W zeszłym tygodniu

W zeszły weekend odebraliśmy rowery dla dziewczynek. To w sumie ich pierwsze rowery, miały jeszcze dziecięce rowerki ze stali gwoździowej ale na tym nie za bardzo dało się jeździć bo były bardzo ciężkie. Tym razem kupiliśmy takie, co mają ramę z aluminium. Starsza P. chce jeździć rowerem do szkoły, zastanawiałam się, jak dam radę jej dotrzymać kroku… i kupiłam hulajnogę! 

Uprzedzając pytania, to nie jest elektryczna hulajnoga bo te są tutaj (teoretycznie przynajmniej) nielegalne. Pierwsza jazda do szkoły (i ze szkoły) zaliczona i muszę przyznać, że taka hulajnoga to bardzo fajna zabawa. Dziewczyny z rowerów też zadowolone. 

 

Kiedy kurier miał dostarczyć paczkę z hulajnogą to akurat musieliśmy być w sklepie rowerowym, więc zostawiłam mu wiadomość na drzwiach. Jak wróciliśmy do domu (zahaczając przy okazji o park, aby wypróbować rowery) to paczka czekała w ogrodzie, na paczce była przyklejona moja wiadomość i dorysowany uśmieszek :). 

 

Następnego dnia pojechaliśmy do miasta i wstąpiliśmy do księgarni. Ah ile ja się naczytałam u dziewiarek, jakie cudne udziergi są z serialu ‘Outlander’. No faktycznie coś w tym jest, bo powstała nawet książka na ten temat:

We wtorek za to wybrałam się do Oxfordu bo udało mi się umówić do fryzjera. Ostatni raz u fryzjera byłam w grudniu, dopiero niedawno się ponownie otworzyli a fryzjera mam zaraz koło pracy. Moje współpracownice również postanowiły wybrać się do biura. Zjadłyśmy razem lancz na trawie przed pracą, oczywiście zachowując odpowiednie odstępy:

 

Ale tak w ogóle to resztę służbowego tygodnia spędziłam ‘jak zwykle’:

W dalszym ciągu nie ma planów na jakiś stały powrót do biura. ‘Na poważnie’ ale stopniowo mamy wracać dopiero od września. 


Poza tym, to wreszcie nauczyłam się robić jajka w koszulce, tak profesjonalnie znaczy się bez żadnych foremek ani folii:


 

Metodę gotowania jajek w koszulce w Termisiu znalazłam na Instagramie, sprzedałam też metodę Panu Kapitanowi bo moja mama bardzo lubi takie jajka. 

 

Jeśli chodzi o wymianę MAD na DAD to właściciele DAD w dalszym ciągu szukają nowego domu. Dwa tygodnie temu coś znaleźli, złożyli ofertę ale zostali przelicytowani. Rynek nieruchomości dosłownie nagle eksplodował. Ludzie, którzy dzięki pandemii zaoszczędzili pieniądze ruszyli na zakupy. W zeszłym tygodniu znów pojechali oglądać domy, zobaczymy czy coś się z tego wykluje. My za to dostaliśmy oficjalnie kredyt i ciągle musimy wypełniać jakieś dokumenty dla notariuszy. Jest tego podwójnie bo sprzedajemy i kupujemy. Cała ta niewiadoma mnie stresuje, bo ja nie czuję się dobrze w sytuacjach, nad którymi nie mam kontroli (chyba tutaj nikogo nie zaskoczyłam co? ;). W związku z czym uprawiam terapię rękodziełem na szeroką skalę. 

 

Jeśli chodzi o szycie to na ukończeniu mam kurtkę z kocimi uszami dla młodszej P. W tym tygodniu ma dużo padać to trochę młoda ją ponosi. Jak skończę kurtkę to mam w planach zupełnie nowy rodzaj szycia. Wymyśliłam sobie, że zrobię kostki sensoryczne dla niemowlaków. Mam skrawki materiałów, dokupiłam też wafel i minky (chodzi o zróżnicowaną fakturę) oraz mnóstwo gadżetów i zobaczymy co z tego wyjdzie:

 

Pierwsza kostka będzie nieco mniejsza dla Amelki, córeczki koleżanki z pracy, która urodziła się bardzo, bardzo wcześnie. Na szczęcie dobrze się rozwija, jest już odłączona od respiratora i za jakieś 6 tygodni powinna wyjść do domu. Druga kostka (jeśli pierwsza wyjdzie ok) będzie dla córeczki mojego szefa, która ma się urodzić w sierpniu. 

 

Przed samą majówką przyszła do mnie paczka z włóczką. Mam w planach kolejny projekt telewizyjny, tym razem letnią, kolorową tunikę, taką do narzucenia na kostium kąpielowy w drodze na plażę. Mam nadzieję, że tym razem będę zadowolona. Oprócz włóczki na tunikę przyszły też cztery słodkie mini moteczki bawełny:

 

Słodkie prawda? Otóż tutaj Was chyba zaskoczę, postanowiłam się nauczyć…. szydełkować!!!!!! Od zawsze podobały mi się szydełkowe zabawki ale jakoś nigdy nie było mi z szydełkiem po drodze. Tym razem się zawzięłam, kupiłam zestaw szydełek z miękką rączką i książkę na temat. Dwa dni i proszę, oto moje pierwsze amigurumi:

 

Jestem mega zadowolona! Okazało się, że nie jest to takie trudne, ba nawet bardzo proste tylko mam jeszcze trochę problem z liczeniem. Jak na pierwszy projekt uważam, że pszczoła wyszła świetna, ale tak naprawdę to chcę dziergać takie stwory:

 

Moteczki Sirdara może są i słodkie ale mało ekonomiczne. Jak będę robić te stwory to muszę znaleźć jakąś alternatywę. Mam pytanie, jaką bawełnianą włóczkę grubości DK polecacie na takie zabawki? 

 

Uff, wcale nie żartowałam, że uprawiam terapię rękodziełem na szeroką skalę. A pod koniec maja moi teściowie obchodzą złote gody i czeka mnie zrobienie tortu, na szczęście małego i prostego bo rocznicę będziemy obchodzić tylko w małym rodzinnym gronie, za to jak wszystko dobrze pójdzie to może nawet w towarzystwie mojej mamy. 

 

Sytuacja pandemiczna w UK wygląda bowiem coraz lepiej. W Oxfordzie nie było ani jednego koronazgonu przez ostatnie 60 dni! Kolejne obostrzenia są znoszone a codzienna liczba przypadków pozostaje bez zmian. Ani otwarcie szkół, ani otwarcie sklepów nie przyczyniło się do żadnych wzrostów (tak jak to było jesienią). Być może to dzięki szczepieniom? 17 maja czeka nas kolejne luzowanie, w tym zezwolenie na podróże zagraniczne. Pożyjemy, zobaczymy. 

 

A póki co, życzę Wam miłego tygodnia! 

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
4 lat temu

🙂
U Nas jedno wywróciło świat do góry nogami 🙂 Moje koleżanki twierdzą, że po drugim to już produkcja seryjna 🙂

4 lat temu

Robię właśnie z safrana i jestem mile zaskoczona, kiedyś długo szukałam cienkiej bawełny a była cały czas pod nosem. Nie wiem tylko czy safran nie jest trochę za cienki na amigurumi. Z tymi bezpiecznymi oczami to mnie zmartwiłaś bo myślałam, że są hmmm bezpieczne.
Ja jeszcze jedno to może bym i chciała ale to już znaczna zmiana lajfstajlu

4 lat temu

Oooo! To już Ci niedużo tego dinozaura zostało 🙂

4 lat temu

O rany! Ja bym chyba nie dała rady nic zrobić na trójkach do ubrania, nawet dżersejem a co dopiero żakardem. Gratuluję szczepienia, ja czekam na druga dawkę ale to jeszcze z jakieś 6 tygodni. Moja przyjaciółka, lat 40 swoje okrągłe urodziny spędziła pod respiratorem. Dosłownie, ledwo uszła z życiem. 🙁 smutne to jest, że niektórzy nie chcą się szczepić.

4 lat temu

O! Jaki ładny komplement, o zwykłych rzeczach 🙂 Miło mi bardzo! Moja mata do krojenia ma format A2, mam dwie podklejone od spodu. Również pozdrawiam 🙂

4 lat temu

Ha ha ha ha rzeźbić w marmurze to chyba nie, ale jeśli chodzi o rękodzieło to na pewno nie powiedziałam jeszcze ostatniego słowa. 🙂

4 lat temu

Wszystko przede mną jeśli chodzi o różne techniki, ale na razie nic innego mnie nie korci. Za to im więcej poznaję tym bardziej jestem przekonana, że to jest kwestia poświęconego czasu.

4 lat temu

No właśnie ja też nie, aż do teraz. Zobaczę gdzie mnie to zaprowadzi.

4 lat temu

Dzięki! To chyba najprostsze amigurumi jakie może być ale i tak jestem zadowolona.

4 lat temu

Przygodę z szydełkiem zaczęłam od kocyków dla maluchów koleżanek, potem powstała fajna akcja ośmiorniczki dla wcześniaków i trochę ich zrobiłam. A potem pojawił się mój Bąbel i dostał całą serię stworów 🙂 Mi, najlepiej pasuje Drops Safran i jest właśnie polecany na ośmiorniczki. Bardzo dobrze się układa, pierze i nie traci kolorów. Nasze stwory były prane już niezliczoną ilość razy. Wypełniacz to typowe wypełnienie do poduszek – kulka silikonowa. Oczy robię wyszywane. Bo wszystkie maluchy jakie znam, w tym Nasz, strasznie się nimi interesują i zdarzyło się nawet oczy bezpieczne obgryźć.
W pierwszej chwili myślałam, że będzie 3 mała P. Bo ja jak się dowiedziałam o Bąbelku to pierwszy 'dzieciowy' zakup to były gadżety do robienia niemowlęcych zabawek 🙂
Fanką Outlandera jestem i ostatnio sobie kupiłam książkę kucharską 'kuchnia obcej' i jestem zadowolona. A teraz będę czekać na książkę dziewiarską, przed chwilą zamówiłam 🙂

4 lat temu

Rowery… Muszę w końcu kupić młodszemu. A pszczoła super, robię od pięciu lat smoka na szydełku, już mi został tylko ogon :D. Pszczoła wygląda ekstra!

in.
4 lat temu

super pszczoła 🙂
trzymam kciuki za nowy dom!
u nas też luzują, zobaczymy, jak to będzie.
ja dziś po 1 dawce szczepienia, za miesiąc druga, mam nadzieję, że jednak zaszczepi się wystarczająco dużo ludzi, żeby pandemia nam odpuściła…
też dziergam przez ten rok jak szalona, zabrałam się za żakardy i robię już kolejny, a za mną chyba najżmudniejsza robótka ever, oversize żakard na trójkach!

4 lat temu

Od dawna tu zaglądam i z wielką przyjemnością czytam o zwyczajnych rzeczach .Miejsce zwyczajne a jednak wyjątkowe.Dziergam i trochę szyję i podpatrzona u Ciebie mata do krojenia jest super.(kupiłam duża).Pozdrawiam z Ludwigshafen

4 lat temu

Pszczola swietna, ja tez chce zrobic jakies stwory, ale jakos mi nie po drodze do tego. Wloczek i szydelek itp. mam cale pudlo, albo i dwa.
Nic mnie nie zdziwi jesli chodzi o Twoje kolejne pasje i talenty. Nawet jak zaczniesz rzezbic w marmurze, to okiem nie mrugne.

4 lat temu

Pszczoła cudna! Podobają mi się szydełkowe zabawki, jednak do tej pory nie zebrałam się VW sobie, aby zacząć je robić. Zdecydowanie wolę druty. Pozdrawiam

4 lat temu

Pimposhko…. Pszczoła boska.

By Pimposhka
0
Would love your thoughts, please comment.x