Porcja uszytków z bonusem

Rękodzieła ciąg dalszy. 

Dzisiaj chcę Wam pokazać całą serię uszytków, które popełniłam dla siebie samej. Na pierwszy rzut mam nowe dresiki. Święta spędzamy u teściów więc to są dresiki wyjściowe. Materiał kupiłam na wyprzedaży w Minervie (klik), to dresówka z meszkiem od środka, więc bardzo przytulna. 

Spodnie to oczywiście Hudson pants, tego modelu nigdy dość! 

A bluza to po prostu wykrój, który już miałam gotowy w domu. Wzór nazywa się Nova i jest dostępny na Ravelry (klik). Kiedyś uszyłam z niego bluzę do jogi w kolorze pudrowego różu (klik). I kolekcja na ludziu:

Tak, mam skarpetki nie do pary.

W piątek byłam w Cheltenham na świątecznej kolacji służbowej. Na tą okazję postanowiłam uszyć sobie kreację, która będzie wieczorowa ale też ukryje fakt, że ostatnio przybyło mi trochę kilogramów. 

Góra to Toaster sweater (klik), wykrój, który miałam w swojej kolekcji kilka dobrych lat i wreszcie doczekał się pierwszego uszytku. Uszyłam go z dobrej jakościowo dzianiny punto z tencelem (Minerva, klik) bo doszłam do wniosku, że będę go też nosić na inne okazje. 

Dół natomiast to ogromna spódnica z czarnej, bardzo taniej satyny (klik) bo potrzebowałam aż pięć metrów materiału. Po raz pierwszy szyłam ją z papierowego wykroju od Simplicity. Jeśli dobrze się orientuję, to jest to amerykańska firma, która publikuje wykroje do szycia pod kilkoma nazwami: Simplicity, McCall’s, Butterkick, Vogue, Burda i inne (klik).

Takie wykroje kupuje się w kopertach. Na kopercie jest informacja odnośnie rozmiarów i wymaganego metrażu oraz akcesoriów (zamków, klejonek itd.). W środku znajduje się wykrój na bibule (należy go wyprasować żelazkiem bez pary zanim się wytnie odpowiedni rozmiar) oraz instrukcje szycia. Mam w domu kilka takich kopert ale po raz pierwszy postanowiłam coś z nich uszyć.

Ta bibuła nawet mi tak nie przeszkadza ale trochę mnie denerwuje, że jedna koperta nie zawiera wszystkich rozmiarów. Otóż kupiłam najpierw kopertę z rozmiarami XS-S-M. Wycięłam rozmiar M. Uszyłam próbny karczek. Wyszło na styk i spanikowałam, że spódnica będzie za mała. Kupiłam więc kolejną kopertę, z rozmiarami L-XL-XXL. Uszyłam rozmiar L i…. spódnica jest za duża. Trochę pokombinowałam ale na dłuższą metę muszę ją poprawić. To znaczy, jeśli mi się będzie chciało. 

Szycie z satyny nie jest łatwe ale dałam radę. Nawet zamek wygląda nieźle, jak na pierwszy raz. Ponieważ spódnica jest ogromna, nie musiałam się za bardzo martwić wyglądem szwów, bo nie są zbyt widoczne. Jestem dumna, jak ładnie udało mi się wszyć boczne kieszenie. 

I cały zestaw na ludziu:

Oto klimacik naszej świątecznej imprezy. Powiem Wam, że Cheltenham po zmroku w okresie świątecznym jest po prostu magiczne! 

A to jeszcze był weekend wyścigów konnych (Cheltenham ma tor wyścigowy, drugi w kraju co do prestiżu, zaraz po Royal Ascot), więc na mieście było bardzo dużo, bardzo eleganckich ludzi.

Czas na bonus. Beżowe bojówki są już dawno skrojone ale nie miałam jeszcze czasu aby je uszyć. Udało mi się jednak zrobić zdjęcie swetra, który już pokazywałam. Stylizacja jest nieco inna niż planowałam, ale teraz tak go noszę. O swetrze pisałam więcej tutaj (klik) a tak prezentuje się na ludziu:

To nie koniec udziergów na blogu. W planach mam wykonanie szala dla pewnej bliskiej mi osoby, pacjentki onkologicznej. W chwili obecnej ma chemioterapię, czeka ją też radioterapia. Domyślam się, że skóra w takich okolicznościach jest bardzo delikatna i wrażliwa. Wzór, który wybrałam wymaga wielu kolorów w formie gradientu. Zastanawiam się nad kupnem włóczki Holst Coast (klik), podobno arcydelikatnej mieszanki merino i bawełny. Włóczka jest polecana osobom bardzo wrażliwym i niemowlakom. 

I mam do Was pytania. Czy szal to dobry pomysł? Czy podczas chemii jest zimno czy może gorąco? Czy macie doświadczenia z tą włóczką? A może polecacie coś innego? Jeśli ktoś ma opinię w tym temacie to bardzo proszę się podzielić w komentarzach. Dziękuję! 


Promocja dobiegła końca. To ostatni wpis na blogu w tym roku. Życzę Wam zdrowych, pogodnych, cichych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku. A co Was czeka na blogu w styczniu?

  • O tym dlaczego kupiłam nową maszynę do szycia (tak, dobrze czytacie)
  • Kolejna para bojówek
  • Pesymistyczny wpis egzystencjalny z okazji niebieskiego poniedziałku (lojalnie uprzedzam już teraz)
  • Optymalne hotelarstwo czyli dlaczego jestem fanką sieci Premier Inn
  • O tym jak pokłóciłam się o czerwoną wstążeczkę 

Jednym słowem, same hity! Zapraszam już pierwszego stycznia!


Dodałam przycisk z lajkiem. Można go nacisnąć i dać mi znać, że ‘jestem’, ‘przeczytałam’, ‘dobra robota’, ‘fajnie, że jesteś’, ‘doceniam to, że piszesz’. Dla mnie jest to znak, że ktoś tam po tej drugiej stronie jest i czyta. Umawiamy się, że naciśnięcie tego przycisku nie oznacza, że koniecznie zgadzacie się z treścią wpisu, ok?

Subscribe
Powiadom o
29 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Barbara
4 miesięcy temu

Mojej przyjaciółce zrobiłam kiedyś „kocyk na chemię” taki szerszy szal. Był z Tibetan Singles od Martin’s Lab (merino, silk i yak) był jak masełko w dotyku.

Ewa Mierosławska
4 miesięcy temu

Jestem pod wrażeniem staranności wykończenia uszytków! Tym samym udzieliłam sobie nagany, bowiem gdy szyję (rzadko) nie zawracam sobie głowy tym.

Urszula
4 miesięcy temu

Uszytki eleganckie, RADOSNYCH, ZDROWYCH ŚWIĄT, SZESLIWEGO NOWEGO ROKU. Pozdrawiam cieplutko.

Iiii
4 miesięcy temu

Zarabiste uszytki ale wiesz ze to sweter kocham!!! Starannosc Tw szwow, dobor materialow i nawet sygnatura Pimposzkowa sa the best! Pogodzilas 2 w 1 czyli uzytecznosc i pasje :))) usmiecham sie tez do pomaranczowych pasiastych portek bo kocham kolory! Kieca wigilijna wyszla b dostojna i elegancka. Podoba mi sie tez Tw styl laczenia rzeczy luznych, wygodnych z eleganckimi.
Udanych Swiat w rodzinnym gronie! Wszystkiego Naj w Nowym Roku 😀

Nie wiem do konca jak sie czujesz wew.ale blogowo wrocila dawna Pimposhka! B mnie to cieszy! Czekam na kolejne swietne wpisy!

Iiii
4 miesięcy temu
Odpowiedz  Pimposhka

Pod haslem “dawna Pimp.” mam na mysli samo dobre: duzo robotek (szycie i sweter) oraz od czasu do czasu tematy do dyskusji. Byl taki czas, ze odczuwalam w Tw wpisach frustracje. Cos, czego nie bylo wczesniej. Teraz znow wpisy sa bardziej pogodne? No bardzo to wszystko enigmatyczne, bo sie nie widzimy, nie znamy, ale jednak cos tam odczuwamy na swoj temat.

Iiii
4 miesięcy temu
Odpowiedz  Pimposhka

Mozliwe? Potrzebowalas wyzwania? Nie pamietam juz kiedy dokladnie te odczucia mialam, moze stres przeprowadzkowy wtedy byl na czasie? No w kazdym razie cos wtedy wyraznie zmienilo sie w tonie wpisow. Fajnie, jesli jest Ci lepiej w zyciu, aktualnie.

Iiii
4 miesięcy temu

P.s. dla chorej to chyba nawet czapka, szal, pled, grubsze skarpetki a moze sweter by sie przydaly? Wlewy sa lodowate (20 st C) wiec po paru godz siedzenia pod kroplowka ludzi trzesie. Ost wlasnie czytalam nt. Napewno zas kazda mila i od serca dzianina znajoma ucieszy…

Katja
4 miesięcy temu
Odpowiedz  Iiii

Hm… Moj tesc ma teraz chemie, ale zupelnie odwrotna. Wlewy w jego przypadku powoduja, ze czuje sie goraco, jakby wulkaniczna magme zamiast krwi, dlatego on siedzi (pollezaca pozycja) w t-shircie i takim kapturku wypelnionym lodem, rekawicach i skarpetach rowniez wypelnionych kostkami lodu) oraz w takim jakby szaliku tez z lodem. Pierwszy raz bylo to tak okropne, ze biedak dostal zapalenia gardla. Wiec na gardlo dostaje maly szaliczek/ opaske z welny Baby Rico, na to ten lodowy oklad… Za to w domu po wszystkim chetnie kladzie sie i przykrywa takim wlasnie milutkim, cieplym i lekkim welnianym kocykiem. Do tej pollezacej pozycji dobry jest nieduzy jasiek, albo taka poduszka pol-walek z milutkim pokrowcem/poszewka.

4 miesięcy temu
Odpowiedz  Katja

Kiedy mój chłopina miał chemię, to też mu chłodzili 4 kończyny. Ale pomiędzy chemiami zimno mu było często.

Iiii
4 miesięcy temu
Odpowiedz  Katja

Wiec widac sa rozne chemie, pewnie zalezne od nowotworu? A moze mezczyzni np.inaczej odczuwaja wlewy? Nie rozstrzygniemy, zatem najlepiej byloby zapytac znajoma jakie ma odczucia? Bo rozumiem, ze szal ma byc raczej niespodzianka 🙂

4 miesięcy temu

Nie często się zdarza, że podoba mi się każdy z zaprezentowanych ciuchów. Ale tutaj jak najbardziej.
Spodnie – świetne.
Bluza do kompletu – bardzo fajna.
Razem wyglądają tak dobrze jak osobno.
Spódnica z koła jest doskonała. Pięknie się na Tobie układa i bardzo pasuje.
Bluzeczka elegancka.
Sweter wspaniały.
Wyprztykałam się z pozytywnych przymiotników. 🙂
A chemia kradnie człowiekowi tyle energii, że coś ciepłego a lekkiego na pewno się bliskiej osobie przyda.
Dobry Świąt.

4 miesięcy temu
Odpowiedz  Agniecha

Dobrych.

4 miesięcy temu
Odpowiedz  Pimposhka

Były dobre. Dzięki.

Anonimowo
4 miesięcy temu

Uszytki piękne, wspaniale w nich wyglądasz Pimposhko, sweter cudny.,.. jesteś Wielka……. pozdrawiam serdecznie, życzę Spokojnych, Rodzinnych Świąt Małgośka..

4 miesięcy temu

Świetny ten wyjściowy dresik!
Bluza i sweterek też mój gust.
Jedynie spódnice wolę te ołówkowe i maksimum do kolana, no taki mam gust
Czy u mnie kiedyś jeszcze wejdzie na plan takie prawdziwe szycie, to się jeszcze okaże, najpóźniej na emeryturze ale widząc twoje użytki, nęci oj nęci.
Zdrowych i pogodnych świąt Bożego Narodzenia oraz dobrego Nowego Roku życzę

Asia
4 miesięcy temu

Pięknych świąt i dobrego , zdrowego Nowego Roku. Niegasnącej ochoty na blogowanie, sztrykowanie i inne artystyczne zajęcia. No i oczywiście powodzenia w każdej dziedzinie życia. Oby Nowy Rok był dla Was łaskawy.

4 miesięcy temu

Czerwona wstążeczka mnie bardzo intryguje!
Poza tym wszystko super śliczne, napisałabym więcej szczegółów, ale mnie tu zawsze zazdrość zatyka. 😀
No, może poza swetrem – też sobie taki zrobię! Jednak z drutami jest jak z jazdą na rowerze, a może nawet lepiej.
Szczęśliwego Nowego Roku!

By Pimposhka
29
0
Would love your thoughts, please comment.x