Plany na szycie

Myślałam, że jak będę jechać na urlop w tym roku, to pojadę z nową letnią garderobą uszytą przeze mnie, a tymczasem nie mam nawet pomalowanych paznokci u stóp. Za mną kolejny bardzo intensywny okres. 

Zdecydowanie nie nadążam za moimi planami szyciowymi. Materiałki dziwnym zrządzeniem losu przestały mieścić się w koszykach w Stasiu i zajmują już kilka półek w mojej sypialni. Hmmm. Naprawdę nie mam pojęcia jak to się stało Wysoki sądzie. Ostatnie kilka tygodni to posucha rękodzielnicza i zaczyna mi tego naprawdę brakować. Do sukcesów zaliczam za to pierwszy bardzo publiczny występ czarnych spodni z tego wpisu (klik). Ubrałam je w zeszłą sobotę na ceremonie graduacji. W sumie to nie wiem czemu, ale uwielbiam graduacje! Cieszę się, że raz do roku mogę w nich oficjalnie brać udział, szczególnie, że te w Oxfordzie są szczególne, w zabytkowym budynku, po łacinie, z całą gamą śmiesznych tradycji. 

A właśnie. Jeśli chcecie zobaczyć jak to robią w Oxfordzie to tutaj można obejrzeć filmik. między 13 a 15 minutą…… Pimposhka w roli głównej 😉

Nie miałam pojęcia, że to jest w sieci. Moja współpracownica przygotowywała się do swojego występu na graduacji i mnie wyczaiła. To musiała być jeszcze ceremonia przed Covidem.

W dzisiejszym wpisie postanowiłam zebrać moją oficjalna kolejkę uszytków. Tak się składa, że na każdy z tych projektów mam już kupiony materiał, a dla niektórych mam też kupiony i nawet wydrukowany wykrój. Jednym słowem za każdy z tych uszytków mogę się brać od zaraz. 

FELIX DRess

To jeden z pierwszych wykrojów, które kupiłam więc czeka na uszycie już dwa lata. Mam na tą sukienkę szary polski len plus francuską cieniutką bawełnę na podszewkę. Mało tego, mam jeszcze drugi kupon, mieszanka wiskozy i lnu w kwiaty, a na podszewkę chcę wykorzystać malinową wiskozę po sukienkach małych Pimposhek. 

Patricia Rose dress

Nieco podobny fason, ale chyba prostsza konstrukcja no i bez podszewki. Ma wszystko to, co mi się podoba czyli dekolt w serek, kieszenie i rękawy trzy czwarte. Na tą sukienkę mam kupon mieszanki lnu i wiskozy z lekki streczem w kolorze ochry. Mam już do niej buty (w wersji eleganckiej) a nawet nerkę na szydełku zrobioną przez BaboJolę w idealnie pasującym kolorze. Tylko sukienki jeszcze brak… 

Kielo wrap dress

Po raz pierwszy zobaczyłam tą sukienką na blogu u Marzeny (klik). Od razu się zakochałam, chociaż wtedy jeszcze nie szyłam. Pomyślałam sobie, że jak tylko nauczę się szyć to muszę ją zrobić. Minęło sporo czasu, sukienka doczekała się wersji kombinezonu a ja dalej nie mam swojej. Mam za to materiał, modalowy jersey, który kupiłam na zakupach w Londynie (nomen omen z Marzeną). 

Lichen Duster 

Szalenie podoba mi się ten płaszcz i myślę, że super by się sprawdził w roli letniego kardigana. Na niego mam kupioną mieszankę lnu i wiskozy z lekkim streczem w kolorze naturalnego lnu. Będzie cudowny ale projekt jest dość pracochłonny, specjalnie zaprojektowany jako szycie ‘medytacyjne’, francuskie szwy itd. Obiecałam sobie, że na przyszłe lato muszę go mieć, koniec i kropka! 


Oprócz tych bardzo konkretnych projektów mam jeszcze kilka materiałków z bardzo konkretnym przeznaczeniem, ale nie znalazłam jeszcze odpowiedniego wykroju. 

Mam na przykład bardzo ładny, czarny włoski denim ze streczem na dżinsy, no ale dżinsy to trochę wyższa szkoła jazdy. Kupiłam wzór Mimi G i te dżinsy wydają się być idealne na moją latynoską pupę ale boję się i już.

Mam też kilka metrów czarnej dresówki tzw. arctic fleece czyli z porządnym miśkiem od spodu. Kiedyś z takiej uszyłam sobie bluzę do jogi. Jest gruba i mięsista w sam raz na ‘za dużą’ bluzę dresową na pierwsze jesienne chłody. Kupiłam do niej ściągacz w bardzo gruby prążek i marzy mi się jakaś bluza, która wygląda trochę jak z wyższej półki. Czyli jakiś przedłużony tył, ciekawy, przyduży kaptur albo asymetryczny kołnierz, wysokie mankiety itp. Na razie nie znalazłam takiego wykroju ani nawet takiego, który dałoby się zaadoptować. 

Mam jeden kupon gabardyny ze streczem na kolejne czarne spodnie do latania do pracy i podobny materiał ale w kolorze ochry (również na spodnie). No i mam jeszcze takie cudo:

tylko moje jest w kolorze fuksjowym. Mam tego pięć metrów (!) kupione na wyprzedaży w Minervie (klik) za 10 funtów całość. Mają z tego powstać jakieś letnie sukienki typu ‘mama i ja’ dla Pimposhkowej drużyny. Zobaczymy! 

A w szufladzie w łóżku mam jeszcze dwa specjalne materiałki. Ale one nie są na ubrania tylko na dwa projekty dla DAD. O tym napiszę Wam za tydzień! 

Subscribe
Powiadom o
8 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
KasiaPoland
3 lat temu

Dzień dobry!
Przyznaję, u mnie też posucha… Na drutach zrobiłam w sierpniu literalnie nic. Hi Hi. Uszyłam za to plecak, kosmetyczkę i mam nadzieję, że skończę torbę plażowo – zakupową.
U mnie też się dużo dzieje (zmiana pracy na etacie + uruchomienie własnego biznesu). No nic, może trzeba chwilkę zwolnić i nie brać sobie za dużo na głowę..? I na rękodzieło przyjdzie czas…

Magdalenka
3 lat temu
Odpowiedz  KasiaPoland

Wydaje mi sie, ze jeszcze nic straconego z tym sierpniem 22. Trzymam kciuki, zeby sie jednak cos udalo zrobic

KasiaPoland
3 lat temu
Odpowiedz  Magdalenka

Dzięki! Jeszcze kilka dni zostało. 🙂

KasiaPoland
3 lat temu
Odpowiedz  Magdalenka

O matko! Ale gapa ze mnie. Miało być “w lipcu”. 😀

Maria2
3 lat temu

Dziękuję za załączony filmik, przeurocze te tradycje, oby celebrowano je nadal, najlepiej “zawsze”.
Fajne projekty czekają do uszycia. Mam podobny płaszczyk z grubego lnu. Wisiał w szafie bardzo długo aż tego lata założyłam go do lnianej sukienki i zrobiłam prawdziwą furorę kiedy poszłam w odwiedziny do byłego miejsca pracy. A nie zakładałam go wcześniej bo zawsze miał jakieś zagniecenia a ja nie mogłam się przełamać żeby iść w wygniecionym płaszczu. Po prostu nie umiałam nosić lnu.
Pozdrawiam

3 lat temu

Sukienke Marzeny pamietam, a jakze, jaka to byla piekna sesja zdjeciowa, sukienka cudna,a ja nadal nie wiem, czy lepiej z przodu, czy z tylu wiazana jest ladniejsza.
Nadal nie szyje w sensie uszytek, ale dzisiaj wyjelam maszyne do reperatur róznych masci, wlacznie z podklejaniem flizeliny w celu wzmocnienia. Tobi ma talent do psucia garderoby.
Twój blog znaczy adres, wklejalam w moja liste w róznych wersjach, z www, z htpp, hzpps, i bez niczego, i albo jestes pod blogami nieuaktualnianymi na mojej liscie, albo kieruje… na mój wlasny blog. Teraz mam https://pimposhka.pl i jest co prawda pod Artdeco, ale jest ok. Do niej tez musze “recznie” zagladac 😉
Pozdrawiam serdecznei i zycze Ci milego urlopu, pomimo niepomalowanych paznokci odnóznych 😉

8
0
Would love your thoughts, please comment.x