Głupi onet.pl

Tym razem nie o statystyce ale o tym jak powinno się prezentować wizualnie dane zbiorcze. Nie da się ukryć, że wiele z nas na pewno śledzi przeróżne wykresy pokazujące dane odnoszące się do obecnej sytuacji pandemicznej. Onet codziennie rano, po ogłoszeniu dziennego koronaraportu na Twitterze przez Ministerstwo Zdrowia aktualizuje ‘deskę rozdzielczą’ na głównej stronie. Taki sposób prezentowania danych po angielsku nazywa się ‘dashboard’ i nie mam pojęcia jak brzmi polski odpowiednik. 

Główna strona onetu w sobotę wyglądała tak:

Na stronie między innymi znajduje się mapka Polski z województwami. Muszę przyznać, że dość długo zajęło mi dojście do tego co ta mapka pokazuje. Teraz już wiem, ta mapka pokazuje dzienną liczbę nowych zakażeń w każdym województwie. Po pierwsze to raczej głupia statystyka. Wczoraj było ognisko w Śląskich kopalniach to robili tam dużo testów i było dużo zakażeń, dzisiaj był przesiew w ubojniach w Mazowieckiem i teraz to Mazowieckie jest liderem. Uważam, że sensowniej byłoby pokazać liczbę zakażeń na liczbę mieszkańców w danych województwie w okresie ostatnich dwóch tygodni. To dałoby pojęcie ile osób w danym momencie, w każdym województwie może potencjalnie zarażać – 500 osób roznoszących koronę w Śląskiem to dużo większe ryzyko niż 500 osób w Warmińsko-Mazurskiem. 
Z oczywistych powodów patrzę codziennie na tą głupią mapkę Polski bo interesuje mnie sytuacja w Zachodniopomorskiem. Na szczęście od początku pandemii jest to region relatywnie mniej ‘zakażony’. Przez długi czas mapka, chociaż głupia to jednak była dość użyteczna aby jednym rzutem oka ocenić codzienną sytuację. Odkąd jednak Polska zaczęła notować rekordy zakażeń mapka zaczęła coraz bardziej głupieć. 
16 października mapka wyglądała tak:

Skala ma cztery kolory od szarego do czerwonego, jak widać Zachodniopomorskie jest szare, tego dnia mniej niż 199 testów było pozytywnych. 
Dzień później, 17 października głupia mapka wyglądała tak: 
Zachodnipomorskie jest bladoróżowe, ok widzę, że liczba zakażeń wzrosła i teraz moje województwo przeszło do kategorii 200-499 zakażeń. Tylko zaraz zaraz. Wczoraj kolor bladoróżowy oznaczał 200-399. Dzisiaj ta kategoria magicznie zwiększyła się o 100 zakażeń! Mało tego, aby województwo było w czerwonej, najwyższej kategorii dziś potrzebuje ‘tylko’ 901 zakażeń, jeszcze wczoraj aby być czerwonym trzeba było mieć minimum 1000!  
Minęło kilka dni (21 październik) i Zachodnipomorskie znów jest szare. Ufff. Ale zaraz zaraz, szara kategoria obejmuje teraz regiony, w których jest do 299 pozytywnych testów (a nie 199 jak to było jeszcze parę dni temu). Czerwone województwa ponownie muszą przekroczyć granicę 1000+. 

Kolejny dzień (22 październik) i skala znowu się zmieniła. Tym razem coraz głupsza mapka wyraźnie nabrała pąsów. Zachodnipomorskie przestało być szare, jest ponownie bladoróżowe tylko dzisiaj oznacza to, że ma między 400 a 699 zakażeń (jeszcze tydzień temu ten sam kolor oznaczał maksymalnie 499 zakażeń). 

23 październik i kolejne zmiany! W Polsce padł nowy rekord zakażeń ale głupia mapka zdecydowanie straciła rumieńce. Czyli jest lepiej? A gdzie tam! Teraz aby być czerwonym należy mieć conajmniej 2000+ zakażeń dziennie. Zachodniopomorskie dalej bladoróżowe, ulga? Nie bardzo. Ten kolor w tym dniu (bo kto wie jak będzie jutro) aktualnie oznacza między 500 a 999 zakażeń!!!!  
Nie wiem kto jest odpowiedzialny w Onecie za taką prezentację danych ale powinien zostać przesunięty do innych obowiązków! Na Alasce, bez dostępu do Internetu!! 

Dla porównania oto mapka Europy przygotowana przez Eurostat. Pokazywałam ją na blogu na początku września. To mapka, która pokazuje właśnie liczbę zakażeń na 100 000 mieszkańców w europejskich regionach w przedziale 14 dniowym. Tutaj stan Europy w połowie sierpnia:

A tutaj stan Europy na teraz

Robi wrażenie prawda? A dlaczego robi wrażenie? Bo kolory użyte są tutaj prawidłowo! Zwróćcie uwagę, że skala niewiele się zmieniła. Pojawił się za to dodatkowy kolor, który teraz odnosi się do liczby przypadków pomiędzy 120 a 239. Jedyne do czego mogę się przyczepić to to, że najciemniejszy kolor, który pojawia się na obu mapkach i na obu reprezentuje największą liczbę przypadków ‘awansował’ z 120+ do 240+. Niemniej jednak ta mapa ma dużo większą siłę rażenia podczas gdy kolory na głupiejącej z dnia na dzień mapce Onetu nie oznaczają nic. 
***
Krótki post ale w tym tygodniu będzie ich więcej. Na następny zapraszam Was w środę wieczorem, przynieście wino. 
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Ola
4 lat temu

Mnie osobiście trafiało jak w początkowym okresie (jakoś kwiecień – maj) jedna ze stacji telewizyjnych w głównym wydaniu informacji podawała informację typu "dziś było 330 zakażeń, w tym 300 na śląsku" – bez informowania, że to na Śląsku wykonywało się w tym czasie większość testów (bo ogniska w kopalniach) i bez podawania ile to zakażeń na np. 100tyś osób (bo przecież gęstość zaludnienia nie ma znaczenia 🙂 ).
Wyglądało na to, że epidemia w Polsce jest tylko epidemią Śląska. Nawet padały pytania, czy Śląsk to polskie Bergamo… gdzie liczba zgonów w tym 120tyś mieście sięgnęła 795 w ciągu 1,5 miesiąca a w 4,5 milionowym Śląsku w tym samym okresie jakieś 60. Oczywiście każdego życia szkoda – ale gdzie tu porównanie.

4 lat temu

Jesso, Pimposzko 😀

4 lat temu

aha, aha, aha…
Ja dobrze popadlam, nie trzeba psioczyc na prowincje z aktualnie jednym z najnizszych wskazników zachorowan.
Uwazaj na siebie Fusilko.

4 lat temu

W środę to raczej o uszytkach nie będzie! Coś mocnego w barku u męża znajdę;)

4 lat temu

Dokładnie! Swoją drogą mapa Polski cała na czerwono jest tak samo 'informacyjna' jak ta mapa teraz ze skalą, która zmienia się codziennie (dziś czerwony kolor to 3000+). Eurostat wybrnął z tego lepiej ale taka kolorowa skala w tak dynamicznie zmieniającej się sytuacji nigdy nie będzie dobrym rozwiązaniem.

4 lat temu

Rozumiem, ale to nie dlatego. Dopiero jak zamieszkałam za granicą to poczułam co to znaczy żyć w kraju, w którym obywatele mają zaufanie do swojego rządu, co to znaczy mieć rząd, któremu bliski jest interes obywatela. Tego w Polsce nie ma i dawno już nie było. Polacy nie ufają statystyce bo jej się nie uczy, może zamiast nauczania o cudzie w Kanie trzeba by uczyć jak czytać wykresy. Poza tym ja tu wierzyć kiedy rząd podaje liczbę dostępnych respiratorów, których w praktyce nie ma? Masz rację, że jak myślisz to właściwą informację zawsze znajdziesz.

4 lat temu

Ha, Ty już wiesz o czym będzie. 🙂
Podziwiam Cię za to wotum, to bardzo fajne i zdrowe (nomen omen) i chciałabym aby każdy (no dobrze, może większość) katolików w Polsce taka była. Bardzo szanuję ludzi z zasadami.

4 lat temu

No i tu wlasnie wychodzi ignorancja wzgledem pewnych zasad prezentowania danych. Choc temat, przyznac trzeba, jest trudny, bo zwykle uczylismy sie przygotowywac skale dla serii danych znajac te dane. Tu jest trudniej- ustalilismy skale kiedys, ale faktycznie wraz ze zmieniajaca sie sytuacja, dane nowonaplywajace do tej skali juz nie pasuja (no bo powiedzmy sobie szczezrze: pomalowanie wszystkigo na czarwono mialoby tylez efekt piorunujacy, co traciloby czesc przekazu). Onet pojechal, bo ich dane mozna ogladac tylko w ujeciu dziennym. Jako "metoda naturalnych przeswitow" (jak zgaduje) daje rade, ale kompletnie nie ma sensu jako seria danych. Eurostat wybrna z tematu lepiej (i osobisie wole przedzialy, ktore maja jakis sens matematyczny- rozpietosciowy), ale tez nie nazwalabym tego dobrze. Tez maja zmiane w zakresie (choc tylko jedna) i pol kontynentu najciemniej niewiele nam mowi.
Ogolnie reprezentacja danych jest trudna i mnie uczyli tego bardzo slabo. Jeszcze do niedawna bylam na biezaco z literatura naukowa w swojej dzialce (przetwarzanie duzych danych geograficznych/ kartograficznych) i nawet w powaznych czasopismach bywaly takie kwiatki… Najszesciej widze wykresy liniowe dla danych dyskretnych (np Francja ma wartosc 15[przykladowo muzeow], Hiszpania 23 i te dwie wartosci polaczone linia prosto, jakbysmy chcieli ekstrapolowac, ze w pol drogi miedzy nimi jest cos kolo 19;)

4 lat temu

No w końcu rozumiesz, dlaczego ludzie w Polsce nie lubią/nie wierzą statystykom – bo dane publikowane są może prawdziwe, jednakowoż nie całkiem pełne, żeby mieć pogląd na sytuację. Ja jako odbiorca mam nie myśleć, mam się bać. A jak myślę, to sama mogę właściwą informację znaleźć. Dzięki za zwrócenie uwagi na eurostat.

4 lat temu

Dzięki za zwrócenie na to uwagi! Myślę, że tutaj mści się olewanie data vis i zlecanie tego jakimś tam praktykantom może? Bo ewidentnie myśli wiodąca to, żeby było ładnie, a nie informacyjnie.

Jak byłam w ciąży z moim drugim synem, traciłam tony krwi i byłam ciągle źle diagnozowana w najlepszym szpitalu w województwie (Polna w Poznaniu). Byłam przerażona, modliłam się każdej nocy w pełnej panice i czułam się jak Jakub w tej historii, gdzie się bije z Bogiem. I jako katoliczka poczułam, że muszę sobie nakazać jakiś dożywotni post jako wotum i pokutę – jedyne w sumie, co w moim nudnym życiu można podciągnąć pod używkę to alkohol (wtedy jeszcze nie siedziałam tyle na Netflixie). A opowiadam to po to, żeby powiedzieć, że tutaj wino nie wystarczy, jak nigdy mam ochotę na pół szklanki dżinu z cytryną.

By Pimposhka
0
Would love your thoughts, please comment.x