Jestem całkiem niezłą specjalistką od systemu wyższej edukacji w Wielkiej Brytanii ale niższe systemy edukacji mnie przerażają. O szkole podstawowej nie mam bladego pojęcia bo sama nie doświadczyłam jej jako uczennica. No ale teraz doświadczam jej jako mama uczennicy. Tak moje drogie czytelniczki. Jeszcze parę lat temu pokazywałam zdjęcie malutkiej starszej P. w różowym sweterku i ażurowych...
Studia w Wielkiej Brytanii
Przemek po tym jak zrobił doktorat z finansów został mnichem i mieszka w klasztorze w Szkocji. Domenico pracuje dla IZA w Genewie, wraz z żoną Nicole mieszkają we Francji (przy granicy ze Szwajcarią ma się rozumieć). Nicole jest wykładowcą akademickim i dojeżdża na uniwersytet w Wenecji gdzie dostała stypendium. Thaelia jest logopedą w Atenach. Theoni uczy angielskiego w szkole na greckim...
Najważniejszy posiłek dnia czyli Full English
Sama się sobie dziwię ale dzisiaj będzie post…. kulinarny! Kiedy powiedziałam znajomym, że wyjeżdżam do Anglii to usłyszałam komentarz, żę będę jeść fasolkę po bretońsku na śniadanie ;). Te 15 lat temu kuchnia angielska faktycznie chyba kojarzyła się nam Polakom z tą nieszczęsną fasolką, rybą z frytkami, puddingami i ‘fajwoklokiem’ (czyli tradycyjną angielską herbatką). Myślę, że teraz jest...
Żaba, UFO i Oxfordzki Słownik Języka Angielskiego
Taką ciekawostkę znalazłam dzisiaj na stronie mojej uczelni. Oxfordzki Słownik Języka Angielskiego jest uznawany za wykładnię i wiarygodne źródło słów i zmian zachodzących w języku angielskim. Co jakiś czas w słowniku pojawiają się nowe słowa bo przecież język jest ciągle żywy. Otóż w marcu trafią do rzeczonego słownika słówka ze sfery hobbystycznej. Konkretnie z sekcji dziewiarskiej do...
O karmieniu małych Pimposhek
Na prośbę czytelniczki Marii postawiłam napisać o tym jak karmiłam piersią małe Pimposhki i jak się ma tym sprawa w UK. I jak na post parentingowy przystało na końcu będzie reklama (lojalnie uprzedzam) ale kuponu zniżkowego nie będzie ;). Obie Pimposhki karmiłam wyłącznie piersią do czwartego miesiąca a potem sukcesywnie wprowadzałam butlę. Kiedy wracałam do pracy obie miały około sześć...
Świąteczny karp, sterylka i rezydenci
Bardzo często na blogu opisuję Wam jak się żyje w Wielkiej Brytanii i często porównuję to z życiem w Polsce. Z tym życiem, które pamiętam sprzed 14 lat ale też z tym życiem, które obserwuję teraz odwiedzając Polskę, czytając polskie gazety, śledząc polski Internet czy dyskutując z Wami. Były więc posty o tym ile trzeba wydać na pampersy albo o statystykach aborcyjnych. Na tyle na ile mogę staram...
Jak fajnie spędzić sześć godzin w Londynie
Londyn to takie miasto, które ma tyle do zaoferowania, że chyba nie sposób się nim znudzić i nawet mieszkając tam wiele lat codziennie można odkryć coś nowego. Jeśli zapytamy się kogoś, co warto zobaczyć w Londynie każdy będzie miał nieco inną wersję wydarzeń i nieco inne sugestie. Można na przykład wpaść do Loopa (po włóczki) a potem do Liberty of London do najpiękniejszej pasmanterii na...
Wysyłam dziesięć CV dziennie i nic…
Wydaje mi się, że już kiedyś napisałam podobnego posta. Zawsze kiedy mam kogoś zatrudnić do pracy to nasuwają mi się pewne refleksje. Ale post był napisany dawno temu a mamy Wrzesień, magisterki obronione i pewnie wiele młodych ludzi szuka pracy. Dajcie dzieciom przeczytać :). Może się komuś przyda. W Polsce według mnie panują lekko barbarzyńskie warunki jeśli chodzi o zatrudnianie. Przede...
Hi! I am British! Część Druga
Pierwszego posta z tej serii napisałam 19 stycznia i myślałam, że druga część nąstapi nie szybciej niż za pół roku. A tu proszę, w minionym tygodniu stałam się posiadaczką Brytyjskiego paszportu! Dokładnie 16 stycznia moja aplikacja o naturalizację i nadanie Brytyjskiego obywatelstwa została wysłana do Home Office. O tym co się działo wcześniej możecie przeczytać w części pierwszej (klik)...
Jak się żyje bez L4
Święta Bożego Narodzenia dwa lata temu spędziliśmy u wujostwa pod Tarnowem. Mój kuzyn był chory i w drugi dzień świąt szukali lekarza, który wystawiłby mu zwolnienie na następny dzień. Ja wtedy powiedziałam, że w Anglii nie ma czegoś takiego jak L4, że po prostu człowiek dzwoni do pracy, że jest chory i tyle. Mój kuzyn popatrzył na mnie jak na kosmitę a potem powiedział ‘No u nas by to nie...
