Morze możliwości

Ze względów techniczno-meteorologicznych nie mam zdjęć nowego uszytku. Do szycia wrócę więc za tydzień.

Kiedy pojawia się jakaś nowa propozycja, to mój mąż mówi najpierw ‘Nie’, a potem się zastanawia. Ja mam dokładnie odwrotnie. Najpierw mówię ‘Tak’, a potem się zastanawiam. Kiedy żegnałam się z Oxfordem, mój szef zupełnie szczerze i ze smutkiem powiedział, że najbardziej będzie mu brakować mojego entuzjazmu.

W maju minęły mi dwa lata w nowej pracy. W porównaniu z Oxfordem, jest to jazda bez trzymanki. Dużo podróżuję, dużo się wypowiadam, mam spotkania z podwykonawcami, zarządzam wielomilionowymi kontraktami, mam swój zespół. Już wyrobiłam sobie renomę. Nowi mnie znają, wiedzą, że jestem dobra, że można mi zaufać i warto mnie słuchać. Jasne, było kilka błędów, ale szefostwo widzi, że wyciągam wnioski i idę do przodu. W pracy mam ogromne możliwości rozwoju, nic tylko korzystać.

Podobnie w domu. Jest dobrze. Jest spokojnie. Mam komfort i wolność. Mogę zająć się szyciem, mogę dziergać, szydełkować, w planach mam rozwinięcie biznesu lukrowego. Mogę oszczędzać kasę na nowy super wyjazd, albo na nową kuchnię. Mogę się doszkolić w jakiejkolwiek dziedzinie. Mogę zająć się ogrodem, mogę zacząć uprawiać jakąś dyscyplinę sportową. Mogę napisać książkę. Mogę otworzyć kanał na YouTube. Serio, czuję, że niemal wszystko mogę. Mam zdrowie, mam rodzinę, mam stabilizację, mam chęć, mam wybór.

Coraz mniej gonię za rzeczami materialnymi (no chyba, że są to materiałki). Póki rzeczy spełniają swoją rolę i dobrze służą, nie potrzebuję już nowszego modelu. Ciągnie mnie do rzeczy niematerialnych, doświadczeń. Chciałabym jak najwięcej robić z dzieciakami – muzea, teatr, film, podróże małe i duże. Chcę im pokazać świat. Sama też chcę się rozwijać, tworzyć, zarówno w domu jak i w pracy. Jest tyle szkoleń, spotkań, konferencji, artykułów, tutoriali, książek, poradników, które tylko czekają aby poświęcić im czas. Mamy absolutnie bezprecedensowo łatwy dostęp do informacji i narzędzi.

Mam w sobie entuzjazm, chęć działania. Nie potrafię stać w miejscu, ciągle muszę coś robić, muszę się rozwijać. Jednak ten świat nieograniczonych możliwości nie jest kompatybilny z moim charakterem. Czuję się przytłoczona, zamiast serfować na falach, tonę w morzu możliwości. Wszak doba ma tylko 24 godziny. Nie, nie marzę o tym aby rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady. Nie jestem stworzona do prostego życia. Zwariowałabym. Jednym słowem, żeby mi się tak nie chciało, jak mi się chce.

Szukam sposobu na edycję. Wiem, że muszę mierzyć siły na zamiary. Mądrze wybierać, edytować, ignorować resztę. Skupić się na tym co ważne, ale też najpierw ustalić co jest ważne. I zdaję sobie sprawę, że to się cały czas zmienia, bo nie żyjemy w próżni. Na razie nie mam opanowanej nawet teorii, nie mówiąc o praktyce. Wszystko przede mną. Nigdy nie bałam się wyzwań. Przyjmę wszystkie rady.


Dodałam przycisk z lajkiem. Można go nacisnąć i dać mi znać, że ‘jestem’, ‘przeczytałam’, ‘dobra robota’, ‘fajnie, że jesteś’, ‘doceniam to, że piszesz’. Dla mnie jest to znak, że ktoś tam po tej drugiej stronie jest i czyta. Umawiamy się, że naciśnięcie tego przycisku nie oznacza, że koniecznie zgadzacie się z treścią wpisu, ok?

Subscribe
Powiadom o
17 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Ulla
4 miesięcy temu

To nie będzie rada. Niestety każdy musi radzić sobie sam. Ale… Ja np uwielbiam być sama na brzegu morza, zwłaszcza w czasie sztormu. Tylko ja i żywioł. Żywego ducha w zasięgu wzroku. Choć mieszkam w Katowicach, udało mi się to parę razy. W obliczu fal, wysokości kamienic, życie trochę porządkuje się samo. Pozdrawiam.

Ulla
4 miesięcy temu
Odpowiedz  Ulla

A jeśli nie mogę pojechać nad morze, to zamykam oczy, i wracam tam wspomnieniem.

Alicja (ta z Walii)
4 miesięcy temu

Pimposhko, jakże uradowałaś mnie tym wpisem. Każdego poranka, a wstaję wcześnie, zatrzymuje się i myślę o 3 rzeczach za które jestem wdzięczna. Później jest kawą z Pimposhką ( w poniedziałki). Tyle wdzięczność płynie od ciebie dzisiaj. Podobnie jak ty lubię się szkolić i nie tylko w kwestiach zawodowych. Czasami przypadkiem, choć nie wierzę w przypadki, znajdę coś zupełnie nowego co mnie zainteresuje. Większość czasu jednak określam cele i szukam możliwości by je osiągnąć właśnie przez znalezienie szkolenia które mi w tym pomoże. Podobnie jak ty, czułam się zagubiona w pewnej chwili w oceanie możliwości które znajdowałam i właśnie wtedy zaczęłam listę. Twoje pożądanie doświadczeń z rodziną jest piękne i również moje. Bo przecież budowanie wspomnień jest ważne i piękne. Możliwość podróżowania jest moim największym skarbem. Ja lubię rzeczy materialne, nie kupuje ich jednak z pozycji byle był, jak to określiłaś, nowszy model. Kupuje to co pragnę. To mogą być małe rzeczy. Na przykład ubrania które noszę, a są to moje własne uszyte, sprawiają mi radość poprzez to że przystosowują się do mojego ciała a nie odwrotnie. Zawsze czuje się w nich jak ten million dolarów.
Rozwój osobisty to coś co pozwala na odkrywanie innej części własnego mózgu, osobowości. Zawsze mamy czas na coś nowego i każdego dnia uczmy się czegoś nowego, nie żyjmy na ” pilocie”. Wtedy życie odpowie przynosząc mam nowe możliwości i doświadczenia. Cieszę się twoimi sukcesami 🙂

Alicja (ta z Walii)
3 miesięcy temu
Odpowiedz  Pimposhka

Dla mnie to bardziej docenianie małych rzeczy. Nie trzeba tego pisać. To skupienie się na pozytywnych aspektach twojego życia a nie na negatywnych i karmieniu mózgu tymi negatywami. To tak w skrócie. 🙂

Agnieszka
4 miesięcy temu

Ja kocham samą myśl że mogę i nic nie muszę. Jak mi się podoba zbyt dużo to pozwalam sobie z tym “pochodzić” czy to aby na pewno jest moje. Polecam też zatrzymanie, pooddychać rano dobrze układacw głowie.

4 miesięcy temu

Zacytuję Michała z Montaigne:
kto zna siebie, ten nie weźmie cudzej rzeczy za swoją; ten uchyla się od zbytecznych zatrudnień

Niby bon mot, ale tak naprawdę do tego się sprowadza – trzeba się przeanalizować, co jest naprawdę Twoje i co jest ważne.
Ja tak wyeliminowałam czytanie filozofii (prawie), bo wiem że nie dla mnie. Teraz trochę leżą druty chociaż dla mnie, ale wszystkiego robić się nie da.
Pozdrawiam serdecznie

anonimowa72
4 miesięcy temu

DZIĘKUJĘ!!! Tyle radości, pozytywnych myśli jest w Twoim wpisie. Aż mi lżej. Dziękuję raz jeszcze.

Anonimowo
4 miesięcy temu

Dobrze ,że tak dużo wiesz o sobie .Dobrze, że jesteś zdolna i nie boisz się nowych wyzwań i wiele z nich realizujesz. Wszystko dobrze ale powiedz sobie stop. Jesteś teraz w najlepszym okresie swojego życia .Masz odchowane dzieci dobrą pracę fajny dom i finansowo też w porządku. Dobrze ,że myślisz teraz o tym pięknie co jest wokół, że chcesz to zobaczyć z rodziną bo pokazywanie małym istotą piękna naszego świata je wzbogaca nawet jak teraz tego nie widać. Kiedyś mądry człowiek powiedział, że są książki i zdarzenia ,które jak się przeczyta i nie zobaczy w odpowiednim wieku to to przepada i ma rację. Tak że kibicuję ci w twoich nowych wyzwaniach i czekam na relacje.Pozdrawiam Krystyna

Flora
4 miesięcy temu
Odpowiedz  Anonimowo

Też do tego doszłam tzn że jest czas na wszystko i czasem nie da się go odrobić . Mnie oświeciło przy Muminkach. Zaczęłam je czytać w dorosłym wieku i … zero zachwytu, kompletnie brak magii. Nie doczytałam nawet pierwszego tomu . Na sczescie w dzieciństwie pochłaniałam książki i dużo mi nie umknęło ale Muminków żal 🙂

Alicja (ta z Walii)
3 miesięcy temu
Odpowiedz  Flora

Dla mnie to Harry Potter, zupelnie nie rozumiem zachwytu.

By Pimposhka
17
0
Would love your thoughts, please comment.x