Ostatnie wpisy były jakieś takie długie i treściwe. Dzisiaj więc krótki wpis. Taki przerywnik.
Co robicie z igłą w maszynie, kiedy musicie wymienić na inny typ, ale ta jest jeszcze dobra? Ja często zmieniam igły między tą do dzianin i uniwersalną i mam problem co z taką igłą zrobić. Nie chcę jej wkładać z powrotem do opakowania (chyba, że mówimy o podwójnej igle, która mieszka w opakowaniu sama), bo później nie pamiętam, która była używana, a która jest nowa. Igły lądowały więc w pojemniku, z którego już nigdy nie wychodziły, bo potem człowiek nie pamiętał, która do czego. A organoleptycznie to ja ich nie odróżniam.
Próbując znaleźć jakieś sprytne zastosowanie dla alfabetu w mojej maszynie wpadłam na pomysł uszycia igielnika na igły maszynowe. Takie, które jeszcze się do czegoś nadają ale nie mogą wrócić do opakowania. Igielnik uszyłam z bawełnianej surówki (mogłabym z czegoś lepszego gatunkowo, to literki byłoby widać trochę lepiej). Wyszedł też trochę duży, ale jest i spełnia swoje zadanie a to najważniejsze. I ładnie komponuje się w pracowni:
Użyłam czcionki o szerokości 5mm, a linie zrobione są podwójnym ściegiem prostym. Przy wyszywaniu posiłkowałam się mazakiem, który znika po zmoczeniu tkaniny. Myślę, że to fajny sposób na wykorzystanie alfabetu w maszynie.
Koniec przerywnika. Za tydzień duuuuużo więcej rękodzieła. Miłego dnia!
Dodałam przycisk z lajkiem. Można go nacisnąć i dać mi znać, że ‘jestem’, ‘przeczytałam’, ‘dobra robota’, ‘fajnie, że jesteś’, ‘doceniam to, że piszesz’. Dla mnie jest to znak, że ktoś tam po tej drugiej stronie jest i czyta. Umawiamy się, że naciśnięcie tego przycisku nie oznacza, że koniecznie zgadzacie się z treścią wpisu, ok?
Igły, których używam mają oznaczenia kolorami – do dzianin żółte, do dżinsu niebieskie. Rozmiar jakoś odczytuję z trzpienia.
Chwilowo nieużywane leżakują w zwykłym igielniku.
Faktycznie igły Shmetz mają kolorowe oznaczenia, jeśli chodzi o typ i grubość ale one często się ścierają. Z trzpienia nie jestem w stanie odczytać niczego, chyba pora na okulary do czytania. Podziwiam Cię 🙂
To byłam ja, Pimposhka 🙂
Genialne.
Mam ten sam problem, zawijałam w karteczki z opisem, wkładałam x powrotem do pudełka, ale jakoś inaczej (np w drugą stronę), odkładałam gdzieś “na chwilę” i wszystko zapominałam. A teraz siedzi mi w maszynie igła, o której nic nie wiem i boję się zmienić, bo znowu mi się pomyli. Chyba też zrobię sobie taką miękką tabelkę, ale bez haftowania.
Super wpis, dzięki!
Dzięki! Karteczka na maszynie z informacją co tam siedzi za igła jak u Alicji to dobry pomysł. Jak szyję dużo to pamiętam, ale jak mam przerwę to też zapominam co tam w maszynie siedzi.
Pomysł i wykonanie super. A przy okazji literkowanie przećwiczone. Czekam na kolejny wpis z wielkim podekscytowaniem. Mnie wciągnęło amigurumi. Wreszcie mi wychodzi. Inspiracją i zachętą były Twoje breloczki
O fajnie! Amigurumi też będzie 🙂
Piękne wykonanie no i wypróbowałaś hafciarkę. Mistrzowskie wykonanie no ale nie oczekuje niczego poniżej to standartu od ciebie. Prezentuje się świetnie na twojej tablicy w pracowni.
Fakt, zawsze trzeba pamiętać o tych igłach. Ja mam bardzo prosty, dla mnie sposób. Wykorzystałam małe torebki plastikowe w których przyszły guziki. Mają naklejone informacje o typie igły i tam sobie igła czeka aż muszę zmienić.
Wiesz co jeszcze robię? Naklejam na blacie post-it z informacją że jest zainstalowana igła do dzianiny bo o tej zawsze zapominam zmienić.
Miłego poniedziałku.
Nie, hafciarki jeszcze nie uruchomiłam!!!!! To alfabet maszynowy, zwykły. Podoba mi się pomysł z karteczką o aktualnej igle. Wdrożę go, ba jak chwilę nie szyję to zapominam co tam było.
Bardzo dobry pomysł.
Nie mój. Widziałam takie poduszki w Internecie aczkolwiek drukowane na materiale a nie haftowane maszyną.
Świetny pomysł i piękne wykonanie.
Dziękuję 🙂
Świetny pomysł i elegancko się prezentuje. Zazdroszczę Ci tego pokoju dla siebie i miejsca na wszystkie hobbystyczne rzeczy.
Moja mama też mi zazdrości. Dodam, że z ojcem urzędują na sześciu pokojach we dwójkę także….. 🙂 zrób sobie
Sprytna poduszka.
Ja wymieniając igłę w maszynie do pojemnika na narzędzia podręczne w maszynie wkładam opakowanie, z którego wyjęłam te igłę, a stara niezużyta wkładam z powrotem do pudełka na igły ale zawsze odkładam na lewą stronę pudełka, z prawej są nieużywane. Inne igły w opakowaniach trzymam w odrębnym pudełku
Powiem tak twój organizer naścienny to nie ściema, jest super.