmi zajac. 🙂

By Pimposhka
0
Would love your thoughts, please comment.x