Nooooo dobraaaaaa!
Zaskoczyła mnie ilość komentarzy, żeby pokazać jak szyję ten płaszcz. Poddaję się. Dzisiaj napiszę Wam trochę o przygotowaniach, a za dwa tygodnie będzie relacja z szycia. Na początku kwietnia czeka mnie krótki wyjazd i chciałabym pojechać w tym płaszczu. Jest więc szansa, że na część trzecią i ostatnią z finalnym efektem nie będziecie zbyt długo czekać.
Zawsze chciałam mieć trencz, ale nigdy nie miałam. Postanowiłam, że go sobie uszyję. Skoro już zabieram się za szycie takiej bestii to chcę, aby to był płaszcz luksusowy. Luksusowy, czyli z bawełny, z dobrą podszewką, klasyczny ale ze ‘smaczkami’, które odróżnią go od zwykłych trenczów, których jest obecnie w sklepach pełno. Jak już pisałam, zamówiłam mnóstwo próbek szukając idealnego materiału. I znalazłam. To 100% bawełna, która nie za bardzo się gniecie. Nie za gruba, nie za cienka, nie za miękka, nie za sztywna, w bardzo ładnym beżu, który nie wpada za bardzo w żółty. W dodatku za 9 futów za metr!
Z podszewką miałam nie mniej zachodu. Nie chciałam poliestru, szukałam podszewki 100% z wiskozy ale…. nie znalazłam. Zamiast tego kupiłam czerwoną (!) podszewkę z cupro (również 9 funtów za metr). To ciekawy, tzw. nowoczesny materiał, w pewnym sensie syntetyczny (jak lyocell) ale wykonany z włókien bawełny. Podobno łączy w sobie najlepsze cechy bawełny i jedwabiu, jest ekologiczny (powstaje w tzw. zamkniętym obiegu) i oddychający.
A jak luksusowo to dorzuciłam jeszcze tkaną flizelinę (8 funtów za metr) zamiast ‘zwykłej’. Na oku mam też klamrę i guziki wykonane z naturalnego materiału, a nie z plastiku.
Jak wiecie wykrój mam od Strefy kroju i szycia (klik). Rozmiar dobrałam szyjąc próbny…. rękaw. Nie ma nic gorszego, niż ciasny rękaw w płaszczu, a ten model ma dość wąskie rękawy.
Wszystkie elementy mam już wycięte, musiałam to sobie rozłożyć na dwa dni. Krojenie podszewki było wyjątkowo ‘zabawne’. Kroiłam i szyłam już wiele wymagających materiałów, ale ta podszewka to osobna liga. Ten materiał pływa jak Motylia. Będzie ciekawie. Macie jakieś swoje sposoby na szycie ze śliskiej podszewki?
Oprócz czerwonej podszewki płaszcz będzie miał kilka czerwonych akcentów. Wreszcie uruchomiłam też hafciarkę w mojej maszynie.
Najbardziej obawiam się wszywania podszewki. Obsesyjnie oglądam podobny płaszcz, który mam i próbuję dojść jak to było uszyte. Na razie odszywam elementy typu pagony i patki. Zrobiłam też próbne dziurki na mojej nowej maszynie i jestem zakochana w dziurce ‘płaszczowej’. Natomiast Viking ma lepszą dziurkę ‘okrągłą’ ale o tym napiszę Wam następnym razem.
Na koniec mam dwa pytania. Po pierwsze, po której stronie materiału kroicie elementy? Ja zawsze kroję po lewej stronie, głównie dlatego, że wtedy łatwiej nanieść wszelkie oznaczenia. Przy elementach typu ‘na złożeniu’ i ‘w odbiciu lustrzanym’ nie ma to większego znaczenia ale…. ten płaszcz ma z przodu taką klasyczną klapkę, którą wycina się jako pojedynczy element.
Krojąc po lewej stronie materiału, skroiłam klapkę ‘na prawo’. W instrukcji szycia dopiero dużo dalej jest napisane, że klapka ma być po lewej stronie płaszcza. Dobrze, że miałam zapas to skroiłam jeszcze raz. Patrząc na stronę płaszcza i zdjęcia modeli wykonanych przez innych, nie tylko ja się na to nacięłam (kilka z nich ma klapkę po prawej stronie). Klasyczne trencze od Burberry (model trenczu, który trzymają w Serve pod Paryżem jako jedyny słuszny wzór) ma klapkę po lewej. I zaczęłam się zastanawiać. Czy autorki wzoru założyły, że kroi się po prawej stronie? Wy jesteście drużyna lewa czy prawa?
Drugie pytanie, czy to ustrojstwo ma jakąś konkretną nazwę po polsku?
Po angielsku to bodkin, który służy do formowania rogów, wciągania gumek i przeciągania różnych elementów na prawą stronę np. pasków. To jest dość nowoczesna, bajerancka wersja w klipsem, istnieje wiele wersji bodkina.
Pozostając w temacie. To jest ‘szynka krawca’ czyli tailor’s ham. Bardziej podoba mi się polska nazwa czyli… prasulec. To ustrojstwo pomaga w rozprasowywaniu zaokrąglonych szwów.
Życzę Wam miłego tygodnia!
Dodałam przycisk z lajkiem. Można go nacisnąć i dać mi znać, że ‘jestem’, ‘przeczytałam’, ‘dobra robota’, ‘fajnie, że jesteś’, ‘doceniam to, że piszesz’. Dla mnie jest to znak, że ktoś tam po tej drugiej stronie jest i czyta. Umawiamy się, że naciśnięcie tego przycisku nie oznacza, że koniecznie zgadzacie się z treścią wpisu, ok?
Dzięki! Ja też prosiłam więc cieszę się że będziesz pisała o tym płaszczu. Piękny kontrast tych materiałów i ta czerwona podszewka! Odpowiem na pierwsze pytanie czyli sliskie materiały. Jeśli skroiłaś już wszystkie to tip z roztworem z żelatyny ci się nie przyda. A jeśli chodzi o szycie to u mnie sprawdza się przede wszystkim szew francuski. Zawsze piękne wykończenie wychodzi. Jeśli chodzi o ustawienie maszyny to jest parę sposobòw do spróbowania. Pierwszy, zluzuj nacisk stopki, dwa to walking foot. Możesz też użyć takiej wąskiej fusible i przykleić w naddatkach. U mnie sprawdził się klej, ten domowy w sztyfcie. Tylko że najpierw musisz sprawdzić czy nie będzie widoczny. Ja używam tylko na naddatkach (bo nie miałam cierpliwości żeby czekać na taśmę). Ostatni to, ja kładę ręcznik na stole do szycia żeby materiał nie zjeżdżał podczas szycia.
A co do drugiego to ja przeważnie odbijam wzór na prawej stronie. Wiem że pewnie wiele dziewczyn się nie zgodzi ale cóż? Używam też często flamastrów dla dzieci (washable), szczególnie gdy używanie kredy i innych przydasi powoduje marszczenie przy odbijaniu.
Czekam na kolejne odcinki i powodzenia w szycia.
Zmywalne pisaki (przynajmniej część z nich) utrwalają się na gorąco, przy prasowaniu. Też ich kiedyś używałam (i używam, ale nie przy szyciu, gdy żelazko idzie w ruch co chwilę).
Tak wiem, dzięki. Moje żelazko nie idzie w ruch co chwilę;-)
A, dodam że jeśli uzyjesz wody i mydła to się spierają nawet po żelazku
Moje się nie spierały. Pewnie to zależy od producenta.
Marzena
Jest taki długopis Pentel Frixion i on schodzi pod wpływem ciepła. Dzięki za wskazówki. Zobaczymy jak nowa maszyna sobie z tym poradzi, górny transport mam wbudowany.
Cześć! Miałam podobny problem z wiskozą. Śliskie to było i nie mogłam równo wykroić elementów. Ugotowałam lekki krochmal, namoczylam tkaninę, wysuszyłam i wyprasowalam. No to była zupełnie inna jakość! A krochmal wyplucze się w praniu Ja też kroje na prawej stronie.
Dzięki! Myślałam o tym, ale elementy mam już skrojone a uszytego płaszcza nie mam w planach prać bardzo długo.
Śliskie, cienkie materiały usztywniam krochmalem.
Jest też sposób z cięciem między dwoma warstwami papieru, ale nie próbowałam tego jeszcze.
Sprawdzałaś, czy czerwona stebnówka na podszewce wygląda lepiej, czy jednak beżowy to najlepszy wybór?
To jest odszycie podszewki (understitch) więc nie będzie tego widać. Podszewkę mam w planach szyć czerwoną nitką.
Moja mama wykrawała i szyła cienkie śliskie materiały przez papier. Nie jest to idealny sposób, szczególnie przy szyciu, bo po usunięciu papieru szew nie przylega idealnie do materiału, ale inaczej starym Łucznikiem by tego w ogóle nie zszyła, bo materiał się nie przesuwał, a nitki plątały.
Moja mama szyla identycznie przez papier na starym Luczniku.
Dobra metoda, jak ma się starego Łucznika. Moja nowa maszyna powinna sobie poradzić z taką ślizgawicą, mam nadzieję!
Pimposzko, nie wiem czy natknęłaś się kiedyś na kanał EserielPatterns na YT (https://www.youtube.com/@eserielpatterns8402/videos)? Jest poświęcony szyciu płaszczy (i sukienek) z dokładnymi instrukcjami, także szycia podszewki.
Jakbyś kiedyś szukała podszewki wiskozowej w polskich sklepach internetowych, to widziałam, że Eveselection ma.
Ja wycinam elementy składając materiał na pół, prawymi stronami do siebie, chyba że materiał jest wzorzysty, to wtedy wycinam wzorem na wierzch, żeby widzieć co robię.
Uszyłam własny prasulec (nazywam go pączkiem do prasowania). Jest zrobiony z tkaniny wełnianej i trocin z zoologicznego, dlatego gdy go używam, pachnie jednocześnie mokrą owcą i siuśkami chomika…
Też uszyłam prasulec I wypełniłam trocinami…. ale mój chomikiem nie pachnie. Ha ha
W Polsce kupić podszewkę z wiskozy to nie problem, w UK dużo trudniej. Dzięki za link. Obejrzałam filmiki i doszłam do wniosku, że chyba porwałam z motyką na słońce. To chyba nie był Twój cel? 😉 No ja właśnie też tak wycinam, na pół prawymi do siebie.
Spokojnie, kto jak kto, ale Ty na pewno to rozpykasz 🙂 Trzymam kciuki! Mnie na razie szycie płaszcza przeraża ale może kiedyś pokonam te lęki.
Ta czerwona podszewka wywołała wspomnienie. Ja jestem z rocznika 1949 (tak, tak, pierwsza połowa ubiegłego stulecia), więc wtedy ciężko było z ubraniami dla dzieci. Ale moja Mama była bardzo zapobiegliwa. Otóż w 1945 roku, po przejściu frontu znalazła na ulicy flagę. Czerwoną jak Twoja podszewka. Czarno-czerwony emblemat odpruła i chyba spaliła. A materiał bardzo się przydał na spódniczkę do mojego krakowskiego stroju. I tak występowałam na akademiach w spódniczce, uszytej przez moją Mamę, i nikt się nie domyślił, że to z flagi hitlerowskiej.
Niesamowita historia, dziękuję za podzielenie się nią.
Powtórzę za Alicją, niesamowita historia i dzięki, że się nią podzieliłaś. Nawet mężowi o tym opowiedziałam.
Tak w ogóle, to jestem zachwycona Twoim podejściem do szycia płaszcza. Pięknie się rozkręcasz!
O metodzie krojenia śliskości „skanapkowanych” między dwoma arkuszami papieru czytałam, ale nie stosowałam. Przede wszystkim dlatego, że bardzo lubię moje nożyczki krawieckie, a one nie lubią papieru.
Krochmal mam w sprayu, bardzo polecam do okiełznywania materiałów typu żywe srebro.
I jeszcze a propos bodkina. Jakby Ci się kiedyś zapodział, to bardzo polecam do kołnierzyków metodę z nitką zaczepianą w narożniku w trakcie szycia. O wywracaniu narożników (i tym myku z nitką) jest fajny filmik na kanale Ultramaszyny.
O kurcze, dlatego lubię społeczności. Dziękuję za ten sposób, ma to sens. Czemu mi to nigdy nie przyszło do głowy! Krochmal w spraju używam ale wolę żelatynę. Pimposhka da radę.
Widziałam ten myk z nitką na Instagramie. Krochmal w sprayu mam, zobaczę. Mam też taśmy, o których pisała Alicja.
A co do płaszcza to nie wiem, czy trochę jednak nie przesadziłam.
Zamiast bodziona mam gruby, stary drut dziewiarski prosty z grubą główką, wszystkie paski i paseczki na prawą stronę wywraca koncertowo. Do wciągania gumek mam mniejszy, śmieszny , druciany gadget bez nazwy. A cupro jest materiałem sztucznym a nie syntetycznym, wiskozę zsyntetyzowała matka natura a nie człowiek. Trzymam palce za ten płaszcz. Bèdzie pięknie.
Pisałam o bodkinie, tablet zrobił z niego bodziona! Do gumek spinki do włosów i agrafki też się nadają.
ps. a to Twoje śmieszne druciane to nie wygląda przypadkiem tak? https://www.amazon.co.uk/Needles-Threader-Tweezers-Elastic-Casings/dp/B07PLBD6G9/ref=asc_df_B07PLBD6G9/?tag=googshopuk-21&linkCode=df0&hvadid=459173654115&hvpos=&hvnetw=g&hvrand=4244563489273359206&hvpone=&hvptwo=&hvqmt=&hvdev=c&hvdvcmdl=&hvlocint=&hvlocphy=9044909&hvtargid=pla-947560839781&psc=1&mcid=d27b26d5498930b5bdf84aea6a394fd2&tag=&ref=&adgrpid=113149404171&hvpone=&hvptwo=&hvadid=459173654115&hvpos=&hvnetw=g&hvrand=4244563489273359206&hvqmt=&hvdev=c&hvdvcmdl=&hvlocint=&hvlocphy=9044909&hvtargid=pla-947560839781
No jeden mi się zapodział bodkin i kupiłam ten na zdjęciu. Do wciągania gumy mam taką dużą agrafkę bo miałam bodkina bez klipsa, a teraz to się zobaczy. Wnioskuję po komentarzach, że bodkin z nazwy nie ma odpowiednika w języku Polskim. Trzeba wymyśleć.
Szycie sliskich materialow ulatwia smuga mydla, zwyklego w kostce, na sucho.Oporny typu skaj, derma lubi lekkie smarowanie kremem