Tak jak obiecałam dzisiaj kolejne uszytki i nieco więcej cyklamenu. Jak już pisałam, uszyłam małym Pimposhkom stroje do szkoły tańca. Kolory szkoły to właśnie cyklamen i czarny. Jednym z pierwszych projektów uszytych na mojej nowej maszynie (na Vikingu, nie na overlocku) były torbo-plecaki. Niestety mam tylko zdjęcia jednej torby bo druga została w szkole:
Robiłam zupełnie na czuja, biorąc wymiary z podobnej torby kupnej. Ortalion kupiłam na eBayu, stosowny sznurek w Kalsi Cords (kilk) a metalowe kółka na Amazonie. Na Amazonie można kupić chyba wszelkie akcesoria tego typu, w zgrabnych pudełkach wraz ze stosownymi narzędziami do aplikacji.
Srebrne literki, które się naprasowuje są również z Amazona ale nie polecam. Co chwila muszę je traktować żelazkiem bo lubią się nieco odklejać. Jak będę robić kolejne torby to literki naszyję.
W czasie przerwy świątecznej uszyłam dziewczynom spodnie i bluzki. Spodnie to świetny wykrój Hudson Pants (klik), które szyłam już wielokrotnie dla nich i dla siebie. Góra to jeden z wykrojów z Ottobre, bardzo prosty ale troszkę luźno wyszło przy dekolcie. Spodnie zrobione są z dresówki z meszkiem od spodu plus cyklamenowy ściągacz. Bluzki to dżersey interlock czyli grubszy i ciepły, kupiony na eBayu od sprawdzonego sprzedawcy.
Zdecydowanie uważam, że domowa krawcowa powinna mieć zarówno zwykłą maszynę jak i overlocka. Z drugiej strony nie dziwię się, że wiele osób podchodzi do overlocka jak do jeża. To zupełnie inna maszyna i ma naprawdę niewiele wspólnego ze zwykłą domową maszyną. Często jest tak, że ktoś kupi overlocka (bo czuje, że powinien) a potem musi odleżeć swoje w pudełku. Ja jakoś zawsze chciałam mieć overlocka i nie mogłam się doczekać, aż będę miała na niego miejsce ale jak już kupiłam to też musiał ‘odleżeć swoje’. Jak wiecie mój overlock to tak naprawdę coverlock czyli krzyżówka overlocka i covera. Jaka jest różnica? Otóż najprościej rzecz ujmując overlock zszywa i obrzuca (i obcina):
A cover podszywa:
Oczywiście fajnie mieć maszynę, która ma obie funkcje ale….. przestawienie overlocka na funkcję covera to jest niezły wysiłek i jeśli ktoś szyje dużo i często to proponuję zainwestować jednak w dwie maszyny. Coverlock ma trzy chwytacze zamiast dwóch.
Aby korzystać z funkcji covera w moim coverlocku trzeba:
- wykręcić igły z pozycji overlocka
- wkręcić igły w pozycji covera
- odłączyć nóż
- odłączyć górny chwytacz
- nawlec chwytacz covera
- wyciągnąć nitki z dolnego i górnego chwytacza (co oznacza, że gdy ponownie chcemy użyć overlocka trzeba go nawlec od podstaw)
- nawlec igły covera
- przestawić jedną wajchę, która nawet nie wiem co czego służy
- wymienić płytkę overlocka na płytkę coverową
Wcale niemało prawda? Zastanawiam się, czy jednak nie jest łatwiej po prostu użyć podwójnej igły w zwykłej maszynie do podszycia dekoltu i mankietów. Całość przy odrobinie wprawy nie zajmuje tak dużo czasu (mój coverlock nie ma funkcji nawlekania za pomocą dyszy powietrznej ale i tak nawleka się stosunkowo bezboleśnie) ale niemniej wymaga planowania w szyciu i nie jest tak proste jak zmiana ściegu w zwykłej maszynie.
Podsumowując overlock to świetna maszyna, naprawdę dużo wygodniej szyje się na niej dzianiny (a mam już spore doświadczenie w szyciu dzianin na zwykłej maszynie). Dzianiny szyje się też o wiele szybciej i wcale się nie dziwię, że jest tyle różnych małych biznesów gdzie mamy szyją z domu śpiochy i tym podobne i reklamują się na Instagramie. Uczyć spodnie czy koszulkę z dżerseju w modny wzorek dla malucha to naprawdę pół godziny roboty.
Skończyłam już pokazywać Wam rękodzielnicze zaległości. Na warsztacie nie mam teraz za wiele i najbliższe posty będą już o czymś innym. Za tydzień zapraszam Was na podsumowanie Stycznia, na szczęście został tylko jeden tydzień. Damy radę!
Wynn casino nj, review – DRMCD
Wynn Las Vegas. The most 원주 출장마사지 complete and honest review of 전라북도 출장샵 Wynn Resorts, Wynn Macau, 경산 출장샵 including ratings, 상주 출장샵 Photo by Matt Amato of 구리 출장마사지 Wynn Las Vegas.
Dziękuję! Latorośle też 🙂
Tak tak, kolory w chwytaczach też tak zmieniam, ma się rozumieć. Ale jak ustawiasz w opcji covera to musisz nić z chwytaczy wyjąć także wtedy trzeba nawlekać od nowa, jak mam tylko zmienić kolor nici to zdecydowanie metoda żeglarska!
ha ha dzięki! Młodzież zawsze ożywia mi bloga.
Pamiętam o strefie kroju ale…. była, zobaczyłam i podoba mi się tylko, że…. podobają mi się projekty na rycinach a jak patrzę na gotowe uszytki to…. już mniej. Szukam teraz jakiegoś fajnego wykroju na bluzę dresową taka oversize i tam mają, nawet kilka. Ale gotowe projekty w żadnym razie oversize nie są. Oczywiście zależy od krawcowej ale chciałabym zobaczyć projekt, który bardziej przypomina rycinę. Dlatego na razie się wacham. Za to ciekawie by było poczytać instrukcje szycia po Polsku.
Dziewczyny lubią to fakt, jeszcze nie zakmniniły, że sukienki-księżniczki też mogę uszyć 😉
Ale one takie malutkie!!! Ale może spróbuję, po szyciu kostek sensorycznych mam wprawę w takich drobiazgach.
No właśnie grubsza. A może u Ciebie z tym overlockiem tak było bo po raz pierwszy miałaś kogoś obytego obok siebie? Ja musiałam wszystko sama i faktycznie czuję przed tą maszyna respekt. Nie próbowałam jeszcze pruć szwu overlocka ale prucie ściegu dzianinowego to też nie łatwizna.
Oj tak, coverlock to monster a bebechy ma na wierzchu to tym bardziej. Może faktycznie szycie Ci się udzieli 🙂 Ta opcje ze zwalnianiem to widziałam ale jakoś nie zaskoczyłam, że może być przydatna. Dzięki, będę pamiętać.
Ze stębnówką i overlockiem zapoznałam się na kursie szycia. Na początku bałam się, że przytnę nożem za dużo materiału, ale nauczyłam się prowadzić dzianinę równo. Teraz, podobnie jak TY, nawet jak szyję coś z tkaniny na stębnówce, to brzegi wykańczam overlockiem.
Na nawlekaniem overlocka poradziłam sobie… po żeglarsku: zmieniam szpulki, dowiązuję płaskim węzłem świeżą nitkę do starej, która jest już przeciągnięta przez igły i oczka. Płaski węzeł pięknie przechodzi.
Prucie szwu overlockowego to rzeczywiście koszmar. Moja nauczycielka w szkole szycia powiedziała, że nie pruje się takiego szwu. Po prostu przejeżdżasz po nim jeszcze raz overlockiem. 🙂
Modelki fantastyczne, nie moge sie napatrzec. Uszytki oczywiscie rowniez, ale dziewczyny sa najlepsze.
Mam overa i wykańczam nim brzegi. Nieważne z czego szyję, i tak zszywam na zwykłej maszynie. Dzianiny zszywam ściegiem elastycznym potrójnym :))) Wszystko dlatego, że mój kochany Synek potrafił przy pierwszym wciąganiu bluzki przez głowę pozrywać szwy pod pachami 😀 Nie pytajcie jak. I nie myślcie, że szyłam mu za ciasne ciuchy.
Przypominam o Strefie kroju i szycia i polecam nową książkę Janka Leśniaka :)) W Strefie każdego 20-tego i 21-ego dnia miesiąca jest festiwal wykrojów. Można obkupić się po kokardki 🙂
Bardzo fajnie ogląda się Twoje uszytki. One są tak spontaniczne, że od razu się uśmiecham. I te super modelki 🙂 Ze wszystkiego bije wielka radość 🙂
Wygląda profesjonalnie!
I dziewczynki ewidentnie dumne, że mama je tak fajnie obszywa 🙂
Ja bym te literki przyszyła ( ja tak robię)Jak przyszyjesz ozdobnym ściegiem bedzie jeszcze ładniej.Krystyna
No a ja na przykład nie rozumiem czemu tych obaw przed overlockiem! I mówię to tylko po to, by zachęcić i zmotywować:) W żadnym razie nie zamierzam nikogo krytykować!
Moje pierwsze z nim spotkanie odbyłam u koleżanki Ani, która powiedziała mi "uważaj na palce i nie utnij za dużo materiału nożykiem". I faktycznie pierwsze szycie wydało się trochę szalone i ryzykowne, ale po kilku minutach opanowałam ruch. Ja używam overlocka wyłącznie do wykańczania krawędzi. Nawet szyjąc dzianiny wykonuję również szwy na maszynie. Mam poczucie większej stabilizacji i kontroli. I poprawki łatwiej zrobić. Prucie krawędzi obrzuconej na overlocku to koszmar…
Mój overlock ma jakieś dodatkowe ściegi, ale póki nie czuję potrzeby to nie chce mi się nawet sprawdzać. Nawlekanie jest irytujące (ja już chcę szyć, a tu kolor nie ten na niciach!), ale idzie sprawnie. Uwielbiam overlocka! Nie wyobrażam sobie już szycie bez tej maszyny.
Co do coverlocka to brzmi jak przydatny sprzęt, ale póki co podwójna igła sprawdza się świetnie. Ten proces zmiany brzmi zniechęcająco – czasem nie chce mi się zmienić igły na podwójną w maszynie do szycia, a to jak widać trochę grubsza sprawa 😛
Tak Ci zazdroszczę tego szycia, że aż w końcu mi się udzieli i też polubię. 😀
Obejrzałam sobie też z zachwytem Twoją narzutę (filmiki na Youtube można zwolnić – niektóre fragmenty instruktażowe puszczałam sobie z prędkością 0,25 – narracja doprowadza do szału wtedy, ale co zrobić, ja wolno się uczę). Piękne zdjęcie maszyny w środku – taki trochę monster. 🙂
Pozdrawiam serdecznie!!