Jakiś czas temu młodsza P. zrezygnowała z tańca na rzecz gimnastyki artystycznej/przyrządowej. Młodsza P. jest silna, ma atletyczną budowę ciała i uwielbia się wspinać na wszystko co się da.
W nowym miejscu zamówiłam jej nowy kostium/body do ćwiczeń z logo szkoły. Czekaliśmy na niego jakiś miesiąc, w końcu przyszedł i…. okazał się być okropnie odszyty!
Fakt, kosztował jakieś dwa i pół raza mniej niż kostiumy, które kupowałam w szkole tańca ale jakość pozostawiała wiele do życzenia nawet przy tej dużo niższej cenie. Zobaczcie jak źle odcięty jest materiał i jak źle wyglądają szwy:




Młodsza przymierzyła i od razu ściągnęła jakby ją parzył. Dekolt z tyłu był bardzo źle odszyty, gumka stała prostopadle do jej pleców i było to dla niej szalenie niewygodne. Ponieważ długo czekaliśmy na tem kostium (są szyte na zamówienie) to postanowiłam sama coś z tym zrobić, zamiast go reklamować.

Gumka miała 5 mm i była najpierw przyszyta do dekoltu trzystopniowym zygzakiem a potem założona raz i przyszyta do dekoltu prawie płaski zygzakiem. Według mnie guma był też trochę za krótka, szczególnie z przodu dekolt był jakby za bardzo zebrany:

Najdłużej zajęło mi wyprucie gumy, musiałam to zrobić delikatnie aby nie zniszczyć materiału a w kilku miejscach była przyszyta ‘punktowo’ co było bardzo trudno rozpruć. Wybrałam nieco dłuższy kawałek gumy ale o szerokości 3 mm. Przyszłam ją również trzystopniowym zygzakiem, następnie zrobiłam podwójną zakładkę i całość przeszyłam podwójną igłą. Wyszło dużo lepiej niż się spodziewałam:


Porównanie mojej roboty i roboty ‘profesjonalnego dostawcy kostiumów’

Młoda super zadowolona, kostium leży tak jak powinien i już przetestowała go na zajęciach. Jest bardzo zadowolona. A co robią rodzice, którzy nie mają maszyny? Albo boją się brokatowej lajkry?
Patrząc jednak na to nieszczęsne odszycie mam ochotę napisać do szkoły aby przemyśleli tego dostawcę bo wykonanie było jednak bardzo złe i gorsze, niż przykładowe egzemplarze, które wiszą w poczekalni a na podstawie których robi się zamówienie.
Za tydzień będę miała do pokazania skończone dziergadełko. A póki co, życzę Wam miłego tygodnia! Może wreszcie przyjdzie wiosna?
Dodałam przycisk z lajkiem. Można go nacisnąć i dać mi znać, że ‘jestem’, ‘przeczytałam’, ‘dobra robota’, ‘fajnie, że jesteś’, ‘doceniam to, że piszesz’. Dla mnie jest to znak, że ktoś tam po tej drugiej stronie jest i czyta. Umawiamy się, że naciśnięcie tego przycisku nie oznacza, że koniecznie zgadzacie się z treścią wpisu, ok?
Jesteś lepsza niż profesjonalna pracownia. Mnie tylko zadziwia, że tyle ludzi bez żadnej żenady sprzedaje buble i się nie przejmuje.
Na pewno napomknę o tym w szkole, być może komuś bardzo się spieszyło z tym zamówieniem.
Moim skromnym zdaniem powinnaś Pimposhko przynajmniej przesłać zdjęcie pt jak było a jak być powinno. Z partactwem trzeba walczyć. Pozdrawiam mistrzynię dzieł wszelakich. Cicha czytelniczka bloga Krystyna
Dokładnie tak zrobię. Gdybym nie umiała w maszynę do szycia to Ninka nie nosiłaby tego stroju , wtedy chyba bym interweniowała. Ale ponieważ umiem w maszynę a na nowy pewnie byśmy długo czekali to postanowiłam, że poprawię sama.
Oczywiście, że zgłosiłabym szkole, jak wygląda produkt który zamawiają dla dzieci! Przecież ktoś tu partaczy robotę, nie można ćwiczyć w niewygodnym stroju, a ktoś tu sobie zarabia na bublach. Twoje szycie dużo lepsze!
Dzięki! Tak zrobię, zobaczę co powiedzą.
I Twoja córka musi ćwiczyć w ciuchach szkoły, nawet jeśli to jest tak okropny materiał? No właśnie ja bym była taką mamą, która nie może tego ogarnąć i co wtedy? 😀 Najchętniej bym po prostu kupiła jakieś inne fajne ciuchy 😀
Nie, nie musi. W szkole tańca ich stroje są obowiązkowe ale w szkole gimnastycznej nie. Dzieci mogą ćwiczyć w czym chcą. Chyba nawet na zwody mają inne stroje. Te są tak jak się chce kupić, a że dla małej to jest nowa szkoła a w starej miała uniform to chciałam aby też miała. Poza tym domyślam się, że szkoła pobiera jakąś prowizję więc to też sposób na wsparcie ich biznesu dla mnie. Gdyby musiała w takim źle odszytym stroju ćwiczyć to na pewno zrobiłabym aferę.