Ogród zimowy i Pokój Małych Pimposhek Etap II

Bardzo przepraszam za opóźnioną publikację wpisu dzisiaj, WordPress napisał mi, że ‘przegapił zaplanowaną akcję’. Ugh!

No to zaczynam. Pora pochwalić się Wam naprawdę niezłym kawałem roboty, który odwaliliśmy kiedy małe P. odpoczywały w Polsce. Dzisiaj chciałam Wam pokazać metamorfozę ogrodu zimowego. To  chyba moja ulubiona zmiana bo i ten pokój już od dawna jest moim ulubionym w całym domu. Dodatkowo chcę Wam pokazać co zrobiliśmy w pokoju małych P., w ramach drugiego etapu.

Nasz ogród zimowy to przestrzeń wielofunkcyjna i taką pozostał. To przede wszystkim bawialnia, a następnie pokój gdzie piję poranną kawę albo udaję się na medytację wieczorem oraz mój pokój do ćwiczeń. Do tej pory znajdowały się w nim stare meble z wikliny, które zostawili nam poprzedni właściciele oraz dwa meble ze starego domu. Niebieska szafka na zabawki trafiła tutaj z naszej starej jadalni, a komoda Trofast z pojemnikami z Ikei (w której były wszelkie przybory do malowania/rysowania/ciastolina itd.) stała kiedyś w MAD w przedpokoju. Zabawki małych Pimposhek już dawno ‘wylały’ się z niebieskiej szafki i zajęły niezliczoną ilość różnych pudeł i pudełek, które panoszyły się po podłodze. Nastała najwyższa pora aby zrobić z tym porządek. 

Udało się! Wiklinowe meble mieliśmy zawieźć do centrum recyklingu, ale tego samego dnia rano zrobiłam im ładne zdjęcia i Jon wystawił za darmo na Fejsbuku. O 17:00 mebli już nie było! Meble, które tam teraz są pochodzą ze sklepu Habitat. To część biznesu, dla którego pracuje Jon więc przynajmniej zachował zimną krew i nie klął za bardzo przy skręcaniu. To nie Ikea, w paczce był dosłownie stos desek. Kupiłam te meble jak były w promocji. Szukałam czegoś naprawdę taniego. Nawet meble z Ikei tego typu wychodziły drogo, a poza tym były za głębokie. Zależało mi, aby było coś płytkiego i nie zastawiało drzwi do ogrodu. Te trzy szafki kosztowały mnie niecałe £120 i uważam, że to bardzo tanio za taką ilość miejsca do przechowywania. Poza tym duże szuflady w całości się wyciągają, a małe szuflady mają uchwyty po obu stronach więc są bardzo wygodne w przenoszeniu. To są meble typowe do pokoju dziecięcego i dokładnie to, czego szukałam do bawialni. 

Sofka jest z drugiej ręki. Teściowa wytropiła ją na Fejsbuku, odebrała i przywiozła mi do domu (!). Taką mam teściową. Jest z Johna Lewisa, kosztowała £100 (nowa kosztuje trzy razy tyle). Jest w bardzo dobrym stanie ale jest szara więc kupiłam narzutę w Ikei (i poduszki w Dunelm). Sofka jest raczej tymczasowa. Jeśli chodzi o wygodę, to daję jej tak 5/10 ale chodziło o to, aby zajmowała niewiele miejsca. Pod sofką zmieściła się moja mata do krojenia oraz mata do ćwiczeń. 

Dywan kupiłam w Ikei, najtańszy bo dziewczyny i tak go pewnie szybko zrujnują ciastoliną itp. Dwie godziny zajęło nam przejrzenie zabawek, wyrzuciliśmy dwa worki głupiego plastiku. Muszę dziewczyny zacząć edukować z ekologii i zasugerować jakieś zamienniki. Ktokolwiek wymyślił laleczki LOL i tym podobne jest bardzo złym geniuszem. 

Jestem mega, ale to mega zadowolona z tego pokoju. Muszę jeszcze tylko rozejrzeć się za jakimś oświetleniem no i mam nadzieję, że mam przed sobą jeszcze kilka miesięcy na korzystanie z ogrodu zimowego zanim zrobi się za zimno. 


A teraz pokój dziewczynek. W marcu ich pokój został pomalowany, meble poprzestawiane, pojawiła się nowa roleta, lampa sufitowa i nowa wykładzina. Możecie przeczytać o tym tutaj. Teraz, korzystając z okazji, że ich nie było dokończyliśmy urządzanie. Nie muszę chyba mówić, jak kilka detali potrafi zmienić wnętrze. Niby nic, ale widać, że teraz pokój jest już wykończony, a wszystko ma ręce i nogi.

Pluszaki zostały brutalnie zdziesiątkowane i mają swoje nowe miejsce na ścianie przy łóżku. Pojawiło się nowe siedzisko (z dorosłych tylko ja je lubię). Mamy nowe półki na książki i dwie kostki Eket. Laserowa poziomica to z pewnością jeden z moich ulubionych gadżetów. Bardzo pomaga w takich sprawach. Pamiętam jak Jon mnie krytykował, co to znowu za ‘zabawkę’ kupiłam a teraz korzysta z niej częściej niż ja. Na ścianie pojawiły się rodzinne zdjęcia. Wymieniłam też okucia w oknie (znaczy się klamkę i takie coś, co nie wiem jak się nazywa ale jest na zdjęciu poniżej). Ogranicznik?

I jak Wam się podoba? Nic nie obiecuję, ale może za tydzień zaproszę Was do naszej sypialni i małej łazienki. A póki co życzę Wam miłego tygodnia. U nas zaczyna się szkoła, więc lekko nie będzie.


Dodałam przycisk z lajkiem. Można go nacisnąć i dać mi znać, że ‘jestem’, ‘przeczytałam’, ‘dobra robota’, ‘fajnie, że jesteś’, ‘doceniam to, że piszesz’. Dla mnie jest to znak, że ktoś tam po tej drugiej stronie jest i czyta. Umawiamy się, że naciśnięcie tego przycisku nie oznacza, że koniecznie zgadzacie się z treścią wpisu, ok?

Subscribe
Powiadom o
10 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Magdalenka
1 rok temu

Kawal dobrej roboty za Wami. Zawsze z niecierpliwoscia czekam na efekty Twoich zmian w domu. Remontu nie zrobiliscie, a dom zaczyna wygladac jak po gruntownym remoncie. Od razu widac Twoja reke.

Justy
1 rok temu

Metamorfoza bardzo fajna. W temacie zabawek, to nie wiem co zrobiłaś z tymi wypchanymi workami, ale jest kilka opcji, zanim podejmie się decyzję o wyrzuceniu. Najłatwiej zawieźć do centrum recyklingu i zostawić w tamtejszym sklepiku, ale można też wystawić na sprzedaż albo za darmo. Ja ostatnio tak zrobiłam i przekazałam dalej rzeczy, których córki już nie używają. Wiadomo, że nie wszystko się nadaje do dalszego użytkowania, ale warto ratować co się da…pozdrawiam

Inka
1 rok temu

pokój Małych P. jest świetny! rzeczywiście tych kilka detali dało efekt wykończenia.
natomiast zimowy ogród to nie ogród! i tu jestem oburzona 😀 oczywiście żartuję, bo to Wasz dom i to Wam się ma podobać i dla Was być wygodny 🙂 po prostu ja kocham kwiaty i marzę o takim miejscu, gdzie mogłabym sobie urządzić prawdziwą dżunglę z miękkimi fotelami pomiędzy zielskiem 🙂

Ingwen
1 rok temu

Rewelacja! W sumie poprawki poprawkami, ale przetrzebienie dzieciakom zabawek, to jest kawał dobrej roboty :D:D. Ogród zimowy zyskał naprawdę po tym solidnym liftingu.

Ingwen
1 rok temu
Odpowiedz  Pimposhka

Ja nawet byłam ok z mundurkami, dopóki mi koleżanki nie uświadomiły, że nie jest tak łatwo kupić bawełniane wersje i często są kosmicznie drogie. Nie wiem, jak tam u Twoich dziewczyn.

U nas szkoła ogarnia papiernicze rzeczy, ale też sobie do domu nie żałuję, młodszy ma zacięcie artystyczne i lubi różne pierdołki. Ale jakoś nie widzę perspektyw na wspólne zakupy raczej.

Kupiłam z Twojego polecenia notes ten japoński (z tym, że takie kartki A4 do wyrywania i organizowania sobie samemu w teczce), ekstra papier, super pije atrament z pióra wiecznego :D.

Malgosia
1 rok temu

kawal dobrej roboty, podziwiam za samozaparcie! Pieknie wyszlo i ogrod zimowy i pokoj dziewczynek. Za upoeranie sie z nadmiarem zabawek wielki szacun bo pamietam, ile to czasu i energii kosztuje-sama segregacja! No i uwielbiam te twoje detale rozne, tam uchwyt, tu wieszaczek zeby powoli, powoli wszystko bylo ladne, funkcjonalne, schludne i “po twojemu”. Ja po wielkim remoncie i czystce mojego domu (po smierci tescia wyrzucilam nagromadzone przez 50 lat “skarby”), ktora zrobilam sama na poczatku pandemii (prawie rok mi to zajelo, ale dom ma 2 poziomy i jeszcze go pomalowalam w srodku i wymienilam troche mebli) jakos oklaplam i kilka ostatnich juz kosmetycznych prawie rzeczy od ponad roku nie moze sie docekac realizacji (np polozenie nowej podlogi w kuchni-nic drogiego, plytki peel and sick) . Moze jeszcze kilka takich wtoich postwo i sie zmobilizuje.

10
0
Would love your thoughts, please comment.x