Mixed media

Zanim przejdę do głównego gwoździa dzisiejszego programu to pokażę wam dwa mniejsze projekty maszynowe. Nowy Rok to oczywiście nowy planer. Dla mnie to kolejny rok z planerem Hobonichi (wersja cousin avec czyli format A5 i zestaw dwóch zeszytów, 6 miesięcy każdy). Więcej na temat świata Hobo, jeśli ktoś jest zainteresowany można poczytać tutaj (klik) a tutaj pisałam o tym, jak go używam (klik). Dokładnie rok temu uszyłam moją pierwszą okładkę na ten planner (klik), która w ciągu roku, wiadomo, trochę się zużyła więc był czas na nową. 

Ostatnio mam fazę na fuksję/cyklamen z angielskiego cerise (google mówi, że to wiśniowy). Więcej cyklamenu zobaczycie w kolejnym wpisie dzisiaj tylko troszkę. Okładka wygląda tak:


Materiał to materiał zasłonowy, który kupiłam w Terry’s Fabric (klik), musiałam kupić metr więc chyba do kompletu uszyję sobie jakąś torbę tzw. szoperkę. Wstążki na zakładki kupiłam w Crafty Ribbons (klik) bo mają tam nieprzeciętny wybór wstążek we wszystkich kolorach jakie sobie można wymyślić, czy to fuksja, cyklamen, wiśnia czy melon :). Koraliki są z Hobby Craft, z działu dla twórców biżuterii. W sumie to tylko te koraliki mi trochę nie pasują bo są dość głośne. Ale za to fajnie wyglądają. Okładka ma tylko jeden problem:

Otóż za nic nie mogłam zbalansować nitki w maszynie (okładka jest grubsza w kilku miejscach), a że w dodatku użyłam grubszej nici w igle to po drugiej stronie wyszły naprawdę niezłe supły (użyłam starej okładki, która jest podobnej grubości do ustawienia maszyny i na tej było ok eh). Podejrzewam, że tego nie będę już poprawiać, po prostu w przyszłym roku, przy nowej okładce zastanowię się, jak sobie z tym problemem poradzić.  

 

Mój mąż na razie nie doczekał się ode mnie żadnego uszytku ale skróciłam mu raz parę dżinsów a ostatnio skróciłam mu spodnie do pracy. To spodnie typu garniturowego, nie chciał żadnego mankietu więc po raz pierwszy skorzystałam z metody blind hem (niewidoczny szew? ścieg kryty? nie wiem jak to się fachowo nazywa po polsku). Wyszło całkiem przyzwoicie jak na pierwszy raz pomimo, iż nie miałam nitki idealnie dobranej kolorem (musiałam to zrobić na szybko tym co miałam w domu) i niepotrzebnie solidnie zaprasowałam mankiet co sprawiło, że jest jednak lekko widoczna linia. Mąż zadowolony no i ubrał do pracy a to najważniejsze. 

A teraz werble proszę. Gwóźdź programu. Na początku września zaczęłam robić heksagony na szydełku. Chciałam mieć jakiś malutki, przenośny projekt a domyślnie miał to być pled na gościnne łóżko w buduarze. Heksagony robiłam wg. tutorialu Joli Mazurek (klik) na YouTube. Hmmm powiem tak. Bardzo podoba mi się co robi Jola, zarówno jej wyroby (mam od niej bardzo fajną nerkę zrobioną ze sznurka na szydełku, która jeszcze czeka na swoją premierę bo muszę do niej uszyć pasującą sukienkę) jak i to, że dzieli się swoją wiedzą z innymi. Nie czytam wzorów na szydełko więc często korzystam z filmików instruktażowych ale ten jest wg. mnie nagrany za szybko, raczej dla kogoś kto już całkiem nieźle na szydełku wymiata. 

 

No ale zostawmy to. Gdyby nie ten tutorial, to w ogóle bym nie miałam tych heksagonów. W sumie zrobiłam ich 90 a potem nastąpiła pauza bo trzeba było to wszystko zszyć a to już oznaczało, że projekt nie był taki przenośny ani malutki. Robotę zabrałam więc ze sobą do teściów i podczas Świąt zszyłam dziada. 

 

Nitki pochowane choć nie robiłam tego religijnie bo….. no właśnie. Kocyk jest mixed media…. jest podszyty polarem:

 

Nie powiem trochę się przy tym namęczyłam. Szukałam taniej polarkowej narzuty, raczej cienkiej i taką znalazłam ale jedna okazała się za mała (kocyk ma wymiary około 140 cm na 80 cm). Kupiłam więc dwie i zszyłam je na overlocku.

 

Kocyk najpierw wyprałam i zblokowałam. Potem ułożyłam go na narzucie, na podłodze i pieczołowicie poprzypinałam szpilkami, duuużo szpilek. Potem zaczęłam wycinać narzutę dookoła kocyka i każdy bok heksagonu przypięłam klipsem. Klipsów wystarczyło mi na dwa boki więc robiłam to na dwa razy. Jak już połowę miałam upiętą to przyszyłam na maszynie, używając potrójnego zygzaka. Potem to samo zrobiłam z drugą połową kocyka. No i jest! Taki projekt mixed media. 


Z finalnego efektu jestem bardzo zadowolona choć pewnie można by to zrobić jakoś inaczej. Kocyk od spodu może mógłby być bardziej ‘wykończony’ ale potrójny zygzak sprawia, że nic się nie strzępi więc jest ok. Kocyk jest wykonany z bawełny Paris Dropsa (szydełko 5mm). Z jednego motka wychodzą trzy heksagony i zostaje trochę włóczki co oznacza, że z trzech motków wychodzi 10 heksagonów. Mam w sumie 9 kolorów. Kolory bardzo mi się podobają i oczywiście super pasują do wystroju buduaru ale w przyszłości chyba lepiej byłoby zrobić różną ilość z każdego koloru aby trochę pobawić się potem ułożeniem, ja miałam po 10 heksagonów z każdego koloru więc nie miałam zbyt wielu opcji. 

 

I to tyle na dzisiaj. Chociaż wpis nieco hurtowy i tak nie pokazałam Wam jeszcze wszystkich uszytków. Za tydzień napiszę nieco więcej o overlocku. Życzę Wam miłego tygodnia! 


P.S. Właśnie sobie zdałam sprawę, że pokazałam Wam dwa ładne zdjęcia okładki i aż cztery z brzydkimi supłami…. 😛

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
3 lat temu

Dot markery też są fajne w planerze i dosyć praktycznie 🙂
Oj tam, jak sobie taką super okładkę zrobiłaś to wena ewidentnie twórcza jest!

3 lat temu

Washi wystarczy, ja obecnie już tylko ozdabiam washi jakoś nawet weny mi brakuje na rozkładówke miesięczną. A za komplement pod adresem narzuty bardzo dziękuję 🙂

3 lat temu

Ależ niegrzecznie, że nie skomentowałam – super narzuta 🙂 Zawsze chciałam się zabrać, ale jakoś z motywacją średnio :D.
Okładka też świetna :). Ja testuję nowy gadżet do planowania, kupiłam kalendarz w podobny ukladzie jak korzystałam w planerze. Ale już craftowania przy nim nie widzę, jak przykleję sobie washi to już się czuję, że jest ładny.

3 lat temu

Jakbym miała kupić minky to wyszłoby całkiem drogo poza tym te bąbelki chyba by nieco przeszkadzały obszywając te heksagony (jakby kocyk miał proste brzegi to co innego). Okładkę lubię i na jeden rok wystarczy a potem znowu uszyję sobie jakąś nową. Dzięki za miłe słowa.

3 lat temu

Dzięki za miłe słowa, co do Twojej okładki na filofax to nie mogę się wypowiedzieć ale za to jeśli chodzi o skarpety to perfekcja! Absolutnie je uwielbiam! I zdecydowanie śpię z ciepłymi stopami.

3 lat temu

Dzięki! To wszystko dzięki Tobie tak naprawdę 😉

3 lat temu

wszystko się zgadza. tylko według mnie ten kolor okreslany mianem cerise to raczej cyklamen, fuksja albo hot pink a nie wiśnia według mnie. Powodzenia w robieniu kocyka.

3 lat temu

Ha, no że wpisana kolorystycznie to wiadomo, o to chodziło prawda? Chociaż finalnie miała być cała zielona z żółtymi akcentami ale wyszło inaczej. Ja oczywiście Joli też kibicuję! Teraz korzystam z filmiku na 'afrykański kwiatek' na szydełku, jakiejś Amerykanki i nie mogę zdzierżyć jej wymowy/akcentu hi hi hi.

3 lat temu

Wiem, że są takie metody ale mnie łączenie jakoś aż tak nie przeszkadzało, poza tym jeśli robi się w całości to nie jest to już taka przenośna robótka a ja robiłam sobie heksy w pociągu itd. na razie nie mam w planach takiego drugiego kocyka :).

3 lat temu

zgadzam się, takie kocyki są bardzo w modzie no i bardzo praktyczne!

3 lat temu

Świetny ten pledzik, takiej "podszewki" jeszcze nie widziałam – a za to sporo modeli z tkaniną minky 🙂 Fajny pomysł ale przede wszystkim jak ładnie pozszywałaś heksy, wszystko gra i pasuje a sporo to było pracy. Najwyraźniej pracownia buduarowa ruszyła pełna parą :)A supłami się nie przejmuj, czasem naprawdę choćby człowiek wyszedł z siebie to nie da rady ustawić dobrze górnego i dolnego naciągu. Najważniejsze, że okładka ładna i ją lubisz.

3 lat temu

Z narzuta poradzilas sobie profesjonalnie i wyszla bardzo fajnie.Swietnie dobralas kolory.
Okladka z babolem, ale i tak wyglada o wiele lepiej, od mojej, wiec nie czepiam sie.Czego sie nie tkniesz, to robisz to doskonale.
Mam nadzieje, ze spisz dobrze z cieplymi stopami. U nas dzis rano szyby w samochodach byly niezle zmrozone, w domu chlodek

3 lat temu

Pięknie Ci to wyszło, zresztą wcale mnie to dziwi ,bo Ty zdolna kobieta jesteś. Ściskam.

in.
3 lat temu

kocyk jest super! ja sobie też właśnie upatrzyłam bawełnę na kocyk/narzutę. dobrze, że piszesz, ile wyszło, będę wiedzieć, ile muszę kupić 🙂
a "cerise" to po francusku "wiśnia", więc wszystko się zgadza!

3 lat temu

Świetna ta narzuta, wg mnie wpisana kolorystycznie, nadaje temu pomieszczeniu ,dedykowanemu przecież pracy twórczej jakim jest rękodzieło, domowego klimatu.
Wspomniana przez Ciebie pani Jola Mazurek (Babojola) pomogła mi lata temu zrobić pierwszy duży projekt na drutach, bezinteresownie i z ochotą . Dzięki niej rozgryzłam angielskie instrukcje robienia na drutach. Pisała wtedy bloga, teraz ma kanał na yt. Kibicuje jej mocno!

3 lat temu

Pierwszy koc z elementów popełniłam właśnie metodą "każdy kawałek solo" i łączenie tego zajęło mi horrendalnie dużo czasu. A potem przypadkiem trafiłam na film, jak to się robi na bieżąco i tą metodą zostaje tak naprawdę do schowania jedna nitka – ta która kończy ostatni element albo obramowanie. Postaram się Ci go podesłać na Instagramie, bo jak dobrze kojarzę tam go sobie zapisałam.

3 lat temu

NO coz tu powiedziec, kocyk piekny. Ja rowniez chce zrobic kocyk, czy koc. Wloczek mam od groma w domu, ale jakos nie moge sie zabrac. Musze wszystko przejrzec i na cos sie zdecydowac. Chce zrobic dla dziewczyny syna. Ona czesto podlewa moje kwiaty (mieszka niedaleko), jak wyjezdzamy. Mysle, ze taki kocyk podobalby sie jej bardzo.

By Pimposhka
0
Would love your thoughts, please comment.x