Angielska szkoła – plan dnia i rok szkolny

To drugi wpis z cyklu ‘Angielska szkoła’. W pierwszym pisałam o mundurkach (klik). Miałam pisać o jedzeniu ale plan dnia jest chyba ważniejszy. Od niego zależy co możemy ze sobą zrobić kiedy dziecko idzie do szkoły. Tak jak pisałam wcześniej, w Wielkiej Brytanii dzieci idą do szkoły we wrześniu po swoich czwartych urodzinach (czyli do szkoły mogą chadzać i czteroletnie dzieci jeśli urodziły się w lipcu bądź sierpniu) aczkolwiek obowiązek szkolny obowiązuje dopiero od września po piątych urodzinach. Ponieważ przedszkole jest bardzo drogie praktycznie wszystkie dzieci zaczynają szkołę przed ukończeniem piątego roku życia.  
W naszej szkole zajęcia odbywają się od poniedziałku do piątku, od 9:00 do 15:00. Przywożenie i odbieranie dzieci ze szkoły to prawdziwa logistyka. Otóż bramy szkoły otwierają się o 8:50 i 14:55 i wszyscy rodzice pojawiają się pod szkołą na hura. Nasza szkoła otoczona jest wąskimi ulicami jednokierunkowymi więc pod szkołą robi się jeden wielki karambol. Gdy nadchodzi czas odbioru rodzice zajmują strategiczne miejsca parkingowe już 20 minut wcześniej. Na szczęście większość dzieci przychodzi i wraca ze szkoły pieszo. 
A co dziecko robi przed i po szkole? Szkoła oferuje tzw. wrap around care czyli opiekę poza planem lekcji aby rodzice mogli iść do pracy. Od 8:00 do 9:00 działa klub śniadaniowy. Klub śniadaniowy znajduje się w sali gimnastycznej (sala gimnastyczna jest również stołówką na czas lanczu). Na klub śniadaniowy nie trzeba się zapisywać z wyprzedzeniem, po prostu przyprowadza się dziecko, które może się tam bawić i dostanie śniadanie. Klub śniadaniowy kosztuje 2 funty za sesję. 
Po szkole jest świetlica a dla starszych dzieci kółka zainteresowań. O tych drugich nie napiszę bo starsza P. jest jeszcze za mała. Zajęcia świetlicowe odbywają się w jednej z sal, która w ciągu dnia służy dzieciom ze szkolnego przedszkola. Jest tam wiele zabawek, są ławki aby zjeść posiłek (dzieci dostają tam jedzenie około 16:30) oraz plac zabaw na świeżym powietrzu. Świetlica kosztuje 12 funtów za sesję, rodzeństwo płaci 10 funtów i trzeba zarezerwować z wyprzedzeniem (można też odwołać do godziny 12:00 w dniu kiedy dziecko ma zajęcia). Dziecko należy odebrać do 18:00. Jedyne co mi się nie podoba to to, że w szkole najpierw rodzice odbierają dzieci, a te które zostają są dopiero odprowadzane do świetlicy.  
Nasz tygodniowy plan wygląda następująco:
Poniedziałek, ja pracuję z domu więc o 8:00 zabieram młodszą P. do przedszkola a następnie straszą P. do klubu śniadaniowego. W domu jestem z powrotem około 8:20. O 15:00 odbieram starszą ze szkoły, wracamy do domu po czym razem odbieramy młodszą około 17:30. 
Wtorek, Jon odwozi obie dziewczynki do placówek jak wyżej, ja wracając z pracy odbieram najpierw starszą ze świetlicy, potem młodszą z przedszkola. W domu jesteśmy około 17:40. 
Środa i czwartek to dzień kiedy młodsza nie idzie do przedszkola i w domu zostaje z nią Nannie (mama Jona) albo Babuś, jeśli akurat nas odwiedza. W tych dniach Nannie odprowadza starszą do szkoły na 9:00 i zabiera ją do domu o 15:00. W czwartki po szkole Nannie zabiera dziewczynki na lekcję tańca. 
Piątek to powtórka z wtorku, kiedy dziewczyny idą z tatą na 8:00 a ja odbieram je po pracy. 
Jak sobie radzą inni pracujący rodzice? Mam dwie znajome mamy, obie pracują na część etatu (cztery dni w tygodniu) rozbite tak, że chodzą do pracy codziennie ale kończą pracę o 14:00 aby zdążyć odebrać dzieci ze szkoły. W obu przypadkach dzieci chodzą codziennie do klubu śniadaniowego. Jedna z nich jedzie do pracy bardzo wcześnie bo córkę rano odprowadza mąż, druga przywozi syna i zawozi w związku z czym musi godzinę dziennie nadrobić w domu po powrocie ze szkoły. Inna mama, którą znam robi podobnie tak jak my, mąż rano zaprowadza, ona odbiera, dzieci są w klubie śniadaniowym i w świetlicy po szkole. Jeszcze inna pracuje na pół etatu ale w handlu, więc np. pracuje w soboty aby w tygodniu ‘obrobić’ szkołę. 
Ta to wygląda na co dzień. Jest jeszcze kalendarz roku szkolnego i liczne ferie w ciągu roku. Rok szkolny w Wielkiej Brytanii dzieli się na sześć semestrów. Właśnie zbliżamy się do naszych pierwszych ferii. Przerwy semestralne (tzw. half term) trwają zazwyczaj tydzień. Czyli są ferie w październiku, lutym i maju. Dodatkowo dwa tygodnie podczas świąt Bożego narodzenia i na Wielkanoc. Wakacje trwają sześć tygodni, w 2020 roku zaczynają się 17 lipca. Dodatkowo jest sześć dni tzw. inset days. To są dni kiedy szkoła jest zamknięta dla dzieci ale są w niej nauczyciele, którzy wtedy uczęszczają na szkolenia itd. 
Jak widać jest sporo dni, które trzeba jakoś zagospodarować kiedy dzieci są młodsze i nie mogą same zostać w domu. My mamy to szczęście, że nasze przedszkole podczas ferii organizuje ‘klub wakacyjny’. Dzień takiej opieki kosztuje 20 funtów i dla nas jest to bardzo wygodne bo w placówce mamy w tym czasie młodszą a starsza może spotkać się ponownie ze swoimi opiekunami czy kolegami z czasów przedszkolnych. 
Jak pisałam wcześniej zabieranie dzieci ze szkoły podczas roku szkolnego jest surowo wzbronione. Można ściągnąć na siebie kłopoty a nawet opiekę społeczną więc wszelkie wakacyjne wyjazdy mogą się odbywać tylko podczas ferii. Oczywiście w tym czasie ceny biletów lotniczych i noclegów w hotelach i ośrodkach wczasowych wzrastają czterokrotnie. W tym roku musieliśmy zrezygnować z naszego dorocznego jesiennego pobytu w Centre Parcs :(. 
I to tyle na dzisiaj. Następnym razem już na pewno będzie o tym, co je się w szkole. 
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
5 lat temu

Ps. świetny pomysł z tym postem. Warto rozmawiać o różnicach w opiece nad dziećmi. Każdy kraj w pewnym sensie dostosowuje ten system do panujących warunków socjalno – kulturowych. Pozdrawiam serdecznie

5 lat temu

Trafiłaś bardzo blisko. Mieszkam w Norwegii. Prywatne przedszkola otwarte są od 6.30/6.45 do 17. Gminne przedszkola od 7.00/7.30 do 16.30, dodatkowo te przedszkola mają ograniczenie pobytu dziecka do 9 godzin dziennie. Jest to czas wystarczający aby zaprowadzić/odebrać dziecko i być w pracy 8 godz.
Szkoła jest od 8 do 14. Pracujący rodzice *najczęściej do 15-16* są więc zmuszeni korzystać z świetlicy.

5 lat temu

Wiesz, ja się zastanawiam jak to robią samotni rodzice. W nadchodzącym tygodniu mała ma ferie i będzie trzy dni w przedszkolu z młodszą to będziemy mieć luz. W Polsce mój kuzyn pracuje na zmiany, i chyba było tak, że on wracał z nocki, zaprowadzał do placówek a potem odsypiał. Żona miała pracę od 8:00 do 16:00.

5 lat temu

Aaaa, to muszę się temu przyjrzeć bo faktycznie dziadkowe za granicą to może być argument. Co do transportu szkolnego to jest, ale my za blisko mieszkamy.

5 lat temu

GaMo, rany to brzmi jak 'bajka' w porównaniu co jest tutaj ale tak jak piszesz każdy kij ma dwa końce. Może to wynika ze złej kultury pracy? Duże ciśnienie na pracowników, że muszą się wykazać jak pisze Monika a kredyty trzeba spłacać aby dziecko miało gdzie grać na PS. Z drugiej strony gdzieś wyczytałam, że w dzisiejszych czasach generalnie spędzamy z dziećmi najwięcej czasu w historii. To mi też dało do myślenia. Monika nasze dzieci chodzą spać między 19:00 a 20:00, z przedszkole najpóźniej są odbierane o 17:30 ale my też prosimy aby młodsza nie spała w przedszkolu w ciągu dnia bo wtedy jest dyskoteka do 22:00.

5 lat temu

p.s. w naszej szkole świetlica jest w szkole, ale w szkole u Harrego (kuzyn Elli) świetlica jest wręcz w innej miejscowości, dzieci są zabierane busem co wkurza szwagrów bo tam muszą go odebrać a szkołę mają na tej samej ulicy.

5 lat temu

Dzięki to bardzo ciekawe! W naszej szkole dzieciaki wchodzą same, na początku nie bardzo to szło ale już na pierwszym spotkaniu dla rodziców powiedziano nam, że oczekiwanie jest, że do świąt wszyscy będą wchodzić sami. Ella rano dostaje naklejkę za samodzielne wchodzenie. Podoba mi się ta koncepcja kończenia wcześniej środę. Natomiast ciekawe, że dzieci mogą iść do szkoły w pierwszy poniedziałek po 4 urodzinach, czy to znaczy, że dzieci zaczynają szkołe 'jak wypadnie' a nie we wrześniu? Co do tych oczekiwań, że rodzice będą pomagać to na razie nie zauważyłam ale pożyjemy zobaczmy.

5 lat temu

My mamy czyli gdzie? W Szwecji? A nie jest przypadkiem tak, że dzień pracujący w Szwecji to 8-16? Tak jak w Polsce? W Anglii pracuje się od 9 do 17:00 i dlatego placówki są otwarte do 18:00. Za to nie można uświadczyć placówek, które są otwarte od 7 rano, czasem ale rzadko od 7:30 i zazwyczaj za dodatkową opłatą. Uważam, że 10 dni w ciągu roku ewentualnych wakacji podczas roku szkolnego to bardzo dobry pomysł.

5 lat temu

No właśnie tak to jest, jest nawet takie pojęcie w języku angielskim 'taxi of mum and dad'. Moja mama mówiła, że 'odzyskała wolność' kiedy ja zrobiłam prawo jazdy.

5 lat temu

Jako pracujacy rodzice, macie niezly kierat, mimo tego swietna organizacja, reka w reke. Ale jak by to wygladalo, gdybyscie pracowali na zmiany, wlacznie z nocna? Tak sie zastanawiam, bo w Niemczech bez pomocy (codziennej) babc nie ma szans.

5 lat temu

Jako pedagog w przedszkolu zauważam tą samą prawidłowość, że im młodsze dziecko tym więcej czasu spędza w placówce. Dzieci muszą mieć 3 tyg przerwy w wakacje i wyobraźcie sobie,że biorą te 3 tyg gdzie rodzice dodatkowe 2 siedzą sami w domu. Są dzieci, które przychodzą przed 7 i odbierane są przed 17. Rodzice ograniczają czas drzemki w żłobku, bo dziecko o 18 ma iść spać. Przychodzą chore, z gorączką bo rodzice muszą wykazać się w pracy *a pracownik może mieć 10 dni wolnego (płatne) na chore dziecko. Na szczęście jeszcze mi się nie zdarzyło siedzieć z dzieckiem, które jest nieodebrane (ogólnie, jeśli dziecko nie będzie odebrane w ciągu 2 godz przez rodzica lub kogoś z rodziny to mogę zawieść je do opieki socjalnej).
Domyślam się, że gdybyśmy mieli otwarte przez cała dobę i weekend to dzieci spędzały by z nami dużo więcej czasu.
Czasami też się zastanawiam, po co ludziom dzieci, skoro nie mają dla nich czasu.
Dla mnie przedszkole czy świetlica jest instytucją, która zajmuje się moim dzieckiem kiedy jestem w pracy. Robię zakupy, sprzątam czy gotuje razem z dziećmi i staram się aby spędzały tam jak najmniej czasu, ale skoro płace za to pełną sumę to i mogły by tam siedzieć od otwarcia do zamknięcia.

5 lat temu

Czytam ten twój grafik i myślę sobie jak ja mam dobrze. Syn zaczął szkołę w Anglii i tobył poprostu koszmar. Szkoła była tylko 6 mil od domy ale zajmowało około godziny żeby tam go dowiezć (nie załapaliśmy się na transport szkolny – długa historia).
A potem Walia – busik odjeżdża po drugiej strony ulic, kierowca lokalny więc zna wszystkie dzieci i rodziców i wie które dzieci muszą być odebrane etc.
Mieszkamy 10 minut od szkoły i mój partner odbiera go z klubów pozalekcyjnych (jest całkiem dobry wybór). Szkoła jest świetna i mały jest biegły w walijskim; ja się również uczę walijskiego woeczorowo, po pracy, żeby pomagać mu w lekcjach.
A słuchaj Pimposhko – nie macie szkolnych autobusów tam?

Jeśli chodzi o wakacje out of term to ja mam inne zdanie (niezbyt politycznie właściwe więc pominę) ale możesz mieć wakacje poza wakacjami jeśli, na przykład, masz tak zwany sezonowy biznes (np caravan park) i nie możesz mieć wakacji w czasie wakacji. Każda szkoła państwowa również ma limit dni, które możesz przeznaczyć na rodzinne wakacje. Ja na przykład biore pare tu i ówdzie ze względu na bacię (moją mamę) ktoóra mieszka poza UK. Dyrektorzy są generalnie ok bo to przecież część equlity etc. pozdrawiam

5 lat temu

Oj, jak bardzo sie z Toba zgadzam, GaMa – i dodam ze niejedni rodzice wiecej dziennie spedzaja czasu ze swym telefonem lub komputerem niz z dzieckiem.
Bardzo to wszystko smutne i gdy porownam ze swym dziecinstwem to uwazam sie za szczesliwcem majacym wspaniale dziecinstwo i opiekunczych rodzicow.
Widze ze ogolne zasady opieki szkoly nad dziecmi sa podobne we wszystkich krajach.

5 lat temu

Chciałabym, aby rodzice, którzy posyłają dzieci do szkoły w Polsce, mieli świadomość jak to wygląda gdzie indziej. W mojej szkole świetlica jest czynna od godziny 7.00 do 17.00 ( w tym roku, w poprzednich działała do 18.00) oczywiście za darmo. Podczas przerw świątecznych czy dni wolnych (poza świętami państwowymi) szkoła ma obowiązek zorganizować dla dzieci opiekę świetlicową. Oczywiście niepłatną dla rodziców. Okazuje się, że to za mało, za krótko, rodzice chcieliby, aby świetlica działała dłużej – do 19.00 czy 20.00. Niestety, najwięcej czasu w świelicy szkolnej spędzają dzieci najmłodsze, zdarza się, że gdy rodzic odbiera 6-cio czy 7-miolatka, to dziecko jest tak zmęczone, że po powrocie do domu od razu idzie spać. W świetlicy dzieci również odrabiają lekcje. W dużej mierze zdejmuje to obowiązek z rodziców. Nagminnie są sytuacje, gdy rodzic spóźnia się i odbiera dziecko z nawet godzinnym opóźnieniem. Nie ponosi z tego tytułu żadnych konsekwencji, zaś nauczyciel nie może mieć zapłacone za ten ponadwymiarowy czas, ponieważ żadne przepisy oświatowe tego nie regulują. Tak naprawdę polska szkoła w dużej mierze przejęła rolę wychowawczą i opiekuńczą nad dziećmi, zdejmując odpowiedzialność z rodziców. A i tak jest źle, bo wielu rodzicom to nie wystarcza. Kiedyś usłyszałam tekst od jednego rodzica, że fajnie by było, gdyby dzieci tylko na weekend można było odbierać do domu. W zamierzchłych czasach głębokiej komuny podobno były tygodniowe żłobki i przedszkola. Zastanawiam się czasami, po co ludzie decydują się na dzieci, jeżeli mają problem z wzięciem odpowiedzialności za ich wychowanie?

5 lat temu

A, no i jest jeszcze oczekiwanie, ze rodice beda pomagac w calej masie rzeczy w szkole. A to zmieniac dekoracje (ok 10 razy w roku, w godzinach typu 9-10/11), a to wozic dzieci samochodami na wycieczki, a to pomagac przy wyjsciach, czy warsztatach. Ogolnie szkola jest skonstruowana w oparciu o ciche zalozenie, ze kobiety nie pracuja poza domem, albo pracuja w bardzo niewielkim wymiarze i wywoluje to wieczne spiecia.

5 lat temu

Szkolny plan dni i roku jest w Holandii z grubsza podobny. Troszke rozni sie pomiedzy szkolami. U nas szkola zaczyna sie "przyjeciem uczniow i opiekunow" 08.30-08.40 (o 08.30 drzwi sa otwierane, opiekunowie powinni pomoc dizeciom sie rozebrac, zaprowadzic do klasy i razem z dzieckiem rozejrzec sie w klasie, pomoc mu sie rozkrecic, o 08.40 dzwoni dzwonek i wyprasza opiekunow). Zajecia sa do 14.45 w pon, wt, czw i pt, w srody do 12.20 (w niektorych szkolach tez w piatki, u nas tylko w piatki przed feriami). Przychodzenie po dzieci tez na hura, bardzo zle widziane jest spoznieanie sie chocby kilka minut. No i te same korki pod szkola, dziki tlum na schodach itp.
Przed i po szkole dzieci moga chodzi co swietlicy, ale nie jest to organizowane przez szkole. Nasza swietlica przylega do budynku szkoly, inne swietlice woza dzieci busami do i ze szkoly. Dostanie miejsca w swietlicy wymaga zapisania sie z duzym wyprzedzeniem (zaleznie od dni, ale czasem i rok wyprzedzenia nie wystarcza + placisz pelny koszt, nawet jesli odwolujesz wizyte dziecka z wyprzedzeniem). Swietlice zwykle sa w tych samych miejscach, gdzie zlobki dla dzieci ponizej 4 lat. Nasza swietlica jest otwarta rano 07.30-08.30 (na to sie osobno zapisuje) i po lakcjach do 18 (chyba).
U nas w domu pon, sr i czw sa dniami zlobkowo- swietlicowymi, kiedy dzieci sa "zaopiekowane", a my oboje pracujemy, we wtorki moj partner jest w domu z mlodszym i o 1445 ida po starszego, a w piatki ja. Chcemy za jakis czas zamienic wt na srode, bo w ten "krotki dzien" dzieci ze szkoly odwiedzaja sie zwyczajowo po lekcjach, ale na razie logistyka stawienia sie o 1220 w szkole, kiedy jest to srodek drzemki mlodszego nas przerasta…
Ogolnie logistyka stanowi faktycznie aktualnie strasznie ciezkie wyzwanie. Tyle dobrego, ze w ciagu ferii (bardzo podobniej jak u Gosi rozplanowanych) swietlica oferuje opieke calodzienna dla dzieci ze szkoly zapisanych na dane dni tygodnia.
Dzieci moga zaczac szkole w pierwszy poniedzialek po 4. urodzinach, musza nie pozniej niz w pierszy poczatek semestru (chyba, bo nie znam nikogo, kto by to robil) po 5.

5 lat temu

Czytam, czytam i uwierzyć nie mogę że przedszkole czy świetlica jest otwarta do 18. My mamy otwarte przedszkole do 17 i uważam, że dla dzieci jest to stosunkowo za długi pobyt w placówce. Świetlica jest czynna do 16.30 *oczywiście płatna, ale płaci się za miesiąc*. Zajęcia szkolne od 8.00do14.00. Podobnie jak u ciebie szkoła jest otwierana przed lekcjami, dzieci które są na świetlicy z rana od 7.00 muszą z niej wyjść na dwór i ustawić się pod drzwiami klasy. Z tego co zaobserwowałam jak czasami odbieram starszego, to nauczyciel najpierw wypuszcza z klasy dzieci, które idą na świetlice, a dopiero potem te co wracają do domu. W roku szkolnym uczeń może mieć do 10 dni wolnego poza feriami, ale trzeba pisać pismo do dyrektora. Podsumowując dzieci mają zapewnioną opiekę w godzinach 7 czy 7.30 do 16.30 *prywatne przedszkola do 17*, cześć rodzin stosuje system ty dostarczasz ja odbieram.
Pozdrawiam serdecznie

5 lat temu

Tak, wiem troszke o tym jak skomplikowanie moze wygladac schedule rodzicow mlodych pociech – bo u syna bylo a nawet jeszcze jest, podobnie. W dodatku, on mieszka w Bostonie a tam odleglosci i dojazdy do czegokolwiek to cala makabryczna historia. Co prawda mozna dzieci posylac do rejonowej szkoly ale jesli sie posyla do prywatnej to dojazdy robia calosc wielkim koszmarem. POoza tym dzieci duzo przebywaja w samochodach jako ze zdarza sie iz w jedna strone trasa moze trwac godzine a nawet dluzej.
Niedawno zajmowalam sie nianczeniem i szoferowaniem siostr w moim miescie, mniejszym wiec z malymi odleglosciami do pokonania – wiec widzialam jak w ich prywatnej szkole wyglada system dostarczania i odbioru a takze program tej szkoly – podobalo mi sie i nie posiadal takich restrykcji o ktorych piszesz, o tym odbieraniu dzieci w pewnych okresach.
Na szczescie moje dzieci mialy duzo prosciej gdy uczeszczaly do szkoly powszechnej a wogole to zaczynaja tutaj od 6tego roku zycia, wczesniej uczeszczajac do przedszkola.
Niemniej widac ze w kazdym kraju obecnie swa edukacje zaczynaja niezmiernie wczesnie.
Ogolnie – mlodzi rodzice musza dobrze glowkowac by godzic prace z wymogami szkoly i poza szkolna opieka.

By Pimposhka
0
Would love your thoughts, please comment.x