Jak piszę te słowa to jest sobota, późne popołudnie a ja czuję się jak maszyna. Nie, nie maszyna do szycia. Po prostu mam tę moc!
Do południa kończyłam tort dla młodszej P. Jutro ma imprezę urodzinową. A po południu montowaliśmy z mężem płot, bo przed świętami wichura zwinęła nam jeden panel. Ten kawałek płotu podchodzi pod naszą jurysdykcję, a sąsiad sprzedaje dom więc zależało nam aby go naprawić jak najszybciej. Udało się, choć nie było łatwo. Jak się zrobi cieplej to go jeszcze pomaluję.

Tort jednak ważniejszy. Młodsza zażyczyła sobie tort z bohaterkami filmu Wicked czyli Elphabą i Glindą. Dla tych co się nie orientują, pierwowzory wyglądają tak:

A to szkic jaki dostałam od młodszej P.:

I mój techniczny szkic:

I skończony tort:



Po raz kolejny zaskoczyłam samą siebie. Chociaż muszę popracować na wyrazem twarzy, bo wychodzą mi jakieś takie zamyślone.
(Niedziela) A tak wygląda tort kiedy spełni swoje przeznaczenie:



Zazwyczaj teraz następuje dłuuuuga przerwa jeśli chodzi o lukier, aż do grudnia. Ale nie w tym roku. Otóż…. uwaga, uwaga…. zgodziłam się na zrobienie topera na zamówienie. Dziewczyna z pracy (której nie znam osobiście, jak to bywa w dzisiejszych czasach) zapytała się na firmowym forum dla tortujących (tak, mamy takie), gdzie może kupić t-rexa z lukru w stroju ślubnym na tort. No i od słowa do słowa zgodziłam się zrobić nie tylko dinozaura ale i pannę młodą….za kasę.
Anglicy naprawdę mają niezdrowego fioła na punkcie figurek z lukru. Za każdym razem, kiedy prezentuję najnowszy tort dostaję komentarze, że powinnam się tym zająć 'na boku’. No to się ugięłam. Zdecydowanie wolę robić figurki niż całe torty więc zobaczymy gdzie mnie to zaprowadzi. W związku z tym w okolicach kwietnia możecie się spodziewać na blogu nietypowej, cukrowej pary młodej.
Elu (Kos), pisałam, że w tym tygodniu wracam do rękodzieła, choć pewnie nie o takie robótki Ci chodziło. Spokojnie, za dwa tygodnie, przy sprzyjających wiatrach będę miała do pokazania sweter.
Życzę Wam miłego tygodnia. Podobno luty ma być astrologicznie wyjątkowo dobrym miesiącem bo ma cztery poniedziałki, cztery wtorki, cztery środy, cztery czwartki, cztery piątki, cztery soboty i … tak, tak, cztery niedziele. 🙂
Dodałam przycisk z lajkiem. Można go nacisnąć i dać mi znać, że ‘jestem’, ‘przeczytałam’, ‘dobra robota’, ‘fajnie, że jesteś’, ‘doceniam to, że piszesz’. Dla mnie jest to znak, że ktoś tam po tej drugiej stronie jest i czyta. Umawiamy się, że naciśnięcie tego przycisku nie oznacza, że koniecznie zgadzacie się z treścią wpisu, ok?
Rozbawila mnie koncowka wpisu :)))
Tort udany, ale zgliszcza po…
Kazdorazowo kiedy pokazujesz swoje duze dzieci dziwie sie kiedyz to minelo??? Czytam Cie zatem parenascie lat???
Sprobuje troche czesciej dac Ci feedback. Nie obiecuje, ze zawsze
Dzięki za feedback! Widzę, że jest poruszenie jeśli chodzi o komentarze i lajki po poprzednim wpisie. To miłe, zobaczymy jak długo się utrzyma, wiem, że to nie jest zawsze łatwe. No właśnie pomyślałam sobie, że tym razem pokażę też zgliszcza 🙂 Dzieciaki naprawdę maja fioła na punkcie tych tortów.
powiedz że Młoda nie zjadła tej różowej sukienki? ze to tylko tak do zdjęcia…
Zjadła! Nie po to robię z lukru, żeby potem ich nie jeść. Suknia była wypełniona masą z pianek i płatków śniadaniowych typu dmuchany ryż. Nie wiedziałam, że to twardnieje na kamień. Także jeśli chodzi o sukienkę to falbanki zostały głównie odłamane.
Jesteś niemożliwa z tymi tortami, każdy kolejny jest świetny. Figurki to w ogóle majstersztyk, buzie są śliczne, a to szalenie trudne zrobić twarz. Wiem, próbowałam i poległam 🙂 Mi się podobają takie leciusieńko zamyślone, ale rozumiem co masz na myśli.
Fajne zdjęcie gryzionej krynoliny, widać chochlikowy błysk w oczach Ninki 😉
Pozdrawiam serdecznie, czekam na sweter i dino-bride 😉
Oj tak, Ninka ma nie tylko błysk w oku hi hi. Życie byłoby nudne bez Niny. Te twarze są robione z formy silikonowej (co jak już pisałam w zeszłym roku wcale nie jest takie łatwe w praktyce) ale dino-bride chyba będę robić w całości ręcznie. Powoli zaczynam w siebie wierzyć, że umiem w figurki.
O, to czekam niecierpliwie na gotowy sweterek, i sama dodaję gazu , żeby skończyć moje dwa zaczęte:).
Co do tortu, to zawsze Cię podziwiam, i tak sobie myślę, co to by było, gdybym teraz miała małe dzieci lub wnuki. Ja też czasem robię torty, ale dla dorosłych, i naturalnie dekoracje wyglądają skromnie i gdzie im tam do Twoich :). Życzę udanego lutego!
Sweterek skończony, muszę pochować nitki i zblokować, powinien być na blogu zgodnie z planem czyli za tydzień :). A jak tam Twoje swetry?
Tort piękny 🙂 A zamyślone księżniczki też mają swój urok.
Naszła mnie taka trochę dygresja a propos działania jak maszyny. Kilka dni temu rozmawiałam ze znajomymi o tym, jak bardzo przyzwyczajamy się do tego, jak dużo czasu zajmuje ogarnianie domu i ogólnie życia, gdy ma się dzieci. Wystarczy potem, że dzieci znikną na kilka dni (wystarczy wyjazd na ferie na obóz), a siadamy sami w pustym domu, jest cicho, spokojnie, dom czysty, jedzenie zrobione, patrzymy na siebie i myślimy: my naprawdę tak kiedyś żyliśmy? Co my z tym całym wolnym czasem robiliśmy? 😉
Ha ha dokładnie tak. Ja bym do tego dodała jeszcze kasę. Na przykład kiedy przyszedł pierwszy rachunek za żłobek to się człowiek zastanawiał, na co on do tej pory wydawał te 800 funtów miesięcznie! 😉 Za tydzień czekają nas aż dwa bezdzietne wieczory a w kwietniu dziewczyny pojadą do Polski na całe dwa tygodnie. Już robię plany na ten czas hi hi.
Figurki, mmmm. Podziwiam!
Dzięki!
Jestem pełna podziwu, bo niestety nie mam takich zdolności manualnych. Gdybym mieszkała bliżej, na pewno zamówiłabym figurkę dla mojej córki.
Dziękuję!
Mistrzyni tortowa, to dzieła sztuki , też robie kilka tortów każdego roku ale tylko z opłatkiem dla małych wnuków reszta to wzory z szprycką z masy śmietanowej z Mascarpone ,pozdrawiam.
Babcia robiła dla mnie torty urodzinowe właśnie dekorowane masą maślaną (wtedy jeszcze nikt nie słyszał o mascarpone). Do tej pory je pamiętam.
Komentowałam już na temat tortów i tego że powinnaś to robić za pieniądze. No i w końcu dałaś się komus namówić – brawo. Torty są niesamowite, masz talenta, Pimposhko. I nie tylko lukier i figurki ale i ciasto wygląda bardzo dobrze. Podejrzewam, że dostałas sporo komplementów. I słusznie. Wiem, że kochasz swoją pracę ale powtarzm, że gdybyś otworzyła biznes tylko i tortami na zamówienie, to sukces gwarantowany.
Na marginesie, był u nas sztorm ale niczego nie poniosło więc współczuję dodatkowej roboty. Mieszkam wysoko więc przed sztormem zawsze mocujemy co się da, co jest dodatkową robotą ale jakoś się już przyzwyczaiłam.
Pamiętam o lajku dziś, mam przyklejoną kartkę na kompie 🙂
Trwaj Pimposhko!
Dzięki Alicjo. Zobaczymy gdzie mnie zaprowadzi, mam nadzieję, że nie będę żałować, że się zgodziłam zrobić dinozaura. W Banbury był sklep z tortami ale się zmył, ten w Oxfordzie (ta sama firma) przeniósł się poza Oxford, także chyba klimat na torty nie jest zbyt dobry. Ale to co innego niż figurki.
Jest klient na każdy produkt, i cena nie ma znaczenia. Wierz mi. Czekam więc na sweter mi i egzekucje dinozaura ( chyba zangielszczylam polczyzne ♀️).
Haha egzekucję dinozaura! Dziewczyna pokazała mi zdjęcie z Etsy dinozaura, który jej się podobał. Na szczęście wygląda na prostego do zrobienia (i trochę wygląd jak smok).
Mistrzostwo Świata ten tort a Ty Pimposhko Mistrzynią Wszechczasów. Nie wpisałam się pod poprzednim ale wszystkie komentarze czytałam. Towarzyszę Ci od Polki w Yorku, podobnie jak większość czasem wpisuję, czytam zawsze. Mam też wełnę Twojego farbowania, nadal czeka w kolejce. W poniedziałki poranna kawa ma zawsze lepszy smak. Jeżeli możliwe to zwolnij trochę tempo bo przed Tobą jeszcze sporo czasu, później mimo że ” z górki” to coraz trudniej. Wiem coś o tym
O rany! Masz wełnę z mojego farbowania? To trzymaj, kiedyś będzie warta fortunę hi hi hi 🙂
Pięknym tort
Podziwiam te piękne figurki. Jeśli jest konieczność to też sama piekę torty, ale absolutnie bez figurek. Lepienie nie wychodzi mi najlepiej. Rok temu walczyłam z… krzyżykiem do różańca na tort komunijny córki i myślałam że polegnę. Także mowy nie ma
Pozdrawiam
Dzięki. Ale serio, z krzyżykiem do różańca? Myślę, że połowa sukcesu to dobranie odpowiedniej masy do lepienia. Ja kupuję taką z wyższej półki ale na inną szkoda mi nerwów.
Masz absolutny talent Ja mogę tylko podziwiać i się zachwycać
Dziękuję. Zaczynam w to powoli wierzyć.
Kiedyś skomentowałam „negatywnie „ bo bardzo lubię twoje rozkminki a ciągle było o uszytkach, któte osobiście mnie trochę nudzą.
Twoj poprzedni tekst dał mi jednak do myślenia i trochę się zawstydziłam że jestem taka roszczeniowa , w sensie że czekam prawie na konkretny rodzaj tekstu i wybrzydzam na inne. Sorry 🙂
Chciałabym więc powiedzieć że bardzo lubię twojego bloga, bo tryska taka sprawcza energia i czytam regularnie.
Wracając do meritum dzisiejszego wpisu , też uważam że tort udał się wspaniale .
Pozdrawiam
Ah gdybym miałam 5 zł za każdym razem, kiedy ktoś pisze 'A kiedy będzie o robótkach’. Miałabym budżet na materiałki. Twój komentarz odnośnie rozkminek pamiętam, zaskoczył mnie i podobał mi się, odebrałam jako orzeźwiający a nie negatywny. Nie przejmuj się. Ja zawsze pisałam o tym co mi w duszy gra a to się zmienia na przestrzeni lat. Nie uważam, abym była coś komuś 'winna’ i nie denerwują mnie prośby o konkretny materiał. Cieszę się, że tutaj zaglądasz nawet jeśli nie zawsze trafia to w Twoje upodobania :).
Bardzo lubię cię czytać bo w ogóle lubię ludzi którzy planują , działają i spełniają założone cele. Ja jestem trochę nieogarem, a raczej ogarniam ale moje życie to raczej łańcuszek przypadków . Brakuje mi konsekwencji i wytrwałości .
Do dziś pamiętam twój tekst o tym że ci się „chce chciec”.
Zdajesz chyba jednak sobie sprawę że na genetycznej loterii dostał ci się świetny charakter i masz ułatwione :)).
No to teraz ide poczytać o uszytkach pomimo że mnie nie pasjonują , ale zawsze podziwiam końcowy efekt .
Miłego tygodnia !
Dołączam do fanklubu Pimposhki i wychwalam tort. Figurki wykonane z iście zegarmistrzowską precyzją. Tylko patrzeć jak nie będziesz miała czasu na statystykę;-))
Na statystykę już nie mam czasu bo moja praca już ze statystyką ma coraz mniej wspólnego. Dzięki za miłe słowa.
Piękny tort i bardzo dobrze, że zrobisz figurki na zamówienie – osiągnęłaś już tak wysoki poziom, że to naturalny kolejny etap 🙂
Zobaczymy co z tego wyjdzie. Obym tego nie żałowała hi hi. Wiele osób dąży do tego, aby ich hobby stało się źródłem zarobku ale to mnie nigdy nie interesowało, no ale na emeryturze trzeba coś robić prawda?
Będziesz robić drugi raz dla kogo spoza rodziny tort drugi to same figurki ale super bo pierwsze koty za płoty i zamówień będzie więcej a ty pozbędziesz się skrupułów chociaż trema będzie zawsze a dodatkowy grosz się przyda. Jest wysiłek ale jaka satysakcja! Pozdrawiam Krystyna
Zobaczymy co z tego wyjdzie. W sumie sama nie mogę uwierzyć, że się zgodziłam.
Piękne!
Dzięki!
Ale czad! Tort na 6+.
Dziękuję!
Wszystkiego najlepszego po urodzinowo!
Świetny tort ❤️ aż sprawdzę u mnie w pracy, czy jest jakiś kanał i ciastach duża szczęścia miała ta dziewczyna, że akurat tam byłaś!
Też mam jakiś zryw energii ostatnio.
Dzięki! Mój zryw energii trwał bardzo krótko. Tak sobie 'przywaliliśmy w zeszły weekend’, że w ten weekend jeszcze to czuję.