Chwilowo biorę przerwę od szycia dla siebie i robótkowo tkwię w różnych projektach dla innych. Napiszę Wam o tym w lutym.
Te bojówki uszyłam jeszcze przed świętami. Wykrój to Cargo Pants od Wardrobe by me (klik). To moje drugie spodnie z tego wykroju, pierwsze możecie zobaczyć tutaj (klik). Tym razem wybrałam twillową gabardynę z domieszką streczu (klik).
Znałam ten materiał, bo już miałam jego próbki ale w szyciu okazał się dość delikatny. Bojówki z założenia są użytkowe i szyte z wytrzymałych, grubszych i sztywniejszych materiałów. Te są delikatne i raczej z tych eleganckich. Muszę przyznać, że trochę trudno szyło się te utylitarne detale ale oczywiście nowa maszyna nie zawiodła. Za to wszywanie zamka dalej jest traumą.





Z finalnego efektu jest bardzo zadowolona. A dlaczego nie mam zdjęć na ludziu? Bo, jakby Wam to powiedzieć….. wyszły za małe! Wykrój był ten sam i materiał ma strecz, tak jak ten z poprzedniego modelu. No ale może ma trochę mniej streczu, a ja w międzyczasie się nieco poszerzyłam. Taka prawda, bo papierowa forma na pewno się nie skurczyła.
W zeszłym roku moim noworocznym postanowieniem było podrasowanie mojej kariery zawodowej. No i udało się z nawiązką. Ale nowa praca odbiła się na moim zdrowiu. Zaczęłam znów żyć niehigienicznie. Pociąg i chodzenie zamieniłam na samochód ‘pod drzwi’, mój nieprzewidywalny harmonogram dnia sprawił, że mniej wychodzę z domu w ciągu dnia (nie mówiąc już o jakiś ćwiczeniach). Krótkie dni pod koniec roku wyjątkowo mnie dołowały, długie wieczory to festiwal przekąsek przed telewizorem. W kuchni też się ostatnio nie popisywałam jeśli chodzi o niskokaloryczne jedzenie. No i efekty są jakie są.
Zdaję sobie sprawę, że jeśli chcę za 20 lat być jeszcze sprawna, jako tako fikać i mieć fajne perspektywy na emeryturę to muszę o to zadbać już dziś, teraz, natychmiast. Mniej alkoholu, mniej węglowodanów, mniej telefonu, więcej ruchu. Muszę się skupić na lepszej higienie życia, mąż przy okazji też na tym skorzysta.
Kiedy przymierzyłam bojówki w trakcie szycia i okazały się za małe nie rzuciłam ich w kąt. To nie w moim stylu. Wykończyłam je i daję sobie trzy miesiące aby się w nie zmieścić. To są moje bojówki motywacyjne! Trzymajcie za mnie kciuki!
Za tydzień jest trzeci poniedziałek stycznia, potocznie nazywany niebieskim poniedziałkiem czyli statystycznie najsmutniejszy dzień w roku. Z tej okazji ukaże się wpis, który chodził mi po głowie bardzo długo. Wpis jest długi i dość pesymistyczny, więc lojalnie ostrzegam, bo może to nie być coś co chcecie czytać w poniedziałek z samego rana. Za dwa tygodnie powrót do zwykłej blogowej wesołości.
Dodałam przycisk z lajkiem. Można go nacisnąć i dać mi znać, że ‘jestem’, ‘przeczytałam’, ‘dobra robota’, ‘fajnie, że jesteś’, ‘doceniam to, że piszesz’. Dla mnie jest to znak, że ktoś tam po tej drugiej stronie jest i czyta. Umawiamy się, że naciśnięcie tego przycisku nie oznacza, że koniecznie zgadzacie się z treścią wpisu, ok?
Bojówki są świetne. Chodziły mi po głowie od dawna. Muszę popatrzyć na te wykroje i zobaczyć czy mogę podrasować na wyższy stan, bo nie lubię niskiego stanu. A co do zdrowego życia to zgadzam się ze zdalne pracowanie nie jest idealne. Od czasów pandemii pracuje zdalne 1 albo 2 dni i tak jak ty, praktycznie siedzę cały dzień przed kompem. I chodź mieszkam na wsi i sporo tras do chodzenia, krótkie dni no i bardzo mokry grudzień nie sprzyjały. Chyba tylko nas ratuje to że generalnie nie kupujemy typowo świątecznych frykasów, chodź i z dobrym jedzeniem można przesadzić. Alko nie pije od kiedy zdiagnozowano u mnie padaczkę i fakt schudłam sporo(a nie piłam dużo czy często przed tak czy inaczej).
Po tym co poznałam ciebie przez czytanie bloga, to wiem że będziesz w tych bojówkach szybciej niż się spodziewasz.
Dzięki za miłe słowa ale wcale nie jestem taka pewna czy mi to wyjdzie. Potrafię być konsekwentna w wielu dziedzinach życia ale z tym jedzenie i ruszaniem się to mam problem. Przynajmniej przestało padać to można wreszcie wyjść z domu. Ja osobiście wolę niski stan we wszystkim. Minerva ma właśnie promocję -50% na wykroje NewLook i tam jest wykrój na bojówki (z wyższym stanem).
O dzięki, zobacze zaraz
ja tylko napiszę, to co już pisałam i co się potwierdza, .Praca z domu ma dużo minusów. Pozdrawiam Krystyna
Jak każda oczywiście że ma ale też ma dobre strony. Ja mieszkam na wsi i mam nowo stwierdzoną padaczkę. Muszę mieć rok bez napadu żeby wrócić do jazdy samochodem. Nie mam tutaj transportu publicznego i gdyby nie zdalna praca właśnie to byłabym w czarnej dziurze. W miejscu gdzie zatrudnienie to problem, ludzie z talentami np w programowaniu, mają możliwość pracować zdalnie i świetnie zarabiać. Pimposhka zrealizowała postęp w karierze tez dzięki możliwości pracowania zdalnego (no i oczywiście kwalifikacji i umiejętności).
Tak, masz rację. Nie pomyślałam o tym, bo praca zdalna to teraz taki standard ale faktycznie gdyby nie praca zdalna to nie mogłabym startować do tej pracy, którą mam.
Ja tam w ogóle uważam, że każda praca ma dużo minusów ;). Zupełnie nie rozumiem Krystyno, czemu tak często o tym tutaj wspominasz, jakbyś chciała wszystkim powiedzieć ‘a nie mówiłam, praca zdalna jest zła’. Muszę o tym napisać wpis, może w lutym mi się uda.
Moj maz w wiekszosci pracuje zdalnie i cierpi okropnie, gdy musi jezdzic do biura. Praca w biurze rujnuje mu caly harmonogram cwiczen i zdrowego zycia. Gdy nie jedzie do pracy, ma czas na ranne bieganie przed sniadaniem, a potem w ciagu dnia cwiczy kilkakrotnie swoje mini cwiczenia. Plus ma swieze posilki. Teraz dwa razy w tygodniu pracuje w biurze, aby nie marnowac godziny na dojazd, “sunie” na rowerze.
Ciekawi mnie, dlaczego masz kłopot z wszywaniem zamka. Podklejasz rozporek flizeliną? Fastrygujesz zamek, zanim przyszyjesz? Spodnie są świetne!
W spódnicy na przykład jest ok, chociaż i tak jakoś za tym nie przepadam. Chodzi mi o rozporek. Nie o samo szycie jako takie, aczkolwiek fastryga to dobry pomysł, nie wiem czemu o tym nie pomyślałam (dziękuję!) ale ja nie mam do tego wyobraźni. Mam problem z czytaniem instrukcji, nawet filmiki na YouTube jakoś tylko trochę pomagają (no ale pomagają). Jest to dla mnie trudne.
Spodnie sa swietne, zreszta jak wszystko co wychodzi spod Twoich rak.
Z tym zdrowym zyciem to jest tak, ze musi kliknac w glowie, a potem to juz sama przyjemnosc i jazda z gorki i ogromna satysfakcja ze zdrowego ciala. Nie chcialabym sie wymadrzac, a juz napewno Cie urazic, ale warto pomyslec o dobrych nawykach i zaszczepiac je w dzieciach. Mam nadzieje, ze nie masz mi za zle tego komentarza.