Jakoś tak wyszło, że od kilku miesięcy rękodzielniczo działam głównie na poczet innych. W okolicach Świąt z kawałka niebieskiej bawełny powstał dla męża….
Stitch!
Zrobiłam go głównie z bawełny Safran Dropsa, na szydełku 2mm. Wzór kupiłam na Etsy (klik). To teraz mam już opanowanego Stitcha zarówno ze sznura, jak i z lukru (klik). Bardzo lubię szydełko do takich projektów, mam wrażenie, że amigurumi można zrobić dosłownie w każdym kształcie i stylu.
Zrobiłam też dwa nowe komplety literek do pokoju dziecięcego. Jeden dla kolegi ze starej pracy i jeden dla kolegi z nowej pracy.
Literki dla Jordana opatrzyłam symbolami statystycznymi, bo jego tata to mój kolega po fachu. No dobra, ma doktorat z psychologii eksperymentalnej, ale to w sumie niedaleko od statystyki społecznej.
A dla Bonnie kwiatek. Z zielonym akcentem, bo jej tata miał właśnie malować jej pokój na zielono.
A jak się robi takie literki, to potem ma się taką kolekcję zdjęć:
Jeszcze chciałam nadmienić, że filc do takich projektów zawsze kupuję w tym sklepiku na Etsy (klik). Jest syntetyczny, ale bardzo dobrej jakości i ma super wybór kolorów. Polecam!
Moja mama pozazdrościła mi mojego uszytku podomowego (klik) i zamówiła sobie podobny. Anzug dla niej uszyłam z dresówki modalnej. Jest super zadowolona i właśnie zamówiła kolejny zestaw.
A dla kogoś, kogo niedługo czeka operacja ortopedyczna uszyłam spodnie szpitalne do zadań specjalnych. Ciekawa jestem czy zdadzą egzamin. Po raz pierwszy wszyłam gumę używając coverlocka.
A to rzutem na taśmę uszytek z ostatniego weekendu. Kolejne kostki sensoryczne. Jedna dla chłopca o imieniu River, który swoimi narodzinami uczynił małe Pimposhki ciociami! Kuzyn mojego męża bardzo wcześnie został ojcem, River to jego wnuk. Druga to kostka dla drugiej córki mojego byłego szefa. Skoro zrobiłam kostkę Matyldzie, to podobną zrobiłam dla Edith.
Już od dłuższego czasu (a jeszcze mi zejdzie, bo dziergam na drutach 3.5mm) dłubię wieczorami szal dla mojej onkologicznej znajomej. Zdecydowałam się na włóczkę Holst Coast, mieszankę wełny i bawełny (klik). Dominującym kolorem jest oczywiście Oxford blue :).
Luty to także urodziny młodszej P. Młoda zamówiła tort z Taylor Swift, która miała trzymać ją za rękę. Oto projekt zatwierdzony przez moją klientkę:
A to gotowy tort:
Jestem z siebie mega zadowolona!!! Twarze dziewczynek na przyjęciu urodzinowym bezcenne!!! Tey Tey została rozczłonkowana i pożarta przez grupę siedmiolatek w dwie minuty!!!
Jak widzicie nie próżnowałam. Ale koniec! Teraz czas na coś dla mnie. I to będzie coś ekstra!
Wymyśliłam, że uszyję sobie wiosenny trencz. Klasyczny, ale z kilkoma smaczkami. Od tygodnia tkwię w próbkach, znalazłam idealny materiał i już niedługo będę działać! To ma być wyrób luksusowy. Trzymajcie za mnie kciuki, bo rzucam się na głęboką wodę!
W powietrzu już czuć wiosnę! Życzę Wam miłego tygodnia!
Dodałam przycisk z lajkiem. Można go nacisnąć i dać mi znać, że ‘jestem’, ‘przeczytałam’, ‘dobra robota’, ‘fajnie, że jesteś’, ‘doceniam to, że piszesz’. Dla mnie jest to znak, że ktoś tam po tej drugiej stronie jest i czyta. Umawiamy się, że naciśnięcie tego przycisku nie oznacza, że koniecznie zgadzacie się z treścią wpisu, ok?
Figurki wyszły genialnie. Zwłaszcza buźki! A na płaszcz będę czekać z niecierpliwością! Proszę o relację z procesu twórczego 🙂
Dzięki! Co do relacji z procesu twórczego to jeszcze nie wiem, ja tam wole poczekać na finalny efekt i dopiero napisać co poszło ok, a co nie tak. Ale zobaczę. Może za tydzień napiszę coś o materiałkach, które na niego kupiłam.
A to nie musi być taka relacja na żywo. Może być taki post “zza kulis” :). Bardzo lubię patrzeć jak coś powstaje, wtedy widać całą włożoną pracę 🙂
Pimpishko oczywiście trzymam kciuki za uszytek dla Ciebie, ale nie mam wątpliwości, że wyjdzie mega luksusowy. Mina mojej córki (lat 20) jak jej pokazałam tort też godna zapamiętania:))
Dzięki za pięknie rozpoczęty tydzień i mobilizacje do ćwiczenia z amigurumi.
Sugerujesz, że ja te torty będę lepić jeszcze przynajmniej jedenaście lat?!!!!! ;)))
Obawiam się, że więcej niż 11 tych lat będzie. Słyszałam, że największą frajdę sprawia radość u wnuków… he he he
Tort mistrza, jesteś mega zdolna, czego nie złapiesz to zrobisz, pozdrawiam serdecznie.
Goooooooodziny ćwiczeń! Na przykład głowa Taylor Swift (znaczy się twarz) to trzecia wersja. Niestety dwie poprzednie zostały zbyt szybko zjedzone aby pokazać pełny proces twórczy.
Masz mega talent i do robótek i do szycia i do pieczenia! wspaniale ci to wychodzi.
Dziękuję!
Matko jedyna, co za produktywność! Wszystko piękne, a na pomysł szycia trenczu szczęka mi opadła. Zerknęłam na stronę sprzedawcy filcu, a tam stoi, że on jednak głównie wełniany (+ rayon), więc może dlatego taki dobry? Literki wyglądają na szyte ręcznie, tak jest rzeczywiście?
A wiesz co? Masz rację! Kurczę, a myślałam, że syntetyczny jest. Jest dobrej jakości bo jest równy, zbity a przy tym dość cienki. Dużo lepszy niż to co można dostać w zwykłych sklepach kraftowych. Tak, literki są szyte ręcznie. To taka fajna robótka przed TV.
Kobieto wszelkich talentow, co nie wpadnie Ci w rece, to cudnosci . Tort cudo. Reszta rowniez
To ja Asia
Dziękuję Asiu!
Od jakiegoś czasu już obserwuje Pani bloga i podziwiam Pani zdolności a teraz jeszcze ten trencz…już mega ….pozdrawiam
Dziękuję! A trencz to się jeszcze zobaczy, może być, że będzie katastrofa. Choć oczywiście będę się bardzo starać aby nie była.
Mam czas wreszcie żeby odpisać, co za szalony tydzień:-)
Tort mistrzostwo, jak i figurki choć te ostatnie to nie jest coś dla mnie. Niezmiennie podziwiam twój kunszt wykonania. Domowy zestaw dla mamy jest wyjątkowy! Bardzo podoba mi się zestawienie kolorystyczne, które wybrałaś (albo mama). Zobacz ten link bo chciałam wrócić do tego wpisu o zestawie dmowym ale link otwiera ten wpis?
Czekam z niecirpliwością na wpis o płaszczu. Dawaj w odcinkach :-), będę śledziła postępy, zaczynając od wyboru materiału.
Dodam od siebie, że to wspaniały gest dla koleżanki na onkologii. Świetnie jest robic wlasnie takie uczynki. W takich chwilach wiem że nas dobrych ludzi jest jeszcze wielu na tym świecie. Brzmi górnolotnie ale tak zawsze jest ze słowem pisanym 😉
Dobra, wracam do karuzeli tego tygodnia.
Nie wiem czy jestem gotowa aby zdawać relację w postępów, ale może za tydzień wrzucę coś na temat materiału bo wydaje mi się (właśnie się suszy), że wybrałam super! Mam nadzieję, że ten tydzień będzie nieco lżejszy? U mnie w pracy kociokwik ale mam zamiar wziąć trochę wolnego na początku kwietnia.